Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Odburzanie z udziałem cannabis...

Tutaj natomiast zadać możemy ogólne pytanie związane z lekami.
Być może martwisz się uzależnieniem, zastanawiasz się czy warto je brać itp.
To właśnie możesz wyrazić tutaj.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

30 października 2015, o 09:04

Jaraj brachu ile wlezie, zobaczymy co ci będzie (poprawa, pogorszenie) i będzie można artykuł napisać :D
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

30 października 2015, o 09:11

Chyba "odurzenie " a nie "odburzenie".
Jest tu już trochę ludzi, którzy leczą nerwicę wywołaną paleniem trawy.
Chcesz drogę na skróty ale ona nie wiedzie tędy moim zdaniem. ;) Założenie że coś-lek, trawa, alkohol , itd., są rozwiązaniem dla nerwicy wykazuje brak zrozumienia dla jej mechanizmów działania. To nie jest grypa tylko zestaw postaw przekonań, itd., a jaki środek za Ciebie to zmieni?
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

30 października 2015, o 09:32

GOSIA92 pisze:trawa wywola u Ciebie jeszcze wieksze lęki i dd. paliłam w moim stanie i wiem. od tego moja ogromna nerwica lękowa się zaczeła. bardzo tego zaluję. a czy uzaleznia? zalezy kogo. ja paliłam codziennie z 3 miesiące i odstawilam z dnia na dzien i nawet mnie nie ciągnęło do tego. ale moj ex pali dzien w dzien przez 2-3 lata i nie może z tego wyjsc.... wiec uzaleznia. nie pal!

Ja palilem 8 lat nalogowo moge sie przyznac z reka na sercu . Cz3sto bylo tak ze zacxynalem dzien o jointa . Upalony w pracy upalony przy zabawach z dzieckiem upalony wszedzie nawet autem wolalem jezdzic upalony wolalem sie upalic i isc do urzadu . Zucilem z dnia na dzien . Sadze ze to kwestia psychiczna . Jezeli ktos chce palic w duchu to nie przestanie z dnia na dzien . Nie pale juz 11 miesiecy i mam odraze do palenia trawa uposledza . A organizm dlugo dochodzi do siebie .
A ty Stiv zajmij sie szkola silownia znajomymi takimi normalnymi a nie tymi co jaraja blanty pod blokiem bo nie maja co robic co wieczor . To nie przyjaciele . Czlowiek ktory naduxywa jakiejs uzywki moim zdaniem poprostu nie radzi sobie sam ze soba . Bo zycie jest piekne na trzezwo po co to psuc :hehe:
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
Zordon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 432
Rejestracja: 13 marca 2014, o 16:03

30 października 2015, o 09:36

Tak sobie przeczytałem Twojego pierwszego posta, i nie rozumiem jak możesz próbować wychodzić z nerwicy poprzez trawe, skoro to właśnie trawa była Twoim "zapalnikiem" od którego wszystko się zaczęło. Napisałeś też tam na koniec, że teraz już nie ćpasz, i że traktujesz życie bardziej poważnie. To w końcu jak to jest? Może po prostu brakuje Ci tego trochę, i próbujesz chęć zapalenia usprawiedliwiać tym, że pomoże Ci w odburzaniu? Twoja decyzja, ja bym nie radził, ale jeśli chcesz, możesz być naszym królikiem doświadczalnym :D
"The value of life can be measured by how many times your soul has been deeply stirred"
Soichiro Honda
deuja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 10 grudnia 2014, o 22:41

11 listopada 2015, o 12:02

W skrócie nie powinieneś według mnie palić.

Historia mojej nerwicy wiąże się z kanabis, chociaż nie było to na zasadzie 'zapalnika', tylko stopniowy wpływ palenia na ogarnięcie życiowe i ambicje.
Odkąd nie palę, widzę po paru miesiącach (oj, na początku było ciężko) różnicę w mojej osobie, jak się zachowuję i też jak inni ludzie mnie traktują. Może to kwestia dojrzewania, ale na pewno udział w tym miało moje przywiązanie do konopii - które mnie ograniczało.

Ale jestem zdania, że mając odpowiednie podejście, nie na zasadzie wmawiania sobie/oszukiwania samego siebie, można pracować z kanabis.
Ale tylko jeśli nie ma sytuacji, że po paleniu zwiększają się lęki i derelka. Ja niestety wmawiałem sobie i oszukiwałem siebie, że dzięki paleniu rozkminię co się ze mną dzieje; oczywiście było tylko gorzej.
Dzięki kanabis można spojrzeć na siebie z innej perspektywy, rozluźnić się na chwilę i porzucić wydrążone w nas schematy myślowe i postępowania, byle nie zatracać się, nie uciekać od samego siebie. Tylko, że działać w ten sposób potrafią ci bardziej 'świadomi', że to tak określę. U nas w Polsce jest to tylko używka jak każda inna, w dodatku wiąże się z całym syfem mafijnym, podziemiem, więzieniem za posiadanie, co razem tworzy atmosferę paranoi albo wygłupiania z kumplami/kumpelami(?) - ostatecznie przeważają raczej niskie wibracje (tak myślę)... Od niskich wibracji nie spodziewaj się leczenia duszy...
Kanabis to roślina, zawiera w sobie jasne i ciepłe energie, posiada piękny potencjał, ale dla wybranych.

Myślę, że każdy w sercu wie, co mu/jej szkodzi, a szukanie z nadzieją usprawiedliwień płynących od innych ludzi jest

Tak jak parę osób tu już zauważyło: 'What goes up, must go down.' Paląc dla poprawy samopoczucia spodziewaj się zjazdu.
ODPOWIEDZ