Witajcie!

Zgodnie z tym, co napisano mi w wątku: Nietypowy i wstydliwy temat- pomóżcie, proszę... w chwili, kiedy potrzebowałem rozładować napięcie, poddałem się czynności masturbacyjnej. Po jej wykonaniu nie zastanawiałem się nad tym, czy przyniesie ona negatywne rzeczy(chodzi o wcześniejszy zaburzony tok myślenia). Pomimo tego, że nie rozpatrywałem tej czynności pod kątem tego, czy autoerotyzm był pozytywny, czy negatywny i czy przyniesie do tego proporcjonalne wydarzenia, to zacząłem odczuwać olbrzymie poczucie winy. Prawdą jest, że za każdym razem po wykonaniu tego chodzę do spowiedzi, czego też już się wstydzę

Problem polega na tym, że nie pozwalam myślom "przepłynąć", tylko poddaję się temu poczuciu winy i nieustannie kręcę się w błędnym kole. Wywołuje to następującą reakcję: włącza się negatywny dialog wewnętrzny, mówiący: Po raz kolejny popełniłeś grzech ciężki, nie potrafisz nad sobą panować i za "karę" będą Cię spotykały te negatywne rzeczy- jak np. mniejsze poczucie własnej wartości. Ma ktoś jakiś pomysł jak nad tym zapanować? Piszę o tym, bo jestem bezradny
