Marianna, ja bym tak chciała żeby mi to wymyślanie chorób i ciągły niepokój przeszło. Miałam takie miesiące, że już o tym po mału zapominała, ale to już trzeci raz w ciągu 4 lat kiedy wraca. Co Tobie najbardziej pomogło, żeby z tego wyjść ?

Pomogło mi uswiadamianie sobie że to tylko nerwica.
Już gdzieś kiedyś tu pisałam że zdarzyło mi się wprawić niejednego lekarza w konsternacje
Zawsze przychodziłam z postawiona przez siebie diagnozą. Któregos razu lekarz nie wytrzymał, wstał i trzepnął
mnie w łep plikiem kart pacjentów
W poprzednim roku u lekarza pierwszego kontaktu spytałam czy mogę dołaczyć do karty morfologię?
(a miałam ze sobą 2 nowe) Lekarz otworzył moja kartę i powiedział "nieee nie trzeba, ja mam tu już 3 z tego roku"
Wtedy do mnie dotarło co ja wyrabiam

Poza tym hipochondria to tylko maskowany lęk przed czymś innym.
Najcześciej ludzie chorzy na choroby których się boisz, mimo to normalnie żyją i cieszą się życiem.
To wyobrażenia o danej sytuacji przerażają.

Sama widzisz jak bardzo kombinujesz i jak niekiedy sama sobie dajesz powody do lęku kolejnymi badaniami itp. TAK NIE MOŻNA

Próbowałam wrócić do hipochondrii żeby uspokoić nerwicę natrętnych myśli ale ni jak się nie da.
Niestety.
Natomiast nerwica dziwnych mysli daje mi popalić.
A myśli mam przedziwne i alogiczne w ogóle. Dziś pojechałam na spacer do centrum. Przed wyjściem jakoś się tam podmalowałam, uczesałam itd.
Nagle idąc w tłumie doszłam do wniosku że to żałosne że idę w tym tłumie z jakimiś cieniami na powiekach, że mam jakiś kryzys kobiecości,
że tak już zawsze będzie. I poczułam znowu lęk że zwariowałam może.
Usiadłam na ławce i w tym momencie podeszł do mnie jakiś arab i powiedział "piekna jestes bardzo"
Wtedy poczułam przed nim lęk, że znowu ktoś chce mnie wykorzystać, oszukać.
I potem już tylko...
Nie wiem co mi jest, co to za nerwica.
Hipochondria była posta, jasna i oczywista.

Hipochondria tak naprawde nie rozni sie siła od natrectw innego typu. Tylko hipochondrie juz znasz a to jest dosc powiedzmy swieze i nie mozesz nadal zdzierzyc ze idac nagle pojawia sie mysl.
Hipochondrie przerobilas i teraz to nowe wydaje sie gorsze.

Bedac na forach tego typu nie raz i nie dwa widzialem sytuacje, ze ktos mowil a tam co to to DD, przestalem myslec i puscilo ale za to mam... ja znowu mowilem KURDE! Jak mozna miec dd i to olac, bo wtedy dla mnie to bylo straszne a wczesniej znowu natrectwa albo tez hipochondria.
Chodzi o to mi ze to ze hipochondrie poznalas to bardzo dobrze, bo to co masz obecnie to jest tak samo lęk, wiec tak samo mozesz to zrozumiec i ogarnac jak to poprzednie.
Jest trudniej bo spotly sie wydarzenia nieciekawe w zyciu. I z tymi facetami masz bujanke aczkolwiek znowu stajesz sie niecierpliwa bo jednak lepiej zalozyc ze na razie taki lek czy natretna mysl sie moze pojawic, niz po takim czyms zachodzic w glowe co mi jest, bo to tylko zatacza dalej kolo.

Tak w sumie rozumiem to ze zostalas skrzywdzona i ogolnie tak troche zostawiana sama sobie a jestes wrazliwa i nie bylo to dla ciebie latwe, ale tez nie mozesz teraz brac tego za baze wypadowa na cala reszte zycia.

Doskonale widac ze wydarzenia cie troche zamknely, a objawy spowodowaly zamieszanie ale to nie jest tak ze ty zmienilas sie nieodwracalnie. Ze juz nigdy nie bedziesz potrzebowala mezczyzn, bala sie ich.
To zmieni sie, bo to nie jestes ty ta prawdziwa, tylko na razie pogubiona i w sytuacjach ale głownie w lęku.

Victor bardzo Ci dziękuję, już nie pierwszy raz mi pomagasz.
Nie chcę być taka rozlazła i rozmazana ciągle, chcę już być silna i spokojna.
Nie wiem jak bym to przetrwała bez tego forum i bez was.

I masz rację, wszystko masz rację.
Ja sobie na razie słabo radzę z nerwicą natrętnych myśli. To jest dla mnie zupełnie nowe i wydaje mi się straszne
bo lęk jest oparty na rzeczach pozornie zwykłych. DO tego to wszystko co się działo i ten rozwód na który czekam, to wszystko
tworzy takie ciśnienie że mój umysł szaleje po prostu.
Hipochondria nie ma dla żadnych tajemnic, chyba przerobiłam już wszystko więc wydaje mi się to bezpiecznie, takie moje.
Będę wracała do tego postu jak mnie znowu najdzie z tymi myslami albo facetami.

A kiedy ta sprawa z tym rozwodem sie zakonczy?
Bo to tez ma znaczenie niebagatelne obecnie

Czekam na pismo z sądu z datą sprawy. Mam nadzieję że jeszcze w tym roku.

Marianna, a może spróbuj podejść do tego tak jak podeszłać do hipochondrii, że teraz masz objawy, tylko inne, te myśli sa objawami i one wcale nie muszą oznaczać choroby psychicznej czy zwariowania. Daj sobie czas, nie reaguj. Ja też mam czasem różne dziwne myśli i obawy, tym bardziej gdzieś w tłumie ludzi. Tak sobie myślę, że ten chłopak co Cię zaczepiał, pewnie zobaczył - dziewczyna siedzi sama, smutna i dlatego podszedł. A umówmy się, do brzydkiej by nie podszedł
Dzięki za podzielenie się tym co Ci pomogło w wyjściu z hipochondrii, przemawia to do mnie co napisałaś, że to wyobrażenia o chorobie nas przerażają. No i to, że hipochondria to maskowany lęk przed czymś innym to też wiem. Nie wiem jeszcze tylko co tak bardzo nie gra u mnie w innych sferach. U mnie się nasiliło bo tam gdzie chodzę zwykle do lekarza, zlecają tysiąc badań, czesciowo jest to dlatego, bo mam to wszsytko w pakiecie medycznym z pracy i jak można zrobić to wysyłają a u mnie zaraz potwierdzają się obawy i się nakręcam. NIe umiem też jeszcze odróżnić tego z czym powinnam iść do lekarza a z czym nie. Lęk nakręca natrętne myśli, że muszę isć, powtórzyć badanie, sprawdzić, upewnić się a w rzeczywistości to tak jakby masochistycznie sama narażała się od nowa na ten stres przeżywania badania, czekania na wyniki. Ale nie o tym ten wątek..Myślę, że jak zamkniesze pewne sprawy, rozwód itd. to minie trochę czasu i poczujesz się lepiej. Sytuacja w której jesteś nie jest łatwa i komfortowa, nic dziwnego, że czujesz ciągły niepokój a myśli szaleją. Będzie dobrze, jak poradziłaś sobie z hipochondrią to i z tym sobie poradzisz bez problemu.

No ale prawda jest taka ze na osoby pochodzenia arabskiego dobrze uwazac. Bylem za granica dluzszy czas to niestety ale wiekszosc to dzikusy, maja straszne zboczone fantazje z europejkami. I od razu mowie ze nie obrazam ale niestety zachowywlai sie jak bydlo i byli mili tylko do pewnego momentu.

olek a Twój post odnośnie czego jest?

Olek to ktoś na kogo nie warto na tym forum zwracać większej uwagi

Odnosnie tego co sama napisalas a zaczepce przez araba. Po prostu napisalem to w tym kontekscie, ze nie dziwie sie ze dostalas lekow.

Olek masz rację, zupełnie zapomniałam że wspomniałam o tym.
Przeczytałam Twój wątek psiakostka (tytuł rewelacyjny) i bardzo Ciebie proszę żebyś głupot nie robił bo tak jest modnie,
bo inni tak robią. Niech sobie robią.

angiee dzięki za słowa otuchy, staram się do rozwodu podchodzić jak do zwykłej sprawy urzędowej.
Mam nadzieję że to przejdę w miare spokojnie. Ale chciałabym żeby już było po.
Z tą hipochondrią jest ciężko wiem. U mnie zmieniło się to o tyle że jak mi się kręci w głowie, słabo mi albo coś tam sie dzieje
to wiem że to tylko nerwica.
Na szczęście można do tego nabrać dystansu.
Masz jakieś objawy do których udało Ci się już nabrać dystansu?:)

Nie ma sprawy Marianna
Tak skojarzylem z tymi arabami jakos.
Co do mojego tematu no to klopot caly jest ze zawsze tak zylem a teraz nagle mi po psychodelikach odwala, wiec basta...