Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Psycholog a nerwica

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

27 lutego 2020, o 11:47

Hermes pisze:
27 lutego 2020, o 09:45
lubieplacki13 pisze:
21 lutego 2020, o 20:41
Eh. Na wstępie warto wspomnieć, że nerwica to nie jest choroba. Po drugie powód dlaczego chorujemy na nerwicę

Sama sobie przeczysz.


Wg WHO

Zdrowie – stan pełnego fizycznego, umysłowego i społecznego dobrostanu, a nie tylko całkowity brak choroby czy niepełnosprawności (zob. dobrostan subiektywny). W ostatnich latach definicja ta została uzupełniona o sprawność do „prowadzenia produktywnego życia społecznego i ekonomicznego” a także wymiar duchowy.

Wg. ICD-10

Międzynarodowa
Statystyczna Klasyfikacja
Chorób i Problemów
Zdrowotnych

https://www.csioz.gov.pl/fileadmin/user ... 554a18.pdf

Zaburzenia nerwicowe, związane ze stresem i pod postacią somatyczną (F40–F48)
F40 Zaburzenia lękowe w postaci fobii
F41 Inne zaburzenia lękowe
F42 Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne
F43 Reakcja na ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne
F44 Zaburzenia dysocjacyjne [konwersyjne]
F45 Zaburzenia występujące pod maską somatyczną
F48 Inne zaburzenia nerwicowe

F40–F48 Zaburzenia nerwicowe, związane ze stresem i pod postacią somatyczną
F50–F59 Zespoły behawioralne związane z zaburzeniami fizjologicznymi i czynnikami fizycznymi
F60–F69 Zaburzenia osobowości i zachowania dorosłych

F34.1 Dystymia
Przewlekłe obniżenie nastroju, trwające przynajmniej przez kilka lat, które nie jest wystarczająco ciężkie lub w którym
poszczególne epizody nie są na tyle długotrwałe, aby można było rozpoznać nawracające zaburzenia depresyjne
o nasileniu ciężkim, umiarkowanym lub łagodnym (F33.–).
Nerwica depresyjna
Depresyjne zaburzenia osobowości
Depresja nerwicowa
Przewlekła depresja lękowa
Nie obejmuje: depresja lękowa (łagodna lub nieuporczywa) (F41.2)

itd.

W starej klasyfikacji nerwica.Dziś tak jak wyżej.Zaprzeczanie że to co na tym forum się opisuje nie jest chorobą tak naprawdę jest jej częścią.Tak samo jak wrzucanie do jednego wora wszystkich objawów bez uprzedniego dokładnego wykluczenia ewentualnej organiki.
To choroba.Na szczęście w większosci przypadków dzięki terapii mozna sobie z nią poradzić.
Infekcja paragrypy też jes chorobą.Też powraca i też dzięki terapii potrafimy sobie z nią poradzić...
Po pierwsze jestem facetem. Po drugie, "chorujemy" napisałem jako uzupełnienie zdania pierwszego. Po trzecie cytat jaki wyciągnąłeś z WHO może być interpretowany dowolnie, to że ktoś nie jest do końca sprawny zdrowotnie, nie oznacza, że jest chory. Po czwarte nie manipuluj, bo to jest klasyfikacja CHORÓB jak i PROBLEMÓW ZDROWOTNYCH. Problemem zdrowotnym nazwać to można owszem, chorobą nie, a najlepiej ZABURZENIEM. Choroba to jest CHAD, schizofrenia, depresja endogenna, a nie stan umysłu, który sami sobie utrzymujemy. Wmawiaj ludziom i sobie dalej, że masz do czynienia z chorobą, kolejny krok do pogrążanie się w tym syfie jeszcze bardziej ;)
/przerwa od forum
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

27 lutego 2020, o 13:29

Jakie to ma znaczenie czy nazwiemy to chorobą czy nie ?
Hermes
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 179
Rejestracja: 5 stycznia 2018, o 14:59

27 lutego 2020, o 22:25

lubieplacki13 pisze:
27 lutego 2020, o 11:47
Wmawiaj ludziom i sobie dalej, że masz do czynienia z chorobą, kolejny krok do pogrążanie się w tym syfie jeszcze bardziej ;)

Akurat ja to jestem po drugiej stronie barykady :DD
Miło czytać nowe definicje.Słyszę ich codziennie wiele...
Musze Cię zmartwić.Nie masz racji.Stawiasz sam własne tezy które w postach sobie udowadniasz a to błedne koło przez które jesteś na tym forum.
Ostatnio zmieniony 27 lutego 2020, o 22:38 przez Hermes, łącznie zmieniany 1 raz.
Hermes
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 179
Rejestracja: 5 stycznia 2018, o 14:59

27 lutego 2020, o 22:31

SCF pisze:
27 lutego 2020, o 13:29
Jakie to ma znaczenie czy nazwiemy to chorobą czy nie ?
Ma.
Możesz nazywać alkoholizm,osteosarcoma itp. ...zaburzeniem jeśli Ci to pomoże ale to choroba...tak samo jak wszystko to o czym tu piszemy i czytamy.
Uświadomienie sobie tego to dno od którego się odbijamy by wyjść na prostą i radzić sobie z emocjami.
Mamienie siebie i innych dewaluacją problemu z choroby do nie-choroby to tkwienie w miejscu i błednym kole.
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

27 lutego 2020, o 23:04

Hermes pisze:
27 lutego 2020, o 22:25
lubieplacki13 pisze:
27 lutego 2020, o 11:47
Wmawiaj ludziom i sobie dalej, że masz do czynienia z chorobą, kolejny krok do pogrążanie się w tym syfie jeszcze bardziej ;)

Akurat ja to jestem po drugiej stronie barykady :DD
Miło czytać nowe definicje.Słyszę ich codziennie wiele...
Musze Cię zmartwić.Nie masz racji.Stawiasz sam własne tezy które w postach sobie udowadniasz a to błedne koło przez które jesteś na tym forum.
Przez pieprzenie o tym, że to choroba, która musi minąć i zaleczyć ją trzeba lekami właśnie jestem na tym forum i przez długi czas nic nie robiłem zasłaniając się chorobą. Nie rób z siebie profesora psychiatrii, ani psychologa proszę, bycie internistą czy kim ty tam jesteś nie oznacza, że jesteś specem od wszystkiego. Rozumiem, że musisz chwalić się dyplomem, ale wcale nie pomagasz, karm hipochondryków następnymi badaniami dalej, rozumiem, że obecność na tym forum jako osoby niezaburzonej, tylko lekarza, to chęć dowartościowania się.

Oj jednak przeczytałem, że "walczysz" z tym od 20 lat. Widzę, że świadomość, że to choroba bardzo ci w tej walce pomogła :)))))))) W takim razie sobie wmawiaj do końca życia, że jesteś chory na nerwice i dążysz za każdym razem do remisji, ja wolę jednak obrać inną taktykę i narazie dobrze mi wychodzi ^^
/przerwa od forum
Dayan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 137
Rejestracja: 5 sierpnia 2017, o 22:01

27 lutego 2020, o 23:37

SCF pisze:
23 lutego 2020, o 22:09
Troche zaskakuje mnie to jak mowicie o analizie wkrętów nerwicowych. U mnie tego za bardzo nie było. Na pierwszej wizycie rozpoznawczej terapeuta mi powiedział nawet że na tej terapii nikt nie bedzie analizował objawów nerwicy, że tu się będzie analizowało całokształt i jeśli będę chcial ciagle rozkminiac i rozmawiać o objawach to to jest złe miejsce na to.
I nawet jak byłem w ciężkim okresie bardzo nasilonych leków (egzystencjalnych) w okresie zmiany zamieszkania, to owszem powiedzialem jakie mam objawy ale nikt nie podejmował ich analizy w sensie dlaczego akurat egzystencjalne mysli jakie ich tresci itp. Dla nich objaw to objaw i nikt się na jego postaci nie skupiał. Jedynie mówiono np z czego objaw się może wziąć ale bez rozkmniny nad jego typem.

Nie wiem też czy was dobrze rozumiem ?
To wszystko o terapii psychodynamicznej ładnie brzmi, ale tak z ręką na sercu wskaż choćby 2 przypadki osób z zaburzeniami lękowymi, które po terapii psychodynamicznej wyszły z nich i miały zupełnie inny stosunek do objawów zaburzenia, ale tak inny, że całkowicie przerwał on ciąg zaburzenia. Chodziłeś na terapię grupową a to inaczej wygląda niż indywidualna. Miałem grupową i indywidualną w tym nurcie. Grupowa bardziej otwiera na emocje i rzeczywiście dają leki w tym czasie, tylko po grupowej jak odstawiają nerwica znowu wraca do tego samego poziomu i u mnie tak było. Masz kontakt z osobami z terapii? Wśród nas nie było chyba nawet jednej osoby, która po odstawieniu leków mogła powiedzieć, że terapia ta wyprowadziła ich z zaburzenia.
Indywidualna to już zupełnie inny temat, choć jak pisałem już w innym wątku nie neguję tych terapii, ale mając teraz inne doświadczenia nie dziwi mnie, że poznawcza jest częściej polecana bo jednak można znaleźć konkretne przykłady odburzenia po jej odbyciu.
Ostatnio zmieniony 27 lutego 2020, o 23:45 przez Dayan, łącznie zmieniany 2 razy.
Dayan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 137
Rejestracja: 5 sierpnia 2017, o 22:01

27 lutego 2020, o 23:42

Hermes pisze:
27 lutego 2020, o 09:45
lubieplacki13 pisze:
21 lutego 2020, o 20:41
Eh. Na wstępie warto wspomnieć, że nerwica to nie jest choroba. Po drugie powód dlaczego chorujemy na nerwicę

Sama sobie przeczysz.


Wg WHO

Zdrowie – stan pełnego fizycznego, umysłowego i społecznego dobrostanu, a nie tylko całkowity brak choroby czy niepełnosprawności (zob. dobrostan subiektywny). W ostatnich latach definicja ta została uzupełniona o sprawność do „prowadzenia produktywnego życia społecznego i ekonomicznego” a także wymiar duchowy.

Wg. ICD-10

Międzynarodowa
Statystyczna Klasyfikacja
Chorób i Problemów
Zdrowotnych

https://www.csioz.gov.pl/fileadmin/user ... 554a18.pdf

Zaburzenia nerwicowe, związane ze stresem i pod postacią somatyczną (F40–F48)
F40 Zaburzenia lękowe w postaci fobii
F41 Inne zaburzenia lękowe
F42 Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne
F43 Reakcja na ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne
F44 Zaburzenia dysocjacyjne [konwersyjne]
F45 Zaburzenia występujące pod maską somatyczną
F48 Inne zaburzenia nerwicowe

F40–F48 Zaburzenia nerwicowe, związane ze stresem i pod postacią somatyczną
F50–F59 Zespoły behawioralne związane z zaburzeniami fizjologicznymi i czynnikami fizycznymi
F60–F69 Zaburzenia osobowości i zachowania dorosłych

F34.1 Dystymia
Przewlekłe obniżenie nastroju, trwające przynajmniej przez kilka lat, które nie jest wystarczająco ciężkie lub w którym
poszczególne epizody nie są na tyle długotrwałe, aby można było rozpoznać nawracające zaburzenia depresyjne
o nasileniu ciężkim, umiarkowanym lub łagodnym (F33.–).
Nerwica depresyjna
Depresyjne zaburzenia osobowości
Depresja nerwicowa
Przewlekła depresja lękowa
Nie obejmuje: depresja lękowa (łagodna lub nieuporczywa) (F41.2)

itd.

W starej klasyfikacji nerwica.Dziś tak jak wyżej.Zaprzeczanie że to co na tym forum się opisuje nie jest chorobą tak naprawdę jest jej częścią.Tak samo jak wrzucanie do jednego wora wszystkich objawów bez uprzedniego dokładnego wykluczenia ewentualnej organiki.
To choroba.Na szczęście w większosci przypadków dzięki terapii mozna sobie z nią poradzić.
Infekcja paragrypy też jes chorobą.Też powraca i też dzięki terapii potrafimy sobie z nią poradzić...
Ten post to miał wnieść konkretną wiedzę? Zupełnie nie rozumiem dlaczego wyskoczyłeś z nim jakbyś pracował dla koncernu farmaceutycznego. :P Moja nerwica natręctw była nazywana chorobą od lat LAT. Różnica między stwierdzeniem choroba a zaburzenie jest ogromna, ale żeby móc ją zweryfikować trzeba bardzo mocno doświadczyć lęku i zalewu myśli czy innych objawów, następnie wychodzić z tego własną postawą. Wtedy oczy się otwierają.
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

28 lutego 2020, o 09:01

Dayan pisze:
27 lutego 2020, o 23:37
SCF pisze:
23 lutego 2020, o 22:09
Troche zaskakuje mnie to jak mowicie o analizie wkrętów nerwicowych. U mnie tego za bardzo nie było. Na pierwszej wizycie rozpoznawczej terapeuta mi powiedział nawet że na tej terapii nikt nie bedzie analizował objawów nerwicy, że tu się będzie analizowało całokształt i jeśli będę chcial ciagle rozkminiac i rozmawiać o objawach to to jest złe miejsce na to.
I nawet jak byłem w ciężkim okresie bardzo nasilonych leków (egzystencjalnych) w okresie zmiany zamieszkania, to owszem powiedzialem jakie mam objawy ale nikt nie podejmował ich analizy w sensie dlaczego akurat egzystencjalne mysli jakie ich tresci itp. Dla nich objaw to objaw i nikt się na jego postaci nie skupiał. Jedynie mówiono np z czego objaw się może wziąć ale bez rozkmniny nad jego typem.

Nie wiem też czy was dobrze rozumiem ?
To wszystko o terapii psychodynamicznej ładnie brzmi, ale tak z ręką na sercu wskaż choćby 2 przypadki osób z zaburzeniami lękowymi, które po terapii psychodynamicznej wyszły z nich i miały zupełnie inny stosunek do objawów zaburzenia, ale tak inny, że całkowicie przerwał on ciąg zaburzenia. Chodziłeś na terapię grupową a to inaczej wygląda niż indywidualna. Miałem grupową i indywidualną w tym nurcie. Grupowa bardziej otwiera na emocje i rzeczywiście dają leki w tym czasie, tylko po grupowej jak odstawiają nerwica znowu wraca do tego samego poziomu i u mnie tak było. Masz kontakt z osobami z terapii? Wśród nas nie było chyba nawet jednej osoby, która po odstawieniu leków mogła powiedzieć, że terapia ta wyprowadziła ich z zaburzenia.
Indywidualna to już zupełnie inny temat, choć jak pisałem już w innym wątku nie neguję tych terapii, ale mając teraz inne doświadczenia nie dziwi mnie, że poznawcza jest częściej polecana bo jednak można znaleźć konkretne przykłady odburzenia po jej odbyciu.
Znam.
Kontaktu obecnie z nikim nie mam bo też nie powinno się mieć bo to szkodliwe.
Z lekami było tak że ludzie w oczekiwaniu na wejscie na terapie dostawali leki zaczynali terapie na lekach i w czasie terapii mieli zmniejszane dawki. Nieraz tak ze schodzili z lekami do zera w polowie swojej terapii. I tak byly takie osoby które mówiły że nie mają już objawów były też takie które chodziły i twierdzily ze chodza na terapie ze pracują nad sobą a za przeproszeniem ch@@ja robiły.... bo wiedzieli lepiej co dla nich samych bedzie dobre.
Wiele o tym czytałem ze poznawczo-behawioralna działa szybko i na krótko a że statystycznie bada sie odczucia pacjentów zaraz po terapii stąd ten wysoki wskaźnik skuteczności tego nurtu. To bylo w jakis publikacjach. Osobiście nie wierzę w to że sama poznawczo-behawuoralna tak super pomaga. Ten nurt nie pomaga w ogóle zmieniac swojej osobowości jest mega płytki. Raczej stawialbym go jako cos na poczatek zeby dowiedziec się co to zaburzenie lękowe albo na koniec jak trochę w glowie się pozmienia. Ten nurt u mnie wywolywal tylko presję że stosuję techniki to one muszą zacząć pomagać.
Nie twierdzę też ze psychodynamiczna jest super ze po niej jest pstryk i objawów brak. Ale uważam że posrednio pomaga ze pomaga wyrobić sobie bazę pod dalszą pracę.

Panie Hermes
Ja jednak uwazam ze nie ma znaczenia czy zaburzenia lękowe nazwiemy chorobą czy nie. Nie zmieni to ich objawów i sposobu leczenia/radzenia sobie z nią.
Mój lekarz psychiatra np stwierdził że mam zaburzenia osobowości ale to nie jest choroba. A jednak terapeuci mówili o tym jak o chorobie, używali słowa "leczyć" w odniesieniu do takich czy innych zaburzeń w innym zaś momencie mowili o błędnych mechanizmach w zachowania ch i wyraznie oddzielali je od chorób klinicznych. To wiele zależy od kontekstu czy nazwiemy to chorobą czy nie ale dla mnie to nie ma znaczenia bo tak czy tak trzeba cos z tym robić, potrzebna terapia i praca nad sobą.
Hermes
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 179
Rejestracja: 5 stycznia 2018, o 14:59

28 lutego 2020, o 12:38

lubieplacki13 pisze:
27 lutego 2020, o 23:04


Przez pieprzenie o tym, że to choroba, która musi minąć i zaleczyć ją trzeba lekami właśnie jestem na tym forum i przez długi czas nic nie robiłem zasłaniając się chorobą. Nie rób z siebie profesora psychiatrii, ani psychologa proszę, bycie internistą czy kim ty tam jesteś nie oznacza, że jesteś specem od wszystkiego. Rozumiem, że musisz chwalić się dyplomem, ale wcale nie pomagasz, karm hipochondryków następnymi badaniami dalej, rozumiem, że obecność na tym forum jako osoby niezaburzonej, tylko lekarza, to chęć dowartościowania się.

Oj jednak przeczytałem, że "walczysz" z tym od 20 lat. Widzę, że świadomość, że to choroba bardzo ci w tej walce pomogła :)))))))) W takim razie sobie wmawiaj do końca życia, że jesteś chory na nerwice i dążysz za każdym razem do remisji, ja wolę jednak obrać inną taktykę i narazie dobrze mi wychodzi ^^

Agresja...rozumiem że tego potrzebujesz.To dobrze...jeśli Ci z tym dobrze...
Wiesz co to sinusoida? Bardzo Ci współczuje.
"Oj jednak przeczytałem, że "walczysz" z tym od 20 lat.." widzisz jeszcze jakieś inne moje wpisy?Miałem na forum psychologicznym napisać że zbieram znaczki?
Taki mechanizm.Twój oczywiście.Analiza wpisów adwersarza by poszukać czegoś by mu dowalić...Niestety poniosłeś porazkę.Dałełeś się ponieść emocjom czyli nadal ich nie kontrolujesz.
Nie będę cię obrazał jak Ty mnie.Powodzenia ^^.
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

28 lutego 2020, o 15:46

Hermes pisze:
28 lutego 2020, o 12:38
lubieplacki13 pisze:
27 lutego 2020, o 23:04


Przez pieprzenie o tym, że to choroba, która musi minąć i zaleczyć ją trzeba lekami właśnie jestem na tym forum i przez długi czas nic nie robiłem zasłaniając się chorobą. Nie rób z siebie profesora psychiatrii, ani psychologa proszę, bycie internistą czy kim ty tam jesteś nie oznacza, że jesteś specem od wszystkiego. Rozumiem, że musisz chwalić się dyplomem, ale wcale nie pomagasz, karm hipochondryków następnymi badaniami dalej, rozumiem, że obecność na tym forum jako osoby niezaburzonej, tylko lekarza, to chęć dowartościowania się.

Oj jednak przeczytałem, że "walczysz" z tym od 20 lat. Widzę, że świadomość, że to choroba bardzo ci w tej walce pomogła :)))))))) W takim razie sobie wmawiaj do końca życia, że jesteś chory na nerwice i dążysz za każdym razem do remisji, ja wolę jednak obrać inną taktykę i narazie dobrze mi wychodzi ^^

Agresja...rozumiem że tego potrzebujesz.To dobrze...jeśli Ci z tym dobrze...
Wiesz co to sinusoida? Bardzo Ci współczuje.
"Oj jednak przeczytałem, że "walczysz" z tym od 20 lat.." widzisz jeszcze jakieś inne moje wpisy?Miałem na forum psychologicznym napisać że zbieram znaczki?
Taki mechanizm.Twój oczywiście.Analiza wpisów adwersarza by poszukać czegoś by mu dowalić...Niestety poniosłeś porazkę.Dałełeś się ponieść emocjom czyli nadal ich nie kontrolujesz.
Nie będę cię obrazał jak Ty mnie.Powodzenia ^^.
Rozumiem, że ty się sinusoidzie całkowicie poddajesz i czekasz do następnej remisji, bo przecież zaburzenie to sinusoida... Czego mi współczujesz? Że mam 22 lata i jestem w trakcie pracy nad sobą i nie nazywam zaburzenia chorobą i nie szukam poklasku na forum dla zaburzonych chwaląc się na lewo i prawo dyplomem starając się dowartościować?
Obrażać mnie nie musisz, i tak widać w twoich postach straszną pasywną-agresję i ciągłe próby wywyższania się, bardzo cię to zdradza. Emocjom czasem lubię się ponieść, dzięki mojemu temperamentowi nie pogrążam się w zaburzeniu :)
/przerwa od forum
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

28 lutego 2020, o 19:09

Hermes pisze:
27 lutego 2020, o 22:31
SCF pisze:
27 lutego 2020, o 13:29
Jakie to ma znaczenie czy nazwiemy to chorobą czy nie ?
Ma.
Możesz nazywać alkoholizm,osteosarcoma itp. ...zaburzeniem jeśli Ci to pomoże ale to choroba...tak samo jak wszystko to o czym tu piszemy i czytamy.
Uświadomienie sobie tego to dno od którego się odbijamy by wyjść na prostą i radzić sobie z emocjami.
Mamienie siebie i innych dewaluacją problemu z choroby do nie-choroby to tkwienie w miejscu i błednym kole.
W wielu wypadkach będzie to działało również w drugą stronę, mówienie komuś o chorobie powstrzymuje w pewnym stopniu pracę nad sobą. Słowo choroba ma różne skojarzenia a w świecie aktywnego lęku same słowa mają bardzo duże znaczenie i wydźwięk. Jeśli komuś to nie przeszkadza, ze nazwie się go chorym to luz ale dla wielu będzie to stanowiło problem. A nazywanie zaburzenia zaburzeniem nie powstrzymuje nikogo przed wyjściem z tych stanów. Równie dobrze można powiedzieć, że to Ty sam umniejszasz znaczenie słowa zaburzenie pisząc to co piszesz. :P a mając zaburzenie wystarczy aby dotknąc dna i się od niego odbić. ;)
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

28 lutego 2020, o 19:17

SCF pisze:
28 lutego 2020, o 09:01
Dayan pisze:
27 lutego 2020, o 23:37
SCF pisze:
23 lutego 2020, o 22:09
Troche zaskakuje mnie to jak mowicie o analizie wkrętów nerwicowych. U mnie tego za bardzo nie było. Na pierwszej wizycie rozpoznawczej terapeuta mi powiedział nawet że na tej terapii nikt nie bedzie analizował objawów nerwicy, że tu się będzie analizowało całokształt i jeśli będę chcial ciagle rozkminiac i rozmawiać o objawach to to jest złe miejsce na to.
I nawet jak byłem w ciężkim okresie bardzo nasilonych leków (egzystencjalnych) w okresie zmiany zamieszkania, to owszem powiedzialem jakie mam objawy ale nikt nie podejmował ich analizy w sensie dlaczego akurat egzystencjalne mysli jakie ich tresci itp. Dla nich objaw to objaw i nikt się na jego postaci nie skupiał. Jedynie mówiono np z czego objaw się może wziąć ale bez rozkmniny nad jego typem.

Nie wiem też czy was dobrze rozumiem ?
To wszystko o terapii psychodynamicznej ładnie brzmi, ale tak z ręką na sercu wskaż choćby 2 przypadki osób z zaburzeniami lękowymi, które po terapii psychodynamicznej wyszły z nich i miały zupełnie inny stosunek do objawów zaburzenia, ale tak inny, że całkowicie przerwał on ciąg zaburzenia. Chodziłeś na terapię grupową a to inaczej wygląda niż indywidualna. Miałem grupową i indywidualną w tym nurcie. Grupowa bardziej otwiera na emocje i rzeczywiście dają leki w tym czasie, tylko po grupowej jak odstawiają nerwica znowu wraca do tego samego poziomu i u mnie tak było. Masz kontakt z osobami z terapii? Wśród nas nie było chyba nawet jednej osoby, która po odstawieniu leków mogła powiedzieć, że terapia ta wyprowadziła ich z zaburzenia.
Indywidualna to już zupełnie inny temat, choć jak pisałem już w innym wątku nie neguję tych terapii, ale mając teraz inne doświadczenia nie dziwi mnie, że poznawcza jest częściej polecana bo jednak można znaleźć konkretne przykłady odburzenia po jej odbyciu.
Znam.
Kontaktu obecnie z nikim nie mam bo też nie powinno się mieć bo to szkodliwe.
Z lekami było tak że ludzie w oczekiwaniu na wejscie na terapie dostawali leki zaczynali terapie na lekach i w czasie terapii mieli zmniejszane dawki. Nieraz tak ze schodzili z lekami do zera w polowie swojej terapii. I tak byly takie osoby które mówiły że nie mają już objawów były też takie które chodziły i twierdzily ze chodza na terapie ze pracują nad sobą a za przeproszeniem ch@@ja robiły.... bo wiedzieli lepiej co dla nich samych bedzie dobre.
Wiele o tym czytałem ze poznawczo-behawioralna działa szybko i na krótko a że statystycznie bada sie odczucia pacjentów zaraz po terapii stąd ten wysoki wskaźnik skuteczności tego nurtu. To bylo w jakis publikacjach. Osobiście nie wierzę w to że sama poznawczo-behawuoralna tak super pomaga. Ten nurt nie pomaga w ogóle zmieniac swojej osobowości jest mega płytki. Raczej stawialbym go jako cos na poczatek zeby dowiedziec się co to zaburzenie lękowe albo na koniec jak trochę w glowie się pozmienia. Ten nurt u mnie wywolywal tylko presję że stosuję techniki to one muszą zacząć pomagać.
Nie twierdzę też ze psychodynamiczna jest super ze po niej jest pstryk i objawów brak. Ale uważam że posrednio pomaga ze pomaga wyrobić sobie bazę pod dalszą pracę.

Panie Hermes
Ja jednak uwazam ze nie ma znaczenia czy zaburzenia lękowe nazwiemy chorobą czy nie. Nie zmieni to ich objawów i sposobu leczenia/radzenia sobie z nią.
Mój lekarz psychiatra np stwierdził że mam zaburzenia osobowości ale to nie jest choroba. A jednak terapeuci mówili o tym jak o chorobie, używali słowa "leczyć" w odniesieniu do takich czy innych zaburzeń w innym zaś momencie mowili o błędnych mechanizmach w zachowania ch i wyraznie oddzielali je od chorób klinicznych. To wiele zależy od kontekstu czy nazwiemy to chorobą czy nie ale dla mnie to nie ma znaczenia bo tak czy tak trzeba cos z tym robić, potrzebna terapia i praca nad sobą.
To samo można powiedzieć o terapii poznawczo-behawioralnej, że ludzie się nie starają i dlatego nie zawsze efekty są długofalowe. Kiedy zmienisz podejście do lęku, zaburzonych emocji, natręctw to one mijają, rozpływają się i nie wracają. Moje własne świadectwo to mówi jak i wielu osób choćby z tego forum, to nie są pojedyncze przypadki a dużo osób z ciężkimi zaburzeniami psychicznymi.
Po psychodynamicznej również nie spotkałem tutaj nigdy nikogo a wielu tu na forum korzystało z tej formy pomocy i to bardzo z okresu jak tu byłem aktywny. Nie jest to przypadek, nawet sam chyba z tego co rozumiem nie możesz całkiem powiedzieć, że z zaburzeń lękowych wyszedłeś? Jasne pomogła w czymś tam zrozumieć siebie, na co by też pomogła poznawcza jakby była lepiej poprowadzona albo odbywała się 3 godziny dziennie przez 9 miesięcy bo tak podałeś we wczesniejszych postach :) Jednak w sumie nadal nie jest idealnie, prawda? Gdybyś na początku dał sobie dużo wyrozumienia dla siebie, to i presja by się nie pojawiła przy poznawczej. Terapia poznawcza nie jest płytka, to terapia która zmienia emocjonalne myślenie o czymś i jest to bardzo bardzo głęboka rzecz. :P
Chyba, że nie miałeś typowych lękowych jazd w stylu dd, natręty, lęku non stop bo nie czytałem Twoich postów to też trochę wtedy to inny temat.
Dayan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 137
Rejestracja: 5 sierpnia 2017, o 22:01

28 lutego 2020, o 20:03

SCF pisze:
28 lutego 2020, o 09:01
Dayan pisze:
27 lutego 2020, o 23:37
SCF pisze:
23 lutego 2020, o 22:09
Troche zaskakuje mnie to jak mowicie o analizie wkrętów nerwicowych. U mnie tego za bardzo nie było. Na pierwszej wizycie rozpoznawczej terapeuta mi powiedział nawet że na tej terapii nikt nie bedzie analizował objawów nerwicy, że tu się będzie analizowało całokształt i jeśli będę chcial ciagle rozkminiac i rozmawiać o objawach to to jest złe miejsce na to.
I nawet jak byłem w ciężkim okresie bardzo nasilonych leków (egzystencjalnych) w okresie zmiany zamieszkania, to owszem powiedzialem jakie mam objawy ale nikt nie podejmował ich analizy w sensie dlaczego akurat egzystencjalne mysli jakie ich tresci itp. Dla nich objaw to objaw i nikt się na jego postaci nie skupiał. Jedynie mówiono np z czego objaw się może wziąć ale bez rozkmniny nad jego typem.

Nie wiem też czy was dobrze rozumiem ?
To wszystko o terapii psychodynamicznej ładnie brzmi, ale tak z ręką na sercu wskaż choćby 2 przypadki osób z zaburzeniami lękowymi, które po terapii psychodynamicznej wyszły z nich i miały zupełnie inny stosunek do objawów zaburzenia, ale tak inny, że całkowicie przerwał on ciąg zaburzenia. Chodziłeś na terapię grupową a to inaczej wygląda niż indywidualna. Miałem grupową i indywidualną w tym nurcie. Grupowa bardziej otwiera na emocje i rzeczywiście dają leki w tym czasie, tylko po grupowej jak odstawiają nerwica znowu wraca do tego samego poziomu i u mnie tak było. Masz kontakt z osobami z terapii? Wśród nas nie było chyba nawet jednej osoby, która po odstawieniu leków mogła powiedzieć, że terapia ta wyprowadziła ich z zaburzenia.
Indywidualna to już zupełnie inny temat, choć jak pisałem już w innym wątku nie neguję tych terapii, ale mając teraz inne doświadczenia nie dziwi mnie, że poznawcza jest częściej polecana bo jednak można znaleźć konkretne przykłady odburzenia po jej odbyciu.
Znam.
Kontaktu obecnie z nikim nie mam bo też nie powinno się mieć bo to szkodliwe.
Z lekami było tak że ludzie w oczekiwaniu na wejscie na terapie dostawali leki zaczynali terapie na lekach i w czasie terapii mieli zmniejszane dawki. Nieraz tak ze schodzili z lekami do zera w polowie swojej terapii. I tak byly takie osoby które mówiły że nie mają już objawów były też takie które chodziły i twierdzily ze chodza na terapie ze pracują nad sobą a za przeproszeniem ch@@ja robiły.... bo wiedzieli lepiej co dla nich samych bedzie dobre.
Wiele o tym czytałem ze poznawczo-behawioralna działa szybko i na krótko a że statystycznie bada sie odczucia pacjentów zaraz po terapii stąd ten wysoki wskaźnik skuteczności tego nurtu. To bylo w jakis publikacjach. Osobiście nie wierzę w to że sama poznawczo-behawuoralna tak super pomaga. Ten nurt nie pomaga w ogóle zmieniac swojej osobowości jest mega płytki. Raczej stawialbym go jako cos na poczatek zeby dowiedziec się co to zaburzenie lękowe albo na koniec jak trochę w glowie się pozmienia. Ten nurt u mnie wywolywal tylko presję że stosuję techniki to one muszą zacząć pomagać.
Nie twierdzę też ze psychodynamiczna jest super ze po niej jest pstryk i objawów brak. Ale uważam że posrednio pomaga ze pomaga wyrobić sobie bazę pod dalszą pracę.

Panie Hermes
Ja jednak uwazam ze nie ma znaczenia czy zaburzenia lękowe nazwiemy chorobą czy nie. Nie zmieni to ich objawów i sposobu leczenia/radzenia sobie z nią.
Mój lekarz psychiatra np stwierdził że mam zaburzenia osobowości ale to nie jest choroba. A jednak terapeuci mówili o tym jak o chorobie, używali słowa "leczyć" w odniesieniu do takich czy innych zaburzeń w innym zaś momencie mowili o błędnych mechanizmach w zachowania ch i wyraznie oddzielali je od chorób klinicznych. To wiele zależy od kontekstu czy nazwiemy to chorobą czy nie ale dla mnie to nie ma znaczenia bo tak czy tak trzeba cos z tym robić, potrzebna terapia i praca nad sobą.
Kontakt między sobą i tak mieliśmy jakiś czas z innych powodów związanych też z terapią, ale to już po wyjściu z oddziału dziennego. Nie wiem czy szkodzi kontakt, bo też aby określić czy szkodzi najpierw musiałoby się poprawić. No nie ważne, nie chodzi o to aby się spierać. Najważniejsze, że Tobie pomogło a mnie też tylko coś innego. Odezwałem się na ten temat tylko dlatego, że jak dotarła do mnie wiedza w praktyce o tym, jakie możliwości daje poznawcza, to byłem wtedy dopiero w stanie określić jej możliwość, bo kojarzy się ona zwykle z ignorowaniem i olewaniem co bardzo ją upraszcza i w cięższych zaburzeniach to zresztą nie pomaga.
Nie do końca też miałem czystą terapię poznawczą-behawioralną więc niech każdy szuka swojego punktu zaczepienia, ale jeśli chodzi o psychodynamiczną to w tym czasie, w jakim na nią chodziłem, sam okres czasowy bardziej mi wiele rzeczy uświadomił niż rozmowy z terapeutą, bo w tym czasie sporo czytałem i zastanawiałem się nad sobą.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

29 lutego 2020, o 00:51

Huhuhu kłótnie sprzeczki, przepychanki. ;p

HERMESIE mylisz się co do zasady funkcjonowania forum. To miejsce nie jest absolutnie po to aby komukolwiek wskazywać drogę badań, W ŻADNYM WYPADKU.
Dlatego, że tytuł tej strony nie brzmi: "mam nerwicę czy raka?".
Jak ktoś wchodzi na forum o zaburzeniach psychicznych to powinien to robić z diagnozą, a nie na pałę. Oczywiście może istnieć kącik medyczny i rozmowy na te tematy, nikt na siłę nie będzie nikomu wchodził do głowy i mu zakazywał, ale nie jest celem forum sprawdzanie czy ktoś się zbadał czy nie - BO to nie jest fair wobec tych, co chcieliby tu zrobić sobie porządek ze swoją hipochondrią, a badania mają wykonane ale w lęku łapią wkoło sugestie płynąca z postów - czego to się nie powinno zbadać i się nakręcają.

Naprawdę fajnie, że próbujesz dzielić się swoją wiedzą w tym temacie, ale wykazujesz mocno tendencyjną postawę, że ktoś musi dojść do swojego dna. Niestety nie zawsze tak to będzie wyglądało i jeśli chcesz brzmieć trochę jak ekspert, to weź proszę pod uwagę specyfikę zaburzenia jakim jest hipochondria. Nie wiem czy wiesz ale czasem półtora roczna terapia i poważne postępy na niej, są rujnowane przez wzmiankę o tym, że ktoś coś powinien zbadać. Mniej więcej czasem to powoduje plus rok terapii.
Momentami łapie mnie niesamowita frustracja, jak pracuję z kimś z hipochondrią i nagle lekarz z powodu zgagi każe wykonywać 3 badania i ładuje jakieś prochy, które tak naprawdę nic nie dają, a ten człowiek przez 3 miesięczny kołowrotek cofa się o rok w terapii i ma...jeszcze większe problemy z żołądkiem.
Potem nikt nie ma pretensji do lekarki, która już o nim zapomniała tylko "terapia nie działa". Możliwe, że widzisz w pracy inne rzeczy, ja z zupełnie innego punktu widzenia.
Dlatego serio forum jest miejscem dla zdiagnozowanych z zaburzeniem lękowym, a nie dla tych co nie mają pojęcia co im jest. Żaden użytkownik nie jest na forum od diagnoz, ani kierowania na badania.

Co do ciekawego tematu o terapii psychodynamicznej, to jak w 2016 zaczynałem grupówki to byłem mega ciekawy w jaki sposób połączę to co wiem i moje zamiłowanie do poznawczych wątków, z psychodynamiczną, w której musiałem siłą rzeczy przejść przeszkolenie. Podchodziłem do tego z bardzo otwartą głową bo przyznaję, że nawet by mi bardzo pasowało życiowo pracować w tym nurcie. ;p
Zupełnie inny temat niż praca na żywym lęku i objawach z innymi. Przez 3 lata obserwując siebie i innych psychoterapeutów nie przekonało mnie to jednak jeśli chodzi o zaburzenia lękowe.
Nie wierzyłbym w to co robię, jedynie utwierdziłem się w tym co robiłem i mówiłem lata wstecz.
Natomiast żeby było jasne nurt psychodynamiczny ma również bardzo ciekawe zastosowanie, jak już chyba ktoś wyżej wspomniał w terapiach grupowych. Sam z tego korzystam, na początku grupowych robię nawet psychodramy ;p potem już ustalam schematy poznawcze i zaczyna się praca "tu i teraz". Tyle, że rzeczywiście w indywidualnej byłoby już ciężko, bo o ile mechanizmy obronne psychodynamiczna ma otrzaskane, a także wyjaśnianie tego to reakcje emocjonalne, schematyczne i przede wszystkim mechanizm lękowy są tłumaczone średnio i nie mogą być inaczej objaśniane, bo psychodynamiczna się w ogóle nad tym nie pochyla. Z jednej strony można powiedzieć, że słusznie ale w sytuacji kiedy jesteśmy zlepkiem natręctw, osobowościowych schematów, wręcz więźniem tego -to bez poznawczej i schematów oraz podważania tego, odseparowywania się świadomego, bardzo trudno jest zmienić "tu i teraz".
To oczywiście szerokie tematy ale słusznie ktoś wyżej napisał, że cbt jest interpretowana jako terapia krótkofalowa, a to jest bzdura bo mamy do dyspozycji teraz terapię schematów, która bardzo dogłębnie potrafi wyciągnąć wszelkie króliki z kapelusza jeśli trzeba.

Inna kwestia to taka, że czasem mogłoby się wydawać, ze na forum promuje się głównie poznawczą, stąd rozumiem niektórych osób bunty :D ale to też dlatego, że na forum najlepiej skupić się na tłumaczeniu mechanizmów, nawet jeśli od razu 100 % osób z tego nie skorzysta. Nie zrobi się na forum psychodramy. ;p
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

29 lutego 2020, o 10:38

Ojej ja mam ten sam problem , studiując psychologię interesują mnie wszystkie nurty tzw psychologii głębi , praca ze snami , podświadomością itp ... ale patrząc po swoich problemach z emocjami i wychodzeniu z nich to cbt jest najlepsza , jest jeszcze tzw 3 fala cbt , która tez mnie jara.
Uważam ze z lękiem należy pracować „tu i teraz” ale tez trzeba znac jego przyczyny ( zazwyczaj dzieciństwo itp)
Victor uważasz ze dla terapeuty łatwiejsza psychodynamika?
Pozdrawiam cmok
ODPOWIEDZ