Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

problem z 7 latką pomocy

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
realista100
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 20 listopada 2015, o 15:45

12 stycznia 2016, o 10:12

Witam
Długo się nie odzywałem, gdyż chciałem sobie to wszystko poukładać w głowie nie nakręcać się (widzę, że z żoną też się zaczynamy nakręcać i zaczyna to wpływać na nasze życie). Z Michasią 04 grudnia dostaliśmy się w końcu do tej Pani psycholog z Łodzi. Na wizycie Pani stwierdziła, że z Michasią jest wszystko OK., „że jest normalna” i że takie myśli powinny jej szybko zniknąć. Nas najbardziej interesowało jak mamy reagować zachowywać się w sytuacji gdy ona nam mówi o tych myślach. Pani stwierdziła, że to jest właśnie bardzo istotne bo przez nasze te pierwsze reakcje (o których pisałem wcześniej) ona się nakręciła bo reakcje były dla niej przerażające. Pani psycholog stwierdziła, że gdy Misia ma te myśli i nam o tym powie to mamy do tego podchodzić najnormalniej tzn. na luzie nie dając po sobie poznać (nawet nieświadomą mimika twarzy, że robią na nas jakieś przerażające wrażenie). Podejrzewam, że to jej stwierdzenie, że z Misia jest OK. i że to minie tak nas z żoną natchnęły pozytywnie, że faktycznie pierwsze dwa tygodnie po wizycie byliśmy weseli, normalni i nawet nie musieliśmy zbytnio udawać, że nas te jej myśli przerażają bo faktycznie do nich podchodziliśmy na luzie. Chyba tez to pomogło trochę Misi bo myśli nie były tak intensywne i zmieniły się na takie bardziej głupkowate typ. Np. oglądamy jakiś film i nagle Misia, że pomyślała, że tamci z filmu to mają fajniej bo to i to. Trochę tez zaczęło pojawiać się stwierdzeń typu. A ja pomyślałem, że chciałabym, aby tata Bartka(kolegi) był moim tata bo jest fajniejszy, albo że mają fajniejszy dom. Oczywiście po każdym stwierdzeniu było podkreślenie, że to prawda, po czym za minutę było, że to nie prawda, bo ja Cię tato bardzo kocham. Więc były jakieś myśli, ale takie bardziej jak to z żoną stwierdziliśmy śmieszne. Oczywiście były też myśli typu, a ja stanęłam tu na schodach i pomyślałam, że spadnę i się zabije, na to ja mówiłem, Misiu, jeżeli tak jest to masz okazje jeszcze raz się przejść po tych schodach i zabić zobacz czy tak chcesz czy tak będzie. I tak do kolejnej wizyty 19 grudnia jakoś w miarę szło. Na drugiej wizycie Pani psycholog miała zacząć pracę nad Misią, ale bardziej rozmawiała z nami i o naszych odczuciach z rozmowy z Misią stwierdziła tylko, że problemem jest dysonans między szkołą gdzie jest stres, napięcie, a domem, gdzie ma bezpieczeństwo. Ponieważ stwierdziliśmy, że poprzednie 2 tygodnie były w miarę OK., to umówiliśmy się na następna wizytę na 16 stycznia (czekamy na nią).
No, ale od tej drugiej wizyty, a właściciel od przerwy świątecznej, gdzie była z bratem 2 tygodnie w domu i już zaczynała się nudzić znowu się pogorszyło. Wyniknęło to także po trochę z naszych reakcji, gdyż w końcu i my znowu przestaliśmy podchodzić na luzie bo znowu nas zaczęło przerażać to co mówi i że to nie zniknęło no i się zaczęło. Misia stwierdziła, że podstawiła bratu nogę bo pomyślała, żeby się zabił. Gdy zapytaliśmy braciszka to oczywiście nic takiego nie miało miejsca, ale nasza reakcja już nie była żartobliwa. No i od kolejnych dwóch tygodni jest tak, że „ona pomyślała, że popchnęła Jasia, żeby się zabił”, „ona pomyślała, że wybije Jasiowi oko i to zrobiła”, „a ja połknęłam gumę do żucia bo pomyślałam, że się zabiję”. No i na dodatek jak mówimy jej Misia nie popchnęłaś brata to nakręca się że popchnęła i że ona pomyślała, że chce to zrobić i naprawdę to zrobił, a my mówimy że nie, to ona się nakręca i wpada w panikę, że tak. Dziś rano stwierdziła, że skoro my jej nie wierzymy, że ona to robi (no bo nie robi) to ona to robi na złość, żeby nam udowodnić. Do szkoły idzie normalnie, a gdy żona ją odbiera ze szkoły to słyszy „a ja zabiłam kolegę bo go drzwiami uderzyłam”.
A i jeszcze jedna istotna rzecz, że np. coś zrobi niechcący bo to widać np. rozlała herbatę i ewidentnie zrobiła to przez przypadek to nagle stwierdza, że ona „pomyślała i zrobiła to specjalnie”. Teraz jak coś zrobi co nie jest po jej myśli to nagle się okazuje, że „pomyślała i zrobiła to specjalnie”. Oczywiście po takim nakręceniu i powiedzeniu tego nagle zupełnie inne dziecko uśmiechnięte i wesołe.
Ogólnie Michasia zachowuje się normalnie fajnie i nagle jak ją coś sieknie tak z parę razy w ciągu dnia to zaczyna, że cos pomyślała.
Wiem, że przez to my się nakręciliśmy i już znowu nasze reakcje nie są normalne tylko widać nasze przerażenie i to może też z tego wynikać, ale ile że można tym bardziej, że młodsze dziecko to wszystko słyszy i zaczyna się bać i wpadać w płacz. Ja już po którymś razie Misi, zacząłem do niej mówić, Misia jeżeli faktycznie tak pomyślałaś i chcesz mi wybić oko bo tak się upierasz to proszę masz okazję zrób to ja nie będę się bronił proszę no masz okazję, albo gdy powiedziała, że pomyślała, że specjalnie bawiła się na ulicy żeby ja samochód przejechał (podczas gdy bawiła się na parkingu na którym nie ma ruchu samochodów) to jej mówię, Misia zobacz jest tu ruchliwa ulica jeżeli faktycznie jest jak mówisz i chcesz tego to proszę idź na ulicę jeździ teraz pełno samochodów no proszę zrób to ja Cię nie będę powstrzymywał. Oczywiście jest wtedy, że nie ja nie chcę. Więc mówię widzisz na tym to polega, że myślisz że to zrobisz podczas gdy masz okazje i w pełni możesz to kontrolować to nie zrobisz tego. Nie wiem czy to jest dobry sposób, ale zdesperowany i nakręcony ojciec próbuje pomóc i tłumaczyć w różne dziwne sposoby, no bo jak rozmawiać z 8 latką inaczej? Czytam rady z forum i próbujemy to wytłumaczyć Misi o ignorowaniu tych myśli, o nie przejmowaniu się nimi, tylko jak widać z wpisów dorosłemu ciężko to przetłumaczyć, a co dopiero 8 latce. Nie wiemy jak z nią rozmawiać i jaki znaleźć sposób na nasza i jej reakcję na te myśli, a wydaje się, że trzeba znaleźć jeden spójny skuteczny sposób, bo jeżeli za każdym razem reagujemy inaczej i co innego jej mówimy to chyba ona sama nie wie jak ma sobie z tym radzić, a widać że chce bo znowu mówi, że ma dosyć tych myśli, że ich nie chce. W sobotę mamy trzecia wizytę u Pani psycholog i może wreszcie zacznie pracować z Misią i nad Misią, a nie rozmawiać z nami :( . Jedyne co mi się u tej Pani psycholog podobało, to to że sama nam powiedziała o szkodliwości farmakologii i nie poleca nam tego, bo ja sam bym się na to nie zdecydował i będę szukał różnych sposobów żeby pomóc Misi a nie szprycować ja tabletkami. Nawet ostatni zacząłem poczytywać o tej hipnozie, ale nie wiem czy u 8 latki to jest możliwe bo jedni autorzy piszą, że można a inni zalecają od 14 roku życia. Tak więc wszelkie osoby, które chcą nakłonić nas na farmakologie i wypowiadający się o braku szkodliwości proszę sobie darować wpisy bo nie ma takiej opcji. To tak się znowu wyżaliłem bo już nie wiemy z żona jak sobie radzić. :(
kataryna86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 26 października 2015, o 15:09

12 stycznia 2016, o 10:26

Z postu wynika że faktycznie jesteście bardzo wystraszeni i nakręceni. Ale sam napisałeś, żę dopiero będziecie mieli trzecią wizytę u psychologa. To jak na razie strasznie malutko, nie spodziewaj sie cudów. Terapia to długotrwały wielomiesięczny proces, w przypadku niektórych osób nawet kilkuletni,ale myślę że skuteczny. Powodzenia
https://www.youtube.com/watch?v=sDKhOgc9Xq0
ODPOWIEDZ