Witam jestem nowy na forum
Początki:
Mam 22 lata
Derealizację mam od 5 miesięcy. Zaczęło się od wypalenia pół grama marihuany. Jaki głupi byłem, ale człowiek uczy się na błędach... Zaraz po zapaleniu doznałem ogromnego ataku paniki, wydawało mi się że nie mogę oddychać, potem drgawki i tak przez 3 godziny. Później zasnąłem. Rano gdy się obudziłem odczuwałem silny lęk, do tego pulsowanie mięśni, praktycznie na całym ciele (zwłaszcza łydki) i oczywiście nieszczęsne uczucie derealizacji, bardzo szczegółowe sny i najgorsze było gdy rano się budziłem to przez cały dzień żyłem "klimatem" tego snu - niemiłe uczucie...
Wszystko wydawało się obce (i nadal do pewnego stopnia tak jest)
Na początku nie wiedziałem że to jest derealizacja, przez okres około miesiąca wkręciłem sobie chyba z 20 chorób. Dopiero później odkryłem że to DD i że to jest częsty stan po marihuanie - wtedy nastąpiła ulga.
Pierwsze dwa tygodnie to był horror - zresztą większość z was wie o co chodzi...
Po 3 miesiącach trochę się polepszyło, postanowiłem wybrać się do Psychiatry prywatnie.
Obecnie:
Teraz jestem po 2 wizytach u psychiatry, i po miesiącu brania SSRI Parogen
DD ustąpiła o połowe, lęki prawie zniknęły, a pulsowanie mięśni sporadycznie.
Dodam jeszcze że codziennie 3x dziennie piję melisę i daje mi to dużo spokoju.
Teraz gdy wcześnie zapada zmrok nie odczuwam tak bardzo dd, po godzinie 18:00 praktycznie wcale, najgorzej jest w słoneczny dzień. Bardzo źle reaguje na mocne światło słoneczne, odrazu czuję się jak w śnie. Przypominam sobie że dawniej przed epizodem z marihuaną też miałem takie odczucie gdy miałem gorączkę.
Dziwne w moim przypadku jest to że zmieniło się u mnie odczuwanie zapachów tzn odczuwam je intensywniej.
Ogólnie jestem pozytywnie nastawiony do świata i do przyszłości i wierzę bardzo że uda mi się z tego wyjść. Ale też uczę się jak z tym żyć i jest coraz lepiej.
A teraz tak jak w tytule
Jak derealizacja zmieniła moje życie - pozytywnie:
Otóż we wszystkim trzeba doszukiwać się zalet nawet w DD które może wydawać się koszmarem (i takim często jest) ale pozytywy też są, opiszę na moim przykładzie:
1. Dawniej byłem bardzo nieśmiały w stosunku do ludzi byłem bardziej zamkniety w sobie nigdzie nie wychodziłem. Teraz czuję dużo odwagi (nawet przez braniem SSRI - bo ktoś może powiedzieć że to skutki działania leku)
Staram się mieć jak najwięcej kontaktu z ludzmi to bardzo pomaga, chodzę co weekend na imprezy co dawniej było nie do pomyślenia i co najlepsze świetnie się bawie i wtedy całkowicie zapominam o DD
Gdzie kolwiek jestem jak najwiecej rozmawiam z ludzmi, prawie codziennie wieczorem spotykam sie z przyjaciółmi porozmawiać.
Często też smsuję z koleżankami - głupie smsy a dają poczucie realności i spokoju
2. Dzięki DD zrozumiałem że nie warto przejmować się pewnymi rzeczami dawniej byłem bardzo wrażliwy i wszystkim się przejmowałem teraz nawet przed rozpoczęciem brania leku, postanowiłem sobie że nie będe się przejmował niepotrzebnymi rzeczami.
Dzięki temu udało mi się rozwiązać wiele problemów które mnie w życiu męczyły a nie miałem odwagi z nimi skończyć. I udało mi się rozpocząć dorosłe i odpowiedzialne życie (kto by pomyślał że to dzięki DD)
3. Jeśli uznać to za zaletę to stałem się bardziej wrażliwy na muzykę, sztukę - chodź stopniowo SSRI mnie odwrażliwia

4.Nie wiem czemu ale łatwiej prowadzi mi się samochód, robię to bardziej z automatu
5. Ważne jest żeby znaleść sobie w życiu jakiś cel: Ja dzięki DD odkryłem moją prawdziwą pasję i hobby, i bardziej usystematyzowałem swoje życie
6. Bardziej rozumiem innych ludzi i mam lepszy kontakt z rodzicami
7. Wiele ludzi może uznać ten pkt za głupi ale dla mnie taki nie jest. Otóż przed DD byłem bardziej wątpiącym katolikiem, a teraz to się zmieniło (jak trwoga to do Boga) ale taka jest niestety prawda, a uwierz mi że teraz jestem bardzo wierzący i wiara daje mi bardzo wiele siły i pozytywnych emocji - czasem sobie myślę że tak miało się stać żeby moje życie się zmieniło i żebym zaczął doceniać każdy dzień i każdą chwilę. I teraz tak jest. Dziękuje Bogu za każdy dzień.... nawet ten gorszy bo uwierz że też nie mam sielanki i czasem jest taki dzień że odechciewa się wszystkiego...
8. Stałem się bardziej spokojny wyrozumiały i polubiałem pracę fizyczną.
Dawniej byłem patentowanym leniem, a teraz pomagam rodzicom, i aż rwę się do pracy, każda praca fizyczna daje mi spokój i praktycznie zapominam o DD. Nawet głupie zmywanie garów czy mycie samochodu daje dużo

Praca umysłowa mnie dobija... niestety...
9. Od epizodu z marihuaną wogóle nie piję alkoholu, rzuciłem papierosy i kawę, a o ostrzejszych używkach nawet nie chce słyszeć...
10. Zaczęły mnie nachodzić myśli o ustatkowaniu, założeniu rodziny - żeby mieć jakiś cel w życiu - zobaczę jak co będzie z moim dd, jeśli tylko nie wzrosnie a bedzie na takim poziomie jak jest to da się żyć, chociaż nie chciałbym tak do końca życia i szczerze wierze że to kiedyś przejdzie

11. Staram się pomagać innym ludziom we wszystkim w czym się da - pomaganie daje bardzo wiele satysfakcji i pozwala zapominać o sobie i swoich problemach
12. Dawniej nie umiałem tańczyć teraz regularnie się uczę i daje mi to wiele radości i zapominam o DD
i jeszcze pewnie znalazł bym więcej zalet ale na obecną chwile pamiętam tyle...
są też wady jak każdy wie, jedną z nich jest to że musiałem przerwać moje treningi na siłowni które trwały od 3 lat i prawie cały wysiłek poszedł na marne.
Jeszcze mały poradnik dla Ciebie co mi pomaga i co Tobie też może pomóc (Ameryki tutaj nie odkryłem) ale może się przydać:
1. Spokojna jazda na rowerze (max godzina dziennie) - nie dalej niż 5 km od miejsca zamieszkania - bardzo uspokaja i zapomina się o DD
2. Jak wczesniej wspomniałem praca fizyczna
3. Zioła (oczywiście pomijając konopię indyjską

- kozłek lekarski (valeriana)
- melisa
- rumianek
4. Częste rozmowy i spotkania z przyjaciółmi, rodziną.
5. Znalezienie sobie hobby, celu
6. Rozplanowanie sobie każdego dnia, i wejście w taką małą rutynę, - czyli wiem co mam robić danego dnia
7. Regularny sen nie za długi i nie za krótki
8. Regularne posiłki
9. Prysznic przed zaśnięciem
10. Gimnastyka poranna
11. Oczywiście konsultacje z psychiatrą i psychologiem (do psychologa dopiero się wybieram, u psychiatry byłem 2 razy - kolejna wizyta za misiąc)
12. Leki przypisane od psychiatry
13. Relaks - rozrywka, nawet granie w gry (nie za długo)
14. Muzyka, kreskówki i komedie

(dorośli też mogą oglądać kreskówki

)
15. W zimie zamiast roweru długie spacery
16. Śmiech, poczucie humoru bardzo pomaga
17. I NIE CZYTANIE BZDUR NA INTERNECIE - Z DD MOŻNA WYJŚC NA 100% i ja w to wierzę! czytaj sobie dział "wyzdrowiałem"
W miarę jak sobie coś przypomnę to będę edytował wpis.
Dziękuję za przeczytanie moich wypocin, Pozdrawiam i wszystkim życzę powrotu do realności i pełnego zdrowia
