Gosia powiem Ci tak.
Nigdy nie zapomina się pewnych krzywd, ale mozna je w jakis sposob zrozumiec i zaakceptować ze tak sie stało. Ja tak zrobialam i we mnie jest duza obojętność wobec tych dawnych rozterek. W zasadzie mialam opisac dziecinstwo w poscie odburzeniowym a nie moge nadac temu pewnej emocjonalnej wartości bo we mnie jej nie ma.
Warto iść do przodu bo Ty juz przeszlosci nie zmienisz jedynie możesz zmieniać coś w teraźniejszości, która kiedys zaowocuje inna jakością życia.
Tak naprawdę tamten czas odcisnal w Tobie dość duże pietno ale czy warto poświęcać na to kolejne 10 lat ? Przez to ze nadal jestes w tamtym czasie nie dajesz sobie szansy by budować coś teraz.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Miłosc,choroba,depresja,próba samobójcza.
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 28 kwietnia 2018, o 21:31
eiviss1204 pisze: ↑1 maja 2018, o 15:00Gosia powiem Ci tak.
Nigdy nie zapomina się pewnych krzywd, ale mozna je w jakis sposob zrozumiec i zaakceptować ze tak sie stało. Ja tak zrobialam i we mnie jest duza obojętność wobec tych dawnych rozterek. W zasadzie mialam opisac dziecinstwo w poscie odburzeniowym a nie moge nadac temu pewnej emocjonalnej wartości bo we mnie jej nie ma.
Warto iść do przodu bo Ty juz przeszlosci nie zmienisz jedynie możesz zmieniać coś w teraźniejszości, która kiedys zaowocuje inna jakością życia.
Tak naprawdę tamten czas odcisnal w Tobie dość duże pietno ale czy warto poświęcać na to kolejne 10 lat ? Przez to ze nadal jestes w tamtym czasie nie dajesz sobie szansy by budować coś teraz.
Nie wiem ,myślę że terapia w tym kierunku dałabym więcej efektu bo nie sądzę abym sama sobie z tym wszystkim poradziła
Można rzucać hasła pt `idź do przodu ,nie oglądaj się za Siebie ale to tak nie działa .Znam starsze osoby ,ludzi z podobnymi doświadczeniami którzy zmagają się z traumami tego typu przez całe swoje życie. Nie wiem jakie miałaś dorastanie i dzieciństwo -ale moje było na tyle dramatyczne że wciąż na wspomnienie pewnych krzywd chce mi się płakać ,zwłaszcza jeśli chodzi o akty przemocy .Mój ojciec ma prawie 50 lat, sam miał patologię w swoim domu rodzinnym ,zwykle ta spuścizna spada na kolejne pokolenia ,alkoholizm zniszczył jego życie ,pije do dziś dzień i wygląda gorzej od menela który chodzi po śmietnikach ,atmosfera w moim domu jest i była taka sama. Mój ojciec sobie nie poradził ,nie wiem jak będzie ze mną. ..
Wiem że jeżeli nie przejdę przez terapię to sama zgotuje piekło ,swoim najbliższym ,rodzinie .
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Terapia jest bardzo ważna. Takze koniecznie idz. U mnie to bylo tak ze ja mieszkalam sama od 14 steto roku zycia musialam sie wyprowadzić do pustego domu po babci bo mama nie mogla mnie znieść. Ojca nie znamGosia2626 pisze: ↑1 maja 2018, o 15:16eiviss1204 pisze: ↑1 maja 2018, o 15:00Gosia powiem Ci tak.
Nigdy nie zapomina się pewnych krzywd, ale mozna je w jakis sposob zrozumiec i zaakceptować ze tak sie stało. Ja tak zrobialam i we mnie jest duza obojętność wobec tych dawnych rozterek. W zasadzie mialam opisac dziecinstwo w poscie odburzeniowym a nie moge nadac temu pewnej emocjonalnej wartości bo we mnie jej nie ma.
Warto iść do przodu bo Ty juz przeszlosci nie zmienisz jedynie możesz zmieniać coś w teraźniejszości, która kiedys zaowocuje inna jakością życia.
Tak naprawdę tamten czas odcisnal w Tobie dość duże pietno ale czy warto poświęcać na to kolejne 10 lat ? Przez to ze nadal jestes w tamtym czasie nie dajesz sobie szansy by budować coś teraz.
Nie wiem ,myślę że terapia w tym kierunku dałabym więcej efektu bo nie sądzę abym sama sobie z tym wszystkim poradziła
Można rzucać hasła pt `idź do przodu ,nie oglądaj się za Siebie ale to tak nie działa .Znam starsze osoby ,ludzi z podobnymi doświadczeniami którzy zmagają się z traumami tego typu przez całe swoje życie. Nie wiem jakie miałaś dorastanie i dzieciństwo -ale moje było na tyle dramatyczne że wciąż na wspomnienie pewnych krzywd chce mi się płakać ,zwłaszcza jeśli chodzi o akty przemocy .Mój ojciec ma prawie 50 lat, sam miał patologię w swoim domu rodzinnym ,zwykle ta spuścizna spada na kolejne pokolenia ,alkoholizm zniszczył jego życie ,pije do dziś dzień i wygląda gorzej od menela który chodzi po śmietnikach ,atmosfera w moim domu jest i była taka sama. Mój ojciec sobie nie poradził ,nie wiem jak będzie ze mną. ..
Wiem że jeżeli nie przejdę przez terapię to sama zgotuje piekło ,swoim najbliższym ,rodzinie .
Wiem ze latwo sie mowi, ja ze lzami w oczach musialam isc do przodu bo nie chcialam tak zyc. Obserwowałam swoje zachowania i podpinalam je pod pewne zdarzenia z mojego dziecinstwa i staralam się je zrozumieć. I odnalazlam pewnien spokój. Nadal mam czasami kontakt z matką jak trzeba bo mam siostrę mala ale nie wzbudza we mnie wielkich emocji czasami jestem w szoku jak mówię do siostry "Twoja mama" "Ah ta Twoja mama" co jest czasami nieco dziwne dla osób z boku.
Zycze Ci powodzenia i idz koniecznie na terapie, bo życie w zawieszeniu na 10 lat nie da Ci właściwie za wiele. Dobrze ze zauwazylas ze jest to problemem i szukasz pomocy

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 28 kwietnia 2018, o 21:31
Chciałam się Ciebie jeszcze spytać - a jakbyś postąpiła z tym facetem dzisiaj ?Czy powinnam go ignorować przez resztę życia ? czy porozmawiać? czy zachowywać się tak jakby nie było tematu? bo tego też nie wiem .Jakbyś się zachowała na moim miejscu? mam prawo do tego aby zapomnieć o jego istnieniu?eiviss1204 pisze: ↑1 maja 2018, o 15:23Terapia jest bardzo ważna. Takze koniecznie idz. U mnie to bylo tak ze ja mieszkalam sama od 14 steto roku zycia musialam sie wyprowadzić do pustego domu po babci bo mama nie mogla mnie znieść. Ojca nie znamGosia2626 pisze: ↑1 maja 2018, o 15:16eiviss1204 pisze: ↑1 maja 2018, o 15:00Gosia powiem Ci tak.
Nigdy nie zapomina się pewnych krzywd, ale mozna je w jakis sposob zrozumiec i zaakceptować ze tak sie stało. Ja tak zrobialam i we mnie jest duza obojętność wobec tych dawnych rozterek. W zasadzie mialam opisac dziecinstwo w poscie odburzeniowym a nie moge nadac temu pewnej emocjonalnej wartości bo we mnie jej nie ma.
Warto iść do przodu bo Ty juz przeszlosci nie zmienisz jedynie możesz zmieniać coś w teraźniejszości, która kiedys zaowocuje inna jakością życia.
Tak naprawdę tamten czas odcisnal w Tobie dość duże pietno ale czy warto poświęcać na to kolejne 10 lat ? Przez to ze nadal jestes w tamtym czasie nie dajesz sobie szansy by budować coś teraz.
Nie wiem ,myślę że terapia w tym kierunku dałabym więcej efektu bo nie sądzę abym sama sobie z tym wszystkim poradziła
Można rzucać hasła pt `idź do przodu ,nie oglądaj się za Siebie ale to tak nie działa .Znam starsze osoby ,ludzi z podobnymi doświadczeniami którzy zmagają się z traumami tego typu przez całe swoje życie. Nie wiem jakie miałaś dorastanie i dzieciństwo -ale moje było na tyle dramatyczne że wciąż na wspomnienie pewnych krzywd chce mi się płakać ,zwłaszcza jeśli chodzi o akty przemocy .Mój ojciec ma prawie 50 lat, sam miał patologię w swoim domu rodzinnym ,zwykle ta spuścizna spada na kolejne pokolenia ,alkoholizm zniszczył jego życie ,pije do dziś dzień i wygląda gorzej od menela który chodzi po śmietnikach ,atmosfera w moim domu jest i była taka sama. Mój ojciec sobie nie poradził ,nie wiem jak będzie ze mną. ..
Wiem że jeżeli nie przejdę przez terapię to sama zgotuje piekło ,swoim najbliższym ,rodzinie .
Wiem ze latwo sie mowi, ja ze lzami w oczach musialam isc do przodu bo nie chcialam tak zyc. Obserwowałam swoje zachowania i podpinalam je pod pewne zdarzenia z mojego dziecinstwa i staralam się je zrozumieć. I odnalazlam pewnien spokój. Nadal mam czasami kontakt z matką jak trzeba bo mam siostrę mala ale nie wzbudza we mnie wielkich emocji czasami jestem w szoku jak mówię do siostry "Twoja mama" "Ah ta Twoja mama" co jest czasami nieco dziwne dla osób z boku.
Zycze Ci powodzenia i idz koniecznie na terapie, bo życie w zawieszeniu na 10 lat nie da Ci właściwie za wiele. Dobrze ze zauwazylas ze jest to problemem i szukasz pomocy![]()
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Powiem Ci tak. Ja jak mialam 18scie lat miałam chłopaka bylismy ze soba z pol roku. W piatek ( dokladnie pamiętam dzien) stracilam z nim dziewictwo w sobote na imprezie siedziala juz na jego kolanach inna dziewczyna.Gosia2626 pisze: ↑1 maja 2018, o 15:50Chciałam się Ciebie jeszcze spytać - a jakbyś postąpiła z tym facetem dzisiaj ?Czy powinnam go ignorować przez resztę życia ? czy porozmawiać? czy zachowywać się tak jakby nie było tematu? bo tego też nie wiem .Jakbyś się zachowała na moim miejscu? mam prawo do tego aby zapomnieć o jego istnieniu?eiviss1204 pisze: ↑1 maja 2018, o 15:23Terapia jest bardzo ważna. Takze koniecznie idz. U mnie to bylo tak ze ja mieszkalam sama od 14 steto roku zycia musialam sie wyprowadzić do pustego domu po babci bo mama nie mogla mnie znieść. Ojca nie znamGosia2626 pisze: ↑1 maja 2018, o 15:16
Nie wiem ,myślę że terapia w tym kierunku dałabym więcej efektu bo nie sądzę abym sama sobie z tym wszystkim poradziła
Można rzucać hasła pt `idź do przodu ,nie oglądaj się za Siebie ale to tak nie działa .Znam starsze osoby ,ludzi z podobnymi doświadczeniami którzy zmagają się z traumami tego typu przez całe swoje życie. Nie wiem jakie miałaś dorastanie i dzieciństwo -ale moje było na tyle dramatyczne że wciąż na wspomnienie pewnych krzywd chce mi się płakać ,zwłaszcza jeśli chodzi o akty przemocy .Mój ojciec ma prawie 50 lat, sam miał patologię w swoim domu rodzinnym ,zwykle ta spuścizna spada na kolejne pokolenia ,alkoholizm zniszczył jego życie ,pije do dziś dzień i wygląda gorzej od menela który chodzi po śmietnikach ,atmosfera w moim domu jest i była taka sama. Mój ojciec sobie nie poradził ,nie wiem jak będzie ze mną. ..
Wiem że jeżeli nie przejdę przez terapię to sama zgotuje piekło ,swoim najbliższym ,rodzinie .
Wiem ze latwo sie mowi, ja ze lzami w oczach musialam isc do przodu bo nie chcialam tak zyc. Obserwowałam swoje zachowania i podpinalam je pod pewne zdarzenia z mojego dziecinstwa i staralam się je zrozumieć. I odnalazlam pewnien spokój. Nadal mam czasami kontakt z matką jak trzeba bo mam siostrę mala ale nie wzbudza we mnie wielkich emocji czasami jestem w szoku jak mówię do siostry "Twoja mama" "Ah ta Twoja mama" co jest czasami nieco dziwne dla osób z boku.
Zycze Ci powodzenia i idz koniecznie na terapie, bo życie w zawieszeniu na 10 lat nie da Ci właściwie za wiele. Dobrze ze zauwazylas ze jest to problemem i szukasz pomocy![]()
Potem ja zdradzal ze mna ( ja już z nim nie chcialam byc)
Ogólnie doszlam do wniosku ze to taki typ osoby i ja tego nie zmienie a sam ma duze problemy.
Chlopak o którym opowiadalas tez je mial bi jego reakcje tez były malo stosowne.
Masz prawo by o nim zapomniec masz tez prawo czuc zal czy dystans.
Ja odpuściłabym spotanie i wyjaśnianie. Jedynie jakbym ja np byla nim to bym starala sie to wyjaśnić w przeciwnym wypadku nie. Ale dla Ciebie moze to byc pewne oczyszczenie z demonow przeszlosci z tym ze zastanow sie Gosia czy Ty aby znow nie ozywisz pewnych emocji i potem jak cos nie wyjdzie nie będziesz zamartwiac się kolejne 10 lat?
Wiesz tak naprawdę gdybyś tym nie zyla bylabys szczesliwa z kims innym. Czasami warto dac odejsc wspomnienom ja dalam i bylam potem zakochana potężnie. Teraz tez jestem bo daje sobie prawo by byc szczesliwa osobą.
Czesto też do ciężkich zdarzeń dorabiam sobie filozofie jakiejs z tego nauki obserwacji. Tez mialam ciezkie życie jak Ty chociaz kazda z nas mogla inaczej to odebrac i przezyc ale jak miałam 19scie lat wpadlam w roczna depresję. Lezalam w lozku z talerzami garnkami zamkniętymi zaluzjami. Po tym okresie powiedzialam sobie ze juz nigdy tak nie bedzie, ze nie bede swoim wrogiem i jak po 7 latach dostałam ciezkiego napadu nerwicowego od razu ruszylam z buta po to by dbac o siebie i siebie cenić.
Jak bedziesz chciala moge Ci pomoc


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 28 kwietnia 2018, o 21:31
eiviss1204 pisze: ↑1 maja 2018, o 15:59Powiem Ci tak. Ja jak mialam 18scie lat miałam chłopaka bylismy ze soba z pol roku. W piatek ( dokladnie pamiętam dzien) stracilam z nim dziewictwo w sobote na imprezie siedziala juz na jego kolanach inna dziewczyna.Gosia2626 pisze: ↑1 maja 2018, o 15:50Chciałam się Ciebie jeszcze spytać - a jakbyś postąpiła z tym facetem dzisiaj ?Czy powinnam go ignorować przez resztę życia ? czy porozmawiać? czy zachowywać się tak jakby nie było tematu? bo tego też nie wiem .Jakbyś się zachowała na moim miejscu? mam prawo do tego aby zapomnieć o jego istnieniu?eiviss1204 pisze: ↑1 maja 2018, o 15:23
Terapia jest bardzo ważna. Takze koniecznie idz. U mnie to bylo tak ze ja mieszkalam sama od 14 steto roku zycia musialam sie wyprowadzić do pustego domu po babci bo mama nie mogla mnie znieść. Ojca nie znam
Wiem ze latwo sie mowi, ja ze lzami w oczach musialam isc do przodu bo nie chcialam tak zyc. Obserwowałam swoje zachowania i podpinalam je pod pewne zdarzenia z mojego dziecinstwa i staralam się je zrozumieć. I odnalazlam pewnien spokój. Nadal mam czasami kontakt z matką jak trzeba bo mam siostrę mala ale nie wzbudza we mnie wielkich emocji czasami jestem w szoku jak mówię do siostry "Twoja mama" "Ah ta Twoja mama" co jest czasami nieco dziwne dla osób z boku.
Zycze Ci powodzenia i idz koniecznie na terapie, bo życie w zawieszeniu na 10 lat nie da Ci właściwie za wiele. Dobrze ze zauwazylas ze jest to problemem i szukasz pomocy![]()
Potem ja zdradzal ze mna ( ja już z nim nie chcialam byc)
Ogólnie doszlam do wniosku ze to taki typ osoby i ja tego nie zmienie a sam ma duze problemy.
Chlopak o którym opowiadalas tez je mial bi jego reakcje tez były malo stosowne.
Masz prawo by o nim zapomniec masz tez prawo czuc zal czy dystans.
Ja odpuściłabym spotanie i wyjaśnianie. Jedynie jakbym ja np byla nim to bym starala sie to wyjaśnić w przeciwnym wypadku nie. Ale dla Ciebie moze to byc pewne oczyszczenie z demonow przeszlosci z tym ze zastanow sie Gosia czy Ty aby znow nie ozywisz pewnych emocji i potem jak cos nie wyjdzie nie będziesz zamartwiac się kolejne 10 lat?
Wiesz tak naprawdę gdybyś tym nie zyla bylabys szczesliwa z kims innym. Czasami warto dac odejsc wspomnienom ja dalam i bylam potem zakochana potężnie. Teraz tez jestem bo daje sobie prawo by byc szczesliwa osobą.
Czesto też do ciężkich zdarzeń dorabiam sobie filozofie jakiejs z tego nauki obserwacji. Tez mialam ciezkie życie jak Ty chociaz kazda z nas mogla inaczej to odebrac i przezyc ale jak miałam 19scie lat wpadlam w roczna depresję. Lezalam w lozku z talerzami garnkami zamkniętymi zaluzjami. Po tym okresie powiedzialam sobie ze juz nigdy tak nie bedzie, ze nie bede swoim wrogiem i jak po 7 latach dostałam ciezkiego napadu nerwicowego od razu ruszylam z buta po to by dbac o siebie i siebie cenić.
Jak bedziesz chciala moge Ci pomocwiem ze Twoje zycie to nie byl koncert zycien ale tez wierze bo jestes madra dziewczyna ze sie podniesiesz i pojdziesz na przod. Jak mi sie udalo to Tobie tez sie uda
![]()
Dziękuje Ci. Co do kontaktu z nim -to odpuszczę Sobie ,tyle już przeszłam w życiu i tak się nacierpiałam z jego powodu również .Poza tym wychodzę z założenia że skoro raz tak między nami wyszło to widocznie tak miało być .A on i tak przeszłość nie zmieni ,ani czasu nie cofnie ..najwyżej powie że mu przykro ,bez sensu .
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Co ciekawe jesli tak na poziomie podświadomości zapiszesz sobie to co terqz mowisz uwierzysz w to tak mentalnie to bedzie Ci sie dobrze zyc. Bo teraz napisalas wazna rzecz. Ze pewnych kwestii juz nie zmienisz, ze w sumie sytuacja za bardzo sie nie wyklaruje. Ze tak czasami bywa. To sa madre slowa .Gosia2626 pisze: ↑1 maja 2018, o 19:49eiviss1204 pisze: ↑1 maja 2018, o 15:59Powiem Ci tak. Ja jak mialam 18scie lat miałam chłopaka bylismy ze soba z pol roku. W piatek ( dokladnie pamiętam dzien) stracilam z nim dziewictwo w sobote na imprezie siedziala juz na jego kolanach inna dziewczyna.Gosia2626 pisze: ↑1 maja 2018, o 15:50
Chciałam się Ciebie jeszcze spytać - a jakbyś postąpiła z tym facetem dzisiaj ?Czy powinnam go ignorować przez resztę życia ? czy porozmawiać? czy zachowywać się tak jakby nie było tematu? bo tego też nie wiem .Jakbyś się zachowała na moim miejscu? mam prawo do tego aby zapomnieć o jego istnieniu?
Potem ja zdradzal ze mna ( ja już z nim nie chcialam byc)
Ogólnie doszlam do wniosku ze to taki typ osoby i ja tego nie zmienie a sam ma duze problemy.
Chlopak o którym opowiadalas tez je mial bi jego reakcje tez były malo stosowne.
Masz prawo by o nim zapomniec masz tez prawo czuc zal czy dystans.
Ja odpuściłabym spotanie i wyjaśnianie. Jedynie jakbym ja np byla nim to bym starala sie to wyjaśnić w przeciwnym wypadku nie. Ale dla Ciebie moze to byc pewne oczyszczenie z demonow przeszlosci z tym ze zastanow sie Gosia czy Ty aby znow nie ozywisz pewnych emocji i potem jak cos nie wyjdzie nie będziesz zamartwiac się kolejne 10 lat?
Wiesz tak naprawdę gdybyś tym nie zyla bylabys szczesliwa z kims innym. Czasami warto dac odejsc wspomnienom ja dalam i bylam potem zakochana potężnie. Teraz tez jestem bo daje sobie prawo by byc szczesliwa osobą.
Czesto też do ciężkich zdarzeń dorabiam sobie filozofie jakiejs z tego nauki obserwacji. Tez mialam ciezkie życie jak Ty chociaz kazda z nas mogla inaczej to odebrac i przezyc ale jak miałam 19scie lat wpadlam w roczna depresję. Lezalam w lozku z talerzami garnkami zamkniętymi zaluzjami. Po tym okresie powiedzialam sobie ze juz nigdy tak nie bedzie, ze nie bede swoim wrogiem i jak po 7 latach dostałam ciezkiego napadu nerwicowego od razu ruszylam z buta po to by dbac o siebie i siebie cenić.
Jak bedziesz chciala moge Ci pomocwiem ze Twoje zycie to nie byl koncert zycien ale tez wierze bo jestes madra dziewczyna ze sie podniesiesz i pojdziesz na przod. Jak mi sie udalo to Tobie tez sie uda
![]()
Dziękuje Ci. Co do kontaktu z nim -to odpuszczę Sobie ,tyle już przeszłam w życiu i tak się nacierpiałam z jego powodu również .Poza tym wychodzę z założenia że skoro raz tak między nami wyszło to widocznie tak miało być .A on i tak przeszłość nie zmieni ,ani czasu nie cofnie ..najwyżej powie że mu przykro ,bez sensu .
Powiedz mi co Ty teraz robisz? Gdzie mieszkasz? Od tego czasu bylas z kims ? Jak wygladala ta relacja ? Duzo tu piszesz o tym co dzialo sie 10 lat wstecz, ale co dzieje sie teraz ?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 28 kwietnia 2018, o 21:31
Ogólnie to mieszkam już sama ,pracuje ..staram się wiązać koniec z końcem . Przez 10 lat było się w kilku związkacheiviss1204 pisze: ↑1 maja 2018, o 21:57Co ciekawe jesli tak na poziomie podświadomości zapiszesz sobie to co terqz mowisz uwierzysz w to tak mentalnie to bedzie Ci sie dobrze zyc. Bo teraz napisalas wazna rzecz. Ze pewnych kwestii juz nie zmienisz, ze w sumie sytuacja za bardzo sie nie wyklaruje. Ze tak czasami bywa. To sa madre slowa .Gosia2626 pisze: ↑1 maja 2018, o 19:49eiviss1204 pisze: ↑1 maja 2018, o 15:59
Powiem Ci tak. Ja jak mialam 18scie lat miałam chłopaka bylismy ze soba z pol roku. W piatek ( dokladnie pamiętam dzien) stracilam z nim dziewictwo w sobote na imprezie siedziala juz na jego kolanach inna dziewczyna.
Potem ja zdradzal ze mna ( ja już z nim nie chcialam byc)
Ogólnie doszlam do wniosku ze to taki typ osoby i ja tego nie zmienie a sam ma duze problemy.
Chlopak o którym opowiadalas tez je mial bi jego reakcje tez były malo stosowne.
Masz prawo by o nim zapomniec masz tez prawo czuc zal czy dystans.
Ja odpuściłabym spotanie i wyjaśnianie. Jedynie jakbym ja np byla nim to bym starala sie to wyjaśnić w przeciwnym wypadku nie. Ale dla Ciebie moze to byc pewne oczyszczenie z demonow przeszlosci z tym ze zastanow sie Gosia czy Ty aby znow nie ozywisz pewnych emocji i potem jak cos nie wyjdzie nie będziesz zamartwiac się kolejne 10 lat?
Wiesz tak naprawdę gdybyś tym nie zyla bylabys szczesliwa z kims innym. Czasami warto dac odejsc wspomnienom ja dalam i bylam potem zakochana potężnie. Teraz tez jestem bo daje sobie prawo by byc szczesliwa osobą.
Czesto też do ciężkich zdarzeń dorabiam sobie filozofie jakiejs z tego nauki obserwacji. Tez mialam ciezkie życie jak Ty chociaz kazda z nas mogla inaczej to odebrac i przezyc ale jak miałam 19scie lat wpadlam w roczna depresję. Lezalam w lozku z talerzami garnkami zamkniętymi zaluzjami. Po tym okresie powiedzialam sobie ze juz nigdy tak nie bedzie, ze nie bede swoim wrogiem i jak po 7 latach dostałam ciezkiego napadu nerwicowego od razu ruszylam z buta po to by dbac o siebie i siebie cenić.
Jak bedziesz chciala moge Ci pomocwiem ze Twoje zycie to nie byl koncert zycien ale tez wierze bo jestes madra dziewczyna ze sie podniesiesz i pojdziesz na przod. Jak mi sie udalo to Tobie tez sie uda
![]()
Dziękuje Ci. Co do kontaktu z nim -to odpuszczę Sobie ,tyle już przeszłam w życiu i tak się nacierpiałam z jego powodu również .Poza tym wychodzę z założenia że skoro raz tak między nami wyszło to widocznie tak miało być .A on i tak przeszłość nie zmieni ,ani czasu nie cofnie ..najwyżej powie że mu przykro ,bez sensu .
Powiedz mi co Ty teraz robisz? Gdzie mieszkasz? Od tego czasu bylas z kims ? Jak wygladala ta relacja ? Duzo tu piszesz o tym co dzialo sie 10 lat wstecz, ale co dzieje sie teraz ?

- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Myślisz,że gdybyś musiała mieszka z matką 24h to byś się odburzyła?Miałaś chyba to szczęście w nieszczęściu ,że nie musiałaś dłużej przebywać z matką i mogłaś się od niej odseparować.Myślisz,że byś dała radę odzyskać spokój przebywając z nią ?eiviss1204 pisze: ↑1 maja 2018, o 15:23
Terapia jest bardzo ważna. Takze koniecznie idz. U mnie to bylo tak ze ja mieszkalam sama od 14 steto roku zycia musialam sie wyprowadzić do pustego domu po babci bo mama nie mogla mnie znieść. Ojca nie znam
Wiem ze latwo sie mowi, ja ze lzami w oczach musialam isc do przodu bo nie chcialam tak zyc. Obserwowałam swoje zachowania i podpinalam je pod pewne zdarzenia z mojego dziecinstwa i staralam się je zrozumieć. I odnalazlam pewnien spokój. Nadal mam czasami kontakt z matką jak trzeba bo mam siostrę mala ale nie wzbudza we mnie wielkich emocji czasami jestem w szoku jak mówię do siostry "Twoja mama" "Ah ta Twoja mama" co jest czasami nieco dziwne dla osób z boku.
Zycze Ci powodzenia i idz koniecznie na terapie, bo życie w zawieszeniu na 10 lat nie da Ci właściwie za wiele. Dobrze ze zauwazylas ze jest to problemem i szukasz pomocy![]()
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Tak to sa plusyCeline Marie pisze: ↑2 maja 2018, o 23:05Myślisz,że gdybyś musiała mieszka z matką 24h to byś się odburzyła?Miałaś chyba to szczęście w nieszczęściu ,że nie musiałaś dłużej przebywać z matką i mogłaś się od niej odseparować.Myślisz,że byś dała radę odzyskać spokój przebywając z nią ?eiviss1204 pisze: ↑1 maja 2018, o 15:23
Terapia jest bardzo ważna. Takze koniecznie idz. U mnie to bylo tak ze ja mieszkalam sama od 14 steto roku zycia musialam sie wyprowadzić do pustego domu po babci bo mama nie mogla mnie znieść. Ojca nie znam
Wiem ze latwo sie mowi, ja ze lzami w oczach musialam isc do przodu bo nie chcialam tak zyc. Obserwowałam swoje zachowania i podpinalam je pod pewne zdarzenia z mojego dziecinstwa i staralam się je zrozumieć. I odnalazlam pewnien spokój. Nadal mam czasami kontakt z matką jak trzeba bo mam siostrę mala ale nie wzbudza we mnie wielkich emocji czasami jestem w szoku jak mówię do siostry "Twoja mama" "Ah ta Twoja mama" co jest czasami nieco dziwne dla osób z boku.
Zycze Ci powodzenia i idz koniecznie na terapie, bo życie w zawieszeniu na 10 lat nie da Ci właściwie za wiele. Dobrze ze zauwazylas ze jest to problemem i szukasz pomocy![]()

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 28 kwietnia 2018, o 21:31
Celine Marie pisze: ↑2 maja 2018, o 23:05Myślisz,że gdybyś musiała mieszka z matką 24h to byś się odburzyła?Miałaś chyba to szczęście w nieszczęściu ,że nie musiałaś dłużej przebywać z matką i mogłaś się od niej odseparować.Myślisz,że byś dała radę odzyskać spokój przebywając z nią ?eiviss1204 pisze: ↑1 maja 2018, o 15:23
Terapia jest bardzo ważna. Takze koniecznie idz. U mnie to bylo tak ze ja mieszkalam sama od 14 steto roku zycia musialam sie wyprowadzić do pustego domu po babci bo mama nie mogla mnie znieść. Ojca nie znam
Wiem ze latwo sie mowi, ja ze lzami w oczach musialam isc do przodu bo nie chcialam tak zyc. Obserwowałam swoje zachowania i podpinalam je pod pewne zdarzenia z mojego dziecinstwa i staralam się je zrozumieć. I odnalazlam pewnien spokój. Nadal mam czasami kontakt z matką jak trzeba bo mam siostrę mala ale nie wzbudza we mnie wielkich emocji czasami jestem w szoku jak mówię do siostry "Twoja mama" "Ah ta Twoja mama" co jest czasami nieco dziwne dla osób z boku.
Zycze Ci powodzenia i idz koniecznie na terapie, bo życie w zawieszeniu na 10 lat nie da Ci właściwie za wiele. Dobrze ze zauwazylas ze jest to problemem i szukasz pomocy![]()
Czasami wyprowadzka z destrukcyjnego środowiska to najlepsza decyzja i możliwość dla takiej osoby . Ja nie miałam takich warunków żeby gdzieś uciec przed swoimi oprawcami tylko mieszkałam z nimi pod jednym dachem . Mogę śmiało powiedzieć że do mojego stanu psychicznego i choroby przyczyniła się moja matka wraz z ojcem .
Gdy miałam problemy z autoagresją to nie otrzymałam od matki żadnego wsparcia ani pomocy ,jedynie przemoc i wyzwiska ,byłam nazywaną wariatką ,stukniętą ,nienormalną. A gdy sugerowałam jej że mam myśli samobójcze to twierdziła że droga wolna jak chce to mogę sobie coś zrobić ,to ona mi ładną trumnę przygotuje . Szydziła ze mnie ,naśmiewała się gdy byłam zapłakana i w agonii. ....znęcała się nade mną do takiego stopnia że chwilami myślałam że z tej desperacji skoczę z 4 piętra okna mieszkalnego mojego pokoju ...
Gdy dowiedziała się o tym co ojciec mi robi ,że przekracza granicę mojej intymność .. to zbagatelizowała sprawę ,twierdząc ze to moja winna , że go prowokuje i zachowuje się jak jego kochanka ,zamiast mi pomóc traktowała mnie jak swoją rywalkę, była o mnie zazdrosna. ..moja matka ,tak naprawdę nigdy moją matką nie była... pamiętam jak miałam pierwszego chłopaka ,starszego od Siebie i on bardzo nalegał na zbliżenie ,byłam wtedy jeszcze dziewicą ,nie gotową zupełnie na te sprawynie chciałam tego .. . On naciskał i próbował siłą wymusić na mnie seks ..a ja nie znająca się na tych rejonach .. poszłam po radę do niej ,usłyszałam wtedy że mężczyzna nie jest od kochania i przytulania ale od łóżka i jak mu sama nie dam to mnie siłą weźmie i będzie mnie używał ,a skoro nie chce z nim sypiać to mam mu dupy nie zawracać niech sobie inną prawdziwą jak to określiła kobietę. w końcu po jej namowach uległam się na przeżycie swojego pierwszego razu -facet gwałcił mnie za jej przyzwoleniem .matka zadawała mi tylko pytania czy zgwałcił czy nie a jeśli tak to cóż ,co mogłabym z tym faktem zrobić ? na przecież nie pójdę na policje ,taka rola kobiety jest .Ojciec też molestował mnie za jej przyzwoleniem ,bo wtedy nie sypiali ze sobą ..
to tylko malutki wycinek moich przeżyć z nią.