Bart podsunał mi do przeczytania link do artykułu na temat zakotwiczania i odkotwiczania lęku. Analizowałam te metody i potrzebuję pomocy. Jeśli odczuwam lęk wolnopłynący, zaczynający się we wczesnych godzinach porannych, powiedzmy od 5.00, to jak pracować z podświadomością? Bo ja już w minute po przebudzeniu zaczynam się bać, że będę się bać. Co wizualizować i jakim działaniem to poprzeć? Doradźcie coś, proszę.. Bo odkotwiczanie lęku w atakach jest dla mnie nawet zrozumiałe i co więcej działa- tak pokonałam lęk przed hipermarketami.
Ale co w momencie gdy w domu meczy człowieka długo zły nastrój, napięcie, lęk przed objawami...?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
odkotwiczanie lęku, prośba o techniczne wskazówki ;-)
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Np usmiechaj sie na sile ja swegonczasu lazilem jak debil z usmiechem na twarzy po dwoch dniach jak doszlo do mnie to ze usmiecham sie jak debil do kazdego i z niczego zaczolem sie smiac sam z siebie . Pomagalo
. Mozesz tez sobie pozwolic na jakas nagrode codziennie np zrobisz cos w zlym humorze i nagrodzic.sie za to ze zrobilas to w takim humorze . Trzeba samemu teoche kabinowac 


DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 921
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
klasyczny lęk przed lękiem....ja pozbyłam się tego akceptując to ,że jak nadejdzie lęk to będzie trudno przeżyję go i tyle ( ale zajeło mi to trochę czasu )bo jak pojawiał się lęk to ja już zaczynałam się bać automatycznie trzeba sobie to wypracować i znalesć swój sposób....
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
- ola36
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 91
- Rejestracja: 7 grudnia 2015, o 12:34
Dzięki za odzew;-) Tak, Martusia, klasyczny lęk przed lękiem. Już mnie to wk@@@@ że boje się samej siebie. Uśmiecham się do ludzi czesto i chętnie- ale może trzeba by też zacząć się uśmiechać do swojego odbicia w lustrze. Nagradzanie siebie - dobry pomysł. Wmawiam sobie, że to jak przy grypie- objaw czasowy i minie, tylko chciałabym wzmocnić jakoś to uczucie w sobie, że w domu jest fajnie, czysto, ciepło, bezpiecznie. Jak wychodze do pracy to nie mam lęków, jak wracam też nie. Tylko to snucie się rano i dopołudnia po domu z tymi myślami. Jesli będę spędzać ten czas poza domem, to będzie ucieczka.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 107
- Rejestracja: 24 maja 2015, o 21:37
Zastanów się co robiłaś w domu przed zaburzeniem, albo co chciałabyś robić gdyby tego zaburzenia nie było. Lubisz czytać książki, gotować, oglądać telewizję, szydełkować itp. to po prostu rób to! Najgorsze jest podejście typu: zrobię to i tamto jak mi przejdzie. Prawda jest taka, że wychodzenie z zaburzenia polega na robieniu tych rzeczy pomimo objawów, lęku, napięcia. Masz zająć się realnymi sprawami, a nie wymyślonymi przez nerwicę.ola36 pisze: Ale co w momencie gdy w domu meczy człowieka długo zły nastrój, napięcie, lęk przed objawami...?
Wszelka radość obecna na świecie bierze się ze szczęścia, którego życzymy innym.
- ola36
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 91
- Rejestracja: 7 grudnia 2015, o 12:34
Niby najprostsze rozwiązania są najlepsze. Tak, lubię gotować, czytać, sprzątać, jeździć meblami po domu, malować paznokcie etc. Tylko teraz mi się nie chce, robię to wszystko ale bardziej 'na siłę'. Zawsze lubiłam przebywać w domu, leciałam z pracy z pracy na złamanie karku, żeby już być w domu. Nie rozumiem czemu tak się teraz dzieje. Podejrzewam, że chodzi o to, że do południa jestem w domu sama - i być może przez to źle się czuje, bo boję się zostać sam na sam ze sobą.
- ola36
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 91
- Rejestracja: 7 grudnia 2015, o 12:34
no bo boje się tego lęku..Jak jestem między ludźmi czy z rodziną, to skupiam się na rozmowie, na czynnościach, na pracy. W pracy prawie cały czas mówię i muszę wiedzieć co mówię, więc siłą rzeczy nie mam czasu myśleć czy się boje. A jak jestem sama, to czau na myślenie o pierdołach, o objawach mam dużo.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 107
- Rejestracja: 24 maja 2015, o 21:37
Masz czas, żeby oswoić się z tymi myślami i zrozumieć, że one nic nie znaczą
Boisz się i co z tego? Czy jest jakieś realne zagrożenie czy tylko w Twojej wyobraźni? Logicznie wiesz, że to całe napięcie wynika z nerwicy, więc nie daj się ponieść emocjom i działaj pomimo lęku.

Wszelka radość obecna na świecie bierze się ze szczęścia, którego życzymy innym.
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 921
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
Ola doskonale cie rozumiem bo ja tez okropnie bałam sie przebywania w domu , jak kochałam spedzac w nim czas tak wszystko sie odwróciła długo to przerabiałam i oswajałam .Tylko ty masz lepiej bo w pracy bynajmniej sie odcinasz od lęku mnie sie to nie udawało ja lęk czułam wszedzie bez tchu wytchnienia. Ale zobaczysz oswoisz to mnie juz się udało.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 275
- Rejestracja: 7 października 2015, o 18:10
ola ja 2 lata temu miałam dokładnie to samo, czułam niesamowity lęk będąc w domu. Nie mogłam robic nic relaksującego, nawet podczas oglądania filmu z chłopakiem czułam lęk i stres. Uciekalam doslownie z domu, do ludzi, do sklepów, do pracy, wszędzie, tak bardzo nie chcialam byc w domu bo tu chyba byl za duzy spokoj a wtedy nerwica atakowala najbardziej, odpuszczalo dopiero jak bylam gdzies wsrod ludzi. Minęło samo, nawet nie pamietam kiedy ale pamietam, ze bylo to przykre uczucie. Wierze, ze to przetrwasz i tez Ci w koncu minie. Teraz wystraszylas sie tego stanu dlatego utrzymuje sie napięcie. Musisz to oswoić, przekonać się, że nie zrobi Ci krzywdy. Pamietam, ze wtedy moj psychiatra poradzil mi zebym wlasnie w domu siedziała i z niego nie wychodziła. Ta mysl mnie przerazila, ale wzielam wolne na tydzien i siedzialam w domu i...przeszło. Spróbuj, moze tez to Ci pomoze
http://www.zaburzeni.pl/konflikty-wewnetrzne-a-nerwice-przyczyny-czesc-2-t4071.html
Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
- ola36
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 91
- Rejestracja: 7 grudnia 2015, o 12:34
Nelia, jest w tym coś. Mi psychiatra powiedziała, że właśnie jak jest spokój to nerwica lubi się ujawnić, bo organizm jest przyzwyczajony do adrenaliny i w momencie gdy jej nie ma, to mu zaczyna brakować i fiksuje. Tak to jakoś wyjaśniła.Ja już nie wiem jak to ze mną jest. Dziś nie poszłam do pracy, bo okrutnie się przeziębiłam. Leżę w łóżku, zadowolona, wyluzowana, lęk na poziomie zerowym. Cieszę się, że jestem w domu. Ta nerwica to u mnie różnie się prezentuje- albo się boję obcować z własnymi myślami, a robię to najczęściej w domu własnie, albo wszystko jest dobrze. Nie wiem czego się zahaczyć, zeby to rozgryźć. Myślę nad zmianą psychoterapii, z psychodynamicznej na behawioralną. Co myślicie? Bo na tej psychodynamicznej to tylko mówię a terapeutka coś wtrąci czasem, mam wrażenie że nic się nie dzieje. A ja bym chciała jakies cwiczenia, wsparcie, chciałabym podejść do tego zadaniowo.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 183
- Rejestracja: 23 lipca 2015, o 13:32
ja to w jakimś stopniu pokonałam pozwalając sobie na lęk.. a w myślach mówiłam, że to moja naturalna emocja, która nic poza sobie byciem mi nie zrobi.. i tak mijało, mijało aż w końcu mija w pół minutki..
taka moje metoda.
