Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Odburzony-150% sukcesu

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
aquaphonic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 25 lipca 2015, o 15:24

1 sierpnia 2015, o 11:19

Witam . W zasadzie samo stwierdzanie ze jestem odburzony dalej stawia mnie w świetle utożsamiania się z myślami bo myślę ze czuje się dobrze czyli jestem normalny :) tylko pytanie czy to własnie nie to indentyfikowanie się z myślami to ten stan nerwicowy z którym się zmagamy.Tak długo jak szukałem odpowiedzi w myślach tak długo utrzymywał się stan zagrożenia wiec proponuje wszystkim po poznaniu struktury wdrążać ja po to żeby wychodzić po za zaburzenie po za myśli bo dopiero wtedy odpowiedzi same przyjdą.Bardzo ważnym elementem jest skupianie uwagi na innych rzeczach jest to essencja ignorowania, braku kontroli, tylko skupianie uwagi to nie skupianie myśli tak dla sprostowania :)W szukaniu odpowiedzi skąd te myśli kiedy mi to przejdzie to tak jak by ktoś wbił w was strzałę a wy zastanawiali byście się skąd ona jest i kiedy wyjdzie zamiast ja wyciągnąć.Uważam że zaburzenie lękowe to dla was dar bo wcześniej czy później obudzicie się ze nie jesteście myślami i mimo ze dalej będziecie je mieć już nigdy nie będziecie nimi tylko sobą to czego szukacie już w was jest to wy:)Pozdrawiam
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

1 sierpnia 2015, o 12:36

Bardzo dobre i ciekawe wnioski, ten fakt, ze nie jest sie myslami jest mi bardzo czesto przydatny w życiu bez względu na zaburzenie czy też nie.

Niezwracanie uwagi, zajmowanie się czymś innym to także właśnie jest puszczanie kontroli o ile robimy to umyslnie i świadomie (bo wiele osób nie do końca jarzy tą sprawę).
Bo przecież to jest własnie to "ryzyko" to puszczenie kontroli mimo obaw.
Czyli w głowie huczy a my mimo to pozwalamy na to i zajmujemy się czymś innym.

Nie wiem jaki czas trwały twoje próby, twoje odburzanie ale generalnie na to aby w końcu nie dogadywac sobie w myslach w stylu "jest już dobrze, jestem "normalny" " potrzeba ogólnie czasu bo jednak całokształt sameog zaburzenia czyli lęku, myśli to jest rzecz zapadająca w pamięć . I tu czesto czas jest jednym z tych wazniejszych czynników zaraz obok naszego świadomego błyszczenia :D
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
aquaphonic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 25 lipca 2015, o 15:24

1 sierpnia 2015, o 14:34

Co do czasu to 1 atak paniki 2012 rok po tym psychiatryk diagnoza 1 terapeuta na własną rękę i grzebanie w przeszłości 0 odpowiedzi później leki i od psychiatry które jeszcze więcej cierpienia mi zadawały bo się ciągle zastanawiałem czy już działa ogóle jak czytałem ulotkę z antydepresantów dostawałem takiego kotła ze sama ulotka sprawiała ze czułem ze umieram hahaha :) później xanax który wydawał mi się lekiem na całe zło ale czas i tak odkrył jego czarne strony a jak się uzależniłem to wyjście z tego to był jeszcze gorszy koszmar wiec ogółem leków nie polecam.Tak naprawdę zmagałem się z lękami odkąd pamiętam ale dopiero wychodzenie po za nie otwiera nam oczy i widzimy wszystko , wiec niby moje leczenie trwało 3 lata ale tak naprawdę to były próby uspokajania się zamiast faktyczne uświadamianie sobie prawdy.Na forum trafiłem jakieś 4-5 miesięcy temu na początku wszystkie nagrania na telefonie w pracy w kolko aż moja swiadomość zajazyła co jest co pozniej to już metodami prób i błędów jakoś sklejałem puzzle, forum czytanie poświęcałem temu dużo chodź nie całą uwagę.Mimo wszystko mimo koszmaru od początku zaburzenia ja dalej działałem pracowałem w sklepie jako doradca klienta i mimo ze lęk i depersonalizacja była silna nigdy nie chowałem się w domu a wiec użalanie się nad sobą to nas własny wybór. Cierpienie jest w życiu niezbędne tylko ktoś kto cierpiał pozna współczucie wiec wypierając cierpienie wypieracie życie , jest ono z jakiegoś powodu potrzebne i bedzię z nami tak długo jak będzie potrzebne i odejdzie , wiec zaakceptujcie fakt ze cierpicie i nie użalezniajcie swojego szczęścia od braku cierpienia bo to sprawia że cierpicie jeszcze bardziej czyli jak mi to przejdzie to będę szczęśliwy , czyli teraz nie możesz być ? akceptuj ta chwile która teraz spędzasz sam ze sobą taką jaka jest nie czekaj na lepszy moment jak ciężko ci to zaakceptować zaakceptuj fakt ze ciężko ci to zaakceptować nie bij sam siebie :) Gwarantuje wam że wszyscy z tego wyjdziecie bo samo to że jesteście na forum to dowód na to że kieruje wami wyższa inteligencja niż lękowe myśli bo gdyby to one kierowały nie było by was tu bo byście się bali wy się nie boicie wy odczuwacie lęk a lęk przychodzi i odchodzi a wszystko co przychodzi i odchodzi złość flustracja lęk irytacja to nie wy wiec nawet nie życzę wam powodzenia bo ja to czuje że wam minie a raczej ze sobie uswiadomicie o co w tym wszystkich chodzi.

-- 1 sierpnia 2015, o 14:34 --
Jeszcze jedno może zamiast groźno brzmiącego "ryzyko" jak mowisz Viktor lepiej odbierzcie to jako "poddanie" sens ten sam ale ładniej brzmi hehe.
Awatar użytkownika
agrel122
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 109
Rejestracja: 25 lipca 2015, o 18:19

1 sierpnia 2015, o 16:22

aquaphonic pisze: Jeszcze jedno może zamiast groźno brzmiącego "ryzyko" jak mowisz Viktor lepiej odbierzcie to jako "poddanie" sens ten sam ale ładniej brzmi hehe.
Wiesz, ludzie wolą podejmować ryzyko, niżeliby się poddawać. Chociaż w czasie nerwicy obydwie rzeczy sprawiają taką samą trudność :huh
aquaphonic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 25 lipca 2015, o 15:24

1 sierpnia 2015, o 16:44

W moim rozumienia poddania nie chodzi o to ze wywalasz biała flagę i czujesz się jak ci*a :P tylko chodzi o to żeby nie bronić się przed lękiem tylko mu się poddać bronienie się meczy poddanie daje ulgę :) ale to już zostawiam każdemu do własnej interpretacji w końcu do każdego z nas dociera co innego wiktor ciasteczko i divin mowią o tym samym ale innymi słowami i chodź sens ten sam jednemu podejdą bardziej słowa divina a innemu kogoś innego
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

1 sierpnia 2015, o 18:33

To juz bez roznicy jak kto nazwie tak naprawde. Ja np wole mowalem mowic wlasnie ze ryzykuje bo wiedzialem ze to jest ryzykowanie mentalne ale majace na celu przekonac stan emocji, ktory musi poczuc ze nic mu nie zagraza i dlatego dla niego to jest maksymalne ryzyko, on tak czuje jakby to bylo realne ryzyko a my swiadomie na to przyzwalamy.
Wszystko kwestia jest interpretacji, jak nie sutawimy sobie filozofii to kazde slowo nie bedzie pasowalo bo bedzie sie zle kojarzylo.
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

1 sierpnia 2015, o 18:43

Bo tak naprawde trzeba takie cos laczyc, przyzwalanie i ryzykowanie mentalne musi sie mieszac ze soba.
Ja nie moglem w swoich silnych lękach tylko i wylacznie przyzwalac bo mi to nie wychodzilo, ale wlasnie ryzyko w celu pokazania obawom ze sa niczym i przyzwolenie na mysli lekowe dawalo efekty.
Jedno z drugim sie wiaze bo ludzie maja rozne obawy podczas lęków, a w niektorych wypadkach bez poczucia ryzyka nie pojdzie sie dalej. To trzeba dobrze zrozumiec po prostu i przede wszystkim pojac ze tu w zadnym z tych wypadkow nie chodzi o szarpanie sie, tylko o przekonywanie zaburzonych emocji jak helpmi napisal.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
aquaphonic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 25 lipca 2015, o 15:24

1 sierpnia 2015, o 18:48

Każda droga która prowadzi do celu jest dobra :)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

1 sierpnia 2015, o 18:59

Mnie obojętnie, jeżeli bez zrozumienia czym i na co ryzykujemy (na iluzję lekową i wymysły zaburzonego stanu emocjonalnego) to wtedy możemy odbierać to jako groźne.
W sumie zależy wszystko od postawy wobec tego.
Ja wolę i wolałem poczuć ryzykowanie, czesto nawet umyślnie wywoływałem coraz więcej lęku wobec danej obawy aby maksymalnie poczuć, ze ryzykuję, bowiem wowczas widziałem po prostu lepsze efekty i coraz cześciej mogłem miec wobec obaw, lęków czy myśli po prostu brak reakcji.

Na poczatku brak reakcji u mnie nie był mozliwy bo ciagle czułem się jakbym ryzykowal swoje życie.

Jeżeli komuś brak reakcji od razu przychodzi łatwiej to myśle, ze nie musi poczuwac się do tego, ze tak bardzo ryzykuje.
To po prostu zalezy ale odpowiednio rozumiane w tym wypadku słowo "ryzyko" nie musi brzmieć groźnie.

Ale nie upieram się jakoś specjalnie, to w końcu twój temat :D
Chociaz zamiast poddania doradzam przyzwolenie :D
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
aquaphonic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 25 lipca 2015, o 15:24

1 sierpnia 2015, o 19:19

Zwał jak zwał to wszystko to wskazówki mające na celu naprowadzenie nas na odpowiednie tory. Cieszę się że ludzie łączą się w próbie pomocy innym i na swój sposób przekazują swoja wiedzę widać tutaj bezinteresowną chęć pomocy , i to właśnie to cierpienie sprawia ze się łączymy ^^ jak by ktoś nie widział plusów
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

1 sierpnia 2015, o 21:54

Dokładnie, na świadome torowisko życia! :D
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

2 sierpnia 2015, o 11:25

Ja nie spodziewalem sie ze kiedykolwiek to powiem ale nerwica mi sie naprawde przydala...:)
Kiedys jak bylem zaburzony solidnie to jak ktos pisal cos takiego to mialem mu ochote przywalic, teraz wiem ze sie faktycznie przydala :)
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 917
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

9 sierpnia 2015, o 14:00

aquaphonic pisze:Witam . W zasadzie samo stwierdzanie ze jestem odburzony dalej stawia mnie w świetle utożsamiania się z myślami bo myślę ze czuje się dobrze czyli jestem normalny :) tylko pytanie czy to własnie nie to indentyfikowanie się z myślami to ten stan nerwicowy z którym się zmagamy.Tak długo jak szukałem odpowiedzi w myślach tak długo utrzymywał się stan zagrożenia wiec proponuje wszystkim po poznaniu struktury wdrążać ja po to żeby wychodzić po za zaburzenie po za myśli bo dopiero wtedy odpowiedzi same przyjdą.Bardzo ważnym elementem jest skupianie uwagi na innych rzeczach jest to essencja ignorowania, braku kontroli, tylko skupianie uwagi to nie skupianie myśli tak dla sprostowania :)W szukaniu odpowiedzi skąd te myśli kiedy mi to przejdzie to tak jak by ktoś wbił w was strzałę a wy zastanawiali byście się skąd ona jest i kiedy wyjdzie zamiast ja wyciągnąć.Uważam że zaburzenie lękowe to dla was dar bo wcześniej czy później obudzicie się ze nie jesteście myślami i mimo ze dalej będziecie je mieć już nigdy nie będziecie nimi tylko sobą to czego szukacie już w was jest to wy:)Pozdrawiam

Ciekawe posty ,dziekuje!
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
Dementorka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 9 sierpnia 2015, o 09:46

12 sierpnia 2015, o 09:33

Victor pisze:Bardzo dobre i ciekawe wnioski, ten fakt, ze nie jest sie myslami jest mi bardzo czesto przydatny w życiu bez względu na zaburzenie czy też nie.

Niezwracanie uwagi, zajmowanie się czymś innym to także właśnie jest puszczanie kontroli o ile robimy to umyslnie i świadomie (bo wiele osób nie do końca jarzy tą sprawę).
Bo przecież to jest własnie to "ryzyko" to puszczenie kontroli mimo obaw.
Czyli w głowie huczy a my mimo to pozwalamy na to i zajmujemy się czymś innym.

Nie wiem jaki czas trwały twoje próby, twoje odburzanie ale generalnie na to aby w końcu nie dogadywac sobie w myslach w stylu "jest już dobrze, jestem "normalny" " potrzeba ogólnie czasu bo jednak całokształt sameog zaburzenia czyli lęku, myśli to jest rzecz zapadająca w pamięć . I tu czesto czas jest jednym z tych wazniejszych czynników zaraz obok naszego świadomego błyszczenia :D
No właśnie ja mam pytanie co do tego podejścia ze nie jesteśmy myślami . Do tej pory i dużo wcześniej przed nerwica interesowałam sie podświadomością , prawem przyciągania , szczególnie film i książki Sekret . Tam wszędzie huczą "jesteś tym co myślisz " czyli to co myślisz to na czym skupiasz uwagę zdarzy sie , przyciągniemy to . Jak to teraz rozumieć ? Odrzucić to czy po prostu odrzucić tylko w kwestii nerwicy bo powiem ze dużo dobrego dało mi przed nerwica stwierdzanie "jesteś tym co myślisz , myśli stają sie rzeczywistością"
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 917
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

12 sierpnia 2015, o 13:20

Faktycznie daje do myslenia ale mysle ze w kwesti nerwicy musimy dzialac inaczej, aczkolwiek jak myslimy w nerwicy pozytywnie to tez dobrze niesadzisz?
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
ODPOWIEDZ