Cześć, powiedzcie mi czy natłok myśli które bez przerwy, non stop ciągle analizują nasz stan choroby i wszystko co go dotyczy to normalne? Nie opuszcza mnie to od kąd pamiętam, budzę się z tymi myślami, zasypiam i myślę nawet w nocy jak się na sekundę przebudze jest to nie do zniesienia, cały czas wkrecam sobie wiecie co i jest to dla mnie tak realny Obaw że niszczy mi to życie. Ani słowa terapeutki ani psychiatry nie potrafią do mnie trafić tak sobie wszystko nakrecilem do tego to ciągle odrealnienie które nie miało przeblysku ani na sekundę chyba od kilku lat

czy normalne w nerwicy? NORMALNE! Witaj w klubie, natlok mysli to moja specjalnosc

Nie potrafię się wyłączyć nawet na sekundę, wyciszyć tych myśli, skupić się na czymś... nie pamiętam już dnia bez ciągłej analizy