dzisiaj stwierdziłem, że napiszę posta, który może coś Wam pomożę.
Jestem na forum od pół roku, a gorszy okres mam od 1 miesiąca - nerwica gnoi mnie każdego dnia, mimo tego, że naprawdę stosuję rady z forum
Ale do rzeczy, musicie nauczyć się upadać

Ja np. tego tygodnia zaznaję wszystkich uroków nerwicy:
- środa - wieczorem atak paniki - nakręciłem się na myśl zabójczą i silne chęci zrobienia tego, poszedłem spać i przeszło
- czwartek - poruszony na uczelni jakiś ciężki temat - silne emocje- od razu myśli samobójcze - rzucanie się pod auto, pociąg - przespałem się , wstałem i do końca dnia się ogarnąłem
- piątek - cały dzień prawie jak odburzony - a wracając autem jakoś tak dziwnie się zacząłem się czuć , brak emocji - i natręty- że pojadę autem i rzucę się pod pociąg, że zabiję kogoś siekierą- takie natręty + brak uczuć emocji. Wstałem i ogarniam się.
O co mi chodzi ? Że mimo bycia gnojonym, wstaję codziennie , myślę o nagraniach i walczę. Jestem wojownikiem, nie poddaję się. Nie chcę. Kiedyś to gówno mi puści. I myślę, że każdy się kiedyś odburzy. Pisałem o porażkach,a przeżywam je codziennie. Ale jak widzicie, nigdy się nic nie dzieje. To NERWICA, podła su*a próbuję mnie zgnoić. Ale jestem wojownikiem, nie poddaję się. I chyba też o to chodzi. Żeby walczyć, ja robię to codziennie . Z różnym skutkiem. I wiem, że nic mi nie pomoże jak sam Sobie nie pomogę. A ni witaminy, a ni hipnoza , tylko ja SAM. I tego Wam życzę. Chodź czuję się chu**wo, to walczę

A i wczoraj napisałem poradnik, jak obsługiwać Team Speak na androida, żebyście mogli uczestniczyć w pogadankach :
post78884.html#p78884
A no i wiem, że nie prowadzę idealnego życia - chodzę spać o 1-2. Wstaję różnie. Staram się jeść częściej, ale do ideału to daleko. Ale wierzę , jestem wojownikiem i tego Wam życzę

I jak zawsze dziękuje za wsparcie


