Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Pomóżcie, proszę, błagam:-(

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ruda1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 2 sierpnia 2018, o 12:11

4 sierpnia 2018, o 18:14

Nie za bardzo umiem się jeszcze posługiwać forum, dopiero się uczę. Mam nadzieję, że mądrzejsi ode mnie to przeczytają i mi pomogą...

Oglądam nagrania chłopaków, jak tylko jest mi odrobinę lepiej staram się wyjść, czytam książki o nerwicy, żeby jej się nauczyć. Byłam u psychiatry, czekam na 9 sierpnia, gdzie mam zacząć ewentualna terapię.
Od dwóch miesięcy jestem "uziemiona", (na ciągłym l4, nigdy wczesniej nie byłam na l4, nawet z 40 stopniowa gorączka stawiałam się w pracy)zaczęło się od niemożności wzięcia czegokolwiek do ust, jadłowstręt. Potem już tylko nakręcanie, płacz, panika i lek całe dnie.
Zaczęłam brać Venlectine 37,5(10 dni), potem 17 dni wskoczyłam na 75 mg. Zaczęło się poprawiac, powoli zaczęłam wychodzić, na drobne spacery. Nagle przed okresem załamanie. Znowu zaczęłam się budzić spocona i z wielkim lękiem. Wieczorem jest lepiej. Psychiatra kazała mi odłożyć Venlectine na 2-3 dni, żeby sprawdzić czy to nie zespół serotoninowy. Okazało się, że nadal jest tak samo. Od dwóch dni biorę Venlectine 75 mg, jest coraz gorzej.
Dzisiaj apogeum, wstałam.rano, z ogromnym lekiem, nie umiałam się uspokoić, cały czas płakałam, bałam się, że zwariuję. Cały czas boję się, że to schizofrenia. Jak tylko jest wieczór, myślę logiczniej, mam wtedy nadzieję.
Mam parę pytań...
1. Czy przez dwudniową przerwę w braniu Venlectine, zaczynam kurację tak jakby od początku?
2. Pytanie do ODBURZONYCH jak najstepowala poprawa? W sensie czytalam, że jak jest początkową ogromną poprawa to często zdarza się po paru dniach/tygodniach nawrót i dopiero potem znowu objawy maleją. Czego się mogę spodziewać?
3. Czy jest jakaś szansa, że to rzeczywiście pseudonerwicowa schizofrenia?
Wiem, że jestem nudna i pewnie śmieszna ale tylko mam Was w tym wszystkim. Dzisiaj musiałam się ratować Xanaxem(czego nienawidzę i się boję) bo już myślałam, że to jest mój koniec... Dodam, że nerwicę z atakami paniki mammod lat ale tą z tym cholerstwem- lekiem wolnoplynacym od dwóch-trzech miesięcy. Bardzo Was błagam o pomoc. Dzisiaj cały dzień płaczę, nic nie mam dla mnie sensu. Wali.mi serce nawet po Xanaxie(100 puls i wyżej) przy ataku 150. Zastanawiam się też, czy nie popadam.w depresję już naprawdę nic nie ma sensu, dopiero przed chwilą cokolwiek zjadłam(po xanaxie) bo oczywiście wcześniej nic bym nie przełknęła.
Pomocy...
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

4 sierpnia 2018, o 19:48

Masz lęk wolnopłynący,potrzebujesz czasu i działania,mnie trzyma dwa lata i co mam zrobić jak tylko zacisnąć zęby .Czytaj forum,stosuj się do porad,kiedyś musi minąć
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
perła
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 18:50

4 sierpnia 2018, o 19:51

Czas i tylko czas, oczekując efektu tu i teraz frustrujesz sie
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

4 sierpnia 2018, o 20:52

Ja od dzisiaj zamieniam wenlafaksynę na paro. Wenlę brałam w dawce 175 mg. Po tym co piszesz coraz bardziej się upewniam w tym że u osób z zaburzeniem lękowym może ona nasilać lęki, działa na noradrenalinę przecież. Na forum już kilka razy pisałam jaki mam problem z ogromnym porannym lękiem, który mnie paraliżuje, zabiera raość, do wszystkiego się zmuszam. Natomiast z biegiem dnia jest lepiej. U ciebie widzę też tak jest. No i jadłowstręt - też mnie odrzuca od jedzenia. Więc to też mogę przypisać do działania wenli. Zanim zaczęłam ją brać to ani lęku porannego ani jadłowstrętu nie miałam. Radzę ci zmienić ten lek zanim narobi większego spustoszenia u Ciebie. U mnie już wystarczająco narobiła.
you infected my blood
Awatar użytkownika
Ruda1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 2 sierpnia 2018, o 12:11

4 sierpnia 2018, o 21:10

Ale u mnie zaczęło się od jadłowstrętu...przed braniem wenlafaksyny...
Awatar użytkownika
Ruda1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 2 sierpnia 2018, o 12:11

4 sierpnia 2018, o 21:10

Tapurka daj proszę znać jak Ci po tej zmianie leku będzie...
Awatar użytkownika
Formenos
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 239
Rejestracja: 14 maja 2018, o 08:37

4 sierpnia 2018, o 21:13

Ruda1990 pisze:
4 sierpnia 2018, o 18:14
Nie za bardzo umiem się jeszcze posługiwać forum, dopiero się uczę. Mam nadzieję, że mądrzejsi ode mnie to przeczytają i mi pomogą...

Oglądam nagrania chłopaków, jak tylko jest mi odrobinę lepiej staram się wyjść, czytam książki o nerwicy, żeby jej się nauczyć. Byłam u psychiatry, czekam na 9 sierpnia, gdzie mam zacząć ewentualna terapię.
Od dwóch miesięcy jestem "uziemiona", (na ciągłym l4, nigdy wczesniej nie byłam na l4, nawet z 40 stopniowa gorączka stawiałam się w pracy)zaczęło się od niemożności wzięcia czegokolwiek do ust, jadłowstręt. Potem już tylko nakręcanie, płacz, panika i lek całe dnie.
Zaczęłam brać Venlectine 37,5(10 dni), potem 17 dni wskoczyłam na 75 mg. Zaczęło się poprawiac, powoli zaczęłam wychodzić, na drobne spacery. Nagle przed okresem załamanie. Znowu zaczęłam się budzić spocona i z wielkim lękiem. Wieczorem jest lepiej. Psychiatra kazała mi odłożyć Venlectine na 2-3 dni, żeby sprawdzić czy to nie zespół serotoninowy. Okazało się, że nadal jest tak samo. Od dwóch dni biorę Venlectine 75 mg, jest coraz gorzej.
Dzisiaj apogeum, wstałam.rano, z ogromnym lekiem, nie umiałam się uspokoić, cały czas płakałam, bałam się, że zwariuję. Cały czas boję się, że to schizofrenia. Jak tylko jest wieczór, myślę logiczniej, mam wtedy nadzieję.
Mam parę pytań...
1. Czy przez dwudniową przerwę w braniu Venlectine, zaczynam kurację tak jakby od początku?
2. Pytanie do ODBURZONYCH jak najstepowala poprawa? W sensie czytalam, że jak jest początkową ogromną poprawa to często zdarza się po paru dniach/tygodniach nawrót i dopiero potem znowu objawy maleją. Czego się mogę spodziewać?
3. Czy jest jakaś szansa, że to rzeczywiście pseudonerwicowa schizofrenia?
Wiem, że jestem nudna i pewnie śmieszna ale tylko mam Was w tym wszystkim. Dzisiaj musiałam się ratować Xanaxem(czego nienawidzę i się boję) bo już myślałam, że to jest mój koniec... Dodam, że nerwicę z atakami paniki mammod lat ale tą z tym cholerstwem- lekiem wolnoplynacym od dwóch-trzech miesięcy. Bardzo Was błagam o pomoc. Dzisiaj cały dzień płaczę, nic nie mam dla mnie sensu. Wali.mi serce nawet po Xanaxie(100 puls i wyżej) przy ataku 150. Zastanawiam się też, czy nie popadam.w depresję już naprawdę nic nie ma sensu, dopiero przed chwilą cokolwiek zjadłam(po xanaxie) bo oczywiście wcześniej nic bym nie przełknęła.
Pomocy...
:-) Wpadłaś w koło lękowe i wciąż myśli nakręcają objawy, a objawy nakręcaja myśli. Słuchaj non stop nagrań. U każdego sam przebieg nerwicy jest inny i tak samo jest z odburzaniem - każdy potrzebuje tyle czasu ile potrzebuje. Nie ma dwóch identycznych przypadków. NA PEWNO NIE MASZ SCHIZOFRENII :-) - to najbardzie popularny straszak, który nerwica stosuje i większość ludzi z forum przerabiałą ten etap.
Korzystaj z forum, buduj świadomość i stosuj się do tego co w Divovicu ;-)
"A Ci, którzy tańczyli zostali uznani za szalonych przez Tych, którzy nie słyszeli muzyki"
Awatar użytkownika
Halka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 457
Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29

4 sierpnia 2018, o 21:26

Kochana jesli leki zadziałają to daj Boże ale troche musisz popracować nad lękiem i prubować zrozumieć. Tak to jest straszne, ja sama z łóżka wstać niemogłam i jak do pracy szłam to 2 przystanki nieraz wcześniej wysiadałam i sie spuzniałam że może wdrodze ochłone, albo mnie młoda zciągała z łóżka i 2 razy do pracy wypchneła gdzie już przyszlam z łzami w oczach i chcialam zwolnić , ale mi dziewczyny niedaly. Brałam leki ktore mi niepomogły, tej weny to nie ale jakies niby na lęki.i benzo też , ale bałam uzależnienia chociaż długo brałam . Na ten czas zrozumiałam czym jest lęk , prubuje sie nauczyć go niebać .... Jakoś staram poukładać , uspokoić emocje , żyć . Napoczątku jest okropnie bo niewiesz co sie z Tobą dzieje , z czasem wiesz już co to , uczysz być temu , troche więcej rozumiesz. Psychoterapia byle pomogła przynajmniej troche nauczyć jak działać i zobaczysz bedzie coraz lepiej. Czas leci i pomału wszystko sie układa u Ciebie też i może nawet szybciej niż sie wydaje :)
Awatar użytkownika
Estersis
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 198
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 09:39

4 sierpnia 2018, o 21:35

Jadlowstret i poranne leki nie zaleza od lekow. Ja ich nie biore i nie bralam a tez to przerabialam. Plus lek wolnoplynacy. Plus totalny strach przed wszystkim. Schudlam 7 kg w 2 tygodnie....Ale gdy sie zalapie jak dziala nerwica to idzie do przodu. Owszem sa dolki i cofania w tyl i mysli w pakiecie ale juz nie az tak masakryczne jak na poczatku bo praca uczymy sie jak to wszystko ogarniac.
Awatar użytkownika
Ruda1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 2 sierpnia 2018, o 12:11

4 sierpnia 2018, o 22:08

Czyli jeśli dobrze zrozumiałam, to jedynym wyjściem jest się przyzwyczaić do tego stanu? Że te dziadostwo nie odpuści, tylko ja muszę nauczyć się z tym żyć?? Przecież tak się nie da... :-(((
Awatar użytkownika
Ruda1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 2 sierpnia 2018, o 12:11

4 sierpnia 2018, o 22:28

Halka pisze:
4 sierpnia 2018, o 21:26
Kochana jesli leki zadziałają to daj Boże ale troche musisz popracować nad lękiem i prubować zrozumieć. Tak to jest straszne, ja sama z łóżka wstać niemogłam i jak do pracy szłam to 2 przystanki nieraz wcześniej wysiadałam i sie spuzniałam że może wdrodze ochłone, albo mnie młoda zciągała z łóżka i 2 razy do pracy wypchneła gdzie już przyszlam z łzami w oczach i chcialam zwolnić , ale mi dziewczyny niedaly. Brałam leki ktore mi niepomogły, tej weny to nie ale jakies niby na lęki.i benzo też , ale bałam uzależnienia chociaż długo brałam . Na ten czas zrozumiałam czym jest lęk , prubuje sie nauczyć go niebać .... Jakoś staram poukładać , uspokoić emocje , żyć . Napoczątku jest okropnie bo niewiesz co sie z Tobą dzieje , z czasem wiesz już co to , uczysz być temu , troche więcej rozumiesz. Psychoterapia byle pomogła przynajmniej troche nauczyć jak działać i zobaczysz bedzie coraz lepiej. Czas leci i pomału wszystko sie układa u Ciebie też i może nawet szybciej niż sie wydaje :)
Czyli jeśli dobrze zrozumiałam, to jedynym wyjściem jest się przyzwyczaić do tego stanu? Że te dziadostwo nie odpuści, tylko ja muszę nauczyć się z tym żyć?? Przecież tak się nie da... :-(
Awatar użytkownika
Ruda1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 2 sierpnia 2018, o 12:11

4 sierpnia 2018, o 22:29

Estersis pisze:
4 sierpnia 2018, o 21:35
Jadlowstret i poranne leki nie zaleza od lekow. Ja ich nie biore i nie bralam a tez to przerabialam. Plus lek wolnoplynacy. Plus totalny strach przed wszystkim. Schudlam 7 kg w 2 tygodnie....Ale gdy sie zalapie jak dziala nerwica to idzie do przodu. Owszem sa dolki i cofania w tyl i mysli w pakiecie ale juz nie az tak masakryczne jak na poczatku bo praca uczymy sie jak to wszystko ogarniac.

Mogę podpytać jak u Ciebie mniej więcej to dziadostwo przebiegało/przebiega??
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 575
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

4 sierpnia 2018, o 22:30

Ruda1990 pisze:
4 sierpnia 2018, o 22:28
Halka pisze:
4 sierpnia 2018, o 21:26
Kochana jesli leki zadziałają to daj Boże ale troche musisz popracować nad lękiem i prubować zrozumieć. Tak to jest straszne, ja sama z łóżka wstać niemogłam i jak do pracy szłam to 2 przystanki nieraz wcześniej wysiadałam i sie spuzniałam że może wdrodze ochłone, albo mnie młoda zciągała z łóżka i 2 razy do pracy wypchneła gdzie już przyszlam z łzami w oczach i chcialam zwolnić , ale mi dziewczyny niedaly. Brałam leki ktore mi niepomogły, tej weny to nie ale jakies niby na lęki.i benzo też , ale bałam uzależnienia chociaż długo brałam . Na ten czas zrozumiałam czym jest lęk , prubuje sie nauczyć go niebać .... Jakoś staram poukładać , uspokoić emocje , żyć . Napoczątku jest okropnie bo niewiesz co sie z Tobą dzieje , z czasem wiesz już co to , uczysz być temu , troche więcej rozumiesz. Psychoterapia byle pomogła przynajmniej troche nauczyć jak działać i zobaczysz bedzie coraz lepiej. Czas leci i pomału wszystko sie układa u Ciebie też i może nawet szybciej niż sie wydaje :)
Czyli jeśli dobrze zrozumiałam, to jedynym wyjściem jest się przyzwyczaić do tego stanu? Że te dziadostwo nie odpuści, tylko ja muszę nauczyć się z tym żyć?? Przecież tak się nie da... :-(
Źle zroxumialas. Nie przyzwyczaić się, ale dopuścić do siebie że na razie tak jest i przyzwalac na lęk. Nerwica jest epizodycxna i można ją przezwyciężyć 😇
Paulina1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 13:45

12 sierpnia 2018, o 17:36

tapurka pisze:
4 sierpnia 2018, o 20:52
Ja od dzisiaj zamieniam wenlafaksynę na paro. Wenlę brałam w dawce 175 mg. Po tym co piszesz coraz bardziej się upewniam w tym że u osób z zaburzeniem lękowym może ona nasilać lęki, działa na noradrenalinę przecież. Na forum już kilka razy pisałam jaki mam problem z ogromnym porannym lękiem, który mnie paraliżuje, zabiera raość, do wszystkiego się zmuszam. Natomiast z biegiem dnia jest lepiej. U ciebie widzę też tak jest. No i jadłowstręt - też mnie odrzuca od jedzenia. Więc to też mogę przypisać do działania wenli. Zanim zaczęłam ją brać to ani lęku porannego ani jadłowstrętu nie miałam. Radzę ci zmienić ten lek zanim narobi większego spustoszenia u Ciebie. U mnie już wystarczająco narobiła.

Dobry wybor. Mam SNRI i mam masakre. Bralam Parogen...i zylam...tylko przytylam. Ale kilka kilogramow bylo warte tego spokoju. Zaluje,ze odstawilam. Wenlafaksyna wogole nie dziala. Na pstrykniecie palcem moge wpasc w atak paniki. Tyle,ze ze stanow depresyjnych mnie podniosla. O ile sama tego nie zrobilam na zasadzie placebo
Awatar użytkownika
Mun
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 82
Rejestracja: 12 czerwca 2018, o 17:52

12 sierpnia 2018, o 17:45

to odczuwanie silnego lęku rano jest naturalne. Organizm bez zaburzenia nad ranem produkuje wiecej adrenaliny i kortyzolu, bo przygotowuje nas do wybudzenia się...wieczorem poziom tych hormonów spada (bo szykujemy się do spania), dlatego czujemy się lepiej. Jak ktoś ma nerwicę i ta adrenalina cały czas buzuje, to to jest normalne, ze poranki są gorsze.
ODPOWIEDZ