Ja się usunęłam z mediów społecznościowych. Niestety baaardzo lubilam się angażować w dyskusje. Z drugiej strony wiem, że to ucieczka. Najgorsze jest to, że wiem, że jestem działaczem i mogłam coś zmieniać, wpływać na ludzi (poza mediami, ale poprzez media),organizowałam sporo akcji, jednak zrozumiałam, że mój stan psychiczny na to nie pozwala. Muszę zająć się życiem codziennym - sobą, mężem, dzieckiem, codziennością. Cieszyć się codziennością. Czytam na portalach ogólne wiadomości, ale odeszłam, nie angażuję się. Chciałam zmieniać świat dla dziecka, jednak dziecko potrzebuje silnej matki, niż zmieniającej świat, wojującej przede wszystkim w internecie - poza nim również, ale w mediach wiele działałam.
Piszę o sobie zamiast pomóc. Ale zastanów się czy dla Ciebie też to nie będzie najlepsze? odciąć się. Bałam się, że stracę kontakty - trudno, nie były może tego warte. Zostały mi 3 koleżanki, z którymi mimo braku fb się kontaktuje, może starczy, mimo, ze zawsze byłam wśród ludzi (ale pod wpływem... ech). Jestem na odwyku

od fb już kilka tygodni, życie jest piękniejsze. A, widzę, że nie zapraszają mnie na spotkania, zapomnieli o mnie - a mają mój nr telefonu lub dojście - to też o czymś świadczy.
- Nic ci nie jest! [...] Dwa miesiące temu myślałeś, że masz czerniaka złośliwego!
- Nagle pojawiła mi się czarna plama na plecach!
- Ona była na twojej koszuli!
- Nie wiedziałem! Ludzie pokazywali na moje plecy.