Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Praca - fobia pracy?! Perfekcjonizm, wstyd
- blanco
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 65
- Rejestracja: 10 listopada 2015, o 15:46
Thori ja jestem na takim etapie ze nawet nie umialam przyznac sie innym ze choruje na nerwice - bo tak sie tego wstydzilam, ale dzieki temu forum widze ze duzo ludzi sie z tym zmaga, i jakos bardziej sie otworzylam na to ze mam nerwice,
rowniez w pracy poznalam taka kobiete co choruje na nerwice, i jak ona sie przede mna otworzyla ze ma nerwice, to ja wtedy jej powiedzialam ze tez mam (oczywiscie ze lzami w oczach), pamietam jaka wtedy poczulam ulge, jakby polowa napiecia ze mnie po prostu wyparowala, bylo mi latwiej jak wiedzialam ze pracuje z kims kto wie jaka jestem
ale ta kobitka to niestety wyjatek od wiekszosci ludzi w pracach nie otrzymywalam zrozumienia, wsparcia...
no ale masz racje Thori to jest wlasnie tak ze przzyciagamy takich ludzi jakimi sami jestesmy, i jesli ja surowo sama siebie oceniam to przyciagam tez takich ludzi, to ja musze sie zmienic a moze zaczne przyciagac innych bardziej przyjaznie nastawionych ludzi, z reszta to forum jest dowodem na to ze jestescie bardzo mile nastawieni do innych i zaczynam powolutku wierzyc w dobro innych ludzi
rowniez w pracy poznalam taka kobiete co choruje na nerwice, i jak ona sie przede mna otworzyla ze ma nerwice, to ja wtedy jej powiedzialam ze tez mam (oczywiscie ze lzami w oczach), pamietam jaka wtedy poczulam ulge, jakby polowa napiecia ze mnie po prostu wyparowala, bylo mi latwiej jak wiedzialam ze pracuje z kims kto wie jaka jestem
ale ta kobitka to niestety wyjatek od wiekszosci ludzi w pracach nie otrzymywalam zrozumienia, wsparcia...
no ale masz racje Thori to jest wlasnie tak ze przzyciagamy takich ludzi jakimi sami jestesmy, i jesli ja surowo sama siebie oceniam to przyciagam tez takich ludzi, to ja musze sie zmienic a moze zaczne przyciagac innych bardziej przyjaznie nastawionych ludzi, z reszta to forum jest dowodem na to ze jestescie bardzo mile nastawieni do innych i zaczynam powolutku wierzyc w dobro innych ludzi
- Thori
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 226
- Rejestracja: 23 stycznia 2015, o 13:24
Kiedyś też się bardzo stresowałam tym, że nerwica, że lęki, że zaliczony psychiatryk, do lekarza tylko prywatnie, najlepiej po ciemku, żeby nikt mnie nie widział. A teraz mam na to wywalone Oficjalnie, w biały dzień, przy recepcji full pacjentów z innymi problemami zdrowotnymi, mówię, że do psychiatry. Kiedyś było to dla mnie nie do pomyślenia. Bo co będzie jak przypadkiem w kolejce, będzie ktoś kto mnie zna? Co sobie o mnie pomyśli? A teraz mam gdzieś to co sobie o mnie pomyśli. Najważniejsze jest to, co ja myślę sama o sobie. A jak ktoś inny ma jakiś problem, to jest to jego problem, nie mój
Coś w tym przyciąganiu jest. Nie wiem jak to działa, ale zauważyłam, że jeśli nastawiam się na coś pozytywnie, to wychodzi pozytywnie. A jak negatywnie, to d.. blada, wyjdzie negatywnie. Fajnie zauważyłam to na ludziach. Było w moim otoczeniu kilka osób, które były, delikatnie mówiąc - nie w porządku wobec innych. Podkładanie świni, obmowy, plotki, intrygi. Normalnie Gra o Tron w miejskim wydaniu. Zaczęłam sobie afirmować, że otaczają mnie ludzie (i tu wymieniłam sobie cechy, jakie chciałam, aby ci ludzie mieli, np. o dobrym sercu, optymistyczni, mili, uprzejmi, pomocni). Sama zdziwiłam się, jak szybko ludzie w otoczeniu się przetasowali. Wszystkie te męty, które skłócały innych gdzieś zniknęły, usunęły się w cień, pozostali ci fajni, z którymi nadaje się na tych samych falach i doszło kilka nowych fajnych osób
Bywało, że ktoś mnie drażnił. Gdzieś tam wyczytałam, że jak ktoś mnie drażni, wkurza mnie jego zachowanie, to jest to jakaś rzecz, która mnie wewnętrznie blokuje i mam się temu przyjrzeć bliżej w odniesieniu do siebie. To mi się sprawdziło w sytuacji, kiedy nie znosiłam, kiedy ktoś przy mnie się napije, chociaż łyka piwa. Od razu taką osobę skreślałam. Odrzucało mnie od niej na odległość. Jak sobie popracowałam sama ze sobą, to odkryłam, że mimo pozornej obojętności, wciąż siedzi we mnie uraz do alko, po tym czego doświadczyłam. I tu przeżyłam wielki szok. Jak wciąż mogę mieć uraz, skoro to było dawno, do faceta już nawet nie mam złości itp. A okazało się, że jednak mam problem Wciśnięty głęboko w podświadomość Rozgryzłam to i już mnie nie rusza, że ktoś napije się alko w mojej obecności. Nie skreślam takiej osoby od razu. A co więcej, mogę ją nawet lubić
Coś w tym przyciąganiu jest. Nie wiem jak to działa, ale zauważyłam, że jeśli nastawiam się na coś pozytywnie, to wychodzi pozytywnie. A jak negatywnie, to d.. blada, wyjdzie negatywnie. Fajnie zauważyłam to na ludziach. Było w moim otoczeniu kilka osób, które były, delikatnie mówiąc - nie w porządku wobec innych. Podkładanie świni, obmowy, plotki, intrygi. Normalnie Gra o Tron w miejskim wydaniu. Zaczęłam sobie afirmować, że otaczają mnie ludzie (i tu wymieniłam sobie cechy, jakie chciałam, aby ci ludzie mieli, np. o dobrym sercu, optymistyczni, mili, uprzejmi, pomocni). Sama zdziwiłam się, jak szybko ludzie w otoczeniu się przetasowali. Wszystkie te męty, które skłócały innych gdzieś zniknęły, usunęły się w cień, pozostali ci fajni, z którymi nadaje się na tych samych falach i doszło kilka nowych fajnych osób
Bywało, że ktoś mnie drażnił. Gdzieś tam wyczytałam, że jak ktoś mnie drażni, wkurza mnie jego zachowanie, to jest to jakaś rzecz, która mnie wewnętrznie blokuje i mam się temu przyjrzeć bliżej w odniesieniu do siebie. To mi się sprawdziło w sytuacji, kiedy nie znosiłam, kiedy ktoś przy mnie się napije, chociaż łyka piwa. Od razu taką osobę skreślałam. Odrzucało mnie od niej na odległość. Jak sobie popracowałam sama ze sobą, to odkryłam, że mimo pozornej obojętności, wciąż siedzi we mnie uraz do alko, po tym czego doświadczyłam. I tu przeżyłam wielki szok. Jak wciąż mogę mieć uraz, skoro to było dawno, do faceta już nawet nie mam złości itp. A okazało się, że jednak mam problem Wciśnięty głęboko w podświadomość Rozgryzłam to i już mnie nie rusza, że ktoś napije się alko w mojej obecności. Nie skreślam takiej osoby od razu. A co więcej, mogę ją nawet lubić
- blanco
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 65
- Rejestracja: 10 listopada 2015, o 15:46
Thori zmotywowalas mnie do pozytywnego myslenia
Tak to prawda z tym ze jak cos nas denerwuje w innych to najczesciej sami mamy ta ceche w sobie i jej nie lubimy, ja mam wlasnie tak jak widze kogos zestresowanego, czuje napiecie wewnetrzne, i teraz przynajmniej wiem dlaczego tak mam i skad to sie bierze
Bo sama nienawidze siebie, tak nienawidze siebie, gdy sie denerwuje i stresuje... A przeciez nie da sie zyc bez stresu i lęku.
Tak to prawda z tym ze jak cos nas denerwuje w innych to najczesciej sami mamy ta ceche w sobie i jej nie lubimy, ja mam wlasnie tak jak widze kogos zestresowanego, czuje napiecie wewnetrzne, i teraz przynajmniej wiem dlaczego tak mam i skad to sie bierze
Bo sama nienawidze siebie, tak nienawidze siebie, gdy sie denerwuje i stresuje... A przeciez nie da sie zyc bez stresu i lęku.
- Thori
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 226
- Rejestracja: 23 stycznia 2015, o 13:24
Da się żyć bez stresu i lęku
A jak jest z tym problem, to eliminuje się stres Wtedy lęk ustępuje i wracamy do tego, że da się żyć bez stresu i lęku
A dlaczego nienawidzisz siebie? Przecież to, że masz zaburzenie, to jedna z tych cech, które sprawiają, że jesteś wyjątkowa. W sumie to każdy z nas jest wyjątkowy, oryginalny, ma w sobie coś, co odróżnia go od innych. Masz prawo się stresować, denerwować Pozwól sobie na to Zaakceptuj to. Pokochaj siebie taką jaka jesteś. Pogłaskaj się po główce i powiedz: mogę się stresować, mogę się bać.
A jak jest z tym problem, to eliminuje się stres Wtedy lęk ustępuje i wracamy do tego, że da się żyć bez stresu i lęku
A dlaczego nienawidzisz siebie? Przecież to, że masz zaburzenie, to jedna z tych cech, które sprawiają, że jesteś wyjątkowa. W sumie to każdy z nas jest wyjątkowy, oryginalny, ma w sobie coś, co odróżnia go od innych. Masz prawo się stresować, denerwować Pozwól sobie na to Zaakceptuj to. Pokochaj siebie taką jaka jesteś. Pogłaskaj się po główce i powiedz: mogę się stresować, mogę się bać.
- blanco
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 65
- Rejestracja: 10 listopada 2015, o 15:46
Wiem Thori wlasnie to sobie w glowce powtarzam jak tylko czuje lęk
Hm wiesz czemu nienawidze siebie za to ze sie stresuje? a to dlatego ze mam wbite do glowy ze nie mam prawa byc slaba, a slabosc kojarzy mi sie z lękiem i dlatego tak mam
Serio da sie zyc bez lęku i stresu?
W jaki sposob? To chyba tylko wtedy gdy kocha sie siebie i ma sie o sobie pozytywne hmm mniemanie
Hm wiesz czemu nienawidze siebie za to ze sie stresuje? a to dlatego ze mam wbite do glowy ze nie mam prawa byc slaba, a slabosc kojarzy mi sie z lękiem i dlatego tak mam
Serio da sie zyc bez lęku i stresu?
W jaki sposob? To chyba tylko wtedy gdy kocha sie siebie i ma sie o sobie pozytywne hmm mniemanie
Ostatnio zmieniony 11 grudnia 2015, o 17:58 przez blanco, łącznie zmieniany 1 raz.
- Thori
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 226
- Rejestracja: 23 stycznia 2015, o 13:24
No jak to jak?
Normalnie
Tak samo jak można sobie coś wmówić przez nerwicę, tak samo można sobie coś wmówić pozytywnego
-- 11 grudnia 2015, o 17:59 --
Pokochaj siebie, podnieś samoocenę i miej o sobie dobre zdanie:) Sama dla siebie jesteś najlepszym przyjacielem
Normalnie
Tak samo jak można sobie coś wmówić przez nerwicę, tak samo można sobie coś wmówić pozytywnego
-- 11 grudnia 2015, o 17:59 --
Pokochaj siebie, podnieś samoocenę i miej o sobie dobre zdanie:) Sama dla siebie jesteś najlepszym przyjacielem
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Blanco, nie musisz siebie kochać, wystarczy jeśli na początek przestaniesz siebie krytykować. Jeśli nie umiesz powiedzieć o sobie nic dobrego,nie mów chociaż nic złego. Takie bombardowanie się krytycyzmem daje taki efekt, jakby się przebywało w jednym pokoju z toksyczna osoba ,która wciąż Cię katuje. Nie trzeba od razu popadać w skrajnosc-wielka miłość do siebie.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
- blanco
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 65
- Rejestracja: 10 listopada 2015, o 15:46
Ciasteczko odpowiadam: nie jestem na ten moment w stanie przestac siebie krytykowac bo to jest silniejsze ode mnie, jakby niezalezne i podswiadome, moim zdaniem tutaj by mi sie przydala rozmowa z kims albo dialogi wewnetrzne zeby naprostowac moje myslenie, moze dobry sycholog moglby mi doradzic jak to mam zmienic.
Thori wiem to swiadomie, ale podswiadomie dalej nie przyzwalam sobie na lęki, słabości. W ogole kiedys nie mialam nawet dostepu do swoic uczuc ani mysli, dopiero dzieki terapii mam do nich dostęp, dzieki temu za zaczynam zapisywac swoje mysli i uczucia.
Kiedys naprawde nie mialam tak duzego wgladu w siebie, w swoje mysli, uczucia, nie dopuszczalam ich do siebie w ogole. Podejrzewam ze stad mam taka silną nerwicę. Bo tłumiłam lęki, strach.
Thori wiem to swiadomie, ale podswiadomie dalej nie przyzwalam sobie na lęki, słabości. W ogole kiedys nie mialam nawet dostepu do swoic uczuc ani mysli, dopiero dzieki terapii mam do nich dostęp, dzieki temu za zaczynam zapisywac swoje mysli i uczucia.
Kiedys naprawde nie mialam tak duzego wgladu w siebie, w swoje mysli, uczucia, nie dopuszczalam ich do siebie w ogole. Podejrzewam ze stad mam taka silną nerwicę. Bo tłumiłam lęki, strach.
Ostatnio zmieniony 11 grudnia 2015, o 19:20 przez blanco, łącznie zmieniany 2 razy.
- Thori
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 226
- Rejestracja: 23 stycznia 2015, o 13:24
Napisałaś, że kiedyś nie dopuszczałaś uczuć, odczuć itp, a dzięki terapii zaczynasz to robić Zobacz, to kroczek do przodu Zaczęłaś je do siebie dopuszczać, poznawać, oswajać To bardzo dużo
Ostatnio zmieniony 11 grudnia 2015, o 19:24 przez Thori, łącznie zmieniany 1 raz.
- blanco
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 65
- Rejestracja: 10 listopada 2015, o 15:46
Thori podoba mi sie to ze lubia mnie zwierzeta, po prostu lgną do mnie jak muchy
Ludzi nie lubię bo za bardzo mnie skrzywdzili, ale zwierzęta kocham
W szczegolnosci jak widac po avatarze przypodobaly mi sie koty
Jestem szczesliwa posiadaczką tego slodziaka ktory widnieje w avatarze, gdy placze on wskakuje mi na kolana i mruczy. Za to kocham zwierzeta ze ich zachowanie jest bezinteresowne. Ludzie tacy nie są.
Gdy placzesz ludzie widza slabosc i jeszcze beda cie kopac.
Ludzi nie lubię bo za bardzo mnie skrzywdzili, ale zwierzęta kocham
W szczegolnosci jak widac po avatarze przypodobaly mi sie koty
Jestem szczesliwa posiadaczką tego slodziaka ktory widnieje w avatarze, gdy placze on wskakuje mi na kolana i mruczy. Za to kocham zwierzeta ze ich zachowanie jest bezinteresowne. Ludzie tacy nie są.
Gdy placzesz ludzie widza slabosc i jeszcze beda cie kopac.
Ostatnio zmieniony 11 grudnia 2015, o 19:30 przez blanco, łącznie zmieniany 1 raz.
- Thori
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 226
- Rejestracja: 23 stycznia 2015, o 13:24
To możesz chyba trochę odpuścić z krytykowaniem siebie, bo :
1 - poznajesz swoje odczucia, emocje.
2 - zwierzaki cię lubią
Zwierzaki podobno nie garną się do złych ludzi, czyli można założyć, że jesteś dobrym człowiekiem.
Ludzie też bywają bezinteresowni, wspaniali, cudowni - po prostu może na razie jest ich mało w twoim otoczeniu.
1 - poznajesz swoje odczucia, emocje.
2 - zwierzaki cię lubią
Zwierzaki podobno nie garną się do złych ludzi, czyli można założyć, że jesteś dobrym człowiekiem.
Ludzie też bywają bezinteresowni, wspaniali, cudowni - po prostu może na razie jest ich mało w twoim otoczeniu.
- blanco
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 65
- Rejestracja: 10 listopada 2015, o 15:46
Thori raczej nie ma takich ludzi w moim otoczeniu.
-- 11 grudnia 2015, o 19:34 --
Kiedys mialam taki sen ze snilo mi sie ze ktos powiedzial do mnie ze jestem dobrym czlowiekiem, a ja ze lzami w oczach powiedzialam tej osobie ze to nieprawda i ucieklam. I tak tez mysle o sobie gleboko w srodku ze nie jestem dobrym czlowiekiem.
-- 11 grudnia 2015, o 19:46 --
P.S. Przepraszam was ze tak smęcę
-- 11 grudnia 2015, o 19:34 --
Kiedys mialam taki sen ze snilo mi sie ze ktos powiedzial do mnie ze jestem dobrym czlowiekiem, a ja ze lzami w oczach powiedzialam tej osobie ze to nieprawda i ucieklam. I tak tez mysle o sobie gleboko w srodku ze nie jestem dobrym czlowiekiem.
-- 11 grudnia 2015, o 19:46 --
P.S. Przepraszam was ze tak smęcę