Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Proszę Was o pomoc. Divin ratuj

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Rogal
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 18 listopada 2013, o 08:12

18 listopada 2013, o 08:21

Witam,
Cała historia zaczęła się 4 lata temu od jakiś dziwnych objawów typu
kołatania serca, dziwne bóle itp. Choroba szybko ucichła gdyż zająłem
się remontem mieszkania i nie dopuściłem myśli nerwicy do siebie. Piszę
nerwicy gdyż myślę, że to właśnie z tą chorobą walczę. Wszystko wróciło
dwa lata temu przy rodzinnym obiedzie zrobiło mi się bardzo słabo,
ciśnienie skoczyło no i wtedy się zaczął maraton po lekarzach i badaniach
od zwykłego pobrania krwi do rezonansu głowy... Pierwszy lekarz chyba trafił
z diagnozą bo powiedział, że to nerwy dostałem pramolan, któy odstawiłem po
dwóch dniach bo prawie zabiłem siebie, zonę i dziecko przejeżdżając dwa razy
na czerwonym świetle. Zacząłem czytać i googlować. Dużo energii dała mi strona
internetowa o historii pewnej nerwicy gdzie Pan opisuję swoją walkę i wygraną
bez tabletek. Objawy miałem chyba wszystkie i choroby również. Przez to
nadciśnienie (podobno go nie mam a jak mam to jest spowodowane moim stanem
emocjonalnym) chodził za mną wylew i zawał do tego dochodziły jakieś zawroty
głowy sam się tym napędzałem, lęk powodował jeszcze większe objawy do tego
stopnia, że tydzień przeleżałem w łóżku. Stan w jakim się znalazłem pchnął
mnie w depresję i myśli samobójcze, ale do czego zmierzam. Po dwóch latach
objawy jakby ustąpiły a zaczęło się coś nowego:), że aż się boję i zaczynam
tęsknić za nerwicą:) Po obejrzeniu trzech filmów a każdy z wątkiem psychologicznym
dostałem jakiś dziwnych myśli i zastanawiam się czy sam mógłbym tak zrobić jak
było w tych filmach do tego dochodzą jakieś dziwne lęki przed tym. Pierwszy film
z wątkiem schizofrenicznym pchnął mnie do tego, że ja mam takie myśli i że zaraz
też np popełnie samobójstwo lub coś mi podpowiada albo się na mnie patrzy:) Drugi
film jak ojciec zabił swoją córkę i sam się zacząłem zastanawiać czy ja bym mógł
tak zrobić swojemu dziecku albo innej osobie aż się boję do domu wrócić (dodam,
że pracuję za granicą i co miesiąc jeżdżę do domu) tak samo się boję, że coś mi
podpowie żebym to zrobił:) Trzeci film jak kolega zabija kolegę bo dostaję jakiś
"filmów" i uderza autem w drzewo no i oczywiście zacząłem się bać, że jak tak zrobię
i nie wiem czy usiąść za kierownicę a zawsze wracamy z kolegą razem z pracy samochodem
(samoloty odstawiłem przez nerwice bo nagle się zacząłem bać nimi latać gdzie
wcześniej latałem całe życie). Do tego doszły psychiczne problemy mojego kolegi z
którym się stało coś dziwnego bo dostał jakiegoś ataku, że chcę kogoś zabić aż
musiało go zabrać pogotowie. Po tym wszystkim mam jakieś dziwne stany i pytania
czy ja mógłym tak zrobić; kogoś zabić lub skrzywdzić aż zaczynam się bać o siebie,
ale momentami się z tego śmieję co mi po głowie chodzi...
Najlepsze jest to, że przez to wszystko przygasła nerwica z którą długo walczyłem i
nie poddawałem się, pracowałem i jakoś funkcjonowałem. Teraz po tym wszystkim stałem
się lekko nerwowy chociaż zawsze taki byłem więc nie wiem czy rodzi się coś poważnego
czy wróciłem dawny Ja. Proszę Was o pomoc i mam nadzieję, że jak jestem świadomy tego co
się zemną dzieję to znajduję się w grupie osób z zaburzeniami a nie ciężkimi chorobami
psychicznymi (stwierdzenie na podstawie postu Divin-a) a w nerwicy stany miałem różne
od objawów bolesnych po jakieś dziwne nierealne rzeczy, czasami wszystko było nie
rzeczywiste np kolory. Problemy z pamięcią i koncentracją. Dodam, że po każdym badaniu (tzn dobrym wyniku) robiło się na
dzień lepiej:) Tak samo jak po przeczytaniu tego posta: roznice-pomiedzy-zaburzeniem-a-choroba- ... t3459.html
Nie wiem gdzie szukać pomocy bo tabletek nie chce żadnych. Psychologa żadnego nie znam
dobrego. Teraz myślę i wróciła nadzieja o hipnozie, ale też z trójmiasta nikogo nie znam...
Zaczynam się bać, że zwariuję zaraz i zabiorą mnie jak tego kolegę...
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 187
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

18 listopada 2013, o 09:31

Czesc, witaj kolego. Widze nastepny kolega z trojmiasta, jest Nas jzu dwoch. :)

Tak wiec na Twoim miejscu z objawami zglosilbym sie na poczatku do psychologa. To wazne, bo sam bys sie uspokoil. Po paru sesjach dostalbys diagnoze i byloby lepiej, chociaz na chwile. Nastepnie psycholog by Ci doradzil czy aby konieczne nie bedzie pojscie do specjalisty. To, ze tabletek nie chcesz to fakt oczywisty. Myslisz, ze ja chcialem brac tabletki na glowe? :)
Jednak gdy to wszystko zaczelo mnie tak przytlaczac i zaczalem sie izolowac, nie moglem normalnie funkcjonowac, to bylem do nich zmuszony. Aczkolwiek oczywiscie, najpierw nalezy probowac innych srodkow, a w ostatecznosci udac sie po tabletki. Na moje oko to co opisujesz, te mysli, ktore najbardziej Ci dokuaczaja to nic innego jak natretne mysli, a wiec nerwica w czytsej postaci. Nie wiem czy Cie to pocieszy (mnie pocieszaly takie opowiesci, ze kto inny cierpi tak samo i nie jestem sam w tym bagnie), ale ja na poczatku tez mialem mysli bardzo, ale to bardzo kosmiczne. Balem sie dotykac noza z obawy, ze cos komus zrobie. Nie smarowalem chleba maslem w kuchni, gdy ktos procz mnie w niej byl. Mialem wkrętki, ze zaraz wezme noz i pojde matke zadzgac do pokoju. Nie moglem zostawac sam w domu, bo balem sie, ze skocze z balkonu/okna. Z samochodem mam podobne rozkminy, tyle, ze nie po filmie. Jade sobie i nagle jak grom z nieba mysl: czy nie jestem zdolny by zjechac z ulicy i trzepnac w drzewo? Zaraz sobie mysle - chlopie, ogarnij. Pamietaj, ze to tylko mysli i tak jak pisal Divin "masz swiadomosc, moralnosc, wiec nic takiego nie zrobisz". Ty sie tego boisz, wiec droga od mysli do czynu jest dodatkowo wydluzona. Ja, przez psychiatre i psychologa zdiagnozowana mam nerwice lękowa, a raczej zaburzenia depresyjno - lękowe. Biore tabletki, chodze na terapie do psychologa. Widzisz u Ciebie nerwica sie odezwala. To jest to, ze nerwica do ktorej sie zle podejdzie jest tylko zaleczona. Tu potrzeba wlasnie terapii, pogodzenia sie z myslami, abys nawet jak wroca zniszczyl je na wstepie, a nie wkrecal sie w nie dalej. Nie wiem co moge tu wiecej napisac by Cie uspokoic. Sam borykam sie z tym od 5 miesiecy, sam mam wiele pytan i problemow. No, ale tyle co moglem to chyba pomoglem. :)
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

18 listopada 2013, o 10:08

Tutaj w tym temacie nie zadajemy pytan :) Ogolnie poczytaj tematy z tego dzialu w ktorym zadales to pytanie, wszystkie te tematy. To co masz to nadal nerwica, wszelkie objawy te dziwne mysli to jest wlasnie nerwica. Tylko tak akurat zaczela sie u ciebie teraz objawiac. Tutaj mozesz uzyskac rade ale uratowac mozesz siebie poprzez wlasnie terapie, nie musisz znac dobrego psychologa, po prostu sprobuj jakiegos. Do tego musisz zaczac bys swiadomy tych mysli ze to tylko mysli lękowe i wychodzim strachom naprzeciw.
I ty caly jestes nasiakniety nerwica i wkretami, dlatego terapia moze pomoc ci to odkrecic.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

18 listopada 2013, o 12:37

Witaj serdecznie Rogalu,

Pierwsza sprawa która od razu mi się nasunęła i o której myślę że dodam do tego posta o różnicach między zaburzeniem a chorobą to fakt że jak sam napisałeś 'choroba' ucichła gdy zająłeś się remontem. Otóż to, żadna prawdziwa choroba psychiczna nie przechodzi gdy zajmiemy czymś myśli ponieważ tutaj chodzi o konkretne zmiany w naszym mózgu a nie tylko jakieś niedobory które uzupełniają się same z czasem. Ty mając nerwicę czyli zaburzenie jak już dobrze wiesz zmieniając otoczenie myślowe sprawiłeś że nerwica ucichła. No właśnie, o czym to świadczy? Już praktycznie to jedno zdanie wszystko wyjaśnia i jeszcze bardziej utrwala to że jeżeli nerwica miała by być jakąkolwiek 'chorobą' to TYLKO chorobą myśli.

Skoro już jesteśmy przy myślach a Twoje aktualne lęki są głównie przez myśli to jak już i tak pewnie dobrze wiesz w świecie zaburzeniowym z myśli do czyniu NIE MA MOSTU. Opisałem to dosyć detalicznie w tym poście który przytoczyłeś więc chyba nie muszę niczego więcej na ten temat pisać. W dwóch słowach tylko napiszę że Lęk zaburzeniowy to jeden wielki ILUZJONISTA. Wyobraź sobie że oglądasz przedstawienie jakiegoś magika. Powiedzmy że jest to sam Dynamo. Jego sztuczki naprawdę wyglądają bardzo profesjonalnie i można spokojnie uwierzyć że to co on robi jest magią. Sam osobiście nie twierdzę że gość nie ma jakichś nadprzyrodzonych talentów no ale w tym wypadku powiedzmy że nie ma. Ty patrzysz jak on robi daną sztuczkę i wygląda ona dla Ciebie wiarygodnie prawda? Jeżeli coś jest wiarygodne to automatycznie zaczynamy w to WIERZYĆ. Jednak później dowiadujesz się że to byłą iluzja. Dałeś się nabrać, porzuciłeś prawdę, porzuciłeś swoją logikę a poszedłeś w iluzję, w emocje i wpadłeś. Tak samo jest z lękiem zaburzeniowym. Stwarza Ci iluzje że coś komuś zrobisz poprzez natretne myśli mordercze a Ty ślepo idziesz jak dziecko we mgle. Wydaje Ci się ta myśl wiarygodnia prawda? A gdzie Twoja logika? Gdzie zdrowy rozsądek? Skoro nadal masz moralność i świadomość swoich czynów to jakim CUDEM miałbyś coś takiego zrobić? Jakim cudem mając te dwie fundamentlanie rzeczy psychiczne miałbyś zrobić coś WBREW SWOJEJ WOLI? No właśnie, odpowiedz sobie na to pytanie a zrozumiesz że iluzje lękowe i lękowe mentalne obrazy mają się NIJAK do rzeczywistości. Ja sam miałem ogrom tego typu myśli, z nożem identycznie jak kolega Bareten, samobójcze, egzystencjalne itp. Myśl to tylko myśl a czyn to czyn. Przeczytaj sobie ten post: rozbijamy-lek-zamiana-wizualizacyjna-t3413.html I postaraj się stosować do tego, mnie to bardzo dużo pomogło bo gdy nabierasz dystansu do myśli i reagujesz śmiechem oraz zamieniasz te lękowe myślowe obrazy na śmieszne/neutralne to lęk nie ma prawa bytu. A o to nam właśnie chodzi. :)

Na zakończenie dodam kilka słów o Twojej genezie powstania tych myśli moim zdaniem. Jak sam napisałeś oglądałeś 3 filmy które były psychologiczne i miały tematykę morderczą. Tutaj znowu kłania się Pan Dystans :D Ponieważ gdy zaangażujemy się zbytnio emocjonalnie w filmy szczególnie gdy jesteśmy w stanie nerwicowym to niestety ale odbije się to na nas w sposób nieporządany. Zobacz, jakbyś nie był w lęku i ogólnie w tej nerwicowej otoczce to nie pojawiły by Ci się natrętne myśli po filmie. Tylko osoba zaburzona jest w stanie dostać natrętnych myśli przez które nie może spać po nocach i bierze je za pewnik. Dlaczego? Ponieważ jesteś w lęku, lęk Tobą manipuluje jako że Twój umysł jest w stanie regeneracyjnym. Wszelkie zaburzenia występują dopiero wtedy gdy ta nasza bariera na stres zostanie przekroczona. Każdy z nas ma inny limit oraz inną psychikę. Dlatego też te bariery są różne jednak zaburzenie NIGDY nie pojawi się ni z puszki ni z pietruszki. Zawsze pojawia się dopiero gdy 'przegrzejemy kable'. A w dzisiejszym świecie o to naprawdę nie trudno gdy człowiek myśli o tym jak przetrwać od 1szego do 1szego w tym wyścigu sczurów. Wystarczą jakieś traumatyczne przeżycia by ta bariera nam poszła. Konflikty wewnętrzne które za nami idą całe życie poprzez błędne przekonania itp itd. Także popieram przedmówców. Terapia jak najbardziej jest ważna. Głównie chodzi o to żebyś oswoił lęk. Był swoim Panem i żył prawdą, nie iluzją. Terapia behawioralno-poznawcza wydaje mi się najlepsze pod tym względem. Jednak pamiętaj, jak to napisał Victor: 'Terapia tak naprawdę zaczyna się i kończy w Tobie' Bo to Ty sam decydujesz kiedy jest koniec terapii jako że tak naprawdę głównym terapeutą jesteś Ty sam dla samego siebie. Psycholodzy, my, forum, książki, kursy, metody niekonwencjonalne/konwencjonalne itp. to są tylko źródła wiedzy. Jednak tą wiedzę musisz wykorzystać w praktyce. I to Ty sam decydujesz co warto a co nie bo każdy z nas jest inny i na każdego z nas co innego działa. Ze swojej strony proponuję Ci zapoznać się z tym działem: psychologiczne-techniki.html

Także wykorzystuj wiedzę którą nabywasz i walcz! Bo dopóki walczysz jesteś zwycięzcą. ;)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
magda75
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 20 października 2013, o 17:10

18 listopada 2013, o 17:41

nie wiem czy Cię to pocieszy ale ja jak mam jechać gdzies pociągiem odwracam sie tyłem, odchodzę jak najdalej i w dodatku sie czegoś lub kogoś chwytam( jeżeli znam ta osobę ;p) zaczynam sobie nucic w myslach ,żeby odwrócić uwagę- bo tak bardzo boję się, że coś mi każe pod ten pociąg wskoczyć albo kogoś tam wepchnąć. Kiedy już do pociągu wsiąde oddycham z ulgą jakbym sie uratwała mimo, że nie ma nawet 0,000000001% szans żebym drgnęła w takiej sytuacji i u Ciebie też pewnie to wygląda podobnie. Nie ma szans żeby cos takiego się stało. Myślę, że lepiej że się tego boisz niz gdyby było ci obojęte np. czy rzucisz się na kogoś z nożem. Ten lek jest patologiczny to fakt. Ale jak widzisz da się go zwalczyć. Gdybym nie podchodzila optymistycznie do tego i tak naprawde nie dowiedziała się co to jest to bym sie juz dawno do łóżka przywiązała, żeby być ''niegroźną'' ;P
,,Nigdy nie patrz na nikogo z góry, chyba, że pomagasz mu wstać"
Awatar użytkownika
Sagem
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 535
Rejestracja: 11 maja 2013, o 12:47

18 listopada 2013, o 17:47

Hej w sumie Divin napisał wszystko i reszta też :) Masz typową nerwicę te myśli itd to wszystko nerwy :) Ja też nie brałem i nie biorę jak narazie tabletek jedynie wspierałem się ziołowymi itd ale warto spróbować psychologa itd jak polecają koledzy :) Ja z nerwicą męczę się już 9 miesiąc prawie :) Lęki jako tako pokonałem ale nie było łatwo i jednak dalej gdzieś tam są :) Widzisz ma pełną świadomość co się dzieje że jest nie tak więc nie wkręcaj się i nie martw że coś zrobisz bo masz kontrole nad sobą i nic się nie stanie :) Nie popełniaj tego błędu co większość z nas że za bardzo się wkręcili w ten stan za bardzo dali i w sumie ja też ponieść się temu wszystkiemu bo tylko pogorszysz sprawę :) Więc nie martw się głowa do góry dasz radę ale nie będzie łatwo :) Pozdrawiam :)
Jeżeli ktoś nie kocha Cię tak jakbyś tego chciał, nie oznacza to, że nie kocha Cię on z całego serca i ponad siły.
Strach boi się odważnych.
Per Aspera Ad Astra - Przez ciernie do gwiazd.
Nigdy nie wiesz jak silny jesteś, dopóki bycie silnym nie stanie się jedynym wyjściem jakie masz.
ODPOWIEDZ