Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Przełamywanie ,problem.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
usuniete
Gość

5 września 2020, o 06:36

Hej Wam. Od kilku miesięcy jestem na forum i już łatwiej mi wierzyć, że mimo całego bałaganu objawowego - to tylko zaburzenie, NERWICA i w nic mi się to nie przerodzi. Staram się już nie sprawdzać i nie wyszukiwać innych chorób itd. Zacząłem wprowadzać akceptację, taką na siłę - przypominam sobie wiele razy w ciągu dnia ,że tak na ten moment jest i nie ma sensu się z tym szarpać, mimo że cierpienie jest bardzo duże. Natomiast w kwestii przełamywania moich największych lęków i obaw (relacje z ludźmi i ich ocena ,odrzucenie, wyjście na głupka w rozmowie itd) to ta kwestia u mnie leży mocno. Wiem ,że powinienem to robić bo inaczej nic się nie zmieni ,ale mam ogromne napięcie i lęk w kontakcie z innymi , nawet z najbliższymi. W głowie mam przekonania ,że i tak będę tak spięty, że nic nie wydukam i moje obawy jak zwykle się zmaterializuja i tak w 90% sytuacji jest. Mówię mało, albo wcale a w głowie pustka bo cały czas jest analiza i obawa. To tylko utwierdza mnie ,że nie jestem w stanie nic zmienić i rzeczywiście jestem nudny ,głupi i nie interesujący co skutkuje stanami depresyjnymi i rezygnacją. Wczoraj od Żony usłyszałem, że w ogóle z nią nie rozmawiam i cały czas jestem spięty i dobilem się tym bo tak bardzo chciał bym jak kiedyś po prostu uczestniczyć w życiu, budować relacje a nie jestem w stanie nawet z Żoną porozmawiać bez lęku i spiny. Na forum mówiono o weryfikowaniu rzeczywistosci, żeby przekonać się, że obawy są bezpodstawne. Moją doświadczenia pokazują, że moje obawy mają podstawy i próby przełamywania tych lekow na sile przynoszą mi tylko potwierdzenie ,że rzeczywiście jest że mną źle i moje relacje padają jedna po drugiej. Proszę o poradę co robię nie tak ,albo gdzie moje podejście jest błędne. Pozdrawiam serdecznie
Agata25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 127
Rejestracja: 30 października 2018, o 16:12

5 września 2020, o 20:42

Hej. Luknęłam na Twój temat i spojrz na mój post. Również borykałam się z lękiem społecznym i lęk przed odrzuceniem również występował i w sumie trochę występuje jeszcze . I kurde widzę nie tylko w tych Kielcach ja jestem zaburzona, 🤣 mi bardzo pomogło tak dodam, początkowo zaakceptowanie siebie takiej jaka jestem.Wszystko, czyli zalety, wady a później już poszło działanie.
koniec-kiem-spo-ecznym-uda-t15320.html
usuniete
Gość

12 września 2020, o 18:11

Agata25 pisze:
5 września 2020, o 20:42
Hej. Luknęłam na Twój temat i spojrz na mój post. Również borykałam się z lękiem społecznym i lęk przed odrzuceniem również występował i w sumie trochę występuje jeszcze . I kurde widzę nie tylko w tych Kielcach ja jestem zaburzona, 🤣 mi bardzo pomogło tak dodam, początkowo zaakceptowanie siebie takiej jaka jestem.Wszystko, czyli zalety, wady a później już poszło działanie.
koniec-kiem-spo-ecznym-uda-t15320.html
Dzieki ,czytalem go nie raz :) Ja caly czas sobie tlumacze , ze przeciez ja staram sie spotykac z innymi ,ale przy kazdym spotkaniu pustka ,lek i taka spina jak bym mial zaraz sie ze...c i w konsekwencji utwierdzam sie ,ze jestem beton w kontaktach z innymi. Staram sie podejsc teraz tak do tego ,ze taki jest i kropka na ten moment i nie chce zwiekszac swojego cierpienia ocenianiem sie. Nie jestes sama w Kielcach z zaburzeniem ,zapewniam ;)
ODPOWIEDZ