Wiem, że męczę ale próbuję sobie logicznie wytłumaczyć w moim ułomnym móżdżku, że nerwica nie równa się schizofrenii i depresji...
Dzisiaj rano wstałam zapalić papierosa do kuchni i nagle usłyszałam stukanie, od razu wpadłam w potworny atak paniki (w głowie to już się zaczyna to schizofrenia) dopiero po paru minutach zorientowałam się, że ktoś robi remont i stąd to stukanie... Boże co ja wtedy czułam:-((( wiem, że sama się doprowadzam do tego stanu ale dzisiaj to już był naprawdę szczyt.
W jaki sposób mam sobie wytłumaczyć, że to nie to?
U mnie wszystko zaczęło się od jadłowstrętu, tak się nakręciłam, że później już tylko leżałam w łóżku (po pobycie w szpitalu i stwierdzeniu lekarzy, że moje wyniki są książkowe) i zastanawiałam się czy dziś czy jutro umrę. Oczywiście na początku wkręciłam sobie wszystkie raki(jelita, trzustki, żołądka) ale po badaniach odeszłam już od tych fizycznych"przyjemności" bo ktoś mi udowodnił na papierze, ze jest wszystko ok.
No to mój mózg poszedł dalej- skoro nie fizycznie to pewnie popadam w obłęd albo depresję i już całe życie będę przykuta do lozka.
Czy komukolwiek nerwica zaczęła się od JADŁOWSTRĘTU?
Na dzień dzisiejszy mam silne zmęczenie, pocę się, zawroty głowy, drżą mi ręce i jestem wyczulona na każdy dźwięk i obraz(słyszę nawet zegar na końcu dużego mieszkania) słabo jem, nic mnie nie cieszy, na nic nie mam sily...moje pasje i zainteresowania wyblakly... jak widzę coś ładnego to pojawia się myśl"po co mam to sobie kupić, skoro i tak z tego bagna nie wyjdę?' Oczywiściea analiza ciała i odczuć. Przed zaśnięciem, po zamknięciu oczu, zdarza mi się przed samym już snem słyszeć jakieś wyrazy(nie zdarza się to codziennie i wiem że to mój mózg produkuje) zrywam się często też w tej fazie przed zaśnięciem (uczucie jakbym spadała). Oczywiście mam derealizację-domy jak z kartonu itp. czy ja już wariuje? Czy zacznę? A może to, że to wszystko zaczęło się od jadłowstrętu to znak, że to depresja i już nigdy nie będę żyć normalnie?
Bardzo cenię sobie te forum, dodaje mi odwagi i wiedzy w atakach paniki i w gorszych dniach. Zawsze sobie je włączam i czytam gdy jest mi zle.
Dodam, że zauważyłam że cały czas skubie sobie włosy (CALY CZAS-sa w formie opłakanej), gryzę policzki... Ogromnie się boję, już przez parę dni bylo lepiej-stosowalam się do rad, zaczęłam wychodzić na drobne spacery, nie przeglądałam z uporem maniaka google w poszukiwaniu chorób. A teraz znowu to samo! Znowu nie umiem się opanować i wyczytuje wszystko co najgorsze... KOCHANI POMOCY!
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Proszę o pomoc, cholernie boję się schizofrenii i depresji!!
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 574
- Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51
Spokojnie kochana, uwierz że to minie. Powoli, ale będzie coraz lepiej, kryzysy też będą się zdarzać podczas odburzania. Mówisz że chwilowo było lepiej, a teraz znowu wróciło. Nerwica niestety nie daje łatwo za wygraną, dlatego mimo że znów jest źle, myśl o tym co będzie jak wyzdrowiejesz, zrób sobie plan i dąż do tego. U mnie było tak źle że niestety nie obyło się bez leków, one mnie wyciszyły i mogłam na spokojnie zająć się obdurzaniem. Trzymam za Ciebie kciuki!
you infected my blood
- Ruda1990
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 178
- Rejestracja: 2 sierpnia 2018, o 12:11
Kochana ja też biorę leki(Venlectine) czy Ty też miałaś jadłowstręt i obawy przed chorobami psychicznymi? Ja dodatkowo boję się, że jak odstawię leki to wszystko wróci z ogromną mocą... Dziękuję za odpowiedź, dzisiaj mam chyba kryzys kryzysów:-(((tapurka pisze: ↑18 sierpnia 2018, o 12:11Spokojnie kochana, uwierz że to minie. Powoli, ale będzie coraz lepiej, kryzysy też będą się zdarzać podczas odburzania. Mówisz że chwilowo było lepiej, a teraz znowu wróciło. Nerwica niestety nie daje łatwo za wygraną, dlatego mimo że znów jest źle, myśl o tym co będzie jak wyzdrowiejesz, zrób sobie plan i dąż do tego. U mnie było tak źle że niestety nie obyło się bez leków, one mnie wyciszyły i mogłam na spokojnie zająć się obdurzaniem. Trzymam za Ciebie kciuki!
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 84
- Rejestracja: 16 lipca 2018, o 23:18
Moja nerwica nie zaczęła się od jadłowstrętu, ale na początkach, też mi zaczął towarzyszyć, po prostu stres wypełniał tak naprawdę mój jadłospis, zacząłem od małych kroków z jedzeniem, zacząłem spowrotem chodzić na siłownię co rozładowywalo napięcie i pozwalało mi jak kolwiek jeść. Co do strachu przed schizofenia i depresja, to po prostu tylko myśli lekowe, jakby miała przyjść do Ciebie schiza czy depresja to już dawno byś była w tym stanie a nie miała czasu o nich ciągle myśleć. Wystaw na próbę ta nerwice, jak ma być ta depresja, schiza czy inna choroba to niech daje, niech już przychodzi, niech już będzie to wariowanie. Uwierz mi ze tak się nie stanie. Na koniec mogę Ci poradzic do tych myśli typu "po co" to po prostu je zignoruj, rób swoje. Myśli tak jak szybko przyszły tak szybko sobie pójda, wiem że gadanie o tym jest proste, ale to na prawdę pomaga, z biegiem czasu mózg zacznie sam te myśli oddalać i nawet tego nie zauważysz. Często przy jedzeniu miałem takie myśli "po co to jesz skoro to wszystko i tak nie jest prawdziwe". Jadłem i się tym nie przejmowałem. Dziś jem bez tych myśli. Wszystko się da zrobić, trzeba tylko tej małej iskeri, która zmieni się w ogień.
- Ruda1990
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 178
- Rejestracja: 2 sierpnia 2018, o 12:11
Dziękuję, że jesteście! Wcale mi się nie wydaje, że łatwo Ci mówić, rozumiem Twoje rady( z uporem maniaka je stosuję) ale dzisiaj przez to stukanie z rana to poprostu się załamałam:-((( w co ja jeszcze się wkręcę? A te głosy przed zasypianiem to są te omamy hipna costam? Czy schiza?:-(ChuckiexO pisze: ↑18 sierpnia 2018, o 12:16Moja nerwica nie zaczęła się od jadłowstrętu, ale na początkach, też mi zaczął towarzyszyć, po prostu stres wypełniał tak naprawdę mój jadłospis, zacząłem od małych kroków z jedzeniem, zacząłem spowrotem chodzić na siłownię co rozładowywalo napięcie i pozwalało mi jak kolwiek jeść. Co do strachu przed schizofenia i depresja, to po prostu tylko myśli lekowe, jakby miała przyjść do Ciebie schiza czy depresja to już dawno byś była w tym stanie a nie miała czasu o nich ciągle myśleć. Wystaw na próbę ta nerwice, jak ma być ta depresja, schiza czy inna choroba to niech daje, niech już przychodzi, niech już będzie to wariowanie. Uwierz mi ze tak się nie stanie. Na koniec mogę Ci poradzic do tych myśli typu "po co" to po prostu je zignoruj, rób swoje. Myśli tak jak szybko przyszły tak szybko sobie pójda, wiem że gadanie o tym jest proste, ale to na prawdę pomaga, z biegiem czasu mózg zacznie sam te myśli oddalać i nawet tego nie zauważysz. Często przy jedzeniu miałem takie myśli "po co to jesz skoro to wszystko i tak nie jest prawdziwe". Jadłem i się tym nie przejmowałem. Dziś jem bez tych myśli. Wszystko się da zrobić, trzeba tylko tej małej iskeri, która zmieni się w ogień.
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 574
- Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51
Też miałam okresy że nie byłam w stanie nic przełknąć, miałam całą szczękę zaciśniętą, przełyk i żołądek. U mnie to przychodziło falami, tzn. raz jadłam normalnie a raz łapał mnie jadłowstręt, wtedy wpychałam na siłę w siebie rano jajko, żeby nie brać leków na pusty żołądek. Moja ciocia miała schizofrenię, więc myślałam że po niej odziedziczyłam tendencję do tej choroby, dopiero moja psycholożka wytłumaczyła mi że jak mam nerwicę to nie dostanę schizofrenii, ponieważ naprawdę rzadko zdarza się że osoba ma nerwicę i schizofrenię na raz. Będzie dobrze, zobaczyszRuda1990 pisze: ↑18 sierpnia 2018, o 12:15Kochana ja też biorę leki(Venlectine) czy Ty też miałaś jadłowstręt i obawy przed chorobami psychicznymi? Ja dodatkowo boję się, że jak odstawię leki to wszystko wróci z ogromną mocą... Dziękuję za odpowiedź, dzisiaj mam chyba kryzys kryzysów:-(((tapurka pisze: ↑18 sierpnia 2018, o 12:11Spokojnie kochana, uwierz że to minie. Powoli, ale będzie coraz lepiej, kryzysy też będą się zdarzać podczas odburzania. Mówisz że chwilowo było lepiej, a teraz znowu wróciło. Nerwica niestety nie daje łatwo za wygraną, dlatego mimo że znów jest źle, myśl o tym co będzie jak wyzdrowiejesz, zrób sobie plan i dąż do tego. U mnie było tak źle że niestety nie obyło się bez leków, one mnie wyciszyły i mogłam na spokojnie zająć się obdurzaniem. Trzymam za Ciebie kciuki!

you infected my blood