
Mam nadzieje, że tak jak ja zaśmiejecie się czytając moje wkręty

W tym poście chcialbym się podzielić z wami, swoimi postępami, wkrętami i innymi, odbierzcie to na wesoło, bo ja jak teraz o tym myślę to śmiać mi się chce XD

może dorzucicie coś od siebie, może ktoś coś wyciągnie, zobaczymy
A więc nerwica znana jest mi od 7 miesięcy, DD od 3.
Powiem wam moje wkręty od razu mówie, że teraz sam się z tego śmieje ponieważ, hipochondria jest już za mną

a więc największe wkręty to
- biegunki, często doszukiwałem w necie o rakach żołądka, wrzodach, salmonelli, choroby crohna, wszystkiego ponieważ miałem okres 2 miesięcy z biegunkami, latałem jak głupi po szpitalach 2 razy - i dwa razy powiedzieli mi, że jest okej no to ja na to jak to kurw* jest okej jak dalej mam biegunki XD mimo wszystko zaakceptowałem to, pobrałem węgiel aktywny i się unormowało
- miałem także raka oka XD na pewnej imprezie kumpla zrobili mi zdjęcie no i wyszły mi czerwone oczy XD jak to ja, nerwicowiec od razu czerwone oczy na zdjęciu coś nie halo, wpisuje w neta rak spojówki, no to panika jak cholera dwie noce nie przespane, wizyta u okulisty no i badanka spoko, no to ja ufff mówię, świetnie to te poczucie nie jest od raka oka XD
- następną moją wkrętą była utrata słuchu, pewnego dnia myłem sobie głowe i wpadło mi dużo wody do ucha, tak mocno, że aż mi je zatkało, że nic nie słyszałem, od razu ryyk do matki w nocy, że ogłuchłem XD tak poszedłem na pół głuchego do szkoły na drugi dzień i juz w necie szukałem aparatów słuchowych XD, jak powiedziałem mamie, żeby brała kredyt na aparat słuchowy to już do psychiatryka mnie chciała wysłać, że znowu coś ubzdurałem sobie XD, poszedłem do lekarza rodzinnego, że niestety słuch straciłem to on tylko się uśmiechnął i powiedział, Panie jak pan słuch stracił panu się ucho zatkało, no to pielęgniarka, wypłukało i słuch wrócił

- teraz najlepsza wkręta, wizyta u neurologa. wszystkie badania mu pokazałem eeg mózgu, tego tamtego i on mówi zdrów pan jak ryba, no to ja na to w myślach ty głup* ciulu nie masz pojecia przez co ja przechodze a Ty mi wyjeżdzasz, że ja zdrów jak ryba

moja ostatnia wkręta była własnie na poczatku marca, zacząłem wtedy już forum przeglądać i z dnia na dzien smiałem się z siebie jaki to ja głupi byłem, i te moje umieranie, raki sraki, no cyrk na kółkach XD dobra mniejsza przejdzmy teraz na to na jakim jestem etapie

No to ja jestem na etapie lepsze gorsze dni z DD, hipochondrii jak mówię wyzbyłem się totalnie, wiem na czym stoje, żadne bóle gardła, czegoś nie są rakiem i są mi obojętne. lęki ? lęki swoje uspokoiłem, wpuściłem je do siebie, zaprzyjazniłem się z lękiem




Czemu zrobiłem postęp, jak mi się to udało ?
przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że postępu nie widać z dnia na dzień, nie jest tak, że o jezu obejrzałem tyle divovic i nic nie pomaga, nie to nie o to chodzi! filmy, leki, psychiatra, psycholog, nikt za ciebie nie sprawi, że Ci się polepszy, musisz to zrobić ty , oczywiscie pierwszy krok jest najcięższy ale kto powiedział, że ma być łatwo? ja to miałem koszmar,ale przezwyciężyłem to, skoro drogą ucieczki i zamykaniem się w domu mi nie pomogło, to warto chyba wyprobować inną drogę ? no bo skoro chujo** czuję się w domu to mi obojetnie czy tak bede sie czuł i na dworze


Pozdrawiam i życzę postępów !