Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Lęk przed szpitalem...
- SibillaMorphine
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 86
- Rejestracja: 29 marca 2015, o 01:27
Hej... We wtorek miałam bardzo silny atak paniki.. Dziwi mnie to niezmiernie bo do tej pory dawałam sobie radę z przyjmowaniem i przeżywaniem lęku. Wiem, że fizycznie nic mi nie dolega. Wiem, że to nerwica ale boję się pojechać do szpitala kiedy nie dam sobie rady z atakiem.
Przyszły nowe objawy i zaczęłam się sama nakręcać. Największym problemem jest strach przed pojechaniem do szpitala.. Zwykłego, bądź psychiatrycznego. Po prostu boję się, że nie dam sobie sama rady ze swoimi emocjami i będę musiała zadzwonić po pogotowie... Byłam już raz w swoim życiu na oddziale psychiatrycznym ale z innych względów, natomiast nie chcę tego powtarzać. Boję się również, że nie wytrzymam podczas ataku paniki i coś sobie zrobię. Tak mocno mnie sponiewierał ten wtorkowy atak, że teraz prewencyjnie biorę xanax... Na pewno jakiś wpływ na to ma zmiana leków, bo jestem osobą, która panicznie boi się skutków ubocznych i leków ogólnie, a odstawiam lek przyjmowany kilka lat. Staram się myśleć pozytywnie ale jak wstaje z łóżka to już czuję napięcie i narastający lęk... Wiem, że tamten atak się tak rozwinął bo sama go podsycałam, ale od 2015 roku nie miałam taki silnych objawów somatycznych, derealizacji, a nigdy w życiu przy mojej nerwicy nie miałam takich mocnych drgawek- nie mogłam zapanować nad własnym ciałem. Moi kochani... Może nie wyglądam ale nie jestem z tych osób, które lubią się nad sobą użalać czy mówić o swoich dolegliwościach, dlatego też nie chce zawracać głowy moim bliskim i nie chcę też żeby ktoś się o mnie martwił. Natomiast ten szpital psychiatryczny chodzi za mną cały czas.. Macie może dla mnie jakieś rady? Jestem bardzo wdzięczna za każdą odpowiedź. xo xo ! 
Odważny to nie ten, kto się nie boi, ale ten, który wie, że istnieją rzeczy ważniejsze niż strach.
-
Marta22
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 121
- Rejestracja: 29 stycznia 2015, o 13:43
Hey
zdarza się tak ze nerwica jakby nas sprawdza i niestety albo damy się jej albo podejdziemy do tego z głową. Skoro już miałaś okres gdzie było lepiej to dobrze wiesz co robić
Może pomysł tak troche w racjonalny sposób
Przecież kto powiedział że ty tam do tego szpitala masz iść? Skąd możesz wiedzieć co się wydarzy dziś czy jutro? Może racjonalizuj albo ośmiesza ten swój lęk. ?
-
Halina
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
od dwoch dni mam identycznie, boje sie, ze skoncze w szpitalu
Staram sie sobie mowic "ok, to skonczysz, trudno, bedziesz lezec, dostaniesz mocne leki i trudno" . "Ale bedzie wstyd" "Trudno, ludzie w koncu zaakceptuja fakt, ze jestes w szpitalu na nerwice, masz do tego prawo"
Ale bede musiala isc na zwolnienie i wszyscy sie dowiedza "I co z tego? Trudno, zdarza sie, szpital to nie wstyd"
W szpitalu we Francji nie trzymaja na nerwice, dostaje sie mocne benzo i ewentualnie silne anty i wraca sie do domu. Bylam raz, i po trzech dniach sie zmylam. Wtedy nie mialam zadnej wiedzy i nie wiedzialam co mi jest; Teraz umiem dzialac na nerwice. Czy jest mozliwe w takim wypadku by znalezc sie w spiztalu? NIE! No, chyba, ze bedzie to czysta kompulsja.
Mysle, ze nalezy logicznie podejsc do tego typu natrectwa.
W szpitalu we Francji nie trzymaja na nerwice, dostaje sie mocne benzo i ewentualnie silne anty i wraca sie do domu. Bylam raz, i po trzech dniach sie zmylam. Wtedy nie mialam zadnej wiedzy i nie wiedzialam co mi jest; Teraz umiem dzialac na nerwice. Czy jest mozliwe w takim wypadku by znalezc sie w spiztalu? NIE! No, chyba, ze bedzie to czysta kompulsja.
Mysle, ze nalezy logicznie podejsc do tego typu natrectwa.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
- SibillaMorphine
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 86
- Rejestracja: 29 marca 2015, o 01:27
Dziękuję za odpowiedzi! Bardzo wiele to dla mnie znaczy. Myślę, że jest to na tej samej zasadzie co inne straszaki typu: zrobisz coś sobie albo komuś... A logiczne jest, że jest nie chce czegoś zrobić to tego nie zrobię
No i właśnie przecież nawet jeśli do tego szpitala bym pojechała to świat się nie zawali. Tak sobie to racjonalizuje i staram się ośmieszać. No i mam nadzieję, że nowe leki już działają. 
Odważny to nie ten, kto się nie boi, ale ten, który wie, że istnieją rzeczy ważniejsze niż strach.
- SibillaMorphine
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 86
- Rejestracja: 29 marca 2015, o 01:27
Halinko, jak ja bym chciała pracować! Tylko siedzę w domu... Gotuję, sprzątam, jem i śpię... No i od czasu do czasu histeryzuje. No staram się wtedy z siebie smiac, że niezła że mnie ,,drama Queen"... Dzięki jeszcze raz za odpowiedź. No i tylko mnie to podbudowuje skoro tyle lat to mam i nigdy nie pojechałam do szpitala czy nawet nie wezwałam karetki to czemu mam to teraz robić.. PozdrawiamHalina pisze: ↑19 października 2017, o 11:26od dwoch dni mam identycznie, boje sie, ze skoncze w szpitaluStaram sie sobie mowic "ok, to skonczysz, trudno, bedziesz lezec, dostaniesz mocne leki i trudno" . "Ale bedzie wstyd" "Trudno, ludzie w koncu zaakceptuja fakt, ze jestes w szpitalu na nerwice, masz do tego prawo"
Ale bede musiala isc na zwolnienie i wszyscy sie dowiedza "I co z tego? Trudno, zdarza sie, szpital to nie wstyd"
W szpitalu we Francji nie trzymaja na nerwice, dostaje sie mocne benzo i ewentualnie silne anty i wraca sie do domu. Bylam raz, i po trzech dniach sie zmylam. Wtedy nie mialam zadnej wiedzy i nie wiedzialam co mi jest; Teraz umiem dzialac na nerwice. Czy jest mozliwe w takim wypadku by znalezc sie w spiztalu? NIE! No, chyba, ze bedzie to czysta kompulsja.
Mysle, ze nalezy logicznie podejsc do tego typu natrectwa.
Odważny to nie ten, kto się nie boi, ale ten, który wie, że istnieją rzeczy ważniejsze niż strach.
- SibillaMorphine
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 86
- Rejestracja: 29 marca 2015, o 01:27
Jeszcze nie pojechałam, a lęk wciąż ten sam... Aż weszłam zobaczyć z kiedy ten post. Czas sam weryfikuje, że to tylko nerwica.
Odważny to nie ten, kto się nie boi, ale ten, który wie, że istnieją rzeczy ważniejsze niż strach.
