Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Pomóżcie uratować moje wakacje :DD

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Vill0406
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 19 października 2016, o 23:08

18 maja 2017, o 12:39

WITAM!
Na forum jestem od pazdziernika, z nerwica zmagam sie troche dluzej, aczkolwiek nigdy nie przeszkadzała mi aż tak w życiu. Mogę raczej powiedzieć że byłem osobą która nerwowo zareagowała na trudniejszy czas w życiu.
Z mojego zaburzenia niemalże już wyszedłem, aż pojawiły się problemy ze zdrowiem. Bolał mnie pęcherz, pojawiło się wybrzuszenie (najprawdopodobniej to przepuklina) i generalnie nie miałem na nic a nic siły. Leżałem tylko na łóżku i byłem w szoku, ciagle czytałem w internecie (nie wiedzieć czemu) o różnych chorobach układu moczowego [własciwie to wiedzieć czemu, robilem to z powodu tego, ze leczylem sie praktycznie miesiąc a lekarz urolog który się mną zajmował totalnie mnie zlewał :dres: :dres: ] co jeszcze bardziej mnie przygnębiało. WKONCU LEKARZ PIERWSZEGO KONTAKTU SKIEROWAL MNIE NA POSIEW, TAM OKAZALO SIE ZE MAM BAKTERIE, ON PRZEPISUJE ANTYBIOTYK CIPRONEX (o którym wielu z was na chacie już sie nasłuchało :DD ) i tu historia sie zaczyna

Po 5 dniach od zażywania tego specyfiku poczułem się bardzo bardzooo słaby, wieczorem bałem się zasnąć i zacząłem szukać w internecie co mi jest <okey> <okey> . Wkoncu wpadłem na pomysl żeee to może od tego antybiotyku, wpisałem nazwe w google iiii.... zaczęło się. Mnóstwo ludzi zaczęło mówić jak to on doprowadza do trwałego kalectwa, że odcina ludziom scięgno achillesa, że powoduje bóle które towarzyszą im codziennie, że nie da się żyć i ktoś nawet popełnił samobójstwo w związku z tym (pare osób); dodam że większość tych stron było po angielsku, w polskim internecie jest pare wzmianek, kiedyś była nawet o tym strona aczkolwiek z niewyjaśnionych przyczyn spadła, i jej nie ma. (ta strona to toksyczny.pl)

tutaj pare linków do tychże stron, jakby kogoś to bardziej interesowało, i zechciałby mi pomóc
https://fqwallofpain.com/
http://fq-victims.blogspot.com/p/the-fl ... ictim.html
http://www.fluoroquinolonestories.com/
http://ciprovictim.blogspot.com/p/victims_19.html
https://floxiehope.com/
i wiele wiele innych... jak widzicie wszysktie napisane są na jakimś blogspocie, i nie ma za bardzo kontaktu z autorami, tutaj jeszcze fp na facebooku
https://www.facebook.com/The-Fluoroquin ... 3/?fref=ts


W każdym bądź razie, minęło 4,5 tygodnia od pierwszych objawów, i jakies 6 od pierwszej pigłuki, i od tamtej pory dokuczają mi nogi. Nie wiem jak moge to inaczej opisać, nie boli mnie za bardzo, czasami pojawia się pieczenie takie jakby, nogi mi "śnieżą" czasem, ale z tym wszystkim da się żyć, chodzić na spacery pływać. Boję się że od tego leku pouszkadzane zostały jakieś nerwy w moich nogach, przez co ból i tak dalej będzie postępował (a wręcz się pojawi, bo narazie to nic za bardzo mnie nie boli). Mam cały czas napięte mięśnie nóg, kupiłem sobie nawet roller do masowania taki dla biegaczy, i chyba ostro z nim przesadziłem bo pomasowałem się nim, zrobiłem 50 przysiadów i ból pojawia się aż dwa dni po masowaniu :DD (ból i zakwasy). Wszystkie objawy jakie tylko się pojawią przypisuje jako zatrucie właśnie tym chinolonem, ból gardła taki jakby od przewiania się pojawił przez chwile (tak ze 3 dni, ale przeszedł) zimne stopy i dłonie które potem olałem (najbardziej mi dokuczały swego czasu), nawet jak mi ręka w nocy zdrętwiała to bałem się że to parestezje jakieś :D. Mam wizytę za tydzień w PT u neurologa aby rozwiać wątpliwości, ale czasami boję się wstawać bo myślę że dziś już nie będę mógł wstać, albo że będzie dużo gorzej, nogi wydają mi się ciężkie. Ja nawet nic już nie robie dla przyjemności: basen, spacer, ćwiczenie, gdzieś tam zawsze przyczyną tego co robie jest skanowanie się, czy ja jeszcze mam siłę to robic. Do tego ciągle mam wrażenie że w jednym z achillesów mam takie jakby napięcie, czasami mnie cos tam strzyka i boje się zapalenia, które też ponoć często po tym antybiotyku się pojawia.

Podsumowując moją lekko chaotyczną wypowiedź ;thx ;thx
Boję się że od tego leku moje życie poważnie się zmieni, nie daje mi to spokoju i cały czas się boje, a teraz gdy mam te zakwasy po ćwiczeniu, myślę sobie ze przecież to niemożliwe żeby aż taka męczliwość tych mięśni się pojawiła, że nigdy nie zrobiłoby to na mnie wrażenia. Że nic mi nie jest zapewniają mnie wszyscy, rodzice dziewczyna pani psycholog przyjaciele, więc jeśli ktoś chce powiedzieć mi Spoko, to nerwica, bo tak to lepiej nie, bo przerabiano to już wiele razy i nie skutkowano :DD. Prosiłbym aby ktoś podzielił się swoimi spostrzeżeniami w sposób mniej lub bardziej merytoryczny, żeby pomógł mi choć troszkę (wiem że musze zrobić to sam) rozwiązać zagadkę moich nóg. To utrzymuje się AŻ MIESIĄC, czasami trudno mi uwierzyć że to tylko nerwica. Co do tematu, właśnie rozpoczęły mi się najdłuższe wakacje życia, chce czerpać z nich jak najwięcej :lala: ^^ :ups więc chcę rozwiązać ten problem w miarę szybko :( nie robie sobie z tego presji, po prostu wierzę że jeśli będę miał odpowiednie argumenty że nic mi nie jest to w to uwierzę dlatego proszę was o pomoc.

PS. Może ktoś przerabiał już temat neurologiczny, i nie są obce mu terminy takie jak
miastenia
zanik mięśni
polineuropatia
zapalenie ścięgna achillesa
tych rzeczy obawiam się :(. Do tego może macie jakieś porady jak przygotować się na rozmowę z panią Neurolog, coby nie zostawiać jakiś niedokończonych tematów?
;witajka ;witajka Dziękuje wam bardzo z góry za każdą odpowiedź. Wiedzcie że to ma dla mnie olbrzymie znaczenie w tym momencie mojego życia, gdzie miejscami totalnie już we wszysto zwątpiłem ;witajka ;witajka
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

18 maja 2017, o 15:19

Pewnie nie oczekujesz tego typu odpowiedzi, ale takie rzeczy są jak najbardziej możliwe w nerwicy, z tym że ty w tym momencie możesz nakręcać się wiedzą opartą o skutki uboczne antybiotyku. Stan emocjonalny może dawać różne sygnały dla naszego ciała. Kiedyś bolało mnie podbrzusze i okolice jąder, naczytałem się o nowotworach i jakie są tego objawy. Autentycznie poczułem to wszystko, nagle zaczeła mnie boleć głowa, nagle miałem zawroty i wszystko do siebie pasowało. Mógłbym powiedzieć kurva rak jak znalazł. Po badaniach wyszło wszystko ok, jestem zdrów jak ryba i objawy także ustąpiły. Może to działać na zasadzie wyczulenia na coś, na co nie zwróciłbyś uwagi kiedyś. I dopasować takie wyczulenie można do wielu sytuacji. Przecież ludzie, którzy boją się że zemdleją na ulicy itp. też mają somatyczne objawy, już CZUJĄ że zaraz to nastąpi, już praktycznie ze strachu srają po gaciach, jednak to dalej rozchwiany stan emocjonalny, który daje po dupie. Nie jestem w stanie odpowiedzieć na niektóre twoje pytania, jednak zapewniam cię, że to co opisujesz jest możliwe w przypadku prostego zaburzenia emocjonalnego tym bardziej, że ty sam świadomie się tym martwisz i boisz się o swoje zdrowie. Zacząłeś czytać google i inne rzeczy, których nie przeczytałby ktoś, kto ma swoje zdrowie kompletnie w dupie. Mam wielu znajomych, którzy ćpają niezliczone ilości narkotyków, palą papierosy przez całe życie, odżywiają się źle i są już prawie wrakami człowieka, jednak żaden z nich nie ma hipochondrii. Nikt z nich nie myśli, a co jeśli dostanę zawału lub raka. A ja żyjąc normalnie jak człowiek, dosyć zdrowo potrafiłem się zamartwiać urojonymi chorobami. To także jest kwestia osobowości i nastawienia.
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
Vill0406
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 19 października 2016, o 23:08

18 maja 2017, o 15:31

zbigniewcichyszelest pisze:
18 maja 2017, o 15:19
Pewnie nie oczekujesz tego typu odpowiedzi, ale takie rzeczy są jak najbardziej możliwe w nerwicy, z tym że ty w tym momencie możesz nakręcać się wiedzą opartą o skutki uboczne antybiotyku. Stan emocjonalny może dawać różne sygnały dla naszego ciała. Kiedyś bolało mnie podbrzusze i okolice jąder, naczytałem się o nowotworach i jakie są tego objawy. Autentycznie poczułem to wszystko, nagle zaczeła mnie boleć głowa, nagle miałem zawroty i wszystko do siebie pasowało. Mógłbym powiedzieć kurva rak jak znalazł. Po badaniach wyszło wszystko ok, jestem zdrów jak ryba i objawy także ustąpiły. Może to działać na zasadzie wyczulenia na coś, na co nie zwróciłbyś uwagi kiedyś. I dopasować takie wyczulenie można do wielu sytuacji. Przecież ludzie, którzy boją się że zemdleją na ulicy itp. też mają somatyczne objawy, już CZUJĄ że zaraz to nastąpi, już praktycznie ze strachu srają po gaciach, jednak to dalej rozchwiany stan emocjonalny, który daje po dupie. Nie jestem w stanie odpowiedzieć na niektóre twoje pytania, jednak zapewniam cię, że to co opisujesz jest możliwe w przypadku prostego zaburzenia emocjonalnego tym bardziej, że ty sam świadomie się tym martwisz i boisz się o swoje zdrowie. Zacząłeś czytać google i inne rzeczy, których nie przeczytałby ktoś, kto ma swoje zdrowie kompletnie w dupie. Mam wielu znajomych, którzy ćpają niezliczone ilości narkotyków, palą papierosy przez całe życie, odżywiają się źle i są już prawie wrakami człowieka, jednak żaden z nich nie ma hipochondrii. Nikt z nich nie myśli, a co jeśli dostanę zawału lub raka. A ja żyjąc normalnie jak człowiek, dosyć zdrowo potrafiłem się zamartwiać urojonymi chorobami. To także jest kwestia osobowości i nastawienia.
Dzieki za odpowiedź, a z tymi jądrami miałem tak samo :D
wiem że to najprawdopodobniej jest nerwica, aczkolwiek czasami te objawy tych nóg są tak nieznośne że w to nie wierzę, przygnębiam się i płynę w tą odchłań. Najgorsze są poranki gdy boje się wstać ;brr
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

18 maja 2017, o 15:35

Najgorsze jest niedowierzanie. Nakręcasz się jeszcze bardziej. Sam nie raz miałem myśli "a co jeśli to nie nerwica", "a co jeśli te rady z forum nic nie dadzą", "a co jeśli to wszystko to bajka i z tego nie da się nigdy wyzdrowieć". Stan emocjonalny jest nastawiony na wyszukiwanie zagrożenia. On będzie szukał go ciągle, 24 na dobe, bo takie jest jego zadanie. Choćby nie wiem co się stało, zawsze znajdzie się jakieś ALE.
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
Vill0406
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 19 października 2016, o 23:08

20 maja 2017, o 13:32

Wczoraj bylem na koncercie i dlugo stalem. Dzis mam wrazenie ze chodzi mi sie sporo gorzej. Mam napiete miesnie na plecach. Nie wiem czy np od tego ze zrobilem jakies marne 50 przysiadow moglo sie tak zdarzyc. Mam 19 lat i zawsze bylem w pelni sil, od okolo lutego przestalem robic cokolwiek, czy mozliwe ze moja forma upadlaby az tak? Jestem caly napięty często...
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

22 maja 2017, o 14:45

Myślisz ciągle o tym jak się czują twoje nogi. Skupiasz na tym uwagę i nakręcasz się jeszcze bardziej. Kontrolujesz i analizujesz swoje ciało, dlatego objawy są takie, a nie inne. Powiem ci to na moim przykładzie. Miałem pewnego czasu obawy przed depresją. Starałem się na siłę poczuć szczęście i chęć do życia tak jak dawniej. Wychodziłem w fajne miejsca, robiłem ciekawe rzeczy i sprawdzałem czy jest OK. Analizowałem i kontrolowałem swoje emocje tak, że dzięki temu sam siebie jeszcze bardziej nakręcałem, bo wszystko wydawało mi się takie słabe i dziwne. W końcu kilka razy powiedziałem sobię - pierd*lę, nie robie nic. Słońce świeciło a ja leżałem sobie w łóżku i się śmiałem że to chyba już ta depresja, taka ciężka i ponura. Miałem to w dupie totalnie, olałem po prostu ten temat i czekałem aż coś mi się stanie. Na dzień dzisiejszy ani śladu depresji, to był zwykły natręt.

Na twoim miejscu postąpiłbym tak samo. Olej te nogi. Nie myśl o nich a jak będzie trzeba to wyjdź z domu przebiegnij się, zrób 50 przysiadów i powiedz sobie że masz to w dupie co ci się z nimi stanie. Nie możesz się nakręcać i myśleć co ci będzie, bo nie będzie ci nic, a jedyne co będziesz odczuwał to ciągły niepokój i myślenie o tym samym przez całe życie :)
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
ODPOWIEDZ