
Od 2 miesiecy z dnia na dzien jest coraz gorzej ..na poczatku mialem tylko ucisk w brzuchu , czasami brak tchu i czasami gubienie oddechu .. potem z dnia na dzien dochodzily objawy ,ktore po za strasznymi atakami leku trwaly calymi dniami troche przytlumione..przeokropne duszności ..do wczoraj to byl tylko plytki oddech i czasem brak tchu ..i to bylo jeszcze do zniesienia ..bo to co zaczelo sie dzisiaj sprawia ,ze mam wrażenie ,że to autentycznie juz koniec i wszystkie tlumaczenia lekarzy ,ze to nerwica poszły w pizdu .. bo już sobie powoli to przyswajalem i wierzyłem ,że to tylko psychosomatyla..W koncu ,po tych wszystkich tomografach , echach , morfologiach ..zacząłem wczoraj w to wierzyć ,ze nic mi nie jest ..I czulem sie ju nawet dobrze ,ale dzisiaj rano , po zjedzeniu dość zacnego sniadania ,zlapalem drugi oddech nosem..taki dajacy ulge ..I jakie bylo moje zaskoczenie ,gdy po doslownie 15 sek zabraklo mi tchu ..wiec zlapalem drugi i znow wystarczyl max . na moze minute i tak sie mecze od 5 h .. na poczatku panika ( atak ) .. Bo czasem bylo tak ,ze lapalem drugi oddech i po 5 min znow musialem ..ale nigdy nie mialem takiego lotu ,ze brakuje mi go po paru sekundach od wziecia ..Ziewalem dzis juz chyba ze 100 razy ..robie to cuagle ,ciagle wzdycham i ulga tylko na kilka sekund ,albo i wogole ..wpadlem w panike i wzialem awaryjny lorafen ( efekt byl taki ,ze objawy byly tylko przytlumione i nie balem sie ,ze udusze sie , choc jade na bezdechu ..
Nie wiem co mam robic .. Tak zle jeszcze nie bylo ..Jedyne co mysle to biec na izbe przyjęcia ..ale kobieta luźna w udach ..przeciez bylem tam 15 razy przez ostaymie dwa miesiace i przebadali mnie kilkukrotnie od usg brzuch przez echo serca po tomograf glowy i wszystko ok .. A ja sie dzis dusze jak nigdy w zyciu ..ciagly brak tchu i oczywiscie mysle juz ze siadlo mi serce czy jakies cos tam sie innego stalo z przepona czy tchawica ..Paranoja ..Wzialem 1mg lorafenu i nie przeszlo ..a czasem po nim dusznosci troche ustepowaly ..
Co jest grane .Mam wrazenie ,ze nie dociagne do wieczora ..Czuje sie juz cholernie niedotleniony , mimo ,ze zewam 2 razy na.minute ...Mial ktos az tak gruby lot lot

Na domiar zlego jestem teraz w pociagu , a jutro mam leciec samolotem ,jak.mi to jie przejdzie to ja kobieta luźna w udach nie wiem co zrobie
.. Chyba wypije butelke Wiskhy na raz
. POMOCY .
MIAL KTOS TAK ?
Btw. Przepraszam za chaos w poscie ,ale pisze to zestresowany na maxa jal nigdy .
Dodam to tego ,ze w momencie tego porannego wdechu po ktorym zaczal sie caly cyrk poczulem jakis dyskomfort w przeponie ..ale nie wiem czy sie zbyt nie wkrecam .
Pozdrawiam