Czy miał ktoś tak, że wcześniej myśli o tym, że coś moglibyście sobie zrobić Was przerażały, a później była taka jakby obojętność?
Przychodzą mi jakieś myśli, że śmierć jest super, że chciałabym umrzeć, a jednocześnie nie odczuwam jakiegoś silnego lęku, ale ja tych myśli nie chce mieć.
Później rozkminy, że może ja tego chcę. Ale gdybym chciała, to chyba nie szukałabym rozwiązania jak się tych myśli pozbyć, co?
Ktoś tak miał? Ja nie chcę tych myśli. Płaczę codziennie przez to wszystko, odczuwam mega smutek..
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Obojętność, a myśli o śmierci
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 35
- Rejestracja: 3 maja 2021, o 15:22
Dodam, że jak płaczę (a ostatnio płaczę codziennie), to te myśli mi się wzmacniają i wtedy obawiam się, że coś sobie zrobię z tej rozpaczy, bo czuję i myślę jakbym chciała coś sobie wtedy zrobić, przy czym odczuwam jakby obojętność? ale ja nie chce o tym myśleć nawet 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 35
- Rejestracja: 3 maja 2021, o 15:22
Mam taką nadzieję, że mi przejdzie :/
Chodzę do psychiatry na ten moment, czekam na terapię, mam za tydzień.
Kiedyś brałam leki i do tego chodziłam na terapię, w pół roku pozbyłam się myśli związanych z ocd, ze zrobieniem krzywdy sobie lub bliskim i przez 2 lata było ok. Później niestety na czas ciąży lekarz kazał leki odstawić, terapia nagle została przerwana, bo moja terapeutka odeszła z tej przychodni, a terapia grupowa, na którą chodziłam też została nagle przerwana i zaczęła się hipochondria. Po porodzie próbowałam wrócić do leków tych samym co brałam wcześniej i okazało się, że dostałam na nie alergii. Próbuję od roku znaleźć leki, ale albo mam alergie, albo takie mocne skutki uboczne, że nie daję rady funkcjonować sama, a co dopiero dziećmi się zająć :/ Teraz dostałam kolejny lek, brałam kilka dni i alergia wyszła znowu. Miałam go odstawić na 2 dni i zacząć znowu brać, żeby zobaczyć jak będzie.
Najpierw wróciły mi myśli i impulsy, że zrobię komuś krzywdę, później, że sama zrobię sobie krzywdę, jakieś myśli, że przestanę dbać o dzieci, o dom i teraz takie myśli, że nie chcę żyć, a przez te myśli wpadam w dołek, które potęguje wszystko. A ja tych myśli nie chce

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 35
- Rejestracja: 3 maja 2021, o 15:22
Mam teraz coś takiego, że wcześniej tych myśli panicznie się bałam, że sobie coś zrobię, wpadałam w ataki paniki przez to. Teraz czuję jakby taką pustkę, obojętność jak te myśli przychodzą, ale jednocześnie ich nie chcę. Wygląda to tak:
1. Jest mi mega smutno
2. Wpadam w straszny płacz, że aż dostaję często derealizacji przez to.
3. Przychodzi myśl: chcę umrzeć
4. Pojawia się jakby brak lęku przed tą myślą, ale jednocześnie nie chcę, aby ta myśl była, ale czuję też taki "impuls", że chcę sobie coś zrobić
5. Wpadam w jeszcze większy płacz
6. Przestaję płakać i analizuję znowu te myśli, które co chwilę mam w głowie: chcę umrzeć, nie chcę żyć, śmierć jest super itd.
7. Wracam do pkt 1 i tak w kółko
Nie wiem czy to właśnie znowu ocd próbuję mnie pokonać, czy to już są myśli, że naprawdę chcę to zrobić.
Ale tak sobie myślę, że gdybym naprawdę tego chciała, to czy bym aż tak to analizowała? Analizowała, że skąd te myśli, że w sumie nie boję się ich, przynajmniej tak odczuwam, ale ich nie chce. Jestem tak zdołowana w tej chwili, nic mnie nie cieszy, że naprawdę martwię się, że sobie coś zrobię i że te myśli są prawdziwe, bo tak mi głowa podpowiada
1. Jest mi mega smutno
2. Wpadam w straszny płacz, że aż dostaję często derealizacji przez to.
3. Przychodzi myśl: chcę umrzeć
4. Pojawia się jakby brak lęku przed tą myślą, ale jednocześnie nie chcę, aby ta myśl była, ale czuję też taki "impuls", że chcę sobie coś zrobić
5. Wpadam w jeszcze większy płacz
6. Przestaję płakać i analizuję znowu te myśli, które co chwilę mam w głowie: chcę umrzeć, nie chcę żyć, śmierć jest super itd.
7. Wracam do pkt 1 i tak w kółko
Nie wiem czy to właśnie znowu ocd próbuję mnie pokonać, czy to już są myśli, że naprawdę chcę to zrobić.
Ale tak sobie myślę, że gdybym naprawdę tego chciała, to czy bym aż tak to analizowała? Analizowała, że skąd te myśli, że w sumie nie boję się ich, przynajmniej tak odczuwam, ale ich nie chce. Jestem tak zdołowana w tej chwili, nic mnie nie cieszy, że naprawdę martwię się, że sobie coś zrobię i że te myśli są prawdziwe, bo tak mi głowa podpowiada