Kiedy przez całe życie trzeba było być twardym, z drugiej strony uśmiechniętym, radosnym, dla wszystkich życzliwym...już wiem czemu tak burzliwie przeszłam okres dorastania jak tylko była okazja po szkole plecak klucze i na ra. Mimo, że wiem, że rodzice niby chcieli być dla mnie dobrze, to wiem, że wieczne narzekania że znajomi nie ci, facet nie ten, bo nie ma wyższego wykształcenia, bo matce nie podoba się bo jest mało przystojny, albo po prostu brzydki, te awantury, że jadę do faceta na weekend, bo jak to tak, muszę być w domu, a jak jestem poza nim nie mają nade mną kontroli. Idę do przyjaciółki w wieku 28 lat te pouczenia żebym przyszła wcześniej, że po co mam u niej spać, żebym czegoś nie narobiła...z drugiej strony te narzekania, że w domu nic nie umiem zrobić, a nawet jak zrobię obiad, to i tak jest źle zrobiony bo coś tam nie tak bo ojciec by zrobił inaczej...a jak sprzątam to też nie tak jak powinno być, bo sprzątałam a czegoś tam nie zauważyłam. Moja matka kontrolująca też, bo jak do przyjaciółki się chodziło często i się tam siedziało to jak to tak bo to nie wypada tyle u niej siedzieć, nie wypada tak do nocy, ona ma teraz męża i nie wypada, z przyjaciółką gdzieś jechać i wracać późno no jak to tak wrócić o 24 i jechać z nią po ciemku po ulicach. Tych przykładów jest setki na pęczki... mój ostatni rozpad związku fakt...zaczęłam mieć wiele pytań i wątpliwości dopiero jak zaczęła matka tak mi truć łeb że normalnemu człowiekowi by się odechciało a co dopiero nerwicowcowi... łącznie z tym, że nerwicę mam przez faceta... z którym byłam przez 6 lat a nerwicę mam od dziecka...to jest aryciekawy przykład. Jak facet do mnie przyjeżdżał udawała super babkę na pokaz, a obserwowała każdy jego ruch nieraz mi mówił że to jest chore bo co nie robi czuję wzrok modliszki na sobie, a później ja wysłuchiwałam, że jak on mówi, że nie umie się wysłowić, że za dużo narzeka, że nawet nic nie zjadł, że za długo siedzieliśmy z nimi i powinniśmy iść wtedy do mojego pokoju, mój facet im przywoził prezenty na Boże Narodzenie a oni nie mieli nic...jeden rok ok...drugi rok ...noooo ok, ale trzeci rok czułam się jak debil bez kitu, później gorączkowo szukali byle czego żebym ja zawiozła. Jak opisywałam jego rodzinę mówiłam co i jak to zawsze było zawracanie oczami. Nie mogłam powiedzieć nic dosłownie nic związanego z nim, bo od razu było dopisywanie swojej teorii, która nie miała z prawdą nic wspólnego. Mojemu facetowi trzęsły się ręce czasem, bo ma ucisk na kręgosłupie od roboty – miał wypadek w pracy. Moja mama od razu stwierdziła że jest alkoholikiem, mimo że nie pił w ogóle praktycznie, a na pewno mniej ode mnie

Takie życiowe przemyślenia moje po 2ch spotkaniach na terapii.
Jutro spierdzielam do babki może i zostanę na noc, bo z nią się bez problemów dogaduję, ona bez problemu opowiada o swoich słabościach. Od rodziców nigdy tego nie słyszałam, mimo że jestem dorosłą i dojrzała osobą.
ZACHOWANIA KONTROLUJĄCE RODZICÓW Z JEDNEGO DNIA
tata po powrocie: chce iśc wyrzucić śmieci i nadaje na mnie że jakiś papierek jest poza koszem
palę e papierosa (ojciec) nie dmuchaj na mnie mimo że nie dmucham, później znowu nie dmucham okno otwarte – machanie ręką ojca i odganianie dymu
chcę wziąć mały talerzyk na kanapkę (nie bierz małego jedz z dużego)
chcę o czymś powiedzieć coś ciekawego przeczytałam (nie chce tego słuchać)
chcę znowu coś powiedzieć co przeczytałam (wściekłaś się z tymi psami znowu!!!) Dodam, że zagadałam o psach chyba pierwszy raz od miesiąca
kupiłam perfumę pokazuję że ładny zapach ( znowu perfumę kupiłaś...zwariowałaś już do reszty popatrz ile tego masz...pieniądze wydajesz na pierdoły)
jak jesz to nie mów, bo się zakrztusisz
włączam jakiś filmik doslownie na 5s z facebooka bo idzie telewizor też, ale nie chciało mi się wkładać słuchawek ...po 2ch sekundach – ścisz to, bo ja oglądam telewizor
czemu do pracy zrobiłaś kanapki z serem, a nie z szynką tutaj jest w lodówce dobra szynka (codziennie jest pytanie czemu tak a nie tak związane z żarciem)
mówię o tym, że jakie niebieskie niebo jest dzisiaj jak nigdy że jutro będzie lampa (ojciec przecież tak jest cały czas ostatnio, tylko Ty nic nie zauważasz) i na to matka do ojca, że przecież cały czas były chmury...a on dopiero takkk no faktycznie
Jeśli Macie jakieś swoje przemyślenia dotyczące mojej sytuacji chętnie posłucham opinie.

