Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

prośba o pomoc przy wieloletnich, pogłębiających się objawach

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
Zaburzona_0na
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 113
Rejestracja: 10 października 2024, o 18:11

8 stycznia 2025, o 19:29

Cz.Zuza pisze:
8 stycznia 2025, o 13:56
Piszę aby trochę poukładać w głowie sytuację. Może ktoś odnajdzie tutaj jakieś poznane aspekty i będzie mógł coś polecić lub wyjaśnić.

Zaburzenia depersonalizacji i derealizacji, które towarzyszą mi już tyle lat, nadal są obecne i chyba się nigdzie nie wybierają, chociaż wieżę, że uda mi się z tego wyjść. Pracowałam z nagraniami i materiałami z forum i na YouTube. Pracuję z akceptacją, ignorowałam to lata więc teraz staram się bardziej rozmawiać z "nerwiczką ośmiorniczką", że jej się nie boję i aby dała z siebie więcej nie pomogło, albo że doceniam że mnie chroni przed czymś co nie jest już dla mnie groźne. Robię to sporadycznie, głównie staram się tego nie zauważać.

W sumie nie wiem nawet czy u mnie te zaburzenia mają podłoże lękowe, bo nie mam objawów jak natrętne myśli czy jakiś wyrażony lęk przed czymś. Lęk czy coś w tym rodzaju towarzyszy mi przy relacjach interpersonalnych, szczególnie z bliższymi mi ludźmi i stawianiem granic. Przeważnie unikam konfrontacji i wycofuję się, rzadko mam siłę jawnie powiedzieć że coś mi nie pasuje, przeważnie to ta druga osoba jest ważniejsza ode mnie. Chociaż z tym i tak jest lepiej, nawet trochę się otwieram przed najbliższymi mi znajomymi. Chociaż nie mam poczucia, że są dla mnie przyjaciółmi. Pewnie to pokłosie strategii "dziecka aniołka", które nic nie chce i nie ma z nim problemów. Znam książkę "odkryj swoje wewnętrzne dziecko" i planuję do niej ponownie wrócić.

W kwestii seksu, sytuacja pozostaje bez zmian. Nie wiem czy ktoś z was spotkał się z sytuacją, że żadna aktywność solo lub w duecie nie daje przyjemności fizycznej. Dla mnie przytulanie jest miłe, ale same zbliżenia nie dają mi satysfakcji. Nie uważam się za osobę aseksualną (czyli kogoś kto nie odczuwa pociągu seksualnego), bo czasem mam ochotę być z kimś blisko, ale gdy do tego dochodzi to czuje głównie, że jestem wykorzystywana. Zastanawiam się na ile odcięcie od uczuć i emocji ma tutaj swój wpływ. Chciałabym tworzyć związek, ale z tą przypadłościom jest to chyba nie możliwe, co potęguje poczucie osamotnienia i smutku.

W ostatnim czasie mam trochę więcej wolnego czasu, pozornie bo zamiast zająć się bieżącymi zadaniami (które w większości mają elastyczny czas zakończenia) nie mogę się do niczego zabrać. Podstawowe czynności zajmują mi zaskakująco dużo czasu, a dni są często jałowe. Podejmowane aktywności nie przynoszą tyle fanu co bym chciała.

Zapisałam się na przyszły tydzień na pierwszą sesje nowej terapii, choć obawiam się że to będzie kolejna nieudana próba. Chociaż mam nadzieję, że będzie to szansa aby zacząć lepiej postrzegać i żyć z emocjami, co może też pomoże mi na dd 🤔. Co sądzicie?

Też mam stały kocioł myśli, który się miesza jak bigos przed świętami. Staram się je uspokajać i klarować w świadomy proces myślenia, choć często idzie średnio. Szczególnie jak próbuję się skupić, to łatwo się rozpraszam i myślę o głupotach, lub coś roztrząsam bezsensownie. Często zagłuszam myśli głośną muzyką choć raczej nie o to chodzi, pomaga czasem wykonywać zadania.

Czuję się stale zmęczona, do jakiś aktywności głównie się zmuszam. Potrzebuje dużo snu a i tak mam duży problem ze wstawaniem. Nie pomaga smucenie i nakręcanie się głównie tą sytuacją z samotnością, przed snem bo nie mogę później zasnąć.
Mam poczucie, że to nie jestem prawdziwa ja...

Czy komuś klaruje się jakieś sensowne wyjaśnienie, czy rady? Będę wdzięczna za wsparcie
Hej ;)
Więc tak, przede wszystkim jesteś zaprzeczeniem samej siebie " Zapisałam się na przyszły tydzień na pierwszą sesje nowej terapii, choć obawiam się że to będzie kolejna nieudana próba. Chociaż mam nadzieję, że będzie to szansa aby zacząć lepiej postrzegać i żyć z emocjami, co może też pomoże mi na dd 🤔. "
Przeczytaj sobie to i zauważ że sama sobie podcinasz skrzydła nastawieniem . Niby idziesz na terapię ale w sumie niewiesz po co bo to nic nie da. Więc napewno powinnaś zmienić nastawienie .
Idę na terapię , tym razem się uda , jestem dobrej myśli ;) motywuj się 🩷
Bierzesz leki ?
Tam gdzie kończy się strach , zaczyna się prawdziwe życie :lov:
Zaburzona_0na
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 113
Rejestracja: 10 października 2024, o 18:11

8 stycznia 2025, o 19:34

Ewula22 pisze:
8 stycznia 2025, o 17:59
Witajcie!! Biore leki antydepresyjne juz ponad miesiac na poczatku bylo zle jak zawsze skutki uboczne po jakims czasie przechodzily teraz nawrucil mi lek woloplynocy mimo ze niore leki czy ktos mial taka sytulacje.
Pytanie co robisz oprócz brania leków ?
Leki tylko chamuja objawy , powinnaś pracować nad sobą . Sama nerwicA nie zniknie od tak. Piszesz że było lepiej , więc coś musiało się stać że znowu masz w sobie lęk, może stres , może hormony ? Pamiętaj że każdy człowiek ma gorsze dni . Ja przykładowo , mimo iż czuje się bardzo dobrze , mam dzisiaj w sobie pewnego rodzaju napięcie - ale czasami tak poprostu jest. Nie skupiam się na tym , nie skanuje się . Pozwalam temu być , bo napewno upłynie po czasie. Nakręcanie się , jest najgorszą rzeczą jaką można zrobić .
Tam gdzie kończy się strach , zaczyna się prawdziwe życie :lov:
Ewula22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 172
Rejestracja: 21 listopada 2024, o 19:35

8 stycznia 2025, o 19:44

Tak masz racje biore tylko leki mialam teraz taka sytulacje maz wyjechal za granice i ciagle balam sie sama zostac w domu ze cos sie stanie a go niema i dla tego pewnie tetazz wedruje mi ten lek ale bede go olewac i moze bedzie dobrze dzieki xa odpowiedz
Zaburzona_0na
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 113
Rejestracja: 10 października 2024, o 18:11

8 stycznia 2025, o 21:45

Ewula22 pisze:
8 stycznia 2025, o 19:44
Tak masz racje biore tylko leki mialam teraz taka sytulacje maz wyjechal za granice i ciagle balam sie sama zostac w domu ze cos sie stanie a go niema i dla tego pewnie tetazz wedruje mi ten lek ale bede go olewac i moze bedzie dobrze dzieki xa odpowiedz
Noo widzisz , sama najlepiej wiesz dlaczego masz ten lęk . 😊 Olej go , zrelaksuj się , nie myśl o tym tyle. Jesteś sama codziennie w domku i nic się nie dzieje , jesteś dzielna ,dasz radę 🩷 tak będzie aż do powrotu Twojego męża .
Tam gdzie kończy się strach , zaczyna się prawdziwe życie :lov:
Ewula22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 172
Rejestracja: 21 listopada 2024, o 19:35

8 stycznia 2025, o 22:03

Dziekuje za wsparcie musze dac rade bo mam dzieci☺
ODPOWIEDZ