Jutro kończę izolacje, ale tu pojawiają się niestety problemy. Od kilku dni czuję się całkowicie zdrowy, natomiast problem pojawił się 2 dni temu, a mianowicie, mam bardzo dużą suchość w jamie ustnej, do tego stopnia, że nie mogę spać bo budzę się z totalnym "kapciem", pije wodę to później budzę się z powodu parcia na pęcherz. Z tymi wszystkimi objawami w połączeniu z zaburzeniami, radze sobie całkiem nieźle, nie panikuje, nie mierze ciśnienia, nie mierze tętna, nie odczuwam już z tym związanych somatów, ale oczywiście gdzieś w podświadomości zakorzeniły się obawy, przed zapaleniem mięśnia sercowego i różnego rodzaju powikłań, o których słyszy się z mediów, nie mówię tu o telewizji, ale o mediach sportowych, gdzie co rusz słychać, że jakiś młody zawodnik piłki nożnej zmarł na murawie, inny przeszedł zawał, to piłkarz Bayernu ma Zapalenie mięśnia sercowego po covid. Staram się, wszystkie takie media usuwać sprzed oczu, żeby się nie nakręcać, nie oglądam wiadomości etc. To oczywiście dziś poza suchością w gardle, pojawił się palący ból w klatce piersiowej, bardzo podobny do pierwszego ataku paniki który przeszedłem. Nie mam pomysłu jak sobie z tym poradzić, na każdą inną "faze" związaną z nerwicą znajdowałem sobie jakiś sposób. Tak z tym nie mogę sobie poradzić.


Pytanie do osób które przeszły covid, jakie mieli skutki uboczne, już po wyzdrowieniu, czy ktoś z was może przeprowadzał kolejną serie badań żeby uspokoić swoje demony w głowie i podpowie jakie? 3 tygodnie temu miałęm robione EKG i wyszło ok, ale 2 tygodnie temu zaraziłem się covidem i obawy związane z uszkodzeniem płuc/serca/układu krążenia, po chorobie nie dają spokojnie funkcjonować


