Mam 23 lata, od jakiegoś czasu spotykam się z chłopakiem, w którym od dawna jestem bardzo zakochana. Kilka dni temu zaprosił mnie do siebie na wieczór. To miała być piękna noc, rozmawialiśmy, całowaliśmy się, a potem ja stwierdziłam, że muszę więcej wypić. No i wypiłam o ten jeden łyk alkoholu za dużo. I nagle bum. Zgrzygałam mu się na balkon, powiedział że dzwoni po taksówkę i wracam do domu, a ja zaczęłam płakać, że nie mogę wrócić, on był bardzo zły, to poszłam do łazienki i próbowałam podciąć sobie żyły, był zszokowany. Potem podrywałam jego współlokatora, a na końcu się rozebrałam i biegałam naga po jego mieszkaniu. Generalnie - zniszczyłam sprawę po całości. Potem zasypałam go wiadomościami z przeprosinami, ale na żadną nie odpisał. Jestem załamana. Na trzeźwo potrafię kontrolować swoje zachowanie i emocje, ale po pijaku już nie i robię wszystko, by zwrócić na siebie uwagę
Co zrobić, żeby on mi wybaczył? Boję się, że już się do mnie nie odezwie. Że mnie nienawidzi i uważa za totalną wariatkę.. Proszę, poradźcie mi coś, bo mam takiego doła, że zaraz oszaleje
