Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Ogólne pytania do ozdrowieńców
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 95
- Rejestracja: 27 listopada 2014, o 17:36
Ja mam takie pytanie do osób, które sobie poradzily, czy mieliście a jeśli tak to jak sobie z tym radziliście taki objaw/problem. Duzo czytam o nerwicy ale jakos nie znalzalam nigdzie opisu takiego problemu, otoz chodzi o to ze kiedy bedac w stanie napiecia i leku probuje sobie racjonalizowac temat (u mnie nerwica skoncentrowala wszytskie sily na pozabawieniu mnie emocji i odczuwaniu leku uogolnionego, innych manwerow probowala ale to akurat udawalo mi sie zbijac w szybkim tempie (glownie leki o zdrowie, derealizacja) to wtedy jakby od tych samouspokajajacych mysli dostaje jakby 2x wiekszego napiecia, w sensie na kazda mysl racjonalizujaca moj stan i usilujaca zbic napiecie dostaje jakby dodatkowa dawke leku, np. mowie sobie ze to nic ze nie mam emocji, teraz mam lek i nie moge ich czuc ale kiedys wroca i w tej samej chwili kiedy to mowie mam jakby zastrzyk potwornego napiecia, doslownie czuje w mostku jakby mi slon usiadl i pojawiaja sie mysli natretne ze nie chce z tego wyjsc ze nie dam rady skoro proba racjonalizacji konczy sie wzmozonym cierpieniem psychicznym. Naprawde nie wiem jak wyjsc z tego impasu, towarzyszy mi to juz b. dlugo i wydaje mi sie ze jest jedyna przeszkoda bym pozegnala sie z nerwica na dobre, bo mechanizmy znam na wylot ale ta blokada mnie niszczy i doluje fakt ze nigdzie nie spotkalam sie z opisem takiego objawu, pomocy!
-
- Administrator
- Posty: 1889
- Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54
Shadow,
To jest typowy objaw tego gdy człowiek chce z nerwicą "WALCZYĆ", zamiast jej PRZYZWOLIĆ i AKCEPTACJĄ IGNOROWAĆ. Bo zobacz, w momencie gdy Ty zaczynasz sobie racjonalizować objaw/obawę/cokolwiek, dochodzi moment upewniania się, takiego zabezpieczenia. Co oznacza że nadajesz nadal zaburzeniu dużą wartość. A skoro taką wartość jej nadajesz to nie ma akceptacji. Mechanizmy znasz to super, to fundament, teraz częścią główną jest zrzucanie nerwicy na drugi plan, strącanie ją z tego piedestału. Opisałem to w tym wpisie: klucz-odburzenia-nastawienie-normalnosciowe-t3695.html oraz części drugiej: klucz-odburzenia-2-odseparuj-sie-t4951.html .
Teraz właśnie jest pora na to by pozwolić jej być, by powiedzieć sobie ok, jest, ale jako że znam już to wszystko to wiem że najlepszym działaniem jest brak walki. Po prostu życie dalej swoim życiem. W najnowszym DivoVicu oraz w pogadance nr 3: prezentacja-3-postawa-przyjacielska-t5670.html omawiałem jaka jest rola tych dialogów i że nie chodzi tutaj o dialogowanie a o wyrobienie sobie postawy przyjacielskiej do samego siebie. Jeśli nie zapoznałaś się z tymi materiałami powyżej to proponuję się zapoznać bo tam w sumie wszystko opisałem/omówiłem to co chciałbym Ci tutaj przekazać.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym odburzaniu
To jest typowy objaw tego gdy człowiek chce z nerwicą "WALCZYĆ", zamiast jej PRZYZWOLIĆ i AKCEPTACJĄ IGNOROWAĆ. Bo zobacz, w momencie gdy Ty zaczynasz sobie racjonalizować objaw/obawę/cokolwiek, dochodzi moment upewniania się, takiego zabezpieczenia. Co oznacza że nadajesz nadal zaburzeniu dużą wartość. A skoro taką wartość jej nadajesz to nie ma akceptacji. Mechanizmy znasz to super, to fundament, teraz częścią główną jest zrzucanie nerwicy na drugi plan, strącanie ją z tego piedestału. Opisałem to w tym wpisie: klucz-odburzenia-nastawienie-normalnosciowe-t3695.html oraz części drugiej: klucz-odburzenia-2-odseparuj-sie-t4951.html .
Teraz właśnie jest pora na to by pozwolić jej być, by powiedzieć sobie ok, jest, ale jako że znam już to wszystko to wiem że najlepszym działaniem jest brak walki. Po prostu życie dalej swoim życiem. W najnowszym DivoVicu oraz w pogadance nr 3: prezentacja-3-postawa-przyjacielska-t5670.html omawiałem jaka jest rola tych dialogów i że nie chodzi tutaj o dialogowanie a o wyrobienie sobie postawy przyjacielskiej do samego siebie. Jeśli nie zapoznałaś się z tymi materiałami powyżej to proponuję się zapoznać bo tam w sumie wszystko opisałem/omówiłem to co chciałbym Ci tutaj przekazać.

Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym odburzaniu

'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Święta prawda Victor, Twoje słowa działają jak balsam na nasze schorowane duszyczki
...a tak poważnie to świetna robota chłopaki
Wasze nagrania dają naprawdę kopa do działania.


Wasze nagrania dają naprawdę kopa do działania.

Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 95
- Rejestracja: 27 listopada 2014, o 17:36
Sluchalam nagran po kilka razy, otworzyly mi oczy na wiele spraw dot. psychiki. Ogolnie nie mam zadnych problemow z wdrazaniem akcpetacji np. dowolnego objawu nerwicy (zawroty glowy, derealizacja, leki o zdrowie itp.) poza ta jedna kwestia, nie potrafie zaakceptowac odciecia emocji, no po prostu to odciecie mnie tak zaslonilo od siebie samej ze wlasnie proby przyzwalania na nie (te dialogi uspokajajace) koncza sie tym ze czuje sie gorzej, zyje caly czas normalnie nie mysle o tym non stop ale nawet bedac b. zajeta nie widze aby odciecie zeszlo choc na moment, budze sie jest, rozmawiam z kims jest, ogladam cos w TV jest, jest ciagle i nie da sie tego nie zauwazyc, a wlasnie jak chce sobie je oswoic i jakby osmieszyc ze to nic ze minie ze tylko jeden z objawow to wtedy przy tych probach dostaje kopa lekowego, dziwne ze jak sobie racjonalizuje np. zawroty glowy czy atak dziwnych mysli przed snem to momentalnie sie uspokajam a jak probuje akceptowac odciecie wlasnie przez przyzwalajace mysli (bo jakos trzeba do siebie w koncu myslowo przemowic) to mam taka jazde i czuje sie zlapana w dziwny potrzask 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Shadow bo to odcięcie od emocji to "twój konik". Ogólnie mówiąc Ty masz na tym punkcie hopla i sie tego dalej boisz. Inne myśli Cię nie łapią bo poprostu nie maja dla Ciebie wartości, a odcięcie od emocji wciąż przeżyważ i stawiasz na piedestale, dlatego nie puszcza. Ja np. czasem boje się myśli samobójczych, dlaczego nie innych??, inne racjonalizuje i mnie nie łapią...tylko te bo te mają dla mnie największą wartość i tylko te mnie straszą. Każdy nerwicowiec ma na jakimś punkcie hopla i właśnie w na tym obszarze nerwica bazuje. Ja tak to widzę.Jak naprawdę odpuścisz to przejdzie. 

Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 95
- Rejestracja: 27 listopada 2014, o 17:36
betii, jest tak jak piszesz, to odciecie jest dla mnie koszmarem, przy nim inne objawy wydaja sie nieistotne i tylko z tym jednym objawem nie moge sobie poradzic, wlasnie przez to ze mowiac kolkwialnie wywala mnie w kosmos na kazda mysl o tym, glownie na te akceptujace owo odciecie
najgorsze jest to ze ostatnie miesiace w moim zyciu obfitowaly w wydarzenia poztywne, w ktorych ja przez anhedonie nie moglam w pelni uczestniczyc i zaliczylam je wszystkie do latalogu zyciowych strat, bo one juz sie nie powtorza a moje wspomnienia o nich zostana jak biala plama, wszystko poszlo obok i dalej idzie obok, zycie plynie a ja tylko wegetuje bez odbierania swiata, stad moze tak potworny wewn.strach o ten jeden szczegolny objaw, wiem ze to czemu sie opierasz trwa i wiem ze robie glupote nadajac odcieciu taka wartosc ale nie mam klucza do siebie zeby przestac skanowac i zeby odpuscily leki kiedy gadam do siebie ze dam rade i ze przejdzie itd itd....

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Shadow głowa do góry, w końcu przejdzie, uwierz 

Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
- Miesinia
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 649
- Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57
Ale to nie jest tak ze ty tego co dobre mię będziesz pamiętała, wręcz przeciwnie, jak wszystko przechodzi to patrzysz wstecz i pamiętasz tylko pozytywne rzeczy
nawet na samo zaburzenie patrzysz z pozytywnego punktu widzenia,co ci dało i co sie dzięki temu zmieniło. Wiem o co ci chodzi, tez miałam ten okropny lek ze tyle rzeczy miłych i przyjemnych sie dzieje,a ja w tym nie uczestniczę i mnie to omija i ominie potem. Nawet wydarzenia sprzed zaburzenia tez były przezemnie postrzegane w tym samym duchu emocjonalnym,jak np urodzenie mojego dziecka.Ale to zupełnie tak nie jest, potem wszystko wraca,nic sie nie martw
ja przy przeswicie dziekowalam nawet ze mnie to spotkało, bo czułam, kochalam i rozumialam 5x bardziej:) nie na darmo ludzie mówią ze potem jest prościej, bo uśmiech ci towarzyszy dużo,dużo częściej 



To jest wszystko bujda!
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Dokładnie jak dziewczynki wyżej napisały.
Shadow to typowy schemat jest, nie lubisz tego odcięcia, o nieee, taki "konik" bez dobrej jazdy
I jak próbujesz sobie to zaakceptować, to pojawia się mówisz niepokój i to jest bardzo czeste z tymi "konikami" bo od razu w nas budzi się niepokój "czy aby na pewno mi to zejdzie jak ja tak sobie powiem" i to pwoduje lęk, jak lek się pojawia to myslimy "o nie to znaczy, że jest źle bo pojawia się lęk".
A to w sumie sa znowu te - objawy i obawy co zawsze i obecne przy każdym.
To mija, odciecie do emocji takze, nie jest to tez tak ze bedziesz miala po wydarzenia pusta plame, ty normalnie przetwarzasz informacje, po prostu na ten moment jestes odcieta.
Shadow to typowy schemat jest, nie lubisz tego odcięcia, o nieee, taki "konik" bez dobrej jazdy

I jak próbujesz sobie to zaakceptować, to pojawia się mówisz niepokój i to jest bardzo czeste z tymi "konikami" bo od razu w nas budzi się niepokój "czy aby na pewno mi to zejdzie jak ja tak sobie powiem" i to pwoduje lęk, jak lek się pojawia to myslimy "o nie to znaczy, że jest źle bo pojawia się lęk".
A to w sumie sa znowu te - objawy i obawy co zawsze i obecne przy każdym.
To mija, odciecie do emocji takze, nie jest to tez tak ze bedziesz miala po wydarzenia pusta plame, ty normalnie przetwarzasz informacje, po prostu na ten moment jestes odcieta.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 95
- Rejestracja: 27 listopada 2014, o 17:36
BARDZO Wam dziękuję za odpowiedzi, ja niby w teorii wiem jak to jest, ale kurcze to odcięcie jest dla mnie takie męczące, zwłaszcza że jak zaczęłam mieć nerwicę od razu poszłam na terapię poznawczą i porozwiązywałam problemy, teraz widzę jak dobrze że lęk się wywalił bo zmusił mnie do skorygowania wielu rzeczy i ogólnie żyje mi się teraz dużo lepiej, ale właśnie nie kumam- problemy rozwiązałam, mechanizmy znam bo wiem jak łatwo zniwelować np. atak omdlewania, mówię sobie TAAAK b. chcę mieć omdlenie i po sekundzie nie ma już nic, a to odcięcie jest już dokładnie rok i nie zmienia się nic, inne objawy polazły sobie, życie poukładałam a odcięcie jest i DLATEGO tak się go b. boję i jak się budzę i znów nie czuję świata to łzy mi dosłownie same płyną a jeszcze jak zaczynam sobie tłumaczyć że w końcu przejdzie to dostaję lęku, dlatego właśnie do Was napisałam, bo sama sobie z tym zapętleniem nie umiem poradzić, wiem że może rozwiązanie jest banalne ale mnie zbyt mocno za gardło trzyma ten strach, bo sobie mówię "a to sobie bądź odcięcie mam cię gdzieś" a za moment idę coś robić i znów czuję że wszystko obok i czuję wewnętrznie, że nie umiem tego akcpetować, tzn. ten klucz co działa na akceptowanie np. derealizacji na odcięcie emocjonalne nie działa,a to tylko wzmaga starch że to coś gorszego i mózg mi się przyzwyczaił i inaczej nie będzie już chciał funkcjonować.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Tak samo zadziała akceptacja w tym wypadku jak i innych objawów o, których piszesz, ze ci mijają po chwili. Sa objawy jednak i takie, które trwają dłużej, zauważyłem, ze sa to zwykle objawy które mocno się odczuwa np. "derealizacyjne widzenie" albo choćby wlasnie odcięcie od emocji.
Jednakże to nadal są te same objawy.
Tylko w w ich wypadku trzeba założyć nie to, ze miną po chwili a to, "że akceptuję to na dłuższa metę i po czasie die dopiero przekonamy" Nie każdy objaw można akceptacją wykluczyć od razu, jak to ma miejsce w wypadku ataku paniki czy innych jakiś objawów czy mysli lękowych.
Sa objawy gdzie dobrze powiedzieć, "robię to na dłuższa metę, moja akceptacja i ignorancja tego będzie na dłużej". Bowiem odcięcie emocjonalne regeneruje się zwykle wolniej bo człowiek je przezywa i nie może sie pogodzić, ze tak jest zmuszony żyć, bez emocji, uczuć itd.
Więc uwaga poswiecana na ten objaw jest zwykle duża.
Mówisz tutaj znamienną rzecz, że pojawia się lęk jak próbujesz to akceptować, i to jest sprawa, która ci pokazuje, ze akceptacja to jest dobry sposób na to
Bowiem lęk oznacza, że puszczasz kontrolę nad tym objawem, jak zignroujesz lęk, nie dasz się wciągnąc w gadki w głowie (, ze to uszkodzenie, że to nie minie) to kontrola tego objawu zostanie puszczona a ty wtedy naprawde to zaakceptujesz i nie będzie wtedy powodu aby to miało się nie "zregenerować".
Jednakże to nadal są te same objawy.
Tylko w w ich wypadku trzeba założyć nie to, ze miną po chwili a to, "że akceptuję to na dłuższa metę i po czasie die dopiero przekonamy" Nie każdy objaw można akceptacją wykluczyć od razu, jak to ma miejsce w wypadku ataku paniki czy innych jakiś objawów czy mysli lękowych.
Sa objawy gdzie dobrze powiedzieć, "robię to na dłuższa metę, moja akceptacja i ignorancja tego będzie na dłużej". Bowiem odcięcie emocjonalne regeneruje się zwykle wolniej bo człowiek je przezywa i nie może sie pogodzić, ze tak jest zmuszony żyć, bez emocji, uczuć itd.
Więc uwaga poswiecana na ten objaw jest zwykle duża.
Mówisz tutaj znamienną rzecz, że pojawia się lęk jak próbujesz to akceptować, i to jest sprawa, która ci pokazuje, ze akceptacja to jest dobry sposób na to

Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- dankan
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 935
- Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11
Shadow w sumie ja tu tylko juz dodam, bo powyżej napisali to już co wiem i co sam na sobie próbuję, ze jestem teraz na etapie gdzie jest juz tylko odciecie od emocji. Na początku był mega lęk jak próbowałem, tak jak u ciebie, potem lęk minął i powoli bywały momenty, ze wracały mi emocje ale tylko krótko bo w sumie moge powiedzieć, że się bałem tego powrotu odczuwania
Na poczatku to nawet spanikowałem
Dlatego ja ciągle jestem na etapie, ze jestem odcięty i mam wkrety ze moze nigdy nie przywykne ale to wiadomo ze to glupoty sa...
Wiec trzymam kciuki za ciebie i zarazem ci chce dodac nadziei ze jednak nawet przeswity juz od tego mialem i ze juz inaczej odbieram nawet to odciecie.

Na poczatku to nawet spanikowałem

Wiec trzymam kciuki za ciebie i zarazem ci chce dodac nadziei ze jednak nawet przeswity juz od tego mialem i ze juz inaczej odbieram nawet to odciecie.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 95
- Rejestracja: 27 listopada 2014, o 17:36
dankanie, ja też miałam takie "prześwity", ale myślałam wtedy że emocje mnie zjedzą, dosłownie widziałam w TV jakąś laskę i dostałam euforii że ona ma takie ładne buty, póżniej nie mogłam wytrzymać szczęścia, które na mnie spłynęło jak poczułam uczucia do bliskich myślałam, że rozerwie mi czaszkę a na koniec tego pięknego dnia stwierdziłam że nie wytrzymam z tymi emocjami bo są za silne i łażę jak na jakimś haju, wieczorem już doznałam myśli że NIGDY już nie będzie normalnie bo mój mózg nie daje rady żyć z emocjami a na 2 dzień miałam mega odcięcie 2x mocniejsze od tego co biegnie standardowo i od nowa popadłam w czarną rozpacz, ale ja sobie tłumaczę że takich prześwitów pewnie może być 100 zanim umsył wejdzie na normalną ścieżkę i przestanie się tak męczyć emocjami, popaprane te nasze głowy, męczymy się odcięciem i męczymy się jak wraca normalność, każdemu kto wyszedł z zaburzenia należy się MEDAL WSZECHŚWIATA!!!