Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Lęk i obsesja na punkcie własnej płci

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
jackass
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 19 maja 2020, o 08:56

27 maja 2020, o 12:24

Witam wszystkich forumowiczów. Postanowiłem się podzielić z Wami moją historią, bo jestem ciekawy czy ktoś z Was jeszcze miał tego rodzaju lęki i obsesje jakie mam ja, albo chociaż coś podobnego. Moja historia jest trochę nietypowa (a jakże! ;) )... Od zawsze byłem osobą mniej lub bardziej znerwicowaną. Z perspektywy czasu widzę, że pierwsze symptomy pojawiły się w dzieciństwie, np. musiałem wykonywać konkretne czynności, bo inaczej czułem nieustający ucisk w głowie.

Pominę wszystkie lęki i obsesje, z którymi już sobie poradziłem (np. lęk i przekonanie o byciu chorym na raka) albo całkiem skutecznie sobie radzę obecnie. Skupię się tylko na tym co mi naprawdę doskwiera i utrudnia życie, czyli lęku związanym z postrzeganiem i tożsamością płciową. Innymi słowy odczuwam lęk, czy na pewno urodziłem się we właściwej płci...

Odkąd pamiętam nie miałem nigdy świadomie problemów z ustaleniem kim jestem. Już jako dziecko wiedziałem, że jestem chłopcem, to było dla mnie jasne i oczywiste. W przedszkolu jako jedyny chłopiec nie nosiłem dziecięcych rajstopek i fartuszka dla wygody (na początku lat 90-tych to było powszechne w moim przedszkolu). Buntowałem się, ważałem to za niemęskie i czułem się tym poniżony. Jako jednyny chłopiec zawsze nosiłem zwykłe spodnie. Gdyby w dzieciństwie ktoś próbował mnie traktować jak dziewczynę, to czułbym się poniżony i wściekły jednocześnie. Ogólnie wszystko było OK. Chociaż wiele wspomnień się zaciera i z powodu nierwicy czasami nie wiem jakie wspomnienie dotyczące odczuwanych wtedy emocji jest prawdą, a jakie jest tylko projekcją mojego umysłu.

W okresie dojrzewania, czyli gdzieś po 10 roku życia zaczęły pojawiać sie u mnie różne nietypowe fantazje seksualne, w tym fantazje na temat bycia płcią przeciwną, tj. dorosłą kobietą. Nigdy nie chciałem być młodą dziewczyną, tj. w swoim wieku, kompletnie mnie to nie interesowało. Spośrod różnych fantazji seksualnych była też ta konkretna o byciu dorosłą kobietą. Po latach dowiedziałem się z czasopism psychologicznych, a także od mojego psychologa, że fantazje seksualne (różnego typu) na temat płci deklaruje do 60% heteroseksualnych mężczyzn i to jest powszechne. Dodam jeszcze, że jestem osobą, która w sferze seksu jest dosyć liberalna, akceptuję u ludzi praktycznie każde zachowanie poza pedofilią, a zoofilia mnie zwyczajnie bawi. Jak dla mnie każdy ma prawo mieć dowolne upodobania, zupełnie mi to nie przeszkadza, to jest OK. Nie wiem tylko, czy wobec siebie samego jestem taki tolerancyjny...

Z powyższych względów już w dzieciństwie zacząłem się mocno interesować tematyką transseksualności, zmiany płci z męskiej na żeńską. Zacząłem się autodiagnozować pod kątem bycia osobą transseksualną, poszukiwać informacji, czytać historie innych ludzi, jakie mieli objawy, myśli itp. Chciałem po prostu wiedzieć, czy to co odczuwam, to właśnie transseksualizm, czy coś innego czego nie potrafię nazwać. Bardzo mocno wszedłem w ten świat. Jak byłem dzieckiem i nastolatkiem zupełnie mi to nie przeszkadzało. Traktowałem to jako takie swoje dziwactwo, fantazję i zabawę, element mojej osobowości, ale nie całość. To się niestety zmieniło w ostatnich latach. Te myśli powracały i znikały samoistnie przez całe moje dorosłe życie, ale zawsze były gdzieś z tyłu głowy. Nie doskwierały mi jakoś mocno, po prostu sobie były.

Kilka miesięcy temu miałem duży kryzys z tym związany. Chyba wkręciłem sobie, że to nawrót dysforii płciowej, którą próbowałem wypierać przez lata. Wpadłem w totalną obsesję autoweryfikacji, sprawdzania objawów, każdy kolejny artykuł, film, informacja tylko mnie utwierdzały, że jestem kobietą uwięzioną w ciele mężczyzny, chociaż tak bardzo nie chcę aby tak było. Przez około dwa miesiące byłem na skraju załamania nerwowego, codziennie płakałem w ukryciu z powodu tego, że zniszczyłem życie mojej rodzinie, skrzywdziłem żonę itd.

Bardzo się boję, że coś pominąłem w swoich poszukiwaniach i chociaż nie chcę być osobą transseksualną, czuję się mężczyzną, chcę nadal być mężem i ojcem, to za 10-20 lat okaże się, że jest inaczej. Wtedy będę musiał zmienić płeć aby być w końcu szczęśliwym. Czuję ogromny lęk, że zostanę 50 letnim transem, który będzie wyglądał jak kosmita, a nie jak kobieta. Dlatego teraz niejako ścigam się z czasem i sam ze sobą, aby jak najszybciej ustalić jaka jest prawda. Czuję, że to ostatnia szansa na to by jeszcze w miarę wcześnie zacząć przemianę i osiągnąć dobre efekty. Ale ja tak naprawdę nie chcę nic zmieniać. Do niedawna każdy wyimaginowany objaw kobiecości w moim ciele, ubiorze lub zachowaniu budził u mnie paniczny lęk. Teraz jest lepiej, bo stosuję metody opisane na forum i większość tego typu drobnych myśli już się nie pojawia.

Poszedłem do psychologa, jednego z lepszych specjalistów diagnozujących osoby transseksualne w kraju. Poprosiłem o zrobienie szczegółowej analizy, wielogodzinnych badań pod tym kątem i mam nawet pisemną opinię, że wyklucza się u mnie transseksualizm. Mam stwierdzoną osobowość narcystyczną oraz zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. Wydaje mi się, że jako narcyz nie do końca akceptuję samego siebie. Nie spełniam w 100% własnych warunków (nie umiem nawet dobrze określić jakich!) bycia prawdziwym mężczyzną i to może być jedna z przyczyn mojej obsesji. Mam też ogromne poczucie winy, że oszukuję samego siebie oraz żonę, rodzinę i ludzi wokół mnie. Wydaje mi się, że jestem mistrzem uwadawnia mężczyzny, którym wcale nie jestem. A jednocześnie nie wyobrażam sobie innego życia, panicznie się boję tego, że na starość stanę się kobietą.

Pomimo powyższego stale czuję lęk, że nam (mi i psychologowi) coś umknęło, jakiś drobny szczegół, który wszystko zmieni. Bo jeśli nie jestem kobietą w ciele mężczyzny, to może mam dwie płcie, albo jestem osobą niebinarną i nie identyfikuję się z żadną płcią. Sprawdzałem czy jestem gejem, bi, lesbijką (serio), no dosłownie każdą dostępną opcję i każda wydawała mi się przez 1-2 dni prawdopodobna. Potem wracałem do poszukiwań. Gdy tak chwilami patrzę na siebie spokojnie i z dystansu, to widzę i wiem, że żaden z tych wariantów do mnie nie pasuje. Ja po prostu jestem mężczyzną, zawsze nim byłem i będę.

Jako dorosły mężczyzna zaczęło mi to mocno doskwierać. Odbiło się to na moim życiu seksualnym, straciłem w pewnym sensie poczucie męskości. Doszedł do tego spadek libido itd. Czuję się gorszy, mniej męski, nienormalny itd. Mam poczucie, że dosłownie nie powinienem być mężczyną skoro jestem jaki jestem. Zazdroszczę innym mężczyznom, że są normalni i nie mają takich rozterek, że nie muszą się zastanawiać kim są, bo oni doskonale to wiedzą. Jest to dla mnie bardzo bolesne, bo nie mogę cieszyć się życiem, tylko stale czuję lęk i potrzebę ostatecznego potwierdzenia tego kim naprawdę jestem. Jedyne o czym marzę to to, aby te myśli i wątpliwości w końcu zniknęły oraz żebym zapomniał o tym raz na zawsze.
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

7 czerwca 2020, o 18:20

Wyglada że masz nerwice i natrety po prostu akurat w tym temacie
bo akurat takie mysli fantazje miałeś

Powiem tak, jak byłam mała to chcialam byc chłopakiem, bardzo!
chłopaki mi imponowali, mieli fajne zabawki, samochody, byli silniejsi, zdecydowani, zbuntowani, efekt był taki że latałam ze zgraja chłopaków
grałam w piłke mialam resoraki itd
Nieznosiłam sukienek... mama mi plotła wstążki w warkocze, zakładala sukienki... ja sie czulam poniżona
i na przekór jednak wolałam spodnie i gre w piłke, jazde rowerem po wertepach
U mnie to był chyba wynik braku ojca, tesknoty za nim, chłopcy byli jakby substytutem tego ojca
bardzo pragnełam ich akceptacji, ale tez sie w nich podkochiwałam, wtedy chciałam miec w sobie cos podobnego
do tego za czym tak teskniłam. Czyli do uwagi ojca, miłości męskiej
Mimo to kobiecosc mi sie kojarzyła z jakas słaboscia, że to głupie
Jak zaczal mi roznac biust to w ogole masakra była, wiązałam cycki bandarzem ale były duze i i tak było widać
Czułam sie upokorzona i zraniona do głebi jak chlopaki zaczeli zauważać we mnie kobiete
jakos to komentowac
Takze dziwnie sie kształtowalam jako kobieta, moze znajdziesz w tej historii coś dla siebie
może te fantazje Twoje miały jakis powód po prostu

Z drugiej strony mysle że dostrzeganie u siebie cech płci odmiennej
fantazje to nic złego ani nie świadczy o transs. Transseksualista po prostu wie, i to jest takie cierpienie ze nie da sie tego pomylic
chyba z niepewnoscia czy fantazjami.
To nie sa fantazje to jest totalne poczucie niezgodnosci tozsamosci z ciałem.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
jackass
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 19 maja 2020, o 08:56

10 czerwca 2020, o 08:43

marianna pisze:
7 czerwca 2020, o 18:20
Z drugiej strony mysle że dostrzeganie u siebie cech płci odmiennej
fantazje to nic złego ani nie świadczy o transs. Transseksualista po prostu wie, i to jest takie cierpienie ze nie da sie tego pomylic
chyba z niepewnoscia czy fantazjami.
To nie sa fantazje to jest totalne poczucie niezgodnosci tozsamosci z ciałem.
I tutaj dochodzimy do sedna sprawy, że uczucie lęku wynikające z nerwicy od dawna interpretowałem jako objaw dysforii płciowej. Chodzi o to, że kiedyś przeczytałem w artykule wypowiedź osoby transseksualnej, która od dzieciństwa czuła, że"zawsze coś z nią było nie tak". Wielokrotnie sobie powtarzałem, że gdybym mógł na chwilę przenieść do mózgu innego mężczyny, a potem kobiety, to mógłbym sprawdzić jak oni odczuwają i sobie porównać ze sobą. Wtedy bym wiedział co czuję, bo sam nie jestem niczego pewien. Dopiero niedawno odkryłem, że tego rodzaju mechanizm powtarza się u osób z OCD. Inny jest tylko "temat" tych rozważań.

Co do mnie, to chyba od zawsze czułem się mężczyzną (wiadomo, że OCD potrafi zniekształcić wspomnienia) i oczywiście nadal się nim czuję. Ale żyję w nieustającym lęku, że ja albo mój terapeuta coś pominęliśmy, umknął nam jakiś szczegół albo czegoś do końca nie wyjaśniłem i przez to wynik diagnozy był błędny. I z tego powodu jeszcze nie wiemy, że jednak mogę być osobą transpłciową. Tylko ja się tego bardzo boję, nie chcę taki być, nie wyobrażam sobie życia w innym ciele itd. Kończyło się to tym, że godzinami przeczesywałem Internet w poszukiwaniu odpowiedzi na moje wątpliwości.

Dopiero teraz dzięki terapii oraz wpisom na forum dostrzegam, że to wszystko wynika z nerwicy. Obecnie jest już lepiej i gdy mam napady lękowe, to potrafię je szybko zidentyfikować i staram się im szybko przeciwdziałać. To dopiero początek, ale widzę progres. :)
ODPOWIEDZ