Piszę ten post bo potrzebuję się wygadać, a wiem że tutaj większość mnie zrozumie. W ciągu kilku ostatnich miesięcy czuję się okropnie pod względem psychicznym. Natrętne myśli tak naprawdę nie dają mi spokoju, jak tylko zostaję sama to znów się pojawiają i zaczynam czuć taki ból psychiczny, w sumie to nie tylko jak jestem sama w towarzystwie też się to często zdarza i wtedy totalnie się odcinam i znów zaczynam myśleć. Większość czasu jak myślę to zastanawiam się co jest ze mną nie tak, analizuję całe swoje życie i swoje zachowanie, mam lęki przed tym czy jestem homoseksualna, zastanawiam się czy nie jestem na coś chora psychicznie i mam masę negatywnych myśli jak to wszystko nie ma sensu. Podejrzewam nerwicę lękową. Czy jest tu ktoś jeszcze kto czuje się tak samo lub podobnie? Jeśli tak to czy jest szansa na to, że jeszcze z tego wyjdę w 100%? Jeśli macie jakieś słowa otuchy to również je przyjmę

Też zmagałam się z natrętnymi myślami, i było bardzo źle. Da się wyjść z tego wszystkiego co opisujesz, ale możliwe że potrzebna może być terapia lub konsultacja z psychiatrą.