Siedem lat , tyle mineło od mojego wyjścia z nerwicy lękowej i depresji . Siedem pięknych lat , bez bolesnego smutku , strachu tak wielkiego , że aż boli brzuch , strachu przed zwariowaniem i utratą kontroli nad sobą .
Kiedy człowiek wychodzi z tego cholerstwa , obiecuje sobie , że będzie o siebie dbał , będzie dbał o psychikę , nie doprowadzi siebie do takiego stanu w którym organizm będzie wołał o pomoc ... A póżniej zapomina ,co obiecał, zapomina jak to było , i zatraca się w tej wiecznej pogoni , pogoni nie wiadomo za czym ... I tak własnie było i jest u mnie .
Wrócił ból istnienia , choć w moim życiu nie dzieje się nic złego . Mam ogromną chęć wypłakać ten ból, ale nie mogę, łzy nie lecą ...
Tabletki przepisane , ale nie wiem czy mam się ich chwytać? Przede wszystkim potrzebna terapia , dużo nierozwiązanych spraw z dzieciństwa , dysfunkcyjna rodzina , DDA.
Czy jest szansa , że człowiek może raz na zawsze z tego wyjść , normalnie funkcjonować , bez obawy ,że znowu wrócą lęki i smutek?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Powtórka z rozrywki-DDA
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Dużo zależy od tego co jest przyczyną zaburzenia, jeśli jakaś konkretną sytuacja nerwicorodna, to wtedy jest prościej, bo trzeba przede wszystkim poznać schematy działania zaburzenia i zastosować zdobytą wiedzę. Czasem tego typu zaburzenie samo mija, gdy sytuacja nerwicorodna mija, lub gdy zmieniamy do niej podejście, albo intensywnie zajmiemy się czymś innym.wloczykij1980 pisze: ↑3 października 2022, o 16:42Siedem lat , tyle mineło od mojego wyjścia z nerwicy lękowej i depresji . Siedem pięknych lat , bez bolesnego smutku , strachu tak wielkiego , że aż boli brzuch , strachu przed zwariowaniem i utratą kontroli nad sobą .
Kiedy człowiek wychodzi z tego cholerstwa , obiecuje sobie , że będzie o siebie dbał , będzie dbał o psychikę , nie doprowadzi siebie do takiego stanu w którym organizm będzie wołał o pomoc ... A póżniej zapomina ,co obiecał, zapomina jak to było , i zatraca się w tej wiecznej pogoni , pogoni nie wiadomo za czym ... I tak własnie było i jest u mnie .
Wrócił ból istnienia , choć w moim życiu nie dzieje się nic złego . Mam ogromną chęć wypłakać ten ból, ale nie mogę, łzy nie lecą ...
Tabletki przepisane , ale nie wiem czy mam się ich chwytać? Przede wszystkim potrzebna terapia , dużo nierozwiązanych spraw z dzieciństwa , dysfunkcyjna rodzina , DDA.
Czy jest szansa , że człowiek może raz na zawsze z tego wyjść , normalnie funkcjonować , bez obawy ,że znowu wrócą lęki i smutek?
Natomiast gdy przyczyną zaburzenia lękowego jest osobowość, to tutaj moim zdaniem zazwyczaj nie wystarczy zastosować "tylko" odpowiednie podejście do objawów, myśli i całego nerwicowego pierdzielnika, ale trzeba w drugim etapie pochylić się nad przyczynami i przepracować pewne sprawy. Wtedy można dopiero mówić o wyjściu z zaburzenia. Wiele osób u których przyczyną zaburzenia jest osobowość, ma ciągłe nawroty nerwicy, co jest sprawa oczywistą.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.