Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
-
Klaudia55
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 328
- Rejestracja: 10 sierpnia 2018, o 09:31
2 maja 2019, o 23:25
Witajcie!
Przychodze do Was z luzna dyskusja.. moze ktos pomoze,podzieli sie spostrzezeniami itp

Otoz, od zawsze mam problem z tym ze angazuje sie i kocham " za bardzo ". Wiem o tym juz teraz i zastanwia mnie to jakie to ma podłoże? Chyba nie umialabym kogos zostawic, nie wiem czy to strach ze zostanę sama czy inny powod ( na razie próbuje to sobie poskładać). Znacie taki problem ? Wiece co z tym robic? Nie chce byc zalezna cale zycie od kogos bo to przeciez nie o to chodzi w zyciu


Ps. Mialam to przerabiac w późniejszych etapach terapii ale na ten moment musialam zrezygnowac ( $$$ )
-
Nanaliii
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 9 kwietnia 2019, o 20:12
2 maja 2019, o 23:43
Jako border doskonale znam ten problem. W moim przypadku chodzi głównie o strach przed porzuceniem i samotnością, ale duży wpływ ma też okres dzieciństwa, wychowywanie się w dysfunkcyjnej, patologicznej rodzinie, brak akceptacji wśród rówieśników itp. Wszystko to kształtuje naszą osobowość i niestety samoocenę - jeśli ta jest niska to jesteśmy bardziej zależni od innych, jeśli znamy poczucie swojej wartości - nie potrzebujemy innych i potrafimy zakończyć relacje, która nam szkodzi. Wydaje mi się, że podstawą jest właśnie zbudowanie swojej samooceny i poczucia wartości niezależnej od innych
Podobno nie ma ludzi zdrowych, są tylko ci niezdiagnozowani. Koniec końców, wszyscy jesteśmy trochę szaleni! #borderlina
-
Klaudia55
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 328
- Rejestracja: 10 sierpnia 2018, o 09:31
3 maja 2019, o 00:21
Nanaliii pisze: ↑2 maja 2019, o 23:43
Jako border doskonale znam ten problem. W moim przypadku chodzi głównie o strach przed porzuceniem i samotnością, ale duży wpływ ma też okres dzieciństwa, wychowywanie się w dysfunkcyjnej, patologicznej rodzinie, brak akceptacji wśród rówieśników itp. Wszystko to kształtuje naszą osobowość i niestety samoocenę - jeśli ta jest niska to jesteśmy bardziej zależni od innych, jeśli znamy poczucie swojej wartości - nie potrzebujemy innych i potrafimy zakończyć relacje, która nam szkodzi. Wydaje mi się, że podstawą jest właśnie zbudowanie swojej samooceny i poczucia wartości niezależnej od innych
Masz racje. Widze we wszystkim tym co napisalas jakas czastke.. a zbudowac swoja samoocene probuje od dawna, ale z marnym skutkiem
-
Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
3 maja 2019, o 02:06
Skąd ja to znam,niestety też taka jestem,jak kocham to na zabój,jak nienawidzę to tak samo...
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
Klaudia55
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 328
- Rejestracja: 10 sierpnia 2018, o 09:31
3 maja 2019, o 12:05
Celine Marie pisze: ↑3 maja 2019, o 02:06
Skąd ja to znam,niestety też taka jestem,jak kocham to na zabój,jak nienawidzę to tak samo...
Otoz to.. choć u mnie z tą nienawiścią to tak srednio bo mam jakis syndrom matki Teresy i wszystkim wybaczam

♀️

♀️
-
Aniołek Kasia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 862
- Rejestracja: 16 kwietnia 2019, o 11:20
3 maja 2019, o 12:11
Ja też z tych co wszystko wybaczają i pomagają nawet tym co mnie skrzywdzili.
To się nazywa chyba jakoś fachowo.. Nie pamiętam nazwy .
Pomogłam raz komuś kto mnie prawie zabił..., bo zadzwonił z płaczem po alkoholu że tylko ja mogę pomóc... Mam nadzieję że więcej tego nie zrobię.
Kocham życie

-
Klaudia55
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 328
- Rejestracja: 10 sierpnia 2018, o 09:31
3 maja 2019, o 17:46
Aniołek Kasia pisze: ↑3 maja 2019, o 12:11
Ja też z tych co wszystko wybaczają i pomagają nawet tym co mnie skrzywdzili.
To się nazywa chyba jakoś fachowo.. Nie pamiętam nazwy .
Pomogłam raz komuś kto mnie prawie zabił..., bo zadzwonił z płaczem po alkoholu że tylko ja mogę pomóc... Mam nadzieję że więcej tego nie zrobię.
Na prawde ??? Wow.. no stety, niestety taką mamy osobowsc ☹ az ciekawi mnie to jak to aie nazywa,musze trochę poszperac na forum moze

-
Aniołek Kasia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 862
- Rejestracja: 16 kwietnia 2019, o 11:20
3 maja 2019, o 18:13
Klaudia55 pisze: ↑3 maja 2019, o 17:46
Aniołek Kasia pisze: ↑3 maja 2019, o 12:11
Ja też z tych co wszystko wybaczają i pomagają nawet tym co mnie skrzywdzili.
To się nazywa chyba jakoś fachowo.. Nie pamiętam nazwy .
Pomogłam raz komuś kto mnie prawie zabił..., bo zadzwonił z płaczem po alkoholu że tylko ja mogę pomóc... Mam nadzieję że więcej tego nie zrobię.
Na prawde ??? Wow.. no stety, niestety taką mamy osobowsc ☹ az ciekawi mnie to jak to aie nazywa,musze trochę poszperac na forum moze
Syndrom sztokholmski.
Więcej napiszę wieczorem na ten temat.
Ale sama też możesz poczytać w necie o tym..
Ja spełniam wszystkie prawie kryteria... Choć wiem że to złe, nie umiem nikomu odmówić pomocy, nawet oprawcy.
Kocham życie

-
Ash
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 4 maja 2019, o 08:31
5 maja 2019, o 07:00
Nie wiem jak jest w Twoim przypadku ale w moim nie nazwałbym tego "miłością".
Mam dystans do ludzi ale zdarza się że raz na parę lat uzależnię się od jakiejś kobiety emocjonalnie.
Taka osoba działa na mnie jak heroina i jest to okropne.
Nie udało mi się tego jeszcze pokonać ale przynajmniej nad tym panuję i jestem tego świadomy.
Polecam artykuł na ten temat :
https://www.sensity.pl/uzaleznienie-emo ... iej-osoby/
-
Klaudia55
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 328
- Rejestracja: 10 sierpnia 2018, o 09:31
5 maja 2019, o 20:26
Ash pisze: ↑5 maja 2019, o 07:00
Nie wiem jak jest w Twoim przypadku ale w moim nie nazwałbym tego "miłością".
Mam dystans do ludzi ale zdarza się że raz na parę lat uzależnię się od jakiejś kobiety emocjonalnie.
Taka osoba działa na mnie jak heroina i jest to okropne.
Nie udało mi się tego jeszcze pokonać ale przynajmniej nad tym panuję i jestem tego świadomy.
Polecam artykuł na ten temat :
https://www.sensity.pl/uzaleznienie-emo ... iej-osoby/
Dzięki za ten link
