Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

okropne myśli

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
magda75
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 20 października 2013, o 17:10

20 października 2013, o 18:22

Witam. Mam 18 lat. Od zawsze słyszałam od bliskich , że jestem czasami zbyt nerwowa , wybuchowa i impulsywna ale jakoś nie zwaracałam uwagi na te komentarze. W swoim życiu przeżyłam już wiele zaburzeń na tle nerwowym.Jako 7 latka miałam już męczące nerwowe tiki np. machanie głowa, chrząkanie i tk to sie wlokło przez kilka lat ale jakos bardzo mi nie utrudniało życia, po prostu było. około 2 lata temu podczas jednej z lekcji w szkole musiałam przeczytac dosc długi tekst , i gdy tak czytałam nagle dotarło do nie ze moj własny głos rozchodzi sie jakby echem i tak się tego przestraszyłam ze od tamtej pory borykam się z fobią czytania czegokolwiek na głos. Zdarzało się , że nawet w wakacje hciało mi się płakać na mysl o zbliżającym się roku szkolnym i tym ze bede musiała pewie któregoś dnia to zrobić. Natomiast i to nie było takim strasznym przezyciem jak to co spotkało mnie 1 września tego roku.
W czerwcu pewien chłopak z mojej szkoły wyskoczył z okna wieżowca. Nie znałam go , jedynie kojarzyłam z widzenia jednak porządnie mną to wstrząsnęło. Cały dzień potem rozmyślałam jakie to straszne. Ale zapomniałam o tym parę dni później. Mysl o nim wróciła właśnie 1 września po powrocie do szkoły. W jednej sekundzie poczułam się jakby mi też coś takiego miało się wydarzyć. Nie miałam żadnych powodów żeby czuc się źle. W domu i w szkole nie odczuwam żadnej presji. Jedyne czym się stresowałam to nadchodzącą maturą. Pomyślałam sobie ze to uczucie jest dziwne ale zaraz przejdzie. Od tamtej pory dostałam jakiejś obsesji, jak zapatrzyłam sie przypadkiem na jakiś wysoki blok jadąc autobusem juz zaraz miałam w wyobrazni ze pewnie taki tez mój los, oblewał mnie zimny pot na przemian z gorącym. Drgawki do tego. Nadal myslałam ze to przejdzie. po tygodniu kupiłam sobie persen forte i wyciag z szyski chmielu na uspokojenie. Codziennie było mi niedobrze, nie mogłam jeść. Albo zdarzały sie jakieś napady głodu. Wszędzie dookoła nagle ktos popełniał samobójstwa ( mam na mysli w internecie przez przypadek natknęłam sie na artykuł, nauczycielka opowiadała jakaś historie itp) A ja chodziłam coraz bardziej przerażona co się ze mna dzieje. Zaczęłam bać się: a co jeśli stracę ad sobą kontrole i rzucę się pod pociag? a co jeśli będę lunatykować i wbiją sobię nóż w ciało? zakuło mnie serce wieczorem- to na pewno zawał!! ratunkku i tym podobnych milion mysli, robiło i się słabo za każdym razem. Co jakiś czas docierało do mnieze ja jednak nadal żyję . i taka ulga na chwilę a zaraz kolejna myśl: a co jeżeli jutro...? zaczęłam bac się własnego cienia. postanowiłam zwierzyc się przyjaciółce, popatrzyła na nie trochę z politowaniem i powiedziała, że po prostu się nie wysypiam i to pewnie przez brak magnezu. Tak więc nakupiłam sobie miliony suplementów: tłuszcze rybie, omega 3, magnez, b complex itd nie odczułam poprawy. lekarka pierwszego kontaktu przepisała mi hydroksyzynę . biorę ją rano i wieczorem. W pewnym momencie przyszła mysl do glowy: a może ja jestem chora psychicznie? To na pewno schizofrenia którasie dopiero ujawnia. ... bliska rozpaczy zaczęłam przeglądać internet i sie jeszcze bardziej nakręcac. W jednym momencie bylam pewna, że mam z 10 chorób psychicznych naraz. Gdy któregos dnia w szkole było ze mną bardzo źle i zobaczył to mój wychowawca powiedziałam mu, że to stres przed maura i to dlatego( wstydziłam sie powiedzieć o co chodzi dokładnie). powiedział, żebym poszła do psychologa szkolnego. Ona powiedziała, że to prawdopodobnie nerwica i potrzebna mi terapia. Ok 2 tygodnie temu zaczęło mi towaszyszyc dziwne uczucie: ''to się nie dzieje naprawdę'' , ''jak ja się tu znalazłam?'' ''dlaczego żyjemy?'' ''CZY TO MOJE CIALO?''. nie byłam pewna czy to co się dzieje jest snem czy już rzeczywistością. Którgoś razu spojrzałam w lustro i ąż serce mi do gardła podskoczyło- kto to? to nie mozliwe? to ja? a co to wogóle znaczy ja? ja to przeciez mój umysł a nie ciało itp tak się jakos zdarzyło, , że trafiłam na to forum i troche się uspokoiłam bo dowiedziałam się , że nie tylko ja mam jakieś pczucie odrealnienia, natrętnę obrzydliwe mysli. Nie byłam jeszce u psychiatry, myslicie , że powinnam? boję się usłyszeć , że coś poważnego mi dolega. Ktoś miał coś podobnego ?
,,Nigdy nie patrz na nikogo z góry, chyba, że pomagasz mu wstać"
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

20 października 2013, o 18:53

Nie usłyszysz niczego innego niż to co usłyszałaś od psychologa szkolnego, to jest zaburzenie nerwicowe, trochę też twój charakter i osobowośc ma naturę lękową, co świadczy sam fakt problemów nerwicowych już jako 7 latka. Wszelkie te objawy, które opisałaś są spowodowane lękiem, zaburzeniem nerwicowym i lękowymi myślami, które błędnie interpretujemy i nakręcamy swój strach dwa razy, jak choćby o tym samobójstwie.
W takich zaburzeniach lekowych najczestsze obawy to strach przed utrata kontroli, chorobą, smiercią bądź szaleństwem. A wszelkie objawy lęku i mysli lekowe jakby się pod to podkładają.
Najbardziej co potrzebne tobie moim zdaniem to terapia, dobrze by było zacząć pracować nad myslami lekowymi aby nauczyć się je hamowac i oswajać z nimi w sensie takim, ze nauczyć się, iż to tylko mysli lekowe, które są automatyczne i jakby nie da się ich na siłe usunac, trzeba je przyjąc ale też nie wierzyć im, i nie pozwalać na to aby emocje z nich płynące nam się udzielały.
Bardzo się skupiasz na wszelkich objawach, co jest zrozumiałe, ale musisz spojrzeć na to z szerszej perspektywy, masz charakter lękliwy i mogą się u ciebie pojawiac zaburzenia lękowe, i wiele rzeczy możesz sobie wkręcać, nakręcać się co jest wszystko jedną wielką iluzją lekową, i nic z tych rzeczy jakie podpowiada lek się nie wydarzy.
Do psychiatry też iść możesz, powiedzieć mu o wszystkim, strach przed diagnozą jest normany w tym stanie ale zarazem jak dostaniesz tą diagnozą to się trochę uspokoisz. A najbardziej to polecam ci terapię i prace nad sobą i swoimi skłonnościami do lekowego przeżywania wszystkiego.
Pytasz czy ktoś miął coś podobnego? Wszyscy tu mają podobnie tyle, ze każdy obja może być inny, liczy się to, zę schematy lęku sa u ciebi etakie same jak u kazdego nerwicowca. Czyli jakaś informacja - strach, mysl, jakis obraz - praca wyobraźni - nakręcanie lęku.
Poczytaj posty i sama zobaczysz, że nic co tu pisałas dziwne nie jest pod kątem zaburzeń nerwicowych czyli lękowych.

Co do odrealnienia to przy lekach może ono się pojawiać, można miec odczucie obcego głosu, ciała, świata i tych wszystkich myśli czy to moje ciało, czy ja to ja, itp, natomiast grunt to rozumieć skąd to jest czyli od lęku, i że to nie schizofrenia oraz, ze wszelkie te odczucia można ze skutkiem leczyć, trzeba tylko popracowac na lekami, myslami lękowymi, samym sobą. Można próbować samemu jednakże lepiej jak się nie wie co jest pięć iść na terapię, zawsze to jednak jest pomoc specjalisty.

Podsumowując nic groźnego ci się nie dzieje i poprosimy forumowego psychologa o wypowiedź.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 187
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

20 października 2013, o 18:56

Witaj! Ekspertem nie jestem, aczkolwiek troche stron internetowych juz przeczytalem. Moim zdaniem to nerwica lękowa jak nic. Tez takie mysli miewalem. Balem sie zostac sam w domu, bo wkrecilem sobie, ze cos sobie moge zrobic. Moja fobia byl balkon czy okno, a ze mieszkam na 3 pietrze, to bylo ciezko. Kiedy patrzylem w strone balkonu i widzialem wysokosc to robilo mi sie niedobrze. Czesto miewalem przed oczyma obraz jak stoje na balkonie. Taka moja natretna mysl. Ktorego dnia w radio poleciala piosenka paktofoniki. Wiadomo jak skonczyl Magik - skoczyl z wiezowca. Dostalem bialej goraczki. Myslalem, ze juz zwariowalem ... Ale nie boj sie, widzisz jeszcze zyje po mimo tych chorych mysli ... Co wiecej, uspokoily sie, no znaczy sie teraz sobie przypomnialem to sa obecne. Pamietaj jedna zasada, poki boisz sie tych mysli, boisz sie, ze mogloby Cie cos takiego spotkac, to Cie to nie spotka, bo sie boisz i w zyciu tego nie zrobisz. Logiczne to, co nie?

Co do tego, ze sie w lustrze nie poznajesz zastanawiasz sie po co co i jak to czysta forma derealki i depersonalizacji. Tak sie nakrecilas i wymeczylas tymi myslami o natrectwach, ze nie wytrzymal organizm i zalaczyl derealke. Latwo mowic, ale odsun od siebie te mysli to i derealka minie. Masz to uczucie 24/h?
Nie martw sie, Nas takich jest tu duzo, wiec nie dzieje sie z Toba nic nadzwyczajnego. To tylko zaburzenie. Tylko o tyle przerazajace, ze dzieje sie w Naszej glowie, dlatego tak nas niepokoi. Damy rade i Ty tez dasz choc to trudne, szczegolnie na poczatku. :)
Hubert Sadowski
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 15 września 2013, o 11:51

20 października 2013, o 19:40

Witam !
Jeśli chodzi o Twoje podejrzenie odnośnie schizofrenii - to mogę napisać że jej nie masz, jesteś zdrowa psychicznie. Natomiast masz nerwicę - jaką to już musisz uściślić z psychiatrą czy psychologiem, możesz mieć nerwicę hipochondryczną - bo jesteś hipochondryczką i neurotyczką, może to być także zaburzenie lęku ougólnionego. Powinnaś chodzić do psychologa na terapię, jesli chcesz możesz także zgłosić się do psychiatry. W obecnej chwili poczytaj posty innych tutejszych użytkowników a dzięki temu dowiesz się jak należy walczyć z nerwicą. Po pierwsze jesteś zdrowa psychicznie ale masz problemy emocjonalne - myśli wpływają na Twoje odczucia - emocje a one z kolei na Twój organizm. I w Twoim przypadku dużą rolę odgrywa hipochondryzm - doszukujesz się objawów chorobowych u siebie - nad tym musisz pracować aby niepotrzebnie siebie "nie nakręcać". Jeśli chodzi o DD to tak jak przedmówca stwierdził, poprzez Twój stan lękowy i hipochondryzm zaczęłaś doświadczać derealizacji i depersonalizacji. Jak pisałem - jesteś zdrowa psychicznie, nie panikuj, już zaczełaś szukać pomocy - u psychologa szkolnego, tu na forum, najważniejszy krok już podjęłaś - szukasz pomocy i będziesz pracowała nad sobą :)
Kontakt do mnie Psycholog Świnoujście
Na forum udzielam odpowiedzi tylko w dziale Konsultacja psychologiczna
magda75
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 20 października 2013, o 17:10

20 października 2013, o 21:50

Dziękuję za odpowiedzi. Dopiero odkąd zaczęłam czytać to forum wiem , że nic mi nie zagraża , chociaż natręctw nie pozbędę się samym czytaniem tylko pracą nad sobą. bareten- miałam dokładnie to samo i też a propos piosenki paktofoniki w radiu! już w mojej wyobraźni: koniec , przepadłam to znak!
Miałam w pokoju też mnóstwo plakatów Nirvany i je wszystkie pozrywałam bo nie mogłam przez nie spać .
Jeszcze raz dziękuje za wsparcie , nareszcie czuję , że układa mi się w głowie :)
,,Nigdy nie patrz na nikogo z góry, chyba, że pomagasz mu wstać"
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

20 października 2013, o 22:40

Swiete slowa, pracuj nad soba a efekty beda :) Tez zrywalem plakaty ale inne o religiach i filozofii bo balem sie ze te tematy za bardzo sa schizofreniczne :) Potem mi przeszly te dyrdymaly :)
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
seweryn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 19 października 2013, o 12:30

25 października 2013, o 09:53

Magda a mials mysli tego typu ze nie bedziesz nad soba panowala i np skoczysz z okna albo wpaslnie rzucisz sie pod samochod. Ja mam czesto takie mysli ostatntio ale nie ze chce to zrobic tylko ze nie bede wiedzial co robie i to wlasnie zrobie...
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

25 października 2013, o 16:36

Seweryn obawy ze stracisz kontrole nad zmyslami mialem i ja, w nerwicy nie tracisz tej kontroli a ty ja niewatpliwie masz. ty nie jestes chory psychicznie aby nie wiedziec co robisz. obawa ze komu sie cos zrobi albo samemu sobie bo sie straci kontrole to jest straszne nerwicowa i tylko nerwicowa a tu niczego sie nie traci bo to wszystko to tylko WRAZENIA ze sie straci, nie rzeczywistosc.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
magda75
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 20 października 2013, o 17:10

25 października 2013, o 20:33

Seweryn mamy chyba to samo. Ja nie mam depresji, widze, że życie ma sens i własnie te natrętne myśli dopadły mnie w bardzo dobrym momencie życia. To nie są myśli , żeby ze sobą skończyć tylko własnie obawa o utracie kontroli. Każdy dobrze zna siebie i ja wiem , że nigdy nic takiego na poważnie nie przyszłoby mi do głowy ale nawiedzają mnie okropne wizje , takie koszmary ze mną w roli głównej. Mimo woli mam w głowie jak skacze pod pociąg ( lub cokolwiek innego co przyjdzie mi do głowy, np przeczytam w gazecie , ze ktos sie powiesił i ta mysl przez 2 dni potem kolejna) mimo, że logicznie bardzo chcę żyć , wiem ile zycie jest warte i to co pojawia się w myslach to po prostu wykreowana sytuacja , która byłaby dl mnie najbardziej rozpaczliwa . Przez ten ciągły stres ( te myśli zaczęły się ok 8 tyg temu) mam uczucie derealizacji , a bardziej depersonalizacji. Dlatego czasami mam wrażenie , że wszystko co robie obserwuję z boku i to jeszcze bardziej przeraża. No co ja bede tłumaczyc wszyscy chyba wiedzą o co chodzi.
,,Nigdy nie patrz na nikogo z góry, chyba, że pomagasz mu wstać"
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

25 października 2013, o 21:06

Oj wiemy wiemy :) az za dobrze wiemy. Nerwicowcy chca zyc i nie robia zadnych glupst, to wlasnie tylko obawa ze straci sie kontrole, taka sama jak obawa nerwicowca ze sie udusi bo ma akurat takie objawy jak dusznosci i tym podobne przypadki i objawy mozna by wymieniac. Was drecza takie mysli akurat natretne stad tego sie boicie ze stracicie taka wladze i to sie stanie wszystko. Co oczywiscie prawda nie jest :)
A depersonalizacja od takiego stresu i strachu o takie rzeczy jak najbardziej jest mozliwa i bardziej tez trzeba uwazac aby nie stala sie dla nas czyms strasznym sama w sobie
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
magda75
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 20 października 2013, o 17:10

25 października 2013, o 22:40

Dokładnie. Chyba nigdy życie nie wydawało mi się cenniejsze. nie zdarzyło mi się nic realnie niebezpiecznego. tylko z powodu stresu straciłam na jakieś 4 dni głos i od razu panika , ze rak krtani pewnie.śmieję się jak sobie to przypominam , choć nie było to wcale tak dawno ale wtedy chodziłam spięta walcząc dosłownie o życie :p Cieszę się, że mnie ktoś rozumie :)
,,Nigdy nie patrz na nikogo z góry, chyba, że pomagasz mu wstać"
Lilyth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 5 listopada 2013, o 12:37

5 listopada 2013, o 12:59

witam. Ja też mam nerwicę natręctw- sama tak stwierdziłam. W dzieciństwie miałam nasiloną i sama jakoś wyszłam. Teraz tzn. mięsiąc temu naszły mnie straszne myśli dotyczące tego, że komuś zrobię krzywdę. przez to nie mogłam spać, rano budziłam się z walącym sercem i roztargnieniem. Przestałam jeść, wymiotowałam i trafiłam do szpitala z odwodnieniem. Oczywiście wszystkie wyniki dobre. Szukałam przyczyn w całym inernecie- jednocześnie bojąc się otworzyć nawet strony o depresji i nerwicy. zaczęłam brać magnez- jako, że objawy pasowały do niedoboru. Myślałam, że w ciąży jestem....nie byłam. W końcu poczytałam o nerwicy.....uświadomiłam sobie, że ten problem miałam w dzieciństwie i nadal mam. Najgorsze było to, że chciałam wiedzieć co mi jest.
w dzieciństwie musiałam liczyć do 10, ciągle przeliczać kostki brukowe itd. właśnie tłumaczyłam to tym, że jeśli tego nie zrobię to coś się złego stanie. Póżniej wymysliłam krótką modlitwę na złe myśli. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że to choroba. Nadal ją odmawiam, sprawdzam gaz, jedzenie-żeby nikogo nie zatruć itd. To mi tak nie przeszkadzało....ale ten nawrót był straszny...brak chęci. Gdy byłam u lekarki rodzinnej z płaczem powiadałam z tym co się ze mną dzieje (oczywiście o natrętnych myślach nie)... po wyjściu ze szpitala przepisała mi hydroxizinum 10. Biorę 2 razy dziennie i ten magnez. Już sie uspokoiło czyli po 2 miesiącach (dodam,że lek biorę od tyg.) Idę jutro do psychoterapeuty bo chcę z kimś porozmawiać. Mi pomogło też rozmawianie ze sobą, że te myśli to nie prawda, że muszę się uspokoić itd. Dodam też, że jestem nerwowa i lękliwa-co wyniosłam z domu. Objawem tego było między innymi to, że jak syn był chory i kaszlał w nocy to jak koło niego leżałam to się trzesłam ze strachu, że coś mu się stanie, że się pogorszy. Co więcej gdy zbliżał się wrzesień to ja już się bałam jakie to choroby będzie przechodził w ciągu zimy. Teraz po lekturze uświadomiłam sobie, że te moje lęki są nie zdrowe i po tym epizodzie z odwodnieniem no i kiedy w końcu poznałam przyczynę tego właśnie i zaakceptowałam to czuję się lepiej.
Polecam psychoterapeutę(poczytać sobie o jego roli) lub psychologa. Jeśli ktoś chce pogadać to zapraszam.
Nigdy nie pozbędziemy się tego o czym nie mówimy.

Just because it burns, doesn't mean you're gonna die :friend:
miniu89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 40
Rejestracja: 9 listopada 2013, o 17:49

9 listopada 2013, o 18:21

Witaj:)

Wiedz że nie jesteś sama z tym problemem. Ja też od dawna choruje na natręctwa i uważam, że powinnaś pójść do lekarza specjalisty psychiatry.
Co mi się najbardziej spodobało w Twoim poście to fakt, że masz bardzo dużą wolę życia i na pewno terapia i jakieś leki Ci pomogą. To jest właśnie nerwica, myślenie natrętne, które przejawia się w nakręcaniu na różne choroby. Umysł człowieka potrafi wyrządzić na prawdę wiele krzywd. Przez wiele lat chorowania na ta nerwicę, wmawiałem sobie w natręctwach tak jak i Ty, że jestem chory na jakąś chorobę psychiczną, także schizofrenię, ugłośnione myśli miałem myśląc że to sa głosy w psychozie. Do tego dolączały się jeszcze natrętne czynności, mechanizmy obronne pod postacią wyrządzania sobie krzywdy co trwa do dzisiaj.
Współczuję Ci ale z drugiej strony podziwiam w Tobie to, że to Ci się nie podoba i chcesz o tym zapomnieć, chociaż takie są właśnie przejawy natręctw, że jest i przymus i chęć( niejednokrotnie)

Trzymam za Ciebie kciuki i pozdrawiam :)
Lilyth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 5 listopada 2013, o 12:37

7 stycznia 2014, o 16:51

Dzięki za radę, ale z leków zrezygnuję, bo moja psychoterapeutka twierdzi, że one tylko zasłaniają lęki. Nie było wcale tak kolorowo. Gdy nie wiedziałam co mi jest to miałam rózne myśli (negatywne), nie miałam siły na nic dodakowo nie widziałam przyszłości- to musiał być jakiś ostry atak, bo wcześniejsze mi tak nie dokuczały, żebym szukała info na ten temat w necie. Rozmawiam sobie z psychoterapeutką i ona twierdzi, że to między innymi z powodu zamiany ról z moją mama i też bardzo niskiej samooceny. W ogóle teraz to widzę ile mam problemów ze sobą. podobno terapia zajmie mi rok. MAm to wypowiedzieć głośno co siedzi we mnie a w normalnych warunkach bym tego nie powiedziała. Wile rzeczy we mnie siedzi, a natrętne myśli mają mnie od tego odciągnąć. Tak, ja mam wolę życia, chodz na chwilę ją zatraciłam. Nie jest tak jak było ale od tego jest terapia, żeby wrócić do normy...
Nigdy nie pozbędziemy się tego o czym nie mówimy.

Just because it burns, doesn't mean you're gonna die :friend:
nerwicowy
Świeżak na forum
Posty: 2
Rejestracja: 15 stycznia 2014, o 19:58

15 stycznia 2014, o 20:20

Witam. Ostatnio miałem trochę stresu w życiu i dopadły mnie właśnie takie głupie myśli że coś mi nagle odwali skoczę z wysokości i się zabiję :cry: W głębi ducha wiem że to przez moją nerwicę się tak dzieje, ale jakoś nie mogę się do końca przekonać że tak jest i na tym korzysta moja nerwica bo nie mogę sobie tych myśli wybić z głowy :-/ Czytałem cały wątek i widzę że to co mi dolega jest bardzo podobne do waszych problemów dlatego mój post też tu umieszczam ;-) Miał już ktoś tak że te myśli aż go zmuszały do tego aby to zrobił i nie mógł wytrzymać z nimi bo bardzo nie chciał a one cały czas mu dokuczały i nie dawały spokoju? :-/ Jak siedzę w domu i mam sporo luzu to jest dobrze, a jak muszę pracować i jeszcze się uczyć to wtedy jest gorzej. Właśnie w ten weekend mam zjazd i mam nocować w akademiku, a strasznie się tego boję bo pewnie gdzieś wysoko będę miał pokój i tym bardziej będą mnie męczyć te myśli i się boję że w końcu ich nie wytrzymam i skoczę :cry: Proszę niech ktoś mi doradzi co mam zrobić i jak chociażby trochę uspokoić te myśli ;-)
ODPOWIEDZ