Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Objawy ze strony serca w nerwicy. Kto tak ma?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Sercowa Kobieta
Gość

9 kwietnia 2010, o 12:56

Co do wypowiedzi poprzednich to jest to jak najbardziej prawda, że im bardziej będziemy się skupiać na tym jak się czujemy, czyli w tym przypadku na sercu to będzie coraz gorzej.
Ja 10 lat tak się męczyłam od 4 lat jest o wiele lepiej.
Wkoło myślałam że to nie nerwica, bo nie wierzyłam, ze może dawać ona takie objawy, otóż może, skoro może dawać coś takiego jak nierealność świata io siebie to co dopiero potykanie czy kołatanie serca.
Trzeba uwierzyc, że to nerwica, najlepiej ni emówic sobie, że to nerwy :) bo wtedy trudno to pojąć. Tylko zaburzenie lękowe, jakośjak zaczełam mówić zaburzenie to silniej przemawiało to do mnie :)
Witaj gosia, sama zobacz, ze jak piszesz, iż jesteś czyms maksymalnie pochłonięta to jest lepiej.
Mnie psycholog to wytłumaczyła, że po prostu odrywamy swój umysł od wyszukiwania w sobie objawów i ciągłego czuwania.
Jadwigo wiem, ze leków ni epowinno się bać, ja jednak jakoś dalej będe sama szła, jak czytam historię niektórych osób to oni dopiero mają przeboje z nerwicą.
Więc może ja sama dam radę a tobie do psychologa polecam iść. :)
Wenio skoro badania w porządku to uwierz nic z sercem ci się nie stanie.
Goska
Gość

9 kwietnia 2010, o 13:26

Sercowa Kobieto a jak chodziłaś do psychologa to na jakąś konkretną terapię?
Wiem ze jak czyms zajmuje umysł to jest lepiej, czytałam parę książek o lęku i nerwicy i tam właśnie polecali być czymś zajętym itd.
Ale czasem chce się odpocząć, chciałoby się gdzies wyjechac czy coś a tu nie mozna bo zaraz serce wariuje i zreszta mam lęki przed wychodzeniem z domu przez to.
Ja biorę lek Belergot na nerwice ale on słaby jest bardzi i zioła piję od księzy ale to mało pomaga.
Wenio
Gość

9 kwietnia 2010, o 19:20

Tylko jak to serce wariuję to bardzo trudno to pojąć :( że to nerwica :(
Ale Sercowa masz rację zaburzenia lękowe jakoś brzmią bardziej przemawiająco :)
Ja mam w piątek za tydzień wizytę u psychiatry :) Popytam o terapię i zobaczymy co powie o objawach :)
Sercowa Kobieta
Gość

10 kwietnia 2010, o 21:41

Gosiu a wiesz, że nie wiem co to był za nurt terapii, po prostu wybrałam z ogłoszenia psychologa, który ogłaszał się, że leczy nerwice, fobie i takie tam.
Belergot to przed miesiączką też się używa :) Znaczy można podczas na wyciszenie. Tak więc na takie nerwice to może być słaby. A jakie zioła od księży stosujesz gosiu?
Ja walerianę i neospasminę łykam, ta druga coś tam daje.
I witaminki oczywisćie bo stres wypłukuje z nas różne pierwiastki a serce może ich właśnie potrzebować a jak ich brakuje to wariuję.

Wenio bardzo dobrze, że udajesz się do specjalisty od nerwic a nie kolejnego kardiologa :twisted:
Adam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 209
Rejestracja: 27 marca 2010, o 01:18

10 kwietnia 2010, o 23:30

Ja stosowałem magnez i witaminę B na serducho jak kołatało czy wypadały mi pobudzenia :)
A z ziółek to Neospasminke :) i syrop NoniVita ten ostatni ogólnie myślę poprawiał moje samopoczucie a szczególnie koncentrację.
Bo neospasminka jak placebo :)
A i Wenio dobry kierunek kroku :)
Jadwiga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 114
Rejestracja: 27 maja 2010, o 17:31

12 kwietnia 2010, o 19:38

Taaak magnez to i ja stosuje, kiedyś więcej ale teraz nawet lekarz mówi, że tylko profilaktycznie mam łykać bez jakiś dużych dawek.
A co do ziółek to żebym nie wiem ile wypiła to i tak z domu się boję wychodzić :evil:
Sercowa Kobieta
Gość

12 kwietnia 2010, o 21:14

Ja to się boisz ? :) A co z Zoloftem? Pisałaś że pomógł ci na wychodzenie z domku?
Ja kiedyś w szpitalu dostawałam dożylnie magzez to źle się po nim czułam, nie wiem może za dużo mnie nim szprycowali :)
Warto brać magnez ale też bez przesady. Nim raczej z nasilonej i silnej nerwicy się nie wyleczymy.
Mnie dziś w klatce piecze jakoś dziwnie, tak jak piecze zgaga z tym, że mnie po lewej stronie.
I już mam małe wkrętki :) Ale wiele razytak miałam to mam nadzieję, ze i tym razem minie :)
Awatar użytkownika
Ania
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 12 kwietnia 2010, o 21:52

15 kwietnia 2010, o 22:57

Ja na poczatkach depresji robiłam wiele badań na serce bowiem miałam albo szybki puls albo dziwne odczucia ciśnienia w klatce.
badania zawsze były oki ale serce do dziś bije i to nawet czesto tak jakby nieregularnie i czasem mnie przydusza w klatce piersiowej.
Ale odkąd biorę leki to jest lepiej i nie warto się na tym skupiać jeśli jest to stwierdzone od depresji czy nerwicy bo mimo, że bolesne to nie groźne.
Uśmiech to najlepsze lekarstwo :):):):):)
Jadwiga
Gość

21 kwietnia 2010, o 12:50

Sercowa Kobietka ano nadal są momenty, ze się boję szczególnie dalej gdzieś wyjeżdżać ale to są już tylko momenty, nie to samo co kiedyś. lek mi pomógł. Ale przekonuje się sama na sobie, zę leki to nie wszystko i dlatego szukam psychologa.
nawet mam już jednego poleconego, tylko zadzwonić :)
Sercowa Kobieta
Gość

24 kwietnia 2010, o 20:40

Jadwigo to dzwoń i nie zważaj na nic :)
Nie ma sensu zwlekać, jak coś to po prostu zrezygnujesz i tyle.
Chociaż wiem jak to jest, mój lekarz tez namawiał mnie na leki, jak po psychologu mi sie w koncu polepszyło to juz mi tak nie zalezy na lekach.
I u ciebie tez jest podobnie tylko na odwrót leki - psycholog :)
Może sie mylę ? Hę? :D
Adam26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 24 kwietnia 2010, o 21:22

25 kwietnia 2010, o 23:30

A jak u was jest z cisnieniem. Rzecz oczywista ze podczas leku ono skacze.
Tylko ja mam stale podwyzszone mam tak 150/90. Lekarz mowi mi ze to od ciaglych obaw moich.
Ale ja nie mam jakis obaw sczegolnych oprocz mojego stanu napiecia i agresji na zewnatrz. (do wewnatrz przerabialem wczesniej)
Jakie macie cisnienia w ciagu dnia. U mnie podczas wiekszego odczucia zaniepokojenia jakiegos mam nawet i 170/110 a potem jak sie troche wyciszy znow 150/90.
To nie jest nadcisnienie?
halfix
Gość

25 kwietnia 2010, o 23:39

witaj Adam , z tego co wiem prawidlowe (ksiazkowe ) cisnienie to 130/70 zmienia sie ono delikatnie w zaleznosci od wieku , 150/90 nie jest niczym niepokojacym sam mam naogol 145/90 a podczas ataku paniki kiedy sie trzesiesz w srodku , oddech przyspiesza, pocisz sie etc , ja miewalem cisnienia rzedu 210/160/150 to poprostu objaw ataku paniki , co mozna zrobic...

ja zazwyczaj jezdzilem do szpitala,pogotowie tam maja cos na obnizenie cisnienia, bo cisnienie rzedu 200/150 to juz delikatnie mowiac bardzo wysokie , oprucz tego , duzo osob uwaza melise za bajke, ale ja po sobie wiem wystarczy pic ja regularnie , np 3 razy dziennie po szklance a po kilku dniach juz odczujesz poprawe , sa rozne leki ziolowe , meliski , validol, oprucz tego twoj psychiatra ,(masz takiego??) powinien dac Ci cos doraznie, to taka tabletka ktora zazywasz podczas mocnego ataku i po 20 min juz jestes spokojny , wyciszony ,..

i przedewszystkim jesli masz cisnieniomierz nie sprawdzaj cisnienia czescie jak 2 max 3 razy na dzien.. bo tylko potegujesz strach:) to tyle z mojego doswiadczenia:)
poizdrawiam

ps. jesli masz dobre ekg, i zrobione badania profilaktyczne , musisz zrozumiec jedno:)Histeria nasz wrog:)myslenie tez:)
Adam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 209
Rejestracja: 27 marca 2010, o 01:18

26 kwietnia 2010, o 00:58

Zwiększone ciśnienie to norma w lęku, pytanie tylko czy miewasz czasem wiecej niz to 150.90 przez kilka dni.
I skąd wiesz, ze masz takie ciśnienie.
bo jak słusznie halfix zwrócił uwagę, bvyć może za dużo razy mierzysz i dlatego sie pytam.
A same skoki na tle zwiększonego poziomu lęku sam przerabiałem dochodziły do 190/130.
Taka norma to moja była przy większym niepokoju.
Ale bywały momenty, że świrowałem na punkcie mierzenia ciśnienia i na dobre to nie wychodzi.
Jeśli chodzi o ziółka to ja osobiście nie uważam tego za bajkę, choć w moim przypadku zioła nie dawały niczego.
Ale niektóre jak choćby melisa stosowana regularnie może zmniejszac ciśnienie.

I co ważne piszesz o stałym niepokoju, napięciu, podminowaniu tak więc ciśnienie może być zwiększone.
Możesz też udać się na badania jeśli cię to bardzo niepokoi.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

27 kwietnia 2010, o 12:39

U mnie tez odkąd ma lęk ciśnienie jest na poziomie 140/90 150/90. A w momencie nasilenia leku 160/100.
Kiedyś wariowałem przez to i jak zakładałem ciśnieniomierz to nie hcciał miz mierzyć i pokazywał informację HI czyli za duże do zmierzenia :) dopiero panika była.
Teraz już zlajtowałem i czasem tylko sobie zmierze.
Wczesniej to jak tylko opaskę zakładałem na reke to puls juz przyspieszał i to dużo :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
adam.m
Zbanowany
Posty: 17
Rejestracja: 27 kwietnia 2010, o 11:15

27 kwietnia 2010, o 20:04

u mnie bywa 140/90 w napięciach, normalka czasem skoczy wyżej. Rano książkowe
ODPOWIEDZ