Mam 22 lata, jestem studentką. Moja przygoda z zaburzeniem zaczęła się jakoś 2,5 roku temu z przerwą 1,5 roczną. Miałam wtedy 19 lat byłam na studiach pielęgniarskich, jednakże stwierdziłam, że to nie jest kierunek dla mnie. Miałam wtedy spięcia z rodzicami właśnie z tego powodu, oni nie chcieli żebym rezygnowała. Jakoś w tym czasie, nie pamiętam dokładnie kiedy, ale było to podczas zakupów z moją przyjaciółką, pomyślałam o tym, żeby ją pocałować. Wywołało to we mnie uczucie przerażenia i paniki, bo nigdy o niej w taki sposób nie myślałam. Chciałam jedynie jak najszybciej skończyć to spotkanie i wrócić do domu. Oczywiście po powrocie zaczęła się cała analiza, że skoro coś takiego przyszło mi do głowy to jestem osobą homoseksualną. Dodam, że nigdy wcześniej nie miałam chłopaka, ale zawsze marzyłam że kiedyś spotkam tego wyjątkowego. W tym czasie przeżywałam bardzo ciężkie chwile, niewiele spałam wtedy, jadłam, izolowałam się od ludzi, a zwłaszcza od kobiet, bo nie chciałam tych myśli. Straciłam kontakt praktycznie z moimi koleżankami, nawet z najlepszą przyjaciółką. Nawet dochodziło do takich momentów, że bałam się patrzeć na swoją mamę, bałam się jakie myśli moja głowa wtedy przywoła. Nie pamiętam ile trwał ten stan, ale po jakimś czasie zaczęłam chodzić do mojej kuzynki, ma małe dzieci i zabawa z nimi bardzo mi pomagała. Od zawsze lubiłam się z nimi bawić, opiekować, a kontakt z nimi pozwalał mi zapominać o tym wszystkim. Jednak moja kuzynka ma raczej radykalne poglądy i patrzy na homoseksualizm jak na chorobę, kiedyś tak przy mnie właśnie zaczęła o tym mówić i ja zaczęłam sobie tłumaczyć, że jak tak to hej, uleczę się z tych myśli. Dodam, że wcześniej miałam w sumie obojętny do tego stosunek, są takie osoby i tyle, nie analizowałam tego, to mnie w żadne sposób nie dotyczyło. Na kursie, na który chodziłam spotkałam Kasię, przez którą właśnie spotkałam mojego chłopaka, największe szczęście mojego życia. Zaczęliśmy ze sobą pisać, spotykać się i było wspaniale. Zapomniałam o swoich wcześniejszych myślach, byłam po prostu zakochana. Zaczęłam na nowo spotykać się z koleżankami, po prostu funkcjonować normalnie. Tak w sumie żyłam sobie beztrosko przez 1,5 roku, może z małymi wzlotami i upadkami, ale nie dobijały mnie one w ogóle. Od końca listopada znowu to przyszło, nie wiem czemu. Znowu mam myśli homoseksualne, że może ten czas spotykania się z moim chłopakiem był tylko złudzeniem, że może ja go nie kocham, że pociągają mnie kobiety. Te myśli są straszne, przychodzą do mnie znienacka i uderzają. Autentycznie, jakby ktoś podszedł i walnął mnie czymś w głowę. Znowu zaczęłam unikać kobiet, nie spotykam się z moimi koleżankami. Nawet czasami głupie pójście do sklepu jest straszne bo boję się, że będzie tam jakaś kobieta i mi się spodoba. Nie mogę oglądać filmów, bo też boję się tych myśli. Że niby mi się kobiety podobają, że one mnie podniecają. Ale tak w głębi siebie wiem, że to nie prawda, nie wyobrażam sobie siebie u boku kobiety. Zawsze chciałam mieć dom, rodzinę i znalazłam już osobę, którą bym chciała przejść przez życie. Razem z moim chłopakiem mieliśmy iść na sylwestra do takiej drugiej pary, ale pamiętam jak strasznie się bałam tam iść, że dziewczyna tego znajomego mi się spodoba, to było straszne. Nie spałam całą wcześniejszą noc myśląc o tym, byłam przerażona. Nie poszliśmy w końcu, wiem że mojemu chłopakowi bardzo zależało i czuję się okropnie z tym. Mój chłopak nie wie dokładnie czego dotyczą moje myśli, ale wie o tym, że mam nerwicę. Mojej mamie powiedziałam dokładnie z czym mam problem i powiedziała mi o tym, że mój tata też miał nerwicę. Poszłam na pierwszą konsultację do psychoterapeuty, w tym tygodniu będę mieć kolejną, mam wielką nadzieję że mi pomoże. Bo czy takie życie ma sens? Marzę o tym, by czas gdy o tym nie myślałam powrócił, by to nie był mój główny temat myśli, bym każdego o homoseksualizm nie podejrzewała, bym była szczęśliwa po prostu. To jest okropne ten stan, czasami boję się nawet myć, że przez to jak dotykam swojego ciała to pomyśle sobie jakby to było dotykać kobiety. O chłopaku też czasami pomyśle a co by było jakby miał piersi. Chce mi się płakać jak o tym myślę, nie chce tego. Bardzo przepraszam za tą długą epopeję, mam nadzieję że ktoś wytrwa do końca i będzie w stanie mi coś napisać, jak z tym walczyć i jak wygrać. Najbardziej się boję, że stracę przez to mojego chłopaka, a tak bardzo go kocham, jest moim najlepszym przyjacielem i doskonale czuję rożniecę gdy na niego patrze, nie mam takich nachalnych myśli, po prostu czuję miłość do niego, bezpieczeństwo, ciepło natomiast gdy przychodzą myśli homoseksualne to jest inaczej, wpadam w przerażenie, strach, czuje po prostu, że te myśli są nachalne, one nie przychodzą tak po prostu.
Bardzo proszę o pomoc, co mam robić dalej. Chciałabym wrócić do dawnej siebie, cieszyć się życiem, myśleć o błahostkach, spędzać czas ze swoim ukochanym.
Bardzo proszę o jakąś radę osób, które przeszły coś podobnego i mogłyby mi coś doradzić. Z góry dziękuję i życzę wszystkim miłego dnia
