A więc nie sądziłam że jeszcze tu napiszę, bo myślałam, że uporałam się ze wszystkim co mi dokuczało, a jednak.. Przez rok miałam "anhedonię" dotyczącą mojego chłopaka, ale myślę, że to już przynajmniej 'prawie' skończony temat

Miałam stany derealizacji, depersonalizacji i ciągłego niepokoju, ale to minęło, od jakoś przynajmniej 2 miesięcy spokój ze wszystkim. Do teraz.. Spokojnie sobie grałam, zero stresu czymkolwiek, skupiałam się tylko na grze i nagle moje myśli zaczęły być nie głośne, a wrzeszczące, takie bardzo.. chaotyczne no i nienaturalnie głośne. Kiedy przestałam myśleć o czymś konkretnym, mówić coś do siebie, żeby jakoś to uspokoić, to nie słyszałam żadnych myśli, a słyszałam nadal taki pusty wrzask, bałagan w głowie.. Nie umiem tego opisać

No i zaczęło mi być niedobrze z nerwów, zaczęły mi się trząść ręce. Teraz próbuje być opanowana i odpycham to uczucie od siebie tak jak wtedy kiedy walczę z dd itd, ale mam ten niepokój, ten co czułam kiedyś cały czas przez ten rok, ale myślę że to dlatego, że boję się, że wszystko do mnie wróci, dd, anhedonia, ten ciągły niepokój i wiecie, wszystko.. Wraz z nowym problemem, tymi głosami czy jak to tam nazwać.. Musiałam się wygadać, bo inaczej bym zwariowała sama ze sobą z tym, a wierzę, że mi coś doradzicie, jakoś pomożecie albo powiecie co to może być i dlaczego.. Proszę, bo nie chcę wracać do tego co było jeszcze z dodatkowymi jakimiś urojeniami
-- 12 lutego 2016, o 02:13 --
Dodam jeszcze, że jak pewnie da się przewidzieć, jak zaczęłam słyszeć to coś, to od razu myśli w głowie, że schizofrenia, że tak na pewno mają ludzie ze schizofrenią, że u mnie się coś zaczyna itd, chyba nir muszę wyjaśniać jaka wtedy ogarnia panika..

W sumie te głośne głosy/głośne nic już kiedyś miałam, ale to wtedy trwało nie więcej niż 10 sekund i nie aż tak głośno.. Nie przejmowałam się tym, bo myślałam sobie, że to przecież ja sobie tak wkręcam itd, odpychałam, zapominałam. Nie wiem czemu teraz doszło do takiej sytuacji, boję się.. Boję się, że serio kiedyś coś takiego jak schizofrenia może mnie dopaść, o ile to nie jest już teraz jakoś powiązane? A było tak pięknie, zero głupich myśli, taki spokój, zero rozkmin, stuprocentowa pewność uczuć.. Brak sił już