Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Powrót mocnych objawów - co robię źle?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

17 lutego 2019, o 08:31

Po prawie trzech miesiącach praktycznie luzu od nerwicy, dziś wróciło dość mocno. Przez ten czas "luzu" miałem oczywiście słabsze dni i natrętne myśli, ale to był pikuś i trwało zaledwie chwilę. Mogłem je szybko obalić i wrócić do normalnego stanu. Dziś niestety z tym sobie nie radzę - napięcie i lęk z rana. Do tego natłok myśli, że to nigdy nie przejdzie i strach przed zwariowaniem. Znowu zgrygam się lekko przy bliskich, bo pojawiają się głupie myśli. Co robię źle?

Akceptuje to, bo wiem, że może być kryzys. Miałem już ich kilka i były nawet mocniejsze od tego. Raz to już myślałem, że mam depresję i wszystko jest bez sensu. Przeszło i dałem radę. Nic nikomu nie zrobiłem, ani sobie. Nie zwariowałem i nie zachorowałem.

Staram się mieć normalną postawę - uśmiecham się, robię wszystko normalnie, by nie martwić rodziny. Po prostu funkcjonuje jak w normalny dzień.

Racjonalizuje te myśli - i może tu robię błąd, bo ciągle je racjonalizuje i wchodzę w nie. Tłumaczę sobie ciągle, że to tylko stan emocjonalny. Robię to w kółko. Niby je racjonalizuje, ale i tak przecież ciągle o nich myślę.

Ignorowanie - może właśnie to główny błąd? Za dużo racjonalizuje i zamiast je olać różnymi metodami opisanymi na forum (zamiana myśli, niebieska kartka, myślenie o czymś innym) - ciągle w nie wchodzę niby myśląc, że robię dobrze.

A może wszystko robię ok, tylko tak musi być? Ostatnio miałem sporo stresu w pracy i natłok obowiązków. Ponadto wczoraj po 10 latach... odważyłem się odświeżyć sobie prawo jazdy i zacząłem kurs przypominający. Przez ten czas mimo, że mam samochód nigdy go nie używałem. Myślałem też poważnie o zaprzestaniu brania Asertin 50 mg i to mnie trochę przerażało, co będzie?
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
zagrody123456
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 434
Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35

17 lutego 2019, o 08:57

Sam sobie odpowiedziales.. Miałeś stresy ostatnio więc normalne że nerwa wraca ale jeśli podejdziesz odpowiednio do tego to minie.. Akceptuj i olej to.. To normalne.. Też tak mam... A i chciałbym Cię zapytać jak było na kursie jazdy.. Mam ten sam problem tyle że ja od zdania prawka 20 lat nie jeździłam a muszę to zrobić bo się przeprowadzilam na wieś gdzie muszę mieć samochod... Dla mnie to okropny lęk i stale uciekam.. Myśli że stracę panowanie nad kierownica że spiwoduje wypadek że mnie przycmi i nie będę wiedziec co robić na drodze..
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

17 lutego 2019, o 09:11

zagrody123456 pisze:
17 lutego 2019, o 08:57
Sam sobie odpowiedziales.. Miałeś stresy ostatnio więc normalne że nerwa wraca ale jeśli podejdziesz odpowiednio do tego to minie.. Akceptuj i olej to.. To normalne.. Też tak mam... A i chciałbym Cię zapytać jak było na kursie jazdy.. Mam ten sam problem tyle że ja od zdania prawka 20 lat nie jeździłam a muszę to zrobić bo się przeprowadzilam na wieś gdzie muszę mieć samochod... Dla mnie to okropny lęk i stale uciekam.. Myśli że stracę panowanie nad kierownica że spiwoduje wypadek że mnie przycmi i nie będę wiedziec co robić na drodze..
Na jeździe było całkiem dobrze jak na to, że nie pamiętałem już gdzie jest gaz :D Gorzej niestety będzie pewnie gdy sam wsiądę do auta, ale o tym na razie staram się nie myśleć.

Żona wcześniej akceptowała moją fanaberię na temat jazdy autem, ale teraz mamy dziecko, mniej czasu na wszystko, a ja chodzę na zakupy do supermarketu z plecakiem... Zakupy co trwałby 30 minut robię w 2 godziny. Do tego żona musiała prowadzić auto będąc w 8 miesiącu ciąży. W końcu powiedziałem sobie dość i muszę to spróbować. Szkoda tylko, że dziś mi to wróciło.

A co sądzisz o racjonalizacji stanu nerwicy? Czy ja z tym nie przesadzam? Bo zamiast raz zracjonalizować, zaczynam to robić w kółko i sam otaczam się jednak daną myślą.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
zagrody123456
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 434
Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35

17 lutego 2019, o 09:58

Nerwowy pisze:
17 lutego 2019, o 09:11
zagrody123456 pisze:
17 lutego 2019, o 08:57
Sam sobie odpowiedziales.. Miałeś stresy ostatnio więc normalne że nerwa wraca ale jeśli podejdziesz odpowiednio do tego to minie.. Akceptuj i olej to.. To normalne.. Też tak mam... A i chciałbym Cię zapytać jak było na kursie jazdy.. Mam ten sam problem tyle że ja od zdania prawka 20 lat nie jeździłam a muszę to zrobić bo się przeprowadzilam na wieś gdzie muszę mieć samochod... Dla mnie to okropny lęk i stale uciekam.. Myśli że stracę panowanie nad kierownica że spiwoduje wypadek że mnie przycmi i nie będę wiedziec co robić na drodze..
Na jeździe było całkiem dobrze jak na to, że nie pamiętałem już gdzie jest gaz :D Gorzej niestety będzie pewnie gdy sam wsiądę do auta, ale o tym na razie staram się nie myśleć.

Żona wcześniej akceptowała moją fanaberię na temat jazdy autem, ale teraz mamy dziecko, mniej czasu na wszystko, a ja chodzę na zakupy do supermarketu z plecakiem... Zakupy co trwałby 30 minut robię w 2 godziny. Do tego żona musiała prowadzić auto będąc w 8 miesiącu ciąży. W końcu powiedziałem sobie dość i muszę to spróbować. Szkoda tylko, że dziś mi to wróciło.

A co sądzisz o racjonalizacji stanu nerwicy? Czy ja z tym nie przesadzam? Bo zamiast raz zracjonalizować, zaczynam to robić w kółko i sam otaczam się jednak daną myślą.
Ja też właśnie mam małe dziecko i nawet do lekarza muszę kogoś prosić żeby mnie podwiozl.. A jak pójdzie do szkoły to kto go będzie odwozil jak daleko a sama w domu.. Racjonaliziwanie jest ok ale nie non stop.. Potem trzeba zacząć ignorować ale równocześnie akceptować.. A hu... Niech będzie
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

17 lutego 2019, o 10:17

zagrody123456 pisze:
17 lutego 2019, o 09:58
Nerwowy pisze:
17 lutego 2019, o 09:11
zagrody123456 pisze:
17 lutego 2019, o 08:57
Sam sobie odpowiedziales.. Miałeś stresy ostatnio więc normalne że nerwa wraca ale jeśli podejdziesz odpowiednio do tego to minie.. Akceptuj i olej to.. To normalne.. Też tak mam... A i chciałbym Cię zapytać jak było na kursie jazdy.. Mam ten sam problem tyle że ja od zdania prawka 20 lat nie jeździłam a muszę to zrobić bo się przeprowadzilam na wieś gdzie muszę mieć samochod... Dla mnie to okropny lęk i stale uciekam.. Myśli że stracę panowanie nad kierownica że spiwoduje wypadek że mnie przycmi i nie będę wiedziec co robić na drodze..
Na jeździe było całkiem dobrze jak na to, że nie pamiętałem już gdzie jest gaz :D Gorzej niestety będzie pewnie gdy sam wsiądę do auta, ale o tym na razie staram się nie myśleć.

Żona wcześniej akceptowała moją fanaberię na temat jazdy autem, ale teraz mamy dziecko, mniej czasu na wszystko, a ja chodzę na zakupy do supermarketu z plecakiem... Zakupy co trwałby 30 minut robię w 2 godziny. Do tego żona musiała prowadzić auto będąc w 8 miesiącu ciąży. W końcu powiedziałem sobie dość i muszę to spróbować. Szkoda tylko, że dziś mi to wróciło.

A co sądzisz o racjonalizacji stanu nerwicy? Czy ja z tym nie przesadzam? Bo zamiast raz zracjonalizować, zaczynam to robić w kółko i sam otaczam się jednak daną myślą.
Ja też właśnie mam małe dziecko i nawet do lekarza muszę kogoś prosić żeby mnie podwiozl.. A jak pójdzie do szkoły to kto go będzie odwozil jak daleko a sama w domu.. Racjonaliziwanie jest ok ale nie non stop.. Potem trzeba zacząć ignorować ale równocześnie akceptować.. A hu... Niech będzie
Spróbuje więcej to ignorować, bo rzeczywiście zatracam się w racjonalizowaniu i mimo, że tłumacze sobie te myśli ciągle je analizuje.

Niestety w mniejszych miejscowościach i do tego z małym dzieckiem, bez auta jest bardzo ciężko. Podobnie jak ty, mimo że mam prawo jazdy i samochód muszę często kogoś prosić o pomoc. Wiadomo, żona mnie nie będzie odwozić, bo ktoś musi zostać z maluszkiem.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
zagrody123456
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 434
Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35

17 lutego 2019, o 12:53

Posłuchaj nagranie o akceptacji.. Wiktor tam mówi że np było ok a nerwica wraca a Ty dziwisz się że znowu objawy to nie zaakceptowałes nerwicy.. Mnie to dało do myślenia
ODPOWIEDZ