Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

NIETYPOWA NERWICA LĘKOWA

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Malineczka27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 27 lutego 2018, o 14:27

1 marca 2018, o 14:47

WITAM chciałabym opisać moją historie nerwicy lękowej o oile to nerwica
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

1 marca 2018, o 14:52

Opisz proszę :)
nocenadnie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 221
Rejestracja: 27 lutego 2018, o 11:50

1 marca 2018, o 17:23

Opisz zatem :)
Zaburzenie to tylko twoja projekcja. Nie wierzysz? Przekonaj się sam!
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

2 marca 2018, o 07:20

Czekamy :]
Malineczka27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 27 lutego 2018, o 14:27

2 marca 2018, o 10:48

Witam,jestem nowa na forum chciałabym opowiedziec moją historię.Pierwszy atak nerwicy lękowej dostałam 4 lata temu zaczeło się kołatanie serca,straszny lęk że zaraz zwariuje,był to czas gdzie miałam strasznie stresujący tryb życia praca a na dodatek zaczeła sie budowa domu,gdzie wszystko było na mojej głogwie(mąż za granicą)wszystkie formalności i materiały musiałam załatwiać sama a na dodatek pracowałam i nie miałam urlopu,żeby się tym wszystkim zająć na spokojnie,także wszystko na wysokich obrotach.Weszłam na internet i zaczełam czytać co to może być i wszędzie pisało że nerwica lękowa ale ja nie chciałam w to wierzyć,jednak udałam się do psychiatry przepisał mozarin i afobam.Zaczełam brać objawy ustały i wszystko wróciło do normy.Po dwóch latach odstawiłam tabletki,życie się uspokoiło,budowa się skończyła i wszystko było dobrze do czasu...Po pół roku wszystko wróciło ze zdwojoną siłą,silny ból brzucha,znowu ataki lęku,uczucie że zaraz zwariuję,,najgorsze dla mnie było to że najsilniejsze objawy lęku i niepokoju dopadały mnie w sytuacji gdy wracałam do domu do męża wszystko się nasilało a jak jechałam do rodziców to objawy malały i tu zaczeła się moja wkrętka i ciągłe myślenie co się dzieje czy nerwica chce mi powiedzieć że coś jest nie tak z moim małżeństwem,ciągłe analizowanie i myśli czy ja go wogóle kocham,czy mam go zostawić i poczuje się lepiej,od tej pory mineło parę miesięcy moje uczucia do męża osłabły już nie ma tego ognia i żaru uczuć jakie czułam,wręcz zaczynam doszukiwać się jego wad.Dziwne dla mnie jest to,że przy drugim ataku lęku zaczełam brać znowu tabletki mozarin,które niestety wogóle nie pomogły.a wręcz zaczełam czuć się gorzej,odstawiłam je i zaczełam suplementację witamin d3,magnez,witamina b-complex,witamina c,wszystkie lęki odeszły do dnia dzisiejszego ich nie ma.Za to co jest to natrętne myśli które mnie strasznie męczą tylko dziwie się bo nie są to mysli typowo lękowe że komuś coś zrobię czy że boję się noży,są to myśli destrukcyjne,pesymistyczne,egzystencjalne,np.boję się że tego nie wytrzymam tych mysli i coś sobię zrobię,boję się depresji,boję się podjąć nową pracę(czy dam radę),boję się że przez nerwicę mogę się rozwieść).Najgorsze z tego wszystkiego to to że nie mam zrobionych żadnych badań(wiem głupie to jest)ale odkąd pamiętam mam paniczny lęk przed igłą i krwią i choćbym nie wiem co to nie dam sobie zrobić pobierania krwi a mam 35lat i męczą mnie w zwiąku z tym inne myśli czy to nie jakas inna choroba może np.niedoczynność tarczycy.Z całą tą nerwicą chodziłam do psychologa 8miesięcy do jednego a do drugiego pół roku,według nich moim problemem jest trauma z dzieciństwa,a mianowicie że jak bylam mała dostałam mocno pasem od ojca i ta trauma ciągnie się za mną od tego czasu(jak dla mnie to takie dziwne co ja jedna dostałam inne dzieci były lane gorzej a nie mają tak silnych objawóww)poza tym pracuje w pracy mojego ojca,który jest wymagający i jego ton jest zawsze rozkazujący,a praca taka w której jestem sama i mam mase czasu do przemyśleń, czuje się też samotna w pracy jestem sama w domu też sama(mąż za granicą)dzieci nie mamy wiadomo ze względu na mój paniczny lęk przed porodem i bólem,a i przyjaciół raczej też nie.CO wy na to,gdzie leży przyczyna tej nerwicy i tych okropnych zaburzeń z którymi nie mogę się pogodzić i zaakceptować że mnie to akurat zaatakowało,co zrobić żeby było dobrze,proszę o wasze opinie,z góry dziękuję.
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

2 marca 2018, o 11:26

Malineczka27 pisze:
2 marca 2018, o 10:48
Witam,jestem nowa na forum chciałabym opowiedziec moją historię.Pierwszy atak nerwicy lękowej dostałam 4 lata temu zaczeło się kołatanie serca,straszny lęk że zaraz zwariuje,był to czas gdzie miałam strasznie stresujący tryb życia praca a na dodatek zaczeła sie budowa domu,gdzie wszystko było na mojej głogwie(mąż za granicą)wszystkie formalności i materiały musiałam załatwiać sama a na dodatek pracowałam i nie miałam urlopu,żeby się tym wszystkim zająć na spokojnie,także wszystko na wysokich obrotach.Weszłam na internet i zaczełam czytać co to może być i wszędzie pisało że nerwica lękowa ale ja nie chciałam w to wierzyć,jednak udałam się do psychiatry przepisał mozarin i afobam.Zaczełam brać objawy ustały i wszystko wróciło do normy.Po dwóch latach odstawiłam tabletki,życie się uspokoiło,budowa się skończyła i wszystko było dobrze do czasu...Po pół roku wszystko wróciło ze zdwojoną siłą,silny ból brzucha,znowu ataki lęku,uczucie że zaraz zwariuję,,najgorsze dla mnie było to że najsilniejsze objawy lęku i niepokoju dopadały mnie w sytuacji gdy wracałam do domu do męża wszystko się nasilało a jak jechałam do rodziców to objawy malały i tu zaczeła się moja wkrętka i ciągłe myślenie co się dzieje czy nerwica chce mi powiedzieć że coś jest nie tak z moim małżeństwem,ciągłe analizowanie i myśli czy ja go wogóle kocham,czy mam go zostawić i poczuje się lepiej,od tej pory mineło parę miesięcy moje uczucia do męża osłabły już nie ma tego ognia i żaru uczuć jakie czułam,wręcz zaczynam doszukiwać się jego wad.Dziwne dla mnie jest to,że przy drugim ataku lęku zaczełam brać znowu tabletki mozarin,które niestety wogóle nie pomogły.a wręcz zaczełam czuć się gorzej,odstawiłam je i zaczełam suplementację witamin d3,magnez,witamina b-complex,witamina c,wszystkie lęki odeszły do dnia dzisiejszego ich nie ma.Za to co jest to natrętne myśli które mnie strasznie męczą tylko dziwie się bo nie są to mysli typowo lękowe że komuś coś zrobię czy że boję się noży,są to myśli destrukcyjne,pesymistyczne,egzystencjalne,np.boję się że tego nie wytrzymam tych mysli i coś sobię zrobię,boję się depresji,boję się podjąć nową pracę(czy dam radę),boję się że przez nerwicę mogę się rozwieść).Najgorsze z tego wszystkiego to to że nie mam zrobionych żadnych badań(wiem głupie to jest)ale odkąd pamiętam mam paniczny lęk przed igłą i krwią i choćbym nie wiem co to nie dam sobie zrobić pobierania krwi a mam 35lat i męczą mnie w zwiąku z tym inne myśli czy to nie jakas inna choroba może np.niedoczynność tarczycy.Z całą tą nerwicą chodziłam do psychologa 8miesięcy do jednego a do drugiego pół roku,według nich moim problemem jest trauma z dzieciństwa,a mianowicie że jak bylam mała dostałam mocno pasem od ojca i ta trauma ciągnie się za mną od tego czasu(jak dla mnie to takie dziwne co ja jedna dostałam inne dzieci były lane gorzej a nie mają tak silnych objawóww)poza tym pracuje w pracy mojego ojca,który jest wymagający i jego ton jest zawsze rozkazujący,a praca taka w której jestem sama i mam mase czasu do przemyśleń, czuje się też samotna w pracy jestem sama w domu też sama(mąż za granicą)dzieci nie mamy wiadomo ze względu na mój paniczny lęk przed porodem i bólem,a i przyjaciół raczej też nie.CO wy na to,gdzie leży przyczyna tej nerwicy i tych okropnych zaburzeń z którymi nie mogę się pogodzić i zaakceptować że mnie to akurat zaatakowało,co zrobić żeby było dobrze,proszę o wasze opinie,z góry dziękuję.
Nie ma naprawdę niczego nietypowego w Twojej nerwicy. Myśli które opisujesz to standard, większość z nas takie miala na jakims etapie przygody z zaburzeniem . Jakbys się zapoznała dokładnie z materiałami forum to byś o tym wiedziala, jest nawet specjalny artykuł poświęcony stricte Myslom Egzystencjalnym.
Pytasz o przyczynę - nie da się tego jednoznacznie określić na podstawie jednego posta. To jest zwykle zespół przyczyn - skłonności do lękowych zachowań, czasami osobowość, przeżyte traumy, przewlekły stres, konflikt wewnętrzny ... To wszystko doprowadza do sytuacji w której nasza psychika, umysł są na tyle zmęczone że zaczynają sobie szukać tematow zastępczych dla realnych problemów. I pojawiają się natretne myśli albo somatyka.
Myślę, że zamiast szukać przyczyn, których poznanie wcale nie musi Ci pomóc, powinnaś skupić się na pracy z emocjami i myślami, nauczyć się na nie nowych reakcji aby wyzbyć się lękow. Ale przede wszystkim - akceptacja. Odrzucenie wątpliwości. Dopóki będziesz się szarpać z nerwica I nie przyjmiesz jej do wiadomości, nic się nie zmieni na lepsze. Tak samo nie ma co ślepo polegać na lekach. Nie ma leków na nerwice, bo to nie jest choroba. Jasne że można się nimi wspomóc, ale trzeba pamiętać że one tylko minimalizuja objawy, niczego przy tym nie zmieniając ani nie lecząc. Polecam Ci jak najszybsze zapoznaniem się z artykułami/nagraniami które znajdziesz tutaj na forum. Powodzenia!
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Malineczka27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 27 lutego 2018, o 14:27

2 marca 2018, o 12:04

dziękuję za odpowiedz,poprostu nie wiem jak dalej żyć,gdy te myśli ciągle mnie atakują,męczą mam wrażenie że jakbym zmieniła pracę w której mam za dużo czasu na rozmyślanie i w której się nudzę to bym chociaż odpoczeła od tego ciągłego myślenia,jak zaakceptować nerwicę i żyć dalej ja nie mogę się pogodzić z taką diagnozą,kiedyś pełna życia uśmiechnięta dziewczyna chcąca brać z życia pełną garścią a teraz wrak,nie czekam na nic dobrego w życiu że mnie spotka ciągle tylko wałkuje temat nerwica,nerwica i nic poza tym,jak się cieszyć życiem.
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

2 marca 2018, o 12:13

Malineczka27 pisze:
2 marca 2018, o 12:04
dziękuję za odpowiedz,poprostu nie wiem jak dalej żyć,gdy te myśli ciągle mnie atakują,męczą mam wrażenie że jakbym zmieniła pracę w której mam za dużo czasu na rozmyślanie i w której się nudzę to bym chociaż odpoczeła od tego ciągłego myślenia,jak zaakceptować nerwicę i żyć dalej ja nie mogę się pogodzić z taką diagnozą,kiedyś pełna życia uśmiechnięta dziewczyna chcąca brać z życia pełną garścią a teraz wrak,nie czekam na nic dobrego w życiu że mnie spotka ciągle tylko wałkuje temat nerwica,nerwica i nic poza tym,jak się cieszyć życiem.
To przestań kochana walkowac :) Jesli Ty siedzisz w pracy, po uszy w tych niemiłych myślach i pozwalasz im się gnebic do woli, to jak masz czuć radość? Odwracaj swoją uwagę od tego, znajdź coś co Cię wciągnie: gotowanie nowych potraw, ciekawa książka, szydełkowanie, cokolwiek. Musisz ruszyć z miejsca. Jeśli czujesz że w pracy masz za dużo czasu na siedzenie w głowie to zmień tą robotę. Zapisz się na jakiś kurs. Nie możesz się poddawać myslom. One są dla Ciebie, nie Ty dla nich, nie mogą Ci życia układać :) Rob im na przekór, pokaz że właśnie potrafisz czerpać z życia radość i przyjemność, nerwica to nie jest wyrok, z tego można wyjść. To jest bardzo trudne na początku i ja wiem jak się teraz beznadziejnie czujesz, ale próbuj. Z każdym dniem będzie lepiej, tylko uwierz w to.
No i akceptacja! Weź rzeczywistość na klate. Powiedz sobie 'ok, mam nerwice, ale przecież to nic takiego, nie będzie mnie to dziadostwo ograniczać'. I rób swoje, mimo lęku, mimo nieprzyjemnych myśli. Ty musisz sama siebie przekonać że można :) A można, wierz mi!
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Malineczka27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 27 lutego 2018, o 14:27

2 marca 2018, o 14:42

Naprawdę dziękuję za odpowiedż,daje mi Pani nadzieję,że da się z tego wyjść,tylko jak zawsze u mnie jest ale,żeby zostawić pracę niby takie proste a ja się boję a może nie tyle co boję ale pracuję u ojca i jakoś boje się że on nie będzie zadowolony,że dał mi wędkę a ja jej nie chcę,chyba nie wiem czemu ale zależy mi żeby go nie zawieść,ale dłużej też nie mogę być już katem dla samej siebie z tymi myślami,jeśli chodzi o zainteresowania i tu też jest jakieś ale oczywiście co robić żeby zająć czas i nie wałkować za dużo nad myślami więc chciałam pójść na siłownię ale mi się nie chcę nie jestem gruba to nie muszę ćwiczyć i się męczyć(wiem głupie myślenie),chciałabym żeby w tym moim życiu było więcej "życia"ale jest to trudne nie mam przyjaciół i nie mam z kim wyjść na kawę albo gdziekolwiek,a samej mi się nie chce bo takie moje tłumaczenie no bo po co jak i tak nikogo nie spotkam,nie wiem czemu cały czas jestem na nie i to ciągłe porównywanie kiedyś było lepiej,dużo znajomych,imprezy i cały czas coś się działo i byłam w swoim żywiole a teraz wszystko w moim życiu jest takie przewidywalne i nudne.
nocenadnie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 221
Rejestracja: 27 lutego 2018, o 11:50

2 marca 2018, o 18:13

Siemanko, nie ma nic specjalnego w twojej nerwicy to niestety kółko tematów zastępczych, które tak jakby pomagają ci zregenerować bardzo zmęczony umysł. Wyobraż sobie psychikę jako pojemnik, taki sam jak żołądek.
Jak przeciążysz żołądek to tak naprawdę zwymiotujesz, a mózg jako psychika nie ma swojego ujścia i odreagowuję sobie tak naprawdę wszystkim czym tylko może ponieważ mózg z resztą organizmu jest połączony układem nerwowym, który działa właśnie w ten sposób wymieniony przez ciebie.
Jak widzisz wszystko, działo się zazwyczaj w sytuacjach nadmiernego stresu :). Tabletki pomogły ale tak naprawdę wyciszyły objawy, ale w to co odczuwasz wprowadziła Cię przyczyna może to być stres i po prostu wystarczy zmiana nawyków reagowania na niektóre stresy żeby już do końca życia czuć się już dobrze :). Traumy, konflikty wewnętrzne mogą mieć ale nie musze mieć wpływu na nerwice, jeśli nadamy im za dużo złych emocji, tą odpowiedź musisz znaleźć raczej sama czy tak naprawdę to zbicie pasem ma dla ciebie jakieś znaczenie.
Spójrz możę na sprawę wymagającego ojca, możę jest zbyt wymagający i wymaga rzeczy nie osiągalnych tak naprawdę a ty już sama zestresowana tą sytuacją w innych aspektach życia tworzy ci nie potrzebną presje i w momentach w których naprawdę stres jest nie potrzebny ty go nadajesz obciążając nie potrzebnie psychikę :). Tyle mogę ci podpowiedzieć od siebie, ponieważ u mnie nerwica objawiła się z przewlekłego stresu i agresji, która zrobiła ze mnie furiata :D. Odpal sobie materiały Divovica i powodzenia w odburzaniu :). Tak naprawdę wszystkie wytwory nerwicy wbrew pozorom to pozytywny bodzieć do zmiany pewnych nawyków i bycia lepszą wersją samego siebie :)
Zaburzenie to tylko twoja projekcja. Nie wierzysz? Przekonaj się sam!
Malineczka27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 27 lutego 2018, o 14:27

4 marca 2018, o 21:39

No właśnie zastanawiam się czy przyczyną mojej nerwicy nie jest czasem praca i presja ojca i czy ja sama przez te lata pracy sama sobie nie zrobiłam tego co jest teraz a mianowicie ciągłe zamartwianie się że nie ma ruchu w pracy a co się wiarze z brakiem pieniędzy i nie będę miała co ojcu dac i go zawiode, brak urlopu bo poczucie winy że ja odpoczywam ale tracę klientów i pieniądze i tak w kółko ciągłe zamartwianie się i jak ja mogłabym szczęśliwa jak ciagle żyłam tylko tą pracą teraz jak na to patrzę to faktycznie trochę to źle wygląda
nocenadnie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 221
Rejestracja: 27 lutego 2018, o 11:50

4 marca 2018, o 22:59

Świetna analiza. Przedstawie ci to z trochę innej strony, pomyślałaś o tym że to nie praca jest przyczyną a samo podejście do niej?
Zamartwianie się pieniędzmi, raz mniejszymi dochodami, raz większymi, raz ich brakiem, zawiedzenie ojca. Nadajesz temu tyle negatywnych emocji, a gdzie w tym wszystkim jesteś TY? Nie ma w życiu ideałów, pieniądze sa raz duże, raz znikome grunt to nie roztrwonić wszystkiego i budować jakiś kapitał awaryjny przy okazji :). Presja ojca nie potrzebnie nadajesz temu także negatywne odczucia, pewnym ludziom może naprawdę nigdy nic nie pasować :D.
Zaburzenie to tylko twoja projekcja. Nie wierzysz? Przekonaj się sam!
Malineczka27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 27 lutego 2018, o 14:27

4 marca 2018, o 23:56

No właśnie gdzie w tym wszystkim ja,dobre pytanie ,jestem teraz na etapie poszukiwania nowej pracy bo mam wrażenie że ta presja ze strony ojca i ciągłego zamartwiania się o pieniądze jest moim problemem,tylko moje pytanie jest takie czy to coś pomoże ta nowa praca czy to nie jest ucieczka od problemów i podejścia ,ale z drugiej strony siedzę sama w pracy często też narzekam że mi się nudzi i nie mam z kim porozmawiać wracam do domu i też jestem sama, za dużo czasu na rozmyslanie czy to dobre wyjście ta nowa praca tam też wkońcu będzie jakiś przełożony i też będzie jakaś presja
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

5 marca 2018, o 09:46

Malineczka27 pisze:
4 marca 2018, o 23:56
No właśnie gdzie w tym wszystkim ja,dobre pytanie ,jestem teraz na etapie poszukiwania nowej pracy bo mam wrażenie że ta presja ze strony ojca i ciągłego zamartwiania się o pieniądze jest moim problemem,tylko moje pytanie jest takie czy to coś pomoże ta nowa praca czy to nie jest ucieczka od problemów i podejścia ,ale z drugiej strony siedzę sama w pracy często też narzekam że mi się nudzi i nie mam z kim porozmawiać wracam do domu i też jestem sama, za dużo czasu na rozmyslanie czy to dobre wyjście ta nowa praca tam też wkońcu będzie jakiś przełożony i też będzie jakaś presja
Samotność w towarzystwie, to najgorszy chyba mi znany rodzaj samotności.Może Ci nieźle namieszać w głowie.Jeśli szukasz pracy z tego powodu, to popieram, ale wypowiadam się tylko w kwestii samotności ;]
ODPOWIEDZ