Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ogólne pytania do ozdrowieńców

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
wojteczek
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 98
Rejestracja: 17 maja 2016, o 13:46

13 września 2016, o 15:34

Jeżeli ktoś się zastanawia czy można wyjść z większości objawów nerwicy to zaświadczam, że tak jest na własnym przykładzie. Ja miałem chyba wszystkie możliwe somatyczne (kilka wizyt na SOR) DD oraz wszystkie natręty od schizy, zrobienie komuś krzywdy po wszystkie inne dziwne w tym ataki paniki. Od kilku lat nie mam po tym nawet śladu i jakbym miał dostać teraz podwyższonego ciśnienia czy duszności od nerwicy to śmiechem bym wybuchnął. Nawet nie wiem kiedy to minęło i bez leków.
Prawdziwy problem pojawia się jeżeli masz klasycznego konika nerwicowego jak ja a dokładniej smobója. Z ręką na sercu ktoś z tego na 100% wyszedł? JA na tym forum nie znalazłem takiej osoby. Można robić wszystkie techniki a to ewoluje w różne formy i ciągle jest. Dr psychiatrii powiedziała mi, że z tego się na 100% nie wychodzi i trzeba się uczyć z tym żyć więc staram się przystosować :)
Także jak nie macie tego to spokojnie głowa do góry bo to betka :) Jak macie to co ja to możecie swoje przemyślenie wrzucić :)
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

13 września 2016, o 22:47

wojteczek pisze:Jeżeli ktoś się zastanawia czy można wyjść z większości objawów nerwicy to zaświadczam, że tak jest na własnym przykładzie. Ja miałem chyba wszystkie możliwe somatyczne (kilka wizyt na SOR) DD oraz wszystkie natręty od schizy, zrobienie komuś krzywdy po wszystkie inne dziwne w tym ataki paniki. Od kilku lat nie mam po tym nawet śladu i jakbym miał dostać teraz podwyższonego ciśnienia czy duszności od nerwicy to śmiechem bym wybuchnął. Nawet nie wiem kiedy to minęło i bez leków.
Prawdziwy problem pojawia się jeżeli masz klasycznego konika nerwicowego jak ja a dokładniej smobója. Z ręką na sercu ktoś z tego na 100% wyszedł? JA na tym forum nie znalazłem takiej osoby. Można robić wszystkie techniki a to ewoluje w różne formy i ciągle jest. Dr psychiatrii powiedziała mi, że z tego się na 100% nie wychodzi i trzeba się uczyć z tym żyć więc staram się przystosować :)
Także jak nie macie tego to spokojnie głowa do góry bo to betka :) Jak macie to co ja to możecie swoje przemyślenie wrzucić :)
Jak dla mnie to, ze sie z tego nie wychodzi nie jest prawda! A ludzie z tego forum, ktorzy mieli samoboje i wyszli z tego? Co z nimi? To na pewno mysl bardzo dlugo zakotwiczona w twoim mozgu i potrzebujesz mnostwo czasu, by sobie z tym poradzic. O wiele dluzej niz swiezsze mysli, trwajace krocej, typu schiza, czy zabicie kogos.
Osobiscie uczeszczalam do goscia, ktory prowadzil badania na temat natrectw i wedlug niego z tego MOZNA WYJSC.
Cierpliwosci !!!
Samej udalo mi sie wyjsc z samoboja, zakotwiwczonego u mnie od 15 lat, a przytlumione lekami, na trzy cale miesiace ! Zatem?
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

13 września 2016, o 22:51

Nie wychodzi się? To jakiś żart? Dr Psychiatrii?
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

13 września 2016, o 22:53

wojteczek pisze:Jeżeli ktoś się zastanawia czy można wyjść z większości objawów nerwicy to zaświadczam, że tak jest na własnym przykładzie. Ja miałem chyba wszystkie możliwe somatyczne (kilka wizyt na SOR) DD oraz wszystkie natręty od schizy, zrobienie komuś krzywdy po wszystkie inne dziwne w tym ataki paniki. Od kilku lat nie mam po tym nawet śladu i jakbym miał dostać teraz podwyższonego ciśnienia czy duszności od nerwicy to śmiechem bym wybuchnął. Nawet nie wiem kiedy to minęło i bez leków.
Prawdziwy problem pojawia się jeżeli masz klasycznego konika nerwicowego jak ja a dokładniej smobója. Z ręką na sercu ktoś z tego na 100% wyszedł? JA na tym forum nie znalazłem takiej osoby. Można robić wszystkie techniki a to ewoluje w różne formy i ciągle jest. Dr psychiatrii powiedziała mi, że z tego się na 100% nie wychodzi i trzeba się uczyć z tym żyć więc staram się przystosować :)
Także jak nie macie tego to spokojnie głowa do góry bo to betka :) Jak macie to co ja to możecie swoje przemyślenie wrzucić :)
Tak np. ja i mnóstwo ludzi, których miałem przyjemność poznać. Do dziś nie mają nic wspólnego z zaburzeniami ani ich konikami.
Takie coś co Ci powiedział dr jest ohydnym uogólnieniem. To, iż on sam nie przyczynił się nigdy do tego, iż jego pacjent powiedzmy "zaskoczył", to świadczy tylko o nim.

Do tego samobój to jest jeden z wielu koników, gdyby tak zakładać to nie byłoby żadnych ozdrowień.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
wojteczek
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 98
Rejestracja: 17 maja 2016, o 13:46

13 września 2016, o 23:15

Kobieta tak mi powiedziała a jest to osoba co wykłada nawet za granicą i wiem, że wielu osobom pomogła. Poprosiłem o "kawę na ławę" i bez uspokajania. Większość informacji pokrywała się z forum. Odradzała leki bo jak twierdziła to dla osób co nie radzą sobie z lękiem a na natręty nie ma leków jako takich i dają słaby efekt. Podobno są badania zaawansowane dopiero. Doszukiwała się jakiś problemów w dzieciństwie i problemem z ośrodkiem lęku.
Na moim przykładzie widać, że można wiele osiągnąć w pojedynku z nerwicą bo funkcjonuje normalnie na 95%. Jeden natręt został i będę z nim walczył, może się myliła i jeżeli tylko można z tym wygrać to ja to na pewno zrobię :)
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

13 września 2016, o 23:36

wojteczek pisze:Kobieta tak mi powiedziała a jest to osoba co wykłada nawet za granicą i wiem, że wielu osobom pomogła. Poprosiłem o "kawę na ławę" i bez uspokajania. Większość informacji pokrywała się z forum. Odradzała leki bo jak twierdziła to dla osób co nie radzą sobie z lękiem a na natręty nie ma leków jako takich i dają słaby efekt. Podobno są badania zaawansowane dopiero. Doszukiwała się jakiś problemów w dzieciństwie i problemem z ośrodkiem lęku.
Na moim przykładzie widać, że można wiele osiągnąć w pojedynku z nerwicą bo funkcjonuje normalnie na 95%. Jeden natręt został i będę z nim walczył, może się myliła i jeżeli tylko można z tym wygrać to ja to na pewno zrobię :)
Leki nie daja slabych efektow, jesli sa dobrze zastosowane: odpowiednio dlugo i w odpowiedniej dawce i jesli zacheca sie pacjenta do pozostania przy leku, mimo braku poprawy w pierwszych miesiacach stosowania. Zoloft powszechnie stosowany na natrectwa powoduje u wielu osob, nie wszystkich, "zatrzymanie sie" nerwicy na czas jego przyjmowania w dawkach odpowiednio dopasowanych, czyli nie mniejszych niz w tym wypadku 50 mg.
Anafranil, jeden z pierwszych lekow trojpierscieniowych, uzywanych do "leczenia" (zamrozenia) nerwicy natrectw przynosi znakomite efekty juz w dawce 75 mg (identyczna jak w przypadku depresji).
Oczywiscie, leki nalezy stosowac dlugo, a efekt, czyli ustapienie calkowite natrectw odbywa sie stopniowo, z dnia na dzien, z nawrotami ... BY w efekcie koncowym nastapilo ustapienie natrectw. Zoloft podaje sie dzieciom. Szybszej pooprawy mozna sie spodziewac stosujac jednoczesnie z lekami terapie beh-pozn/

Badania nad natrectwami istenieja od bardzo dawna.
Do tej pory nic sie nie zmienilo: mozna z tego wyjsc! Istnieje wiele osob, ktore pozegnaly natrectwa samoboje....!
Z nowosci: zaczyna sie powoli wprowadzac techniki terapii beh-pozn dla osob dwubuegunoiwych.

Moze byc problem w dziecinstwie. Tak jest u mnie. Matka obsesyjna, ojciec nieobecny.
Kiedys bedac w wieku jakos 18 lat powiedzialam rodzicom "ze najlepiej byloby, gdybym nie istniala", co bylo odwetem za to, ze zle mnie traktowali (tak, jak umieli).....
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

14 września 2016, o 07:46

Ja wyszłam z samobója, wogóle mi to już nie przeszkadza ani nie przychodzą takie natręty już jakiś rok. Miałam tylko 2 miesiące temu malutki epizod ale nie pozwoliłam się temu zakotwiczyć i po 2 dniach minęło. Dokucza mi np somatyka już 10 lat więc obalam ,że z somatyka to pestka a natrętne myśli zostają. U mnie na odwrót. Tobie zostało to bo tego nie akceptujesz i się z tym nie możesz zgodzić, u mnie jest to somatyka. Zależy co u kogo stanie się konikiem. Uwierz mi że natrętne myśli mi bardzo dokuczały.

-- 14 września 2016, o 07:43 --
A opinią dr psychiatri się tak nie nakręcaj bo się nią sugerujesz i w nią uwierzysz. Niezbadana i wielka jest potęgo naszego umysłu. Ja z nerwicą mam do czynienia od 10 lat. Od 2 lat jestem na forum i powoli wdrażam zasady z niego. Od 2 lat jestem bez jakichkolwiek leków. Nie mam już natrętów wogóle, stanów depresyjnych. Została jeszcze jakaś tam somatyka ale w okrojonej formie. Coś tam czasem zaskoczy. Nie miewam lub rzadko uczucie lęku, minęło mi DD także newrica się naprawdę dużo zmniejszyła i nie pozwolę sobie uwierzyć ,że z tego się nie wychodzi bo wierzę że ja z tego wyjdę.Moje postępy są na to najlepszym przykładem.

-- 14 września 2016, o 07:46 --
Jeszcze co do natręctw to u mnie pojawiły się i były przez jakieś 3 lata w ciągu 10 letniej mojej przygody i pojawiły się po 5 latach trwanie nerwicy gdzie była tylko somatyki i DD oraz stany depresyjne. Dziś coraz częściej cieszę się życiem....jest piękne
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
wojteczek
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 98
Rejestracja: 17 maja 2016, o 13:46

14 września 2016, o 08:47

Jeżeli chodzi o somatykę to sam napisałem bo mi udało się z nią poradzić i jak teraz na to patrzę z boku to moje zachowanie wydawało mi się zabawne. Wiem natomiast jak to męczy i współczuję bo ja "umierałem" z tysiąc razy. Somatyczne objawy przełamał u mnie kardiolog a mianowicie czułem dodatkowe skurcze serca i strasznie mnie nakręcały. Poszedłem na echo serca prywatnie i lekarz powiedział mi, że wszystko jest u mnie w porządku i nagle od tak przestałem je czuć. Zdałem sobie sprawę, że to tylko nerwy bo przecież tak nagle bez leku przeszło i somatyka cała nagle przeszła (miałem większość objawów). Także natręta można się pozbyć szybko jak ktoś trafi z odpowiednim kluczem :)
Ja uwierzyłem jej bo trafiła z większością moich objawów bo ja nie mam już lęku jako takiego (czasami minimalny). Mam za to ciągły natręt jak ten z dziś po przebudzeniu:
-po co ci to, nie chcę mi się żyć (bzdura bo to nie moja opinia ja kocham życie) i tak w koło niestety.
JA akceptuję, że to jest i wiem z czego wynika. Martwi mnie, że to nie puszcza i powoli godzę się z tym, że to będzie.
Skoro tobie przeszło to ja się nie poddam i dalej będę kombinował jak tą iluzję wyrzucić z głowy :)
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

14 września 2016, o 09:53

wojteczek pisze:Jeżeli chodzi o somatykę to sam napisałem bo mi udało się z nią poradzić i jak teraz na to patrzę z boku to moje zachowanie wydawało mi się zabawne. Wiem natomiast jak to męczy i współczuję bo ja "umierałem" z tysiąc razy. Somatyczne objawy przełamał u mnie kardiolog a mianowicie czułem dodatkowe skurcze serca i strasznie mnie nakręcały. Poszedłem na echo serca prywatnie i lekarz powiedział mi, że wszystko jest u mnie w porządku i nagle od tak przestałem je czuć. Zdałem sobie sprawę, że to tylko nerwy bo przecież tak nagle bez leku przeszło i somatyka cała nagle przeszła (miałem większość objawów). Także natręta można się pozbyć szybko jak ktoś trafi z odpowiednim kluczem :)
Ja uwierzyłem jej bo trafiła z większością moich objawów bo ja nie mam już lęku jako takiego (czasami minimalny). Mam za to ciągły natręt jak ten z dziś po przebudzeniu:
-po co ci to, nie chcę mi się żyć (bzdura bo to nie moja opinia ja kocham życie) i tak w koło niestety.
JA akceptuję, że to jest i wiem z czego wynika. Martwi mnie, że to nie puszcza i powoli godzę się z tym, że to będzie.
Skoro tobie przeszło to ja się nie poddam i dalej będę kombinował jak tą iluzję wyrzucić z głowy :)
Przejdzie Ci zobaczysz tylko musisz znalez swój klucz na samobója.Ja znalazłam ale szukałam bardzo długo.Też mam te dodatkowe skurcze i echo serca ok ale jeszcze mnie to męczy niestety.Ważne jest żeby nie przechodzić z jednego w drugie bo u mnie tak bywało ze jak z 1 objawem sobie prowadziłam to wychodziłam w drugi.Jeszcze trochę pracy przede mną ale uważam ze jest bardzo duża poprawa.Wiem jak męczy natret samobójczy i jak jest realny bo ja nawet na 5 min bałam się sama być w domu bo mnie nachodzily myśli o nikogo nie ma to jest okazja.Oblewal mnie pot, lek i robiło się gorąco.Nie chciałam tego a wewnętrznie czułam impuls.Jeżeli masz takie odczucia tzn ze tą myśl jest niespójna z tobą z tym co Ty chcesz i tego na pewno nie zrobisz.olej ja czym prędzej.

-- 14 września 2016, o 09:52 --
Powiem Ci ze nie mogłam nawet słuchać ani czytać o tym bo od razu dzień był z głowy i wracali ze zdwojoną siłą.Teraz na takie informacje mnie to rura.Wyróżnił mi sie do tego dystans i wiem ze życie kocham ponad wszystko.Przyjrzyj się logice i nie daj się więcej oszukiwać.Jeżeli dojdziesz do takich wniosków to potem jeszcze myśli tego typu będą próbowały Cię zaczepic a jak je raz drugi potraktujesz zlewczo to w końcu będą coraz rzadsze az odejdą w niepamięć.Pisze Ci to bo to było najgorsze cierpienie dla mnie.Bralam nawet przez to 2 razy leki,być może za słabe bo na natręctw potrzebna jest wyższa dawka ale odstawiłam a z myślami prowadziłam sobie sama.☺

-- 14 września 2016, o 09:53 --
Powiem Ci ze nie mogłam nawet słuchać ani czytać o tym bo od razu dzień był z głowy i wracali ze zdwojoną siłą.Teraz na takie informacje mnie to rura.Wyróżnił mi sie do tego dystans i wiem ze życie kocham ponad wszystko.Przyjrzyj się logice i nie daj się więcej oszukiwać.Jeżeli dojdziesz do takich wniosków to potem jeszcze myśli tego typu będą próbowały Cię zaczepic a jak je raz drugi potraktujesz zlewczo to w końcu będą coraz rzadsze az odejdą w niepamięć.Pisze Ci to bo to było najgorsze cierpienie dla mnie.Bralam nawet przez to 2 razy leki,być może za słabe bo na natręctw potrzebna jest wyższa dawka ale odstawiłam a z myślami prowadziłam sobie sama.☺
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
wojteczek
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 98
Rejestracja: 17 maja 2016, o 13:46

14 września 2016, o 20:02

Betii mi kardiolog dał jakiś lek i powiedział, że jak zaczną się dodatkowe skurcze to doraźnie mam wziąć i puści. Dla mojej świadomości zadziałało to tak, że poczuła się bezpiecznie i jak ręką odjął :) Nigdy przez lata nie miałem dodatkowego skurczu a waliło strasznie :D
Co do sposobu na samobója to nadal szukam. Miałem nerwicę rok a później pięć lat przerwy i teraz od kwietnia znowu. Nie mogę sobie przypomnieć jak wtedy sobie pomogłem co dziwne bo mam świetną pamięć. Wydaje mi się, że ten okres wyparłem bo nie chciałem o nim kompletnie myśleć.
Generalnie to dzięki nerwicy stałem się bardzo pracowity. Własna firma, budowa domu, remont mieszkania i jeszcze dziecko mi się urodziło :) Robię wszystko żeby nie siedzieć i o niej nie myśleć :)
Widzę postępy bo już nie mam lęku przed zostaniem samemu i mogę o tym czytać i rozmawiać a wcześniej panika.
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

14 września 2016, o 22:50

betii zdradź ten sposób :DD

chociaż mi się stricte samobóje nie pojawiają, ale mam takie po co po co :P
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

15 września 2016, o 07:33

nierealna pisze:betii zdradź ten sposób :DD

chociaż mi się stricte samobóje nie pojawiają, ale mam takie po co po co :P
Kurczę nierealna ja szukałam swojego klucza chyba 3 lub 4 lata.Ucieklam nawet w leki przed nimi ale zawsze to wracalo po odstawieniu.konfrontowalam ale co najwazniejsze przestałam się tego bać i tym dolowac.To był 1 piękny jesienny dzień rok temu kiedy dostałam olśnienia,po prostu to jakoś do mnie dotarło.Przyczyniła się tu pogadanka Divina i rozmowy.Tobie też się uda tylko musisz odnaleźć swoją drogę.Żeby nie było tak słodko mi została jeszcze somatyka.Nie jakas ogromna ale jeszcze potrafi zaskoczyć.

-- 15 września 2016, o 07:32 --
nierealna pisze:betii zdradź ten sposób :DD

chociaż mi się stricte samobóje nie pojawiają, ale mam takie po co po co :P
Kurczę nierealna ja szukałam swojego klucza chyba 3 lub 4 lata.Upiekłam nawet w lęki przed nimi ale zawsze to wracali po odstawieniu.konfrontowalam ale co najwazniejsze przestałam się tego bać i tym dolowac.To był 1 piękny jesienny dzień rok temu kiedy dostałam olśnienia,po prostu to jakoś do mnie dotarło.Przyczyniła się tu pogadanka Divina i rozmowy.Tobie też się uda tylko musisz odnaleźć swoją drogę.Żeby nie było tak słodko mi została jeszcze somatyka.Nie jakas ogromna ale jeszcze potrafi zaskoczyć.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
svenf
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 222
Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32

15 września 2016, o 10:22

Spróbujcie odnośnie mysli na temat samobójstwa powiedzieć sobie: dobra ok to teraz nerwico spraw bym się zabił. Zobaczycie ze nic się nie stanie i nerwica legnie w gruzach. Bo póki co boicie się ze myśli i impuls ma moc sprawczą. Jak na to przyzwolicie zechcecie tego i zobaczycie ze nerwica/myśl/impuls tak naprawdę nie spowoduje ze wyskoczycie przez okno to to zniknie. Za pierwszym razem to może wywołać większy lęk - nie zrazajcie się, za każdym następnym razem będzie mniejszy aż zniknie. Tego czego się chce człowiek się nie boi. Jakbyście chcieli się zabić to byście planowali to ze spokojem a nie bali się ze się zabijecie. To taka różnica jak z pójściem do sklepu po wymarzony ciuch a pójściem do dentysty. Dentysty się człowiek boi nie chce iść i stresuje go to, a kupno bluzki jest frajda i się nie można wręcz doczekać.
madzik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 10 lutego 2016, o 09:16

15 września 2016, o 10:56

A co jak ja tej myśli już się nie boję ? Na początku 10 miesięcy temu mając tą myśl co rano zwracałm serce kołatało ,bałam się noży ,sznurków . Somatyka całkowicie ustąpiła a myś pojawia się dzień w dzień ale się jej nie boję nie wiem czy już do niej przywykłam troszkę się w tym wszystkim pogubiłam :cry:
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

15 września 2016, o 11:07

Przywyklas a mysl jest nawykiem . To tak jak np palacz papierochow pali przy kawie . Pijac rano kawe mysli odrazu o papierochu .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
ODPOWIEDZ