Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Pragnienie związku z podobnie zaburzoną osobą
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
znow wydaje mi sie ze nie mam po co do zdrowych psychicznie podbijac...nie klei mi sie z nimi rozmowa...
Mistrz 2021 (L)
- Martaq
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 30 lipca 2017, o 20:38
A z zaburzonymi klei? W sensie że możecie rozmawiać o zaburzeniu? Bo jeśli tak, to nie na tym to polega i dlatego masz z tym problem właśnie.sebastian86 pisze: ↑22 stycznia 2019, o 21:18znow wydaje mi sie ze nie mam po co do zdrowych psychicznie podbijac...nie klei mi sie z nimi rozmowa...

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
z zaburzonymi nie tylko o zaburzeniach rozmawialem. czulem wiekszy luz po prostu.Martaq pisze: ↑26 stycznia 2019, o 19:13A z zaburzonymi klei? W sensie że możecie rozmawiać o zaburzeniu? Bo jeśli tak, to nie na tym to polega i dlatego masz z tym problem właśnie.sebastian86 pisze: ↑22 stycznia 2019, o 21:18znow wydaje mi sie ze nie mam po co do zdrowych psychicznie podbijac...nie klei mi sie z nimi rozmowa...![]()
Mistrz 2021 (L)
- Martaq
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 30 lipca 2017, o 20:38
A w sumie czemu czułeś większy luz? Czy czasem sam sobie nie wkładasz w głowę że ludzie bez zaburzeń na pewno cię nie zaakceptują?sebastian86 pisze: ↑28 stycznia 2019, o 16:46z zaburzonymi nie tylko o zaburzeniach rozmawialem. czulem wiekszy luz po prostu.Martaq pisze: ↑26 stycznia 2019, o 19:13A z zaburzonymi klei? W sensie że możecie rozmawiać o zaburzeniu? Bo jeśli tak, to nie na tym to polega i dlatego masz z tym problem właśnie.sebastian86 pisze: ↑22 stycznia 2019, o 21:18znow wydaje mi sie ze nie mam po co do zdrowych psychicznie podbijac...nie klei mi sie z nimi rozmowa...![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
no niestety taka obawe mam.Martaq pisze: ↑29 stycznia 2019, o 20:36A w sumie czemu czułeś większy luz? Czy czasem sam sobie nie wkładasz w głowę że ludzie bez zaburzeń na pewno cię nie zaakceptują?sebastian86 pisze: ↑28 stycznia 2019, o 16:46z zaburzonymi nie tylko o zaburzeniach rozmawialem. czulem wiekszy luz po prostu.
Mistrz 2021 (L)
- Martaq
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 30 lipca 2017, o 20:38
A z uwagi na każdą obawę w życiu zawsze z czegoś rezygnujesz? To chyba to jest jednak Twój problem a nie inne obawysebastian86 pisze: ↑1 lutego 2019, o 18:33no niestety taka obawe mam.Martaq pisze: ↑29 stycznia 2019, o 20:36A w sumie czemu czułeś większy luz? Czy czasem sam sobie nie wkładasz w głowę że ludzie bez zaburzeń na pewno cię nie zaakceptują?sebastian86 pisze: ↑28 stycznia 2019, o 16:46
z zaburzonymi nie tylko o zaburzeniach rozmawialem. czulem wiekszy luz po prostu.

- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Aaa o tym dziś oglądałem odcinek Hewada na YT. Nie rezygnować. Ryzykować! Żyć tak, jakby ten "ja sprzed zaburzenia" tego chciał.Martaq pisze: ↑5 lutego 2019, o 11:44A z uwagi na każdą obawę w życiu zawsze z czegoś rezygnujesz? (...)

- Martaq
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 30 lipca 2017, o 20:38
Gorzej jak się nie pamięta co ja sprzed zaburzenia chciałomaciek1985 pisze: ↑5 lutego 2019, o 11:46Aaa o tym dziś oglądałem odcinek Hewada na YT. Nie rezygnować. Ryzykować! Żyć tak, jakby ten "ja sprzed zaburzenia" tego chciał.![]()


- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
No to działamy tak, jak chcemy , żebym "ja po odburzeniu" tak robił 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 21 września 2016, o 18:57
Obecnie doszedłem do wniosku, że powinienem ożenić się z pełnosprawną kobietą z wysokim IQ, a nie taką, która cierpi na schizofrenię (i zwłaszcza nie taką, która zażywa leki przeciwpsychotyczne) czy mającą zaburzenia ze spektrum autyzmu (które są bardzo dziedziczne!). Nie chciałbym, aby moje dzieci były niepełnosprawne i stanowiły obciążenia dla społeczeństwa. Podejrzewałem swoją siostrę o całkiem poważne zaburzenia psychiczne, ale może być tak, że nie spełnia ona kryteriów żadnej "efki". Myślę, że nie mam genów na choroby psychiczne. Ale nie chciałbym nie tylko zaburzeń psychicznych, ale i fizycznych. Ojciec ma nadciśnienie, może brat też, sam go nie mam. Ojciec taty zmarł w dość młodym wieku, oby to nie było dziedziczne.
Mam już około 28 lat i nie mam kandydatki na żonę. Praktycznie każda kobieta w wieku 18 - 35 lat jest całkiem ładna, mniej lub bardziej, stosunkowo rzadko są nieładne. Ładna kobieta kojarzy mi się z Maryją. Jakbym miał żonę, to chciałbym w niej widzieć żywą figurę Maryi. Wiąże się to z brakiem podniecenia seksualnego i przyjemności seksualnej.
Nienawidzę sytuacji, w której chłopak lub dziewczyna współżyją ze sobą bez ślubu, potem rozchodzą się i znajdują nowych partnerów, z którymi współżyją, gdy osoby, z którymi współżyły wcześniej, wciąż żyją. Czynności seksualne to NIE zabawa. Chce mi się tulić, całować, głaskać żonę, spać z nią w jednym łóżku, zdrabniać jej imię. Ale to wszystko aseksualnie.
Wierzę, że małżeństwo Maryi i Józefa było nie tylko całkowicie aseksualne, ale i też pozbawione jakiegokolwiek romantyzmu. Dla mnie wizja małżeństwa bez aseksualnej słodyczy związanej z przytulaniem, pieszczeniem (nie w nieczysty sposób) żony jest "przerażająca", jawi mi się jako takie samo źródło cierpienia psychicznego, co bezżenność.
Myślę, że brak żony bardzo niekorzystnie wpływa na moje funkcjonowanie. Wolałbym mieć pracę (nie jakąś niegodziwą), żonę, ewentualnie potomstwo niż spać ponad 12 godzin dziennie i spędzać dużo czasu przed komputerem czy (może nawet częściej) przed telewizorem. Nie chciałbym, żeby moje dzieci były biedne, ale chcę, aby były święte. Nie muszą być wyniesione na ołtarze - wystarczy, że nie umrą w grzechu śmiertelnym, będą ważnie ochrzczone, nigdy nie popełnią grzechu ciężkiego, ale przy tym nie chciałbym, aby ich bezgrzeszność wynikała z niepełnosprawności (np. intelektualnej). Nie chcę widzieć w dziecku zabezpieczenia na przyszłość. Może być tak, że zostanie księdzem czy zakonnicą.
Mam już około 28 lat i nie mam kandydatki na żonę. Praktycznie każda kobieta w wieku 18 - 35 lat jest całkiem ładna, mniej lub bardziej, stosunkowo rzadko są nieładne. Ładna kobieta kojarzy mi się z Maryją. Jakbym miał żonę, to chciałbym w niej widzieć żywą figurę Maryi. Wiąże się to z brakiem podniecenia seksualnego i przyjemności seksualnej.
Nienawidzę sytuacji, w której chłopak lub dziewczyna współżyją ze sobą bez ślubu, potem rozchodzą się i znajdują nowych partnerów, z którymi współżyją, gdy osoby, z którymi współżyły wcześniej, wciąż żyją. Czynności seksualne to NIE zabawa. Chce mi się tulić, całować, głaskać żonę, spać z nią w jednym łóżku, zdrabniać jej imię. Ale to wszystko aseksualnie.
Wierzę, że małżeństwo Maryi i Józefa było nie tylko całkowicie aseksualne, ale i też pozbawione jakiegokolwiek romantyzmu. Dla mnie wizja małżeństwa bez aseksualnej słodyczy związanej z przytulaniem, pieszczeniem (nie w nieczysty sposób) żony jest "przerażająca", jawi mi się jako takie samo źródło cierpienia psychicznego, co bezżenność.
Myślę, że brak żony bardzo niekorzystnie wpływa na moje funkcjonowanie. Wolałbym mieć pracę (nie jakąś niegodziwą), żonę, ewentualnie potomstwo niż spać ponad 12 godzin dziennie i spędzać dużo czasu przed komputerem czy (może nawet częściej) przed telewizorem. Nie chciałbym, żeby moje dzieci były biedne, ale chcę, aby były święte. Nie muszą być wyniesione na ołtarze - wystarczy, że nie umrą w grzechu śmiertelnym, będą ważnie ochrzczone, nigdy nie popełnią grzechu ciężkiego, ale przy tym nie chciałbym, aby ich bezgrzeszność wynikała z niepełnosprawności (np. intelektualnej). Nie chcę widzieć w dziecku zabezpieczenia na przyszłość. Może być tak, że zostanie księdzem czy zakonnicą.
- Sasuke
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 481
- Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11
Nie obraź się, ale strasznie mnie przerażasz. Cierpisz na jakieś choroby psychiczne czy zwykłe zaburzenia ?dziuplawiewiorki pisze: ↑26 września 2019, o 19:31Obecnie doszedłem do wniosku, że powinienem ożenić się z pełnosprawną kobietą z wysokim IQ, a nie taką, która cierpi na schizofrenię (i zwłaszcza nie taką, która zażywa leki przeciwpsychotyczne) czy mającą zaburzenia ze spektrum autyzmu (które są bardzo dziedziczne!). Nie chciałbym, aby moje dzieci były niepełnosprawne i stanowiły obciążenia dla społeczeństwa. Podejrzewałem swoją siostrę o całkiem poważne zaburzenia psychiczne, ale może być tak, że nie spełnia ona kryteriów żadnej "efki". Myślę, że nie mam genów na choroby psychiczne. Ale nie chciałbym nie tylko zaburzeń psychicznych, ale i fizycznych. Ojciec ma nadciśnienie, może brat też, sam go nie mam. Ojciec taty zmarł w dość młodym wieku, oby to nie było dziedziczne.
Mam już około 28 lat i nie mam kandydatki na żonę. Praktycznie każda kobieta w wieku 18 - 35 lat jest całkiem ładna, mniej lub bardziej, stosunkowo rzadko są nieładne. Ładna kobieta kojarzy mi się z Maryją. Jakbym miał żonę, to chciałbym w niej widzieć żywą figurę Maryi. Wiąże się to z brakiem podniecenia seksualnego i przyjemności seksualnej.
Nienawidzę sytuacji, w której chłopak lub dziewczyna współżyją ze sobą bez ślubu, potem rozchodzą się i znajdują nowych partnerów, z którymi współżyją, gdy osoby, z którymi współżyły wcześniej, wciąż żyją. Czynności seksualne to NIE zabawa. Chce mi się tulić, całować, głaskać żonę, spać z nią w jednym łóżku, zdrabniać jej imię. Ale to wszystko aseksualnie.
Wierzę, że małżeństwo Maryi i Józefa było nie tylko całkowicie aseksualne, ale i też pozbawione jakiegokolwiek romantyzmu. Dla mnie wizja małżeństwa bez aseksualnej słodyczy związanej z przytulaniem, pieszczeniem (nie w nieczysty sposób) żony jest "przerażająca", jawi mi się jako takie samo źródło cierpienia psychicznego, co bezżenność.
Myślę, że brak żony bardzo niekorzystnie wpływa na moje funkcjonowanie. Wolałbym mieć pracę (nie jakąś niegodziwą), żonę, ewentualnie potomstwo niż spać ponad 12 godzin dziennie i spędzać dużo czasu przed komputerem czy (może nawet częściej) przed telewizorem. Nie chciałbym, żeby moje dzieci były biedne, ale chcę, aby były święte. Nie muszą być wyniesione na ołtarze - wystarczy, że nie umrą w grzechu śmiertelnym, będą ważnie ochrzczone, nigdy nie popełnią grzechu ciężkiego, ale przy tym nie chciałbym, aby ich bezgrzeszność wynikała z niepełnosprawności (np. intelektualnej). Nie chcę widzieć w dziecku zabezpieczenia na przyszłość. Może być tak, że zostanie księdzem czy zakonnicą.
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 21 września 2016, o 18:57
Mam zdiagnozowaną chorobę psychiczną z klastra F20-F29 (zaburzenia schizotypowe, F21) - w USA jest to jedynie "schizotypowe zaburzenie osobowości". W 2016 r. przez pewien czas miałem rozpoznanie schizofrenii ("nieokreślonej" lub paranoidalnej). Mam diagnozę zespołu Aspergera od 2008 r. Ostatnio regularnie dostaję diagnozę zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych. Na oddziale dziennym w 2016 r. stwierdzili też inne zaburzenia preferencji seksualnych (o których ksiądz kazał mi nie pisać).
Jestem osobą o dość skrajnych poglądach, boję się wiecznego potępienia, np. za to, że wyznawałem nie takie poglądy religijne, co trzeba. Mam myśli, że np. "cały świat powinien wiedzieć o numerycznych i literowych zależnościach w oryginalnym arabskim tekście Koranu", z drugiej strony z wiary katolickiej wynika, że jest całkiem prawdopodobne, że Koran to arcydzieło szatana.
Możliwe, że od lat mam schizofrenię. Taki schizofreniczny autyzm, schizofreniczne całościowe zaburzenie rozwoju, które wywołało m.in. dziwactwa w sferze seksualnej trwające od dzieciństwa. Obecnie biorę cztery leki psychiatryczne - paroksetynę, chlorprotiksen, sulpiryd, olanzapinę (trzy pierwsze rano, ostatni na wieczór). Boję się oddziału zamkniętego i skutków ubocznych mocnych leków psychiatrycznych. Od jesieni 2015 r. mam rentę socjalną z powodu zaburzeń psychicznych, więc moje zaburzenia to ciężki kaliber, skoro dwa razy (w 2015 i 2016) uznano mnie za całkowicie niezdolnego do pracy.
Jestem osobą o dość skrajnych poglądach, boję się wiecznego potępienia, np. za to, że wyznawałem nie takie poglądy religijne, co trzeba. Mam myśli, że np. "cały świat powinien wiedzieć o numerycznych i literowych zależnościach w oryginalnym arabskim tekście Koranu", z drugiej strony z wiary katolickiej wynika, że jest całkiem prawdopodobne, że Koran to arcydzieło szatana.
Możliwe, że od lat mam schizofrenię. Taki schizofreniczny autyzm, schizofreniczne całościowe zaburzenie rozwoju, które wywołało m.in. dziwactwa w sferze seksualnej trwające od dzieciństwa. Obecnie biorę cztery leki psychiatryczne - paroksetynę, chlorprotiksen, sulpiryd, olanzapinę (trzy pierwsze rano, ostatni na wieczór). Boję się oddziału zamkniętego i skutków ubocznych mocnych leków psychiatrycznych. Od jesieni 2015 r. mam rentę socjalną z powodu zaburzeń psychicznych, więc moje zaburzenia to ciężki kaliber, skoro dwa razy (w 2015 i 2016) uznano mnie za całkowicie niezdolnego do pracy.
- Sasuke
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 481
- Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11
Bardzo Ci współczuję, sam bardzo się boję dostać schizofrenii, to musi być na prawdę bardzo wielki ból psychiczny.dziuplawiewiorki pisze: ↑26 września 2019, o 19:58Mam zdiagnozowaną chorobę psychiczną z klastra F20-F29 (zaburzenia schizotypowe, F21) - w USA jest to jedynie "schizotypowe zaburzenie osobowości". W 2016 r. przez pewien czas miałem rozpoznanie schizofrenii ("nieokreślonej" lub paranoidalnej). Mam diagnozę zespołu Aspergera od 2008 r. Ostatnio regularnie dostaję diagnozę zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych. Na oddziale dziennym w 2016 r. stwierdzili też inne zaburzenia preferencji seksualnych (o których ksiądz kazał mi nie pisać).
Jestem osobą o dość skrajnych poglądach, boję się wiecznego potępienia, np. za to, że wyznawałem nie takie poglądy religijne, co trzeba. Mam myśli, że np. "cały świat powinien wiedzieć o numerycznych i literowych zależnościach w oryginalnym arabskim tekście Koranu", z drugiej strony z wiary katolickiej wynika, że jest całkiem prawdopodobne, że Koran to arcydzieło szatana.
Możliwe, że od lat mam schizofrenię. Taki schizofreniczny autyzm, schizofreniczne całościowe zaburzenie rozwoju, które wywołało m.in. dziwactwa w sferze seksualnej trwające od dzieciństwa. Obecnie biorę cztery leki psychiatryczne - paroksetynę, chlorprotiksen, sulpiryd, olanzapinę (trzy pierwsze rano, ostatni na wieczór). Boję się oddziału zamkniętego i skutków ubocznych mocnych leków psychiatrycznych. Od jesieni 2015 r. mam rentę socjalną z powodu zaburzeń psychicznych, więc moje zaburzenia to ciężki kaliber, skoro dwa razy (w 2015 i 2016) uznano mnie za całkowicie niezdolnego do pracy.
Widać w twoich postach, myślenie magiczne i religijne, więc chyba faktycznie diagnoza jest trafna.
Życzę Ci dużo zdrowia psychicznego i fizycznego.
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 21 września 2016, o 18:57
Dziękuję.
Nie wiem, czy mam schizofrenię, czy nie. Na oddziale dziennym w 2017 r. (na początku tego roku) wykluczyli schizofrenię i stwierdzili schizotypię i ZA. Największy ból psychiczny sprawia mi OCD. Myślę, że mógłbym poważnie cierpieć psychicznie nawet nie mając zaburzeń psychicznych, bo mam lęk przed wiecznym potępieniem, bolesną karą od Boga. I celibat jest w moim przypadku czymś, co zupełnie dezorganizuje życie i bardzo demotywuje. Nie interesuje mnie przelotny seks, chcę zdrowej rodziny.
Mogę myśleć, że jestem Dzieckiem Przeznaczenia, które ma odmienić cały świat, w zasadzie tak, jak niemal nikt przedtem. Że jestem kluczową postacią w historii świata. Religia tu akurat stanowi niezłą obronę przeciwko takim urojeniom posłannicznym czy wielkościowym - takie coś jawi się jako grzech pychy, który trzeba odrzucić.
Nie wiem, czy mam schizofrenię, czy nie. Na oddziale dziennym w 2017 r. (na początku tego roku) wykluczyli schizofrenię i stwierdzili schizotypię i ZA. Największy ból psychiczny sprawia mi OCD. Myślę, że mógłbym poważnie cierpieć psychicznie nawet nie mając zaburzeń psychicznych, bo mam lęk przed wiecznym potępieniem, bolesną karą od Boga. I celibat jest w moim przypadku czymś, co zupełnie dezorganizuje życie i bardzo demotywuje. Nie interesuje mnie przelotny seks, chcę zdrowej rodziny.
Mogę myśleć, że jestem Dzieckiem Przeznaczenia, które ma odmienić cały świat, w zasadzie tak, jak niemal nikt przedtem. Że jestem kluczową postacią w historii świata. Religia tu akurat stanowi niezłą obronę przeciwko takim urojeniom posłannicznym czy wielkościowym - takie coś jawi się jako grzech pychy, który trzeba odrzucić.