Nasz związek ma się źle.
Co myślicie. Co robić. Ja nie jestem w stanie mu zagwarantować że jutro będzie już ok.
Dla niego dystans między nami jest oznaką pogorszenia związku.
Tłumacze mu ze to zaburzenie, choć tłumacząc jak wiemy przekonania nie mam, gdyż są cały czas wątpliwości.
Więc czuje się sztucznie jak robót tłumacząc mu coś w co emocje nie pozwalają mi wierzyć.
Zostałam postawiona w sytuacji "bierzesz się mocniej za siebie, dajeszx dajesz, naprawiasz związek I będziemy mieć dziecko jak na nowo się zbliżymy do siebie a jak nie będziemy myśleć za kilka miesięcy czy się rozstać czy nie".
Czy jego reakcja jets prawidłową?
Jesteśmy rok że sobą. I widziały oczy co brały, bo jak się poznaliśmy miałam ostre stany nerwicy natrectw.
On pimagalx zapewniał że dmay radę. 'ZAWSZE był obok. Wczoraj oznajmił że już nie ma siły.
Mam spiąć dupe i pomimo obaw I wątpliwości działać tak jakby nigdy nic. Choć człowiek blokuje się automatycznie i już nie wie jakby się zachował "bez myśli".....
Dzięki za każde info