Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Problemy ze snem a nerwica, wybudzenia, paraliż senny itp

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Zordon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 432
Rejestracja: 13 marca 2014, o 16:03

28 marca 2014, o 20:35

U mnie wszystkie problemy zaczęły się kiedy mój pierwszy w życiu "związek" zaczął nabierać na intensywności. Zamiast być szczęśliwym, to się przejmowałem wszystkim, stresowałem. Zaczęło się od wstawania o wczesnych godzinach, nawet w weekendy kiedy zawsze spałem do min. 10-11 teraz wybudzałem się koło 6-7 i nie mogłem spać. Kilka dni z rzędu i zaczęło mnie to niepokoić, co jeszcze bardziej podsycało atmosferę. Później do tego doszły dodatkowe czynniki stresujące + większe problemy, i sen stał się koszmarem. Kiedy kładłem się spać, próbowałem się zrelaksować, zamykałem oczy od razu nachodziły mnie jakieś durne, irracjonalne, poplątane myśli, jakby sny ale nie czułem że śpię. Dotyczyły przeżytych sytuacji lub innych obecnych zdarzeń, ale były po prostu głupie, powykrzywiane i nienaturalne, bardzo mnie to stresowało. Co najlepsze, miałem wrażenie, że nie mogę zasnąć, że ciągle nie śpię, a mimo wszystko współlokator mówił mi że spałem a nawet chrapałem. Ja też miałem wrażenie że noc jakoś szybko mija, choć niby nie śpię. Tak jakbym w rzeczywistości spał, ale wydawało mi się że nie śpię.

Oczywiście mam inne objawy też, ale ja zacząłem intensywnie nad sobą pracować już w samym początkowym stadium lęków, jestem raczej optymistą, i dość szybko problemy mi mijają. Obecnie zasypiam normalnie, śpię, ale budzę się nadal przed budzikiem.
"The value of life can be measured by how many times your soul has been deeply stirred"
Soichiro Honda
pixels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 14 marca 2014, o 16:46

30 marca 2014, o 20:21

coś od siebie dorzucę i zapytam może eksperta ;)
otóż od zaaaawsze noc przed egzaminem, wycieczką czy coś nie śpię. Nie mogę zasnąć -> smucę się - > nachodzą myśli złe i tak niestety się kończy, że jakoś zasypiam ale niewyspana się budzę co sprawia, że jestem zła na to i boję się czasem zasypiać.

Mam pytanie, czy można to podciągnąć pod paraliż przysenny - otóż kilka razy w życiu zdarzyło mi się obudzić np. w środku nocy, jakby przebudzać i słyszałam modulowany, brzęczący dźwięk (bardzo dziwny :) ) kilka sekund, dosłownie w uszach. Czy to także coś z pogranicza wybudzania się?

co do typowego paraliżu doświadczyłam raz i powiem bardzo się boję kolejnego... :(
było to coś strasznego, zwłaszcza, że wcześniej naczytałam się o atakach demonów.
stało się to punktem zapalnym stanu który ciągnie się prawie 5 miesięcy.
bardzo się boję, że znów to tak zinterpretuję, boje się że jak zacznę brać leki, to będzie mnie spotykało.
to doświadczenie jest tak przerażające, tak realne, jakby się czuło jakąś siłę, ciężar na rękach, trzesię ciałem kilka sekund i ucieka, a człowiek świadomy. (brałam trittico wtedy...)

więc podsumując, czy dźwięk to także coś z pogranicza? ta sytuacja przypomniała mi że kiedyś już to było i może nawet paraliż był, ale byłam bardzo bardzo mała.
i od zawsze miałam lęki aby 'nie iść spać ostatnia'. nie rozumiem do dziś tego lęku [trwa do dziś ale walczę - właśnie wszyscy teraz śpią a ja na kompie :) ]
PastaU
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 45
Rejestracja: 28 lipca 2013, o 11:30

31 marca 2014, o 03:59

Uhuhu... Problemy ze snem to pierwsze co się u mnie pojawiło podczas nerwicy. Praktycznie zero możliwości, żeby zasnąć - czy to przez zdenerwowanie, czy natrętne myśli, czy inne stworzone przeze mnie objawy i problemy. Najbardziej dokuczliwym okazały się szumy uszne, które w tym momencie mi wiszą i powiewają, ale niestety... to co pozostało mi po tym ciężkim okresie pełnym nieprzespanych nocy to uzależnienie od leków nasennych. W tej chwili jestem w stanie przespać kawałek (mały) nocy na samej melatoninie, albo po prostu mogę zasnąć z przemęczenia, ale i tak przez większość czasu łykam prochy. Ostatnio nawet mieszam je z alkoholem (piwo, wino, cokolwiek) i w 100% rozumiem, że jest to niedopuszczalne, ale i tak robię to w miarę regularnie. Jedyne co mnie powstrzymuje od robienia tego codziennie to to, że rano naprawdę odczuwam skutki uboczne, do tego moje sny sa płytkie, bezbarwne i nudne. Na melatoninie jestem praktycznie w stanie wejśc w LD, co jest naprawde niesamowitym doświadczeniem. Tak czy siak nie jestem pewna czy kiedykolwiek uda mi się uregulować mój sen.
Did I ever tell you what the definition of insanity is?
Insanity is doing the exact same fucking thing over and over again expecting shit to change.
That. Is. Crazy.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

31 marca 2014, o 20:38

Pastau problem z lekami na sen i uzależeniem od nich jest taki, że potem bardzo cięzko nauczyć się spac bez nich. Zwykle jak zaczynamy stosowac te leki to potem trudno usnac bez nich, dlatego moze pierwszym krokiem powinno byc odstawianie ich?
Bo to sie zapetla kolo takie glupie. Bralo sie bo nie mozna bylo spac, potem za dlugo prochy i znowu spac sie nie da potem bez nich.

Pixels tak naprawde lęki nerwicowe i ogólnie rózne strachy na lachy nie mają konkretnych wytłumaczeń. Nie wiem skąd czesto taka potrzeba tłumaczenia lęków, jak byłem młodszy to miałem lęki przed zasypianiem, opętnianiem, umieraniem, rakami, pare lat póxniej miałem przed schizofrenią, zawałem serca, omdlewaniem i zapewne setką innych. Jak jesteś,y osobami lękowymi a nasz odbiór światra i wydarzeń jest strachliwy to po prostu mamy różne lęki, które się potrafią zmieniac, trwać dłuższy czas, po to żeby później znów się zmienić albo coś dodac nowego.
A żeby to odwrócić potrzeba nam nowego nastawienia do wszystkiego wokoło, w myśl, że życie jest nieprzewidywalne i trzeba to zaakceptować, życie to nie tylko radośc i unikanie, oraz ksupianie się na tematach zastępnczych (objawach i lękach) żeycie to także cierpienie i ból a także smutek i nie wolno tych emocji lekceważyć ani udawac na siłe, że to nie istnieje. Ale trzeba uczyć się dystansu do tego.

Co do paraliżu sennego, nie ma to związku z żadnym demonem, takl to można było myślec w średniowieczu, człowiek to jest świadomość i podświadomość, w momencie paraliżu sennego świadomość miesza się z podświadomościa w wyniku zbyt szybkiego wybudzeni asię, dlatego ciało jest wtedy jakby sparaliżowane, a mu jesteśmy świadomi a mimo to śnimy. Jest to zjawisku naturlane i to tak naturalne jak codzienna wizyta w kibelku.
Nie ma w tym nic ani nadzwyczajnego ani strasznego, paraliże cześciej łapią osoby w nerwicach bo wówczas śpimy mniej spokojnie i łatwiej io szybkie wybudzanie.
Co do dźwieków po wybudzeniu to oczywiście, ze jest to sprawak wybudzania, umysł musi się jakiś czas wybudzic, wyjśc z sennych majaków, i przy wybudzeniu a takze i zasypianiu można słyszeć dźwieki, widzieć obrazy, słyszeć głosy.
Nie jest to nic specjalnego, lęki trzeba przełamywać, lepiej mieć 100 razy paraliż senny niż przez niego bac się kłaśc spać.
Własnie w taki sposób zmienisz siebie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
pixels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 14 marca 2014, o 16:46

31 marca 2014, o 21:26

dziekuje Victor krótko, zwięźle i na temat. Czytałam kiedyś angielski artykuł o paraliżu przysennym, naukowych dowodach na to co się dzieje, dlaczego. Może łatwiej uwierzyć w demony i inne niż uwierzyć, że jednak mózg potrafi zaszaleć, zapętlić się, nie wiem jak nazwać - to się dzieje i to reakcja organizmu, wytłumaczalna racjonalnie.
Jednak ciężko mi układać sobie w głowie, jak ludzie piszą o jakiś bzdurach astralnych, kontaktach ze złymi mocami (w co nie wierzę kompletnie, bzdura i zabawa z mózgiem która się może dla psychiki źle skończyć).
Także staram się o tym nie myśleć czy znów mnie to spotka, czy nie, szczególnie jak zacznę brać leki (tak, tak jeszcze nie kupiłam a mam 1/4 brać, tak to ja :P ale recepta sie kończy więc kupię na pewno) ale idę za Twoją wcześniejszą radą - nie unikać a nauczyć się reagować zdrowo, bez zbędnych emocji, bo jestem już wzbogacona w pewną wiedzę.

Pastau, jak brałam trittico, kiedyś kiedyś, suuuper mi się spało, bałam się jak to będzie bez. Rzeczywiście pierwsze noce ciężkie, ale później zawalczyłam o spokojny sen - a działają takie proste sposoby jak wywietrzenie pokoju, nie kładzenie się w łóżku z ciągu dnia, nie czytanie tam itd (łózko ma się kojarzyć ze snem), trochę ruchu, może muzyka na sam koniec, wyciszenie? nie spałam - korzystałam, że odpoczywam, leżę, chłodna pościel otula, rześko tak, należyty odpoczynek mam. Bo kiedyś zbytnio się napalałam muszę spać, muszę spać. Milion razy gorzej, oj tak.
PastaU
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 45
Rejestracja: 28 lipca 2013, o 11:30

1 kwietnia 2014, o 11:39

Victor, odstawiać próbowałam już kilka razy. Najpierw zmniejszałam sobie dawkę aż zostało tylko pół tabletki, dodawałam do tego ziołowe uspokajacze i nasenne, albo melatonine. Nie do końca się to sprawdziło, bo i tak spanikowana ostatniego dnia biegłam do lekarza po więcej. W końcu zastosowałam metodę Cold Turkey, czyli odstawiłam z dnia na dzień i męczyłam się przez pierwszą noc niemiłosiernie, ale resztę udało mi się w miarę przeżyć (3 godziny jak nie więcej leżenia) no i zasnęłam. Problem w tym, że u mnie w domu nie tylko ja używam zolpidemu na sen... Wiem, że to marne wytłumaczenie, ale jak czuje duże parcie na spanie to po prostu lecę i podbieram tabletki babci. Skończyło się na tym, że chodzilam dumna jak paw przez tydzień, bo udało mi się przespać tyle dni bez zolpidemu, a później stwierdzilam, że w sumie mogę jeszcze jedno opakowanko wyciągnąć od lekarza, ot tak, żeby leżało jako zabeczpieczenie na ciężkie noce. No i to opakowanie właśnie mi się kończy.

Pixels, wietrzenie pokoju stosuje od dawna, bo to faktycznie jakoś pomaga, z resztą niestety nieco ciężej.
Did I ever tell you what the definition of insanity is?
Insanity is doing the exact same fucking thing over and over again expecting shit to change.
That. Is. Crazy.
Awatar użytkownika
Wurzel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 14 sierpnia 2014, o 09:34

14 sierpnia 2014, o 10:07

Cieszę się, że trafiłem na forum zaburzeni. Stwierdzenie, że ciągle skanujemy i nie potrafimy się zrelaksować w nerwicy, było rozwiązaniem mojej zagadki z problemami z zaśnięciem. To całe sedno problemu, podstawa do dalszej pracy nad sobą. Dzięki- ani psycholog ani psychiatra nie wpadli na to, a tu znalazłem odpowiedź.
stargardzianin
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 15 sierpnia 2014, o 21:03

15 sierpnia 2014, o 21:07

Witam,
jestem zaniepokojony stanem zdrowia mojego kolegi. W wieku lat 17 śpi on jedynie 4-5,5 godzin na dobę. Twierdzi, że jest wtedy bardziej wyspany, bo wieczorem pozostaje żywy, a śpiąc dłużej wieczorami "przymula".
Szczególnie martwi mnie to w kontekście jego nerwicy - ma ją zdiagnozowaną. Proszę o udzielenie informacji czym grozi trwały niedobór snu, jak ma się to do nerwicy i pomoc w przekonaniu go do zmiany nawyków na zdrowsze.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

15 sierpnia 2014, o 22:07

W wieku 17 lat sen po 4-6 godzin na dobę ni emusi być aż tak dramatyczny dla organizmu ale mając aktywne stany zagrożenia, defensywę umysłu, czyli nerwicę brak snu może nasilać pewne objawy, raz dlatego, zę jesteśmy bardziej zmęczeni a dwa braki snu podwyższają poziomy hormonów stresu, np kortyzolu. Kiedy nie ma nerwicy aż tak tego nie musimy odczuwać, a na pewno nie zwracamy wtedy uwagi na gorsze samopoczucie.
Majac nerwice te rzeczy kumulują się a my jestesmy bardziej wyczuleni na kazde gorsze samopoczucie :)

A co do zmian nawyków to cóż...jak sam nie postanowi wczesniej chodzic spac to przeciez nie uspi sie go na siłe :)
Mozesz mu jedynie wytlumaczyc jaki ma to wplyw w nerwicy. 7-8 godzin snu najlepiej miec.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
FronczykAnia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 30 lipca 2014, o 09:14

15 sierpnia 2014, o 22:59

Dokładnie, wytłumacz mu, że po prostu może się gorzej czuć tak mało sypiając mając zaburzenie lękowe.
Mario21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 16 sierpnia 2014, o 11:16

16 sierpnia 2014, o 13:13

Cześć, nie tak dawno zdecydowałem się na kontakt z specjalistą, ponieważ zauważyłem u siebie problemy z snem, jest to na tyle uciążliwe że nie mogę spokojnie przespać nawet jednej nocy, to też zdecydowałem nad kontaktem z psychologiem/psychiatrą, ale nie wiem do kogo mam się udać, ***************** - to kontakt który podał mi znajomy. Ale czy nie obejdzie sie bez wizyty u psychiatry?
Ostatnio zmieniony 16 sierpnia 2014, o 13:13 przez Ciasteczko, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Proszę o nie reklamowanie bez ustaleń z administracja
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

16 sierpnia 2014, o 13:30

Proponuję zacząć od psychologa, ale też nie martwić się, gdyby zaszła potrzeba odwiedzenia psychiatry, gdyż jest to lekarz, jak każdy inny, tylko obłożony tabu w naszym kraju...
Jeśli znajomy ci polecił kogoś, z kogo był zadowolony, to warto się może wybrać do sprawdzonej przez kogoś osoby? Pamiętaj, że zawsze możesz zrezygnować ze specjalisty, który Ci nie odpowiada.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

16 sierpnia 2014, o 13:57

Z moich osobistych doświadczeń wynika, że przy za krótkim spaniu nasilała się derealizacja, poza tym u mnie niewyspanie obniża humor i odporność na stres więc takie combo na pewno nie poprawiało mojego stanu. Z resztą do tej pory jak się nie wyśpię to mam minimalną odporność na stres. Pewnie nie ja jedna. ;)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Yogolina
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 6 października 2014, o 15:26

6 października 2014, o 20:15

Czy przy depresji może towarzyszyć lęk przed zasypianiem?
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

7 października 2014, o 00:16

No jasne ze moze. tam gdzie napiecie tam i leki rozne.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
ODPOWIEDZ