Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Niereaktywność - czy to oby napewno dobry wybór

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
ODPOWIEDZ
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

8 marca 2015, o 13:00

Hej Wam,
Z tego co wyczytałem z zapisków Divina niereaktywność to inaczej pewien sposób kontroli nad emocją, określona taktyka na określoną emocję np. jeżeli czujemy smutek próbujemy się uśmiechać, gdy czujemy lęk to staramy się wzbudzać odwagę/pewność siebie. Robimy to po to aby emocja się nie rozbrykała i nie popsuła samopoczucia.
Idea jest dobra tylko czy to nie jest wbrew naturalności tzn. czy nie lepiej dać tej emocji poprostu być i poczekać aż sama minie ? Bo jeżeli jesteśmy z emocją i ją rozumiemey, mimo że sprawia dyskomfort, to jednak jest jakiś krok do przodu, natomiast zmienianie emocji bedąc niereaktywnym to jest chyba takim doraźnym sposobem. Jak uważacie ?
Ostatnio zmieniony 8 marca 2015, o 13:02 przez nord, łącznie zmieniany 1 raz.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

8 marca 2015, o 13:02

Hmmm niereaktywność to jest "brak reakcji" na daną emocję a nie określona taktyka na daną emocję.
Przyzwolenie sobie na emocję, to nie ma nic wspólnego z kontrolowaniem emocji.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
b00s123
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 362
Rejestracja: 5 października 2014, o 20:45

8 marca 2015, o 13:04

właśnie to jest na "Niereaktywność" pozwolenie aby emocja/myśl była i nierobienie względem jej nic , jeżeli jest ona zła luba totalnie z dupy .
"Wola psychiki daje wyniki"
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

8 marca 2015, o 13:05

Trochę źle to zrozumiałeś. Ale powiem Ci od siebie, że każdy powinien tak na prawdę znaleźć własny sposób na swoje zaburzenie. Na to jak sobie z nim poradzić. Można się sugerować wskazówkami z forum czy terapii ale swój sposób trzeba odnaleźć samemu.
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

8 marca 2015, o 13:10

Cytat:
"Niereaktywność najprościej to ujmując ćwiczymy poprzez działanie na przekór emocjom kórych w danej chwili nie chcemy odczuwać. Czyli na przykład, budzę się rano i już mnie łapie apatia/smutek, co wtedy robię, usmiecham się, zaczynam dzień od uśmiechu, Wbrew tym odczuciom, wbrew wszystkiemu i wszystkim. Kontroluję emocje, nie pozwalam im zniszczyć mojego dnia. Oczywiście to wcale nie oznacza że ja tego smutek nie odczuwam, odczuwam bo jednak to jest emocja, silniejsza odemnie ale kontroluję ją nie wpadam w jej sidła, ona sobie jest a ja robię swoje."

ps. masz rację Kamień ale trzeba spróbować wszystkiego ;)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

8 marca 2015, o 13:27

Ale co to ma do rzeczy cytowanie kawałka tekstu, jak tekst trzeba czytać cały i z całości wyciągać wnioski a nie pojedynczego zdania.
Niereaktywność, brak reakcji uwarunkowanej poprzez lęk czy stany depresyjne.

Wyżej masz podany w tekście przykład, jeśli trzyma cię lęk, czy stan depresyjny no to masz wybór, czy reagujesz reakcją na lęk czy depresję czy też starasz się z tego wychodzić.
Na stan depresyjny można zareagować wycofaniem, zostanie w łóżku, panikowaniem, braniem garści psychotropów lub można robić na odwrót przyzwalając na ten stan, akceptując go i próby życia mimo wszystko, mimo tych emocji leku czy stanów depresyjnych lub anhedonii.
Więc jak wbrew naturze? Chodzi o zmianę nawyku, który z chwilą lęku bardzo szybko się zadomowia w nas, i od razu reagujemy prawie zawsze tak samo, czyli odczuwamy anhedonię i nic nie robimy bo mamy anhedonię i dzięki temu nic się nie zmienia.

To w wypadku zaburzeń.

W wypadku codziennych emocji, jak się np. wkurwisz to nie musisz rzucać talerzami tylko przyzwolić na emocję wkurwienia i chłodno sobie coś zracjonalizować.
Są czasem w życiu sytuacje, ze np trzeba wyrzucić z siebie emocje, powiedzieć komuś co myślimy, powiedzieć swoje zdanie, podtrzymać swoją decyzję ale tu także potrzebna jest reakcja prawidłowa.
Czyli masz lęk przed powiedzeniem swojego zdania, czy utrzymaniem swojej decyzji z poczucia winy, to złą reakcją będzie "nic nie robienie" - brak zmiany nawyku.
Dobrą będzie przyzwolenie sobie na poczucie winy i po prostu prawidłowa reakcja czyli np powiedzenie swojego zdania.

Ludzi eczasem błednie rozumieją uzewnętrznianie emocji, bo wydaje im się, ze lepiej jest jak rzucają talerzami a i tak swoje zdanie dusza w środku ;)
A tu chodzi o to, zę wkurwienie może być, wazne aby reakcja była prawidłowa.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

9 marca 2015, o 17:59

Zgadzam się z tobą że powinno się robić tak jak się czuję ale jednocześnie umieć ocenić sytuację, a gdy emocja jest zbyt silna poprostu wyrzucić ją z siebie będąc świadomym ewentualnych konsekwencji. To wszystko co napisałeś jest prawidłowe, ja tylko przytoczyłem na początku wątku z tego cytatu pojęcia które mnie też się nie zgadzały czyli m.in. kontrola bo bycie obojętnym (brak reakcji) wobec emocji raczej kontrolą nie jest, tylko akceptacją/ignorancją.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

9 marca 2015, o 21:49

Problem polega na tym, że może się zdarzyć sytuacja, kiedy istnieją w nas pewne emocje, którym pozwalaliśmy rządzić tak długo, że wymknęło się to spod kontroli. Tzn. w przypadku depresji- poczucie beznadziei, bólu psychinczego, smutku, rozpaczy, niecheci, braku motywacji. A np. w nerwicy będzie to strach, napięcie, panika, pustka. I pozostanie w tych długotrwałych powtarzających się emocjach jest staniem w miejscu. Stąd trzeba działać wbrew nim. To już nie jest zwykłe rozładowanie emocji, w przypadku normalnych rekacji. Np. jeśli jesteś smutny dzisiaj, bo ktoś sprawił Ci przykrość i płaczesz, to jest to zrozumiałe. Do wieczora Ci przejdzie, no może potrzyma do rana. Jeśli jesteś zły, bo ktoś cie wkurzył i wyżyjesz się na worku treningowym, albo nawet kogoś ofukasz, to fajnie. Ale jeśli masz nerwicę i boisz się wyjść z domu, albo jeśli trzeci rok z rzędu czujesz smutek, to co jest mądrzejsze- pozwolić sobie na kolejny dzień lęku i rozpaczy, czy działanie MIMO tych uczuć, czyli niereaktywność? Jak inaczej zacząć przełamywać się, jak przerwać błędne koło emocji? Nie chodzi o zamiatanie pod dywan czegoś, co w danej chwili czujesz, ale działanie wbrew temu, co cię niszczy. Bo w przypadku emocji długotrwałych, które w zasadzie stają się stanem psychicznym nie ma już możliwości wyładowania ich poprzez zanurzanie się w nich. To jest już patologiczne odczuwanie tych emocji. To z mojej perspektywy.
Czekanie aż emocje długotrwałe, przynależące do zaburzenia miną same, to tylko pogłębianie tych stanów. Taka postawa również przyczynia się do ich powstawania.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

10 marca 2015, o 14:01

Teraz tak wnioskuje że niereaktywność jest bardzo podobna do nastawienia normalnościowego.
Awatar użytkownika
Mentos94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 12 października 2014, o 16:00

11 marca 2015, o 13:48

Ja to rozumiem tak, ze z powodu pewnych okolicznosci Umysl jest w takim stanie gdzie wciaz tworzy napiecie w ciele, no i emocje ktore sa nie nasze, bo z przeszlosci ale caly czas egzystuja w naszym ciele. No i tutaj mysle chodzi o to zeby wewnetrznie zaakceptowac ta emocje, przyzwolic jej byc i powoli powoli, miesiace mijaja i emocje - lek, niepokoj zmniejsza sie i odejda. Na to potrzeba cierpliwosci, bo jak bedziem yulegac tej emocji ktora nie jest nasza, to automatycznie stajemy sie nia, dzialamy pod wplywem niej i momentalnie barwi nasze myslenie :) Takze przyzwolic tej emocji byc, jestes swiadomy ze ona jest, a tak to normalnie zyc, normalnie czyli w swiecie gdzie codziennie ktos Cie moze wprawioc w smutek, radosc, itp. i to jest normalne :)
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

12 marca 2015, o 12:32

Oj nord, nord,

Niedługo autor się wypowie :DD
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
ODPOWIEDZ