Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Objawy jak pułapka, błagam o pomoc

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Piotrq100
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 18:10

18 stycznia 2020, o 01:12

Witam. Proszę o pomoc,bo już nie mam sił. Mam tak dziwne objawy, że nigdzie podobnych nie spotkałem. Leżąc sobie, oglądając film poczułem lęk i czułem że zaraz o coś się przyczepi. I znalazł sobie, że pocieram palcami jedej ręki, taakie tam skubanie, taki nawyk. I dostałem myśl, a co jeśli to jest początek jakichś czynności, kompulsji które się utrwala i rozkręca na inne tematy. W głowie miałem już obraz jak latam myje ręce, albo drapie sie do okaleczenia, albo Bóg wie co jeszcze. Postanowiłem że zaprzestanie tego, ale nie do zrobienia to było bo palce blisko siebie mimo wolnie jak się dotykały to odruchowo pocieralem. Wiktor napisał że to ma zwykły nawyk przeniosło się wyczulenie i żeby tak robić, nic się nie dzieje. Tak robiłem., napięcie przeszło było super. Ale potem rozkrecilo się to "czerwoności" przymus żeby klaskać,(robiłem tak jak się z czegoś cieszyłem) straszne to było ale wytrzymałem. Czułem impuls jakby ręce za chwilę same miały się złożyć. Minęło po kilku dniach. Ale teraz to jest apogeum. Czepia się wszystkiego, jak czegoś dotkne to takie podrażnienie czuję, lęk i odrazu myśli, impuls żeby to dotknąć jeszcze raz. Normalnie jakbym był. Prądem naładowany. Myśli, typu że jak dotkne czegoś kilka razy to zrobi się z tego przymus, i będę to robić cały czas. Myśli żeby dotknąć ściany na przykład, bo nieraz jak leżę coś oglądam TV to chodź gdzie tymi rękami czy nogami przebieram,a ja się boję dotknąć bo boję że to robię pod wpływem myśli natretnych, to zaraz się to nakręca w tą stronę że zastanawiam się czy mogę jak złączyc nogi,rece czy dotknac czegoś. W skrócie to czego się nie dotkne to czuję lęk, że to nie przez przypadek dotknąłen tylko się mi nakręca jakąś mania, fobia. Psycholog mi mówiła że to lęk przed chorobą, boję się tego że nie będę umiał powiedzieć Stop myslom i będę robił dziwne rzeczy. Kombinowałem już w dwie strony, będę dotykał wszystkiego, co mi na myśl przyjdzie oczywiście rozum mam więc głupich zrobię. Ale to odrazu myśli "a dotknij tego a tamtego" a jak Ci się to utrwali? Ulegasz myslom, chcesz tak caly czas wszystko dotykać? Druga opcja. Dobra nie będę robił tego co mi myśli każą. To teraz mam znowu wątpliwości przy zwykłym ruszeniu ręką lub noga. Bozeee co mnie dopadło... Jak sobie z tym poradzić, co robić. Jak za każdym razem mam wątpliwość które rzeczy mogę robić bo są moje a które są natretami. Błagam Was bo mi głowę rozwali albo zwariuje
poszukujacysensu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 17:46

18 stycznia 2020, o 01:50

Piotrq100 pisze:
18 stycznia 2020, o 01:12
Witam. Proszę o pomoc,bo już nie mam sił. Mam tak dziwne objawy, że nigdzie podobnych nie spotkałem. Leżąc sobie, oglądając film poczułem lęk i czułem że zaraz o coś się przyczepi. I znalazł sobie, że pocieram palcami jedej ręki, taakie tam skubanie, taki nawyk. I dostałem myśl, a co jeśli to jest początek jakichś czynności, kompulsji które się utrwala i rozkręca na inne tematy. W głowie miałem już obraz jak latam myje ręce, albo drapie sie do okaleczenia, albo Bóg wie co jeszcze. Postanowiłem że zaprzestanie tego, ale nie do zrobienia to było bo palce blisko siebie mimo wolnie jak się dotykały to odruchowo pocieralem. Wiktor napisał że to ma zwykły nawyk przeniosło się wyczulenie i żeby tak robić, nic się nie dzieje. Tak robiłem., napięcie przeszło było super. Ale potem rozkrecilo się to "czerwoności" przymus żeby klaskać,(robiłem tak jak się z czegoś cieszyłem) straszne to było ale wytrzymałem. Czułem impuls jakby ręce za chwilę same miały się złożyć. Minęło po kilku dniach. Ale teraz to jest apogeum. Czepia się wszystkiego, jak czegoś dotkne to takie podrażnienie czuję, lęk i odrazu myśli, impuls żeby to dotknąć jeszcze raz. Normalnie jakbym był. Prądem naładowany. Myśli, typu że jak dotkne czegoś kilka razy to zrobi się z tego przymus, i będę to robić cały czas. Myśli żeby dotknąć ściany na przykład, bo nieraz jak leżę coś oglądam TV to chodź gdzie tymi rękami czy nogami przebieram,a ja się boję dotknąć bo boję że to robię pod wpływem myśli natretnych, to zaraz się to nakręca w tą stronę że zastanawiam się czy mogę jak złączyc nogi,rece czy dotknac czegoś. W skrócie to czego się nie dotkne to czuję lęk, że to nie przez przypadek dotknąłen tylko się mi nakręca jakąś mania, fobia. Psycholog mi mówiła że to lęk przed chorobą, boję się tego że nie będę umiał powiedzieć Stop myslom i będę robił dziwne rzeczy. Kombinowałem już w dwie strony, będę dotykał wszystkiego, co mi na myśl przyjdzie oczywiście rozum mam więc głupich zrobię. Ale to odrazu myśli "a dotknij tego a tamtego" a jak Ci się to utrwali? Ulegasz myslom, chcesz tak caly czas wszystko dotykać? Druga opcja. Dobra nie będę robił tego co mi myśli każą. To teraz mam znowu wątpliwości przy zwykłym ruszeniu ręką lub noga. Bozeee co mnie dopadło... Jak sobie z tym poradzić, co robić. Jak za każdym razem mam wątpliwość które rzeczy mogę robić bo są moje a które są natretami. Błagam Was bo mi głowę rozwali albo zwariuje
Hej, wiem, że to trudne, ale postaraj się mniej analizować co jest twoim zwykłym nawykiem, a co natręctwem. Boisz się, że stracisz kontrolę i mimowolnie będziesz te rzeczy różne robił, ale to się nie stanie, bo to tylko i aż nerwica. Nie szykuj sobie rozwiązań w głowie co masz robić typu "mam nie ulegać myślom" i sztywno się tego nie trzymaj. Zacznij może lepiej ignorować myśli, a nie na siłę się im zapierać. Polecam nagranie na yt divovicka o natrętnych myślach jak go jeszcze nie widziałeś.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

18 stycznia 2020, o 01:55

Piotr to co opisujesz nie jest żadnym dziwnym objawem ani niespotykanym. Powiem nawet szczerze, że to było do przewidzenia, że nerwica pójdzie Ci w tę obawę dalej, bo widać było wyraźnie w innym temacie, że zaczynasz za bardzo kombinować z tym strachem przed kompulsją.
Psycholog bardzo słusznie powiedziała, że jest to strach przed chorobą, a dokładnie lęk przed utratą kontroli nad kompulsjami, które rzekomo mają powstać i których nie będzie się dało zatrzymać.

Tu nie jest problemem żadna kompulsja tylko myśl/obawa. "Bo co będzie jak się zrobi z tego kompulsja?" "Musze więc uważać, aby nic nie zrobić pod wpływem myśli bo powstanie kompulsja", "Trzeba to kontrolować" itp.
A tak naprawdę żadna kompulsja nie powstanie, a jedynie będzie analiza czy to już kompulsja czy nie oraz pilnowanie się aby kompulsja nie powstała. Do tego te uczucia w rękach, naładowanie prądem to też część sprawdzania czy aby na pewno kompulsja nie powstaje.
Aby Ci to zobrazować podam przykład innej myśli/obawy. Weźmy chociażby lek przed samobójstwem, tak samo jest wtedy lęk, analiza czy jestem w stanie się zabić czy nie i dosyć często np. dziwne uczucie w dłoniach i napięcie aby złapać się za szyję i sprawdzić czy tego zrobić nie mogę, co dodatkowo nas zwykle nakręca.
Ty masz to samo tylko inną tematykę.

A wiec na chwilę obecną nie chodzi o to aby zatrzymywać kompulsje, bo tu nie ma problemu kompulsji, tu są MYŚLI, że te kompulsje rzekomo straszne powstaną i nie będziesz mógł nad nimi zapanować.
To są nic innego jak lękowe straszaki.
Przykładowym sposobem aby sobie trochę temat ogarnąć będzie więc spojrzenie przede wszystkim na to, że to MYŚLI Cię straszą. Tych kompulsji nie ma, jest obawa, ze one będą. A więc możesz sobie założyć - tylko tego by trzeba się trzymać teraz dłuższy czas - że KIEDY PRZYJDĄ KOMPULSJE TO ZACZNĘ SIĘ TYM MARTWIĆ, BO JAK NA RAZIE TO TYLKO STRASZĄ MNIE TYM MYŚLI.
To się nie dzieje i nic wtedy się nie tworzy. Strach przed kompulsją jest tylko w myślach.
A myśli to nie są fakty, to wyobrażenia, jak nic nie warty chwilowy obraz senny. A te dziwne odczucia w rękach i ciele przeczekujemy (uczymy się tego), miną jak te z klaskaniem.

Do tego to co już ktoś podawał Ci w Twoim temacie robienie tego co sam chcesz wedle swoich warunków, Ty nie musisz wcale kontrolować pojawiania się żadnych kompulsji. Możesz w tym wypadku robić i dotykać co chcesz i ile chcesz, bo problemem powtarzam nie sa kompulsje a strach przed dotykaniem itp. aby one nie powstały. To duża różnica, a więc robisz to co robiłeś zawsze i kropka. To, ze masz wtedy uczucia w ciele i potrzebę sprawdzania ignorujesz i przeczekujesz. Najlepiej wspomagając się zajęciem czasu, aby nie mieć 24 godzin na dobę czasu na analizy.

No i najważniejsze :) skąd w ogóle to przekonanie, ze mogą istnieć kompulsje, których nie byłbyś w stanie zatrzymać? :) Nawet gdybyś dostał kompulsje to będziesz w stanie ją przerwać i nauczysz się przeczekiwać napięcie. A więc w czym problem i po co tak bardzo kontrolować to czy one się pojawią? To nie ma sensu, oczywiście logicznie mam nadzieję, ze to zrozumiesz po tym co wyżej opisałem. Lecz wątpliwości będą, jasne - jak zawsze. Co nie zmieni faktu, że temat kontroli rzekomego pojawienia się kompulsji dobrze powoli kończyć, skoro już się zaczął, bo boisz się czegoś czego w sumie bać się nie ma sensu.
Twoja nerwica zresztą nie chce Ci dać kompulsji bo to niezbyt by Ci robiło :) dlatego ona postanowiła Cię nimi straszyć, bo jak widać to podziałało lepiej i to o wiele lepiej niż te "STRASZLIWE KOMPULSJE". :)

I powtarzam to co czujesz w rękach, te odczucia to też straszaki, nie jest to żaden wyznacznik powstawania kompulsji, nie szarp się z tym, że to jest - próbuj to akceptować.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Piotrq100
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 18:10

18 stycznia 2020, o 07:42

Dziękuję za rzeczowa odpowiedź, dużo mi wyjaśniła.. Właśnie dokładnie jest tak jak piszesz. Dostałem strasznego chaosu w głowie, myśl - impuls dotknij sciany, udało mi olewac bo po co to mam robić . Ale za chwilę dostałem myśl - impuls takich zwykłych codziennych czynności, jak złączenie nóg podczas leżenia i tego typu
. Jak nie ulegne myśli dotknij sciany to zaraz czepia się najdrobniejszych szczegółów, jak dotknie ściany to zaraz myśli żeby wszystkiego dotykać. Myślę przecież nie będę wszystkiego dotykał Ci mi impuls - myśl każe. Ciężko to warunkowac co mogę a co nie. Gubię się w tym wszystkim.. Tak jakby umysł. Się mnie pytał.. Heeej no to jak ściany nie mogę a to. Czy tamto mogę? Victor to jak dostanę myśl dotknij sciany to mam ją dotykać żeby przekonać umysł? Bo ja staram się temu nie ulegać ale to za chwilę o zwykła czynność się przyczepi jak dotknięcie siebie i już myśl że uleglem myśli. I kurde co chwilę c z uje napięcie w rękach, nogach żeby się ruszyć, czy dotknąć i mam. Z tym walczyć czy ulegać? Bo to przecież moga być zwykle dzienne nawyki... Sorry ze tak męczę ale nie mogę tego za leb złapać.
Piotrq100
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 18:10

18 stycznia 2020, o 08:02

Kuźwa nad każdym. Gestem nogi czy ręki się zastanawiam, czy kiedy czuję napięcie żeby dotknąć czegoś to czy ulegać czy nie. Np. Teraz leżę i myśl impuls żeby złączyc nogi i odrazu rozkmina, jak to zrobię to uleglem, jak nie to zaraz się będę zastanawiał czy mogę palcem ruszyć... Ale mnie to męczy Boże...
Awatar użytkownika
Sine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 245
Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24

18 stycznia 2020, o 09:03

No ale po co analizujesz? Miej w dupie te myśli. Ja miałam w zaburzeniu impulsy jak szlam chodnikiem żeby rzucić się pod auto (klasyk) :) ale nie zastanawiałam się potem „czy jednak tak zrobić czy może jednak nie bo szkoda życia...” z grubej rury mówiłam mówiłam myśli „spierd..” i po czasie przeszło :) jak wejdziesz w analizę czy jednak dotknąć czegoś tam czy nie to nie poprawiasz swojego stanu. Przeczekaj to napięcie z tym związane jak Wiktor pisał i poczytaj jeszcze raz o myślach :-)
Możesz mieć albo wymówki albo rozwiązania, ale nie możesz mieć ich obu naraz.
Piotrq100
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 18:10

18 stycznia 2020, o 09:35

To czy rzucić się pod auto czy nie to taka klarowna myśl choć napewno ciężko Ci było. A tu jest pomieszanie z normalnymi czynnościami, czy nawykami ze skrajnoscia. W życiu bym się nie zastanawiał czy mogę ruszyć noga. Kiedy nie mam tej myśli to mogę to robić, najgorzej jak zwykła czynność czy nawyk wyprzedzi myśl "zrób to" to ja dostaje lęków. Pewnie gdyby nie ta myśl zrobiłbym to ake że ona mi każe to ja jej chce na przekór i widzisz co się porobiło
Dayan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 137
Rejestracja: 5 sierpnia 2017, o 22:01

18 stycznia 2020, o 10:16

Źle robisz, że dzielisz myśli na różne bo ta jest z czymś pomieszana, a inne nie i są klarowne. Też tak sądziłem co do swoich kompulsji i natrętnych przekonań. Nie ważne z czym to jest pomieszane bo to jest strach, że będziesz coś robił i stanie się natrętne czyli klarowność masz taką samą. Tylko kręcisz się sam w tym z powodu napięcia ale z nim też wiesz co robić.
sandra13-5
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 9 grudnia 2019, o 17:10

18 stycznia 2020, o 11:58

A jednak nie jestem sama. Też mam "tak dziwne objawy". Ciezko z tym żyć. Mam nadal derealizacje ale zaczęłam już czuć emocje jednak natretne myśli są dosłownie co kilka sekund.
Piotrq100
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 18:10

18 stycznia 2020, o 12:27

Nie chciałem w żadnym wypadku umniejszac Twoich przeżyć oraz objawów. Z boku to może wyglądać na bardziej klarowne. Długo się z tym meczysz? Bierzesz jakieś leki?
Piotrq100
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 18:10

18 stycznia 2020, o 13:31

sandra13-5 pisze:
18 stycznia 2020, o 11:58
A jednak nie jestem sama. Też mam "tak dziwne objawy". Ciezko z tym żyć. Mam nadal derealizacje ale zaczęłam już czuć emocje jednak natretne myśli są dosłownie co kilka sekund.
Opisz swoje objawy, jak sobie radzisz?
sandra13-5
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 9 grudnia 2019, o 17:10

18 stycznia 2020, o 18:19

Nie biorę żadnych leków. Póki co obiecałam sobie że postaram się powalczyć sama. Byłam u pani psycholog na 3 wizytach i mówiła mi na każdej z tej wizyty to samo. Wyrzucilam pieniądze w błoto.
sandra13-5
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 9 grudnia 2019, o 17:10

18 stycznia 2020, o 18:27

Mam to od 20 września 2019 roku. Na początku atak paniki. Po ataku "poprzestawiało mi się w głowie" czyli dopadła mnie derealizacja. Nie czułam nic zero emocji, byłam zobojetniala, stan depresyjny. Potem derealizacja zaczęła odpuszczać. Zaczęłam w końcu czuć emocje. Niestety doszły natretne myśli typu:
- boje sie dotykać przedmiotów
- boje sie ze zemdleje, dostanę zawału, udaru (mam 22 lata)
- strach przed schizofrenia
- dlaczego to wszystko robię skoro i tak umrę
- szkoda mi przedmiotów, które trafiają do śmietnika (chore)
- jak siedzę na kanapie to w głowie myśl "ale pewnie jest jej ciężko jak tak na niej siedzę" "te kosmetyki w szafce na pewno się duszą" "szkoda mi ubrań w szafie na pewno jest im niewygodnie jak są poukładane"
- co jak odpadnie mi ręka albo noga
- lepiej się nie ruszać bo umrę
- lepiej nie dotykać tego bo umrę
- a co jak sufit mi spadnie na głowę
- biedne warzywa muszą być krojone
- wkurza mnie że ta bluzka jest czerwona
- boje sie dotykać ciało
- idę chodnikiem i w głowie myśl "ale temu chodnikowi musi być ciężko jak tak po nim depcze i pewnie to boli"
- lepiej trzymać ręce w takiej pozycji bo jeszcze sie cos stanie..
- lepiej ubrać te spodnie bo jak się coś stanie
- dotknij tego,
- strach przed wydrapaniem sobie oczu ( i takie dziwne uczucie w oczkach)
Nornalnie koszmar...
Piotrq100
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 18:10

18 stycznia 2020, o 19:34

Wiesz co ja dzisiaj dzięki Bogu i tutaj wszystkim też złapałem o co chodzi z tym ignorowaniem. Poprostu powiedziałem sobie tak :te myśli jak przyjdą, powiem ok. Jesteście i tyle. Umysł wciąga w analizę na 1000 sposobów. Podając się za Ciebie nawet. I Ty wtedy myślisz że to Twoje myśli. Jaka myśl nie przyjdzie spróbuj to olać tak jak mi pisałaś. Jesteś bardzo twarda i gratuluję Ci siły i wytrwałości. Napewno się to opłaci. Jak nie analizuje dzisiaj to przyszły odpowiedzi na pytania różne... Tylko glowa mnie boli jakby tego było pełno w głowie. I odrazu myśl... Zamknąłes to w głowie musisz to wypuścić... No właśnie nerwica chce żeby analizowac..
sandra13-5
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 9 grudnia 2019, o 17:10

18 stycznia 2020, o 20:21

Dokładnie. Ogólnie to czasami czuje jakbym miała taką ciężką głowę od tych myśli... jakbym zaraz miała "odlecieć". Jak już trochę derealka odpuscila to zaczęłam płakać jak bóbr. I te pytania "dlaczego ja ? "Boże gdzie jesteś pomóż mi , nie mogę tak marnie skończyć jestem taka młoda to chyba koniec". Ja życzę i Tobie abyś był wytrwały bo kiedyś na pewno z tego wyjdziemy!
ODPOWIEDZ