Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Permanentne poczucie bezsensu życia

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
1987
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 251
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:23

19 marca 2016, o 21:29

Elevant pisze: Boje się, że zrobię to co ojca brat. Popełnił samobójstwo.
Ty nie jesteś bratem ojca, jesteś sobą. Nie identyfikuj się z tym bo to nie ma najmniejszego sensu. Wujek miał swoją drogę i nie mamy pojęcia, ani Ty ani My jakie czynniki się na to złożyły, Ty masz swoją, zupełnie inną, nie ma dwóch takich samych. Nieszufladkuj. Nie przypisuj jakiegoś automatycznego wyimaginowanego genetycznego powiązania. Genetyka jest wymówką/straszakiem. Raz na zawsze wyeliminuj to bezsensowne przekonanie, bo nie ma żadnych podstaw.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

19 marca 2016, o 21:54

Witaj na forum Elevant :)

Myślę, że bardzo dobrze, że próbujesz coś robić ze swoim życiem w praktyce, tylko warto to jeszcze pogłębić. Piszesz, że nie pijesz już, to jest ogromny krok na drodze do fajnego życia. Do tego pracujesz nad tym, by podnieść swoje kwalifikacje. Uważam, że to, co robi się zawodowo diametralnie wpływa na to jaka jest jakość życia i jego znośność, bo w końcu masę czasu spędza się w pracy, czasem większość dnia. Uważam też, że poczucie bezsilności zabija radość życia, a Ty czujesz, że ktoś się Tobą wysługuje, że jesteś tylko rzeczą. Jak miałbyś dobrze się czuć w takiej roli? Jak ktokolwiek miałby się dobrze czuć w tej roli? Naturalna reakcja. I jak tu widzieć cel zmagając się na co dzień z takimi odczuciami?
Napisałeś, że czujesz się w pewnych momentach szczęśliwy- moim zdaniem wtedy, kiedy czujesz , że robisz coś, co sprawia Ci przyjemność. Wtedy coś w Tobie w naturalny sposób ożywa. Więc istnieje prawdopodobieństwo , że bezsens życia jest spowodowany poczuciem, że to czym się przez większość czasu zajmujesz nie daje Ci poczucia tego sensu. I chodzi o to, moim zdaniem, by zidentyfikować to, co daje Ci radość i zastanowić się czy mozesz jakoś przekształcić to w pracę, a jeśli nie , to czy możesz jakoś tak urządzic sobie zycie, żeby mieć więcej czasu na radości?
Ten obsesyjny lęk z urodą, to jest coś do przemyślenia, bo generalnie jest to tylko Twoja opinia a nie fakt. Ale w swoim umyśle w to uwierzyłeś. I druga kwestia , mając takie przekonanie robi się coś w stylu tzw. samospełniającej się przepowiedni. Jeśli zakładasz z góry, że każdy chce Cię wykorzystać, to też i widać to w Twoim nastawieniu do tej osoby, bo możłiwe, że wpływa to na relację automatycznie. Na to jak się zachowujesz, z jaką rezerwą podchodzisz do osoby, może wpływa to też na życzliwość i tym samym jest to automatycznie zniechęcające dla tych fajnych osób, które chciałbyś mieć w swoim życiu. Rozumiem oczywiście dlaczego tak jest- negatywne doświadczenia życiowe zniechęcają, bo człowiek nie chce być głupi, ale niestety takie uogólnianie w kwestii tego, że KAŻDA osoba, którą spotykamy będzie chciała nas jakoś źle potraktować to strzelanie samemu sobie w stopę. Nie ma tak, że świat składa się tylko z ludzi złych albo tylko dobrych. Jedni będą tacy a inni tacy i trzeba popracować, by wbić sobie to do głowy, każdego indywidualnie potraktować.
I jeszcze jedno- nie musisz się zgadzać na to, by ktoś Cię wykorzystywał- czasem można się zaplątać w takie przekonanie o bezsilności wobec tego jak nas traktują inni ludzie. A co się stało z Twoją mocą by powiedzieć- dość. Że nie zgadzasz się na takie coś i nie jesteś zainteresowany kontynuowaniem takiej relacji (czy to związek czy koleżeństwo).
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Elemu
Zbanowany
Posty: 11
Rejestracja: 19 marca 2016, o 17:12

20 marca 2016, o 06:07

Nareszcie ktoś się fajnie wypowiedział. To cenne rady i spostrzeżenia. Byłem kiedys na jednym forum, na którym mnie...zaatakowano. Forum psychologiczne.
Tak myslę sobie...moze hipnoza albo rebirthing? Warto się tym zainteresować?
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

20 marca 2016, o 20:34

Nie wiem, bo nie bawiłam się w to, myślę, że techniki należy wybrać samemu, bo sam siebie najlepiej znasz. Prawdę mówiąc nawet przemyslenie swojego życia i wprowadzenie w praktyce kilku zmian będzie dobre. Grunt to działać a nie pielęgnować poczucie bezsilności. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Elemu
Zbanowany
Posty: 11
Rejestracja: 19 marca 2016, o 17:12

20 marca 2016, o 21:56

Kiedyś dobre efekty dał mi trening metoda Silvy- wprowadzanie mózgu w stan alfa czy jakoś.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

20 marca 2016, o 22:51

To próbuj. Tak jak pisałam, musisz znaleźć dla siebie dobrą metodę. Niektóre w praktyce okażą się dla Ciebie do kitu, ale inne będą trafne. Metodą prób i błędów- nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Ileż metod potrafi okazać się nieskutecznych... Pamiętaj jednak, ze żadna metoda nie zastąpi przemyślenia swojego życia i ustanowienia planu działania. ^^
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Elemu
Zbanowany
Posty: 11
Rejestracja: 19 marca 2016, o 17:12

22 marca 2016, o 14:36

Cos co jest problemem. Mianowicie, jakies natrętne sploty myslowe w formie negatywnych emocji. Jak uruchamiane przez diabły katarynki.
ODPOWIEDZ