Otrzymałem kolejne zwolnienie na miesiąc po ustaniu zatrudnienia.
Dzisiaj miałem kolejną kontrolę i zwolnienie zostało skrócone (chociaż kończy się za 3 dni, kiedy mam kolejną wizytę o lekarza). Jaki to ma sens?
Dowiedziałem się, że jednocześnie:
-powinienem starać się o rentę
-nie nadaję się do "takiej" pracy
-jestem zdolny do pracy
Dla pani doktor nie ma sprzeczności w byciu zdolnym do pracy a nadającym się na rentę, oczywiście ta pani z psychiatrią nie miała nic wspólnego a rozmowa trwała może 10 minut.
Moje pytanie jest takie:
-Czy jest sens próbować brać kolejne zwolnienie (wizytę mam w piątek)?
-Czy w takiej sytuacji ZUS automatycznie robi kontrolę czy traktuje to jako normalne 'nowe' zwolnienie?
-Czy w razie kontroli jestem skazany na porażkę, skoro poprzednie orzecznik tak zdecydował to następny może się tym sugerować?
-Czy gdybym brał to zwolnienie to powinno być ono od dnia cofnięcia zwolnienia by zachować ciągłość czy nie ma to znaczenia?
Generalnie jestem teraz w dość kiepskim stanie i jest to dla mnie bardzo stresujące, na tą wizytę czekałem 2 tygodnie i ciągle mnie to dręczyło

Jak sobie pomyślę, że codziennie będę z przerażeniem wyglądał listonosza to nie wiem czy jest to warte tych pieniędzy...
Ostatecznie myślałem, żeby wziąć to zwolnienie z założeniem, że w razie wezwania oleję te komisję i chociaż do dnia komisji mi zapłacą a oszczędzę sobie nerwów.