Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nie pamiętam jak było normalnie :<

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Awatar użytkownika
PanDD
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 31 maja 2020, o 02:32

22 czerwca 2020, o 13:27

Cześć , z tej strony naczelny panikarz
A więc tak, po tych 6 latach xD juz mi się nawet śmiać chce jak to pisze XD
Nie pamiętam jak to jest odbierać świat normalnie, teraz jak doszło jeszcze wieksze to jest kosmos wgl.
I nie wiem na jakiej zasadzie mógłbym zacząć to akceptować bo cały czas jest myśl że ja przecież z tym żyłem, nie wiem czy miałem wtedy nerwice czy nie , Inni po trawce odrazu mają jakieś lęki.
Pamiętam że obudziłem się i było inaczej po prostu inaczej, potem dd zwiekszało się przy znajomych czy w nocy. Ale potem jakoś do tego się przyzwyczaiłem i przestałęm na to zwracać uwage. Na pewno po jakimś czasie się to zmieniło i było mniejsze. Potem po prostu żyłem życiem, zrobiłem się bardziej nieśmiały ale lęków takowych nie miałem.
Teraz dostałem nerwy lękowej i ciężkiego DD i za nic nie wiem jak to zaakceptować. Moje wcześniejsze DD to miedzy innymi lekko zmieniony obraz jakby widzenie tunelowe? nie jestem w stanie tego nawet wytłumaczyć bo już nie pamiętam jak to było odbierać świat kiedyś. Mówie sobie że to jest DD i luj , nie wkręcam sobie chorób wgl wiem że mam nerwice i DD i prącie. Zacząłem czuć delikatnie emocje, leciutko ale zawsze coś, zaczeło mnie coś interesować oprócz zaburzenia ale nie wiem czy to czasem nie przez to że od 2 tyg biore rexetin
myśli o zwariowanie,utrate kontroli mineły już dawno, pewnie przez to że mnie odcieło, czuje się jakbym był w jednej chwili i nie mógł się z tego wydostać.. Czytając te posty na facebooku(DD/DP) utożsamiam się z porażka jaką odniosłem, że nie potrafie wziąść się w garść.. Biore te leki i mam wyrzuty sumienia że ja przez to tego nie akceptuje,że będe na to skazany do końca życia, daje sobie ulge na chwile a co będzie potem? Przecież zawsze leków nie będe brał, chce żyć normalnie jak każdy na forum :/ Mój mózg powoli przyzwyczaja się do tego stanu, nie pamietam wgl jak wcześniej się czółem. Na początku czytałem posty i dawałem sobie nadzieje, teraz jest taka minimalna.. Czasami sobie mówie, jak z tym wygrasz to będziesz silniejszy.. Ale za chwile przypomina się że miałem to 6 lat i nie mineło ;<
Lubie wychodzić do znajomych chociaż sprawia mi to ból że nie mogę się cieszyć tak jak oni... Nie mam pojęcia jak zacząć, nie wiem jak to jest czuć akceptacje, nie wiem czy nie wywalić tych leków i po prostu to przecierpieć............. Kaplica
Awatar użytkownika
PanDD
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 31 maja 2020, o 02:32

22 czerwca 2020, o 13:41

Zastanawiam się czy nie wywalić tych leków i nie zacząć się suplementować + wrócić do mojej pasji ( siłownia ) Jakoś nie ufam lekarzowi
Bo nie daje się wkręcić w to co ona mówi, wyłapuje każde wszystkie jej wkręty
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

22 czerwca 2020, o 13:52

Nikt Ci nie powie czy brac leki czy nie. Ale akurat powrót do pasji i suplementy to dobry pomysł tak czy siak. Nie wiem czemu miałbyś nie wracać do pasji.
W dd to generalnie ciężko sobie „przypomnieć” jak to było normalnie się czuć. Ja tez nie wiem, no ale skoro było tzn, ze się jakoś dało :)
Awatar użytkownika
PanDD
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 31 maja 2020, o 02:32

22 czerwca 2020, o 14:06

bbea pisze:
22 czerwca 2020, o 13:52
Nikt Ci nie powie czy brac leki czy nie. Ale akurat powrót do pasji i suplementy to dobry pomysł tak czy siak. Nie wiem czemu miałbyś nie wracać do pasji.
W dd to generalnie ciężko sobie „przypomnieć” jak to było normalnie się czuć. Ja tez nie wiem, no ale skoro było tzn, ze się jakoś dało :)
No właśnie przesrane, niby akceptować wszysto i racjonalizować , nawet nie iwem kiedy będzie ten moment gdy to zejdzie kompletnie jak nie będe miał pisków w uszach bo mam je od dawna dawna. Suplementacja wracam na siłke na sopot już nie dotne, jak zaczne tyć fest to te leki kasuje. Czuje spokój widać że dobrze na mnie działaja jak wgl nie mam uboków ale nie mam zamiaru być warzywem do konca życia. Jedyne czego sie boje w tej nerwie aktualnie to tego DD , że nie zejdzie.. Tłumacze sobie że to jest normalny stan i nic mi od tego nie będzie.

Po prostu wykorzystam ten okres na lekach żeby się wyedukować :p
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

24 czerwca 2020, o 22:58

Pytanie po co w sumie to pamiętać? Co to miałoby zmienić? Jak już bbea napisała tak w dd jest dość często, w sumie ogólnie w zaburzeniach jak trwają trochę dłużej. Nie jest to wyznacznik tego, że to nie może minąć, gdyż DD to stan emocjonalny i kiedy będzie opadała kurtyna odcięcia, to będziemy czuli się normalniej i potem zwyczajnie, percepcja też staje się zwykła, bo zaczynamy mieć normalne odczuwanie emocjonalne, na zwykłym poziomie. Pamięć jak było przed nie jest Ci do tego potrzebna.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
PanDD
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 31 maja 2020, o 02:32

24 czerwca 2020, o 23:23

Victor pisze:
24 czerwca 2020, o 22:58
Pytanie po co w sumie to pamiętać? Co to miałoby zmienić? Jak już bbea napisała tak w dd jest dość często, w sumie ogólnie w zaburzeniach jak trwają trochę dłużej. Nie jest to wyznacznik tego, że to nie może minąć, gdyż DD to stan emocjonalny i kiedy będzie opadała kurtyna odcięcia, to będziemy czuli się normalniej i potem zwyczajnie, percepcja też staje się zwykła, bo zaczynamy mieć normalne odczuwanie emocjonalne, na zwykłym poziomie. Pamięć jak było przed nie jest Ci do tego potrzebna.
Czyli rozumiem że DD to po prostu stan, i jak minie to wszystko będzie normalne? Nie ma znaczenia ile się to ma ? Widze że ktoś miał to np 8 lat to juz mi w głowie podpowiada że jak będe miał to dłużej to nie wyjde, cały czas widze jakieś granice. Ide na terapie biore leki chociaż już mnie zaczyna to irytować bo na mnie działają bardzo dobrze, nie znoszą DD , uspokajaja . zacząłem je brać i jestem na siebie zły że sie poddałem :/
Awatar użytkownika
PanDD
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 31 maja 2020, o 02:32

24 czerwca 2020, o 23:42

https://www.dpselfhelp.com/forum/index. ... rs-of-dpd/
Znalazłem tego linka i to mi dało jakieś światło nadziei.. Mam nadzieje że nie wyrwe za to bana
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

24 czerwca 2020, o 23:50

Dziś mi się właśnie przypomniał ten wątek i od siebie mogę jeszcze dodać, że np. jakiś czas temu udało mi się przypomnieć, jak to jest żyć bez nerwy i odrealnienia i w sumie to spowodowało tylko spustoszenie w moim odburzaniu. Bo dopóki czułem się psiakostkowo i nie pamiętałem jak było normalnie, to było dla mnie nową normalnością, akceptacja była wtedy na wysokim poziomie i nie pragnąłem niczego więcej, a jak już mi się przypomniało, to presja powrotu do tej normalności, którą pamiętam jest bardzo duża i krzywdząca, w sumie zatrzymuje mnie to w odburzaniu. Właśnie ta ciągła pamięć i chęć żeby było normalnie.
/przerwa od forum
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

24 czerwca 2020, o 23:54

PanDD pisze:
24 czerwca 2020, o 23:23
Victor pisze:
24 czerwca 2020, o 22:58
Pytanie po co w sumie to pamiętać? Co to miałoby zmienić? Jak już bbea napisała tak w dd jest dość często, w sumie ogólnie w zaburzeniach jak trwają trochę dłużej. Nie jest to wyznacznik tego, że to nie może minąć, gdyż DD to stan emocjonalny i kiedy będzie opadała kurtyna odcięcia, to będziemy czuli się normalniej i potem zwyczajnie, percepcja też staje się zwykła, bo zaczynamy mieć normalne odczuwanie emocjonalne, na zwykłym poziomie. Pamięć jak było przed nie jest Ci do tego potrzebna.
Czyli rozumiem że DD to po prostu stan, i jak minie to wszystko będzie normalne? Nie ma znaczenia ile się to ma ? Widze że ktoś miał to np 8 lat to juz mi w głowie podpowiada że jak będe miał to dłużej to nie wyjde, cały czas widze jakieś granice. Ide na terapie biore leki chociaż już mnie zaczyna to irytować bo na mnie działają bardzo dobrze, nie znoszą DD , uspokajaja . zacząłem je brać i jestem na siebie zły że sie poddałem :/
Nie widzę żadnego powodu (wkręty to nie powody, czyjeś historie z zaburzeniem też nie) żeby stany typu DD nie miały się skończyć. Są to stany emocjonalne, które utrzymują się albo z powodu współistniejących zaburzeń, problemów emocjonalnych, które generują lęk, napięcie, albo DD samo w sobie jest obawą i następuje lęk przed dd oraz tym, że nie minie. Tak czy siak to problem emocjonalny, który przy odpowiedniej pracy będzie mijał.
Przyjmowanie leków to nie jest poddanie się, chodzisz nadal, oddychasz, możesz robić wszystko w swoim życiu. Leki Cię nie zabiły. Biorąc je możesz trochę ochłonąć, ogarnąć może inne sprawy i zdobyć trochę wiedzy ogólnie o emocjach, myślach, ewentualnych mechanizmach lęku, bo moim zdaniem elementarnej wiedzy nadal Ci brak. Przyjdzie czas to będziesz odstawiał.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

26 czerwca 2020, o 10:29

Ja z kolei po 15 latach DD zastanawiam się czasami czy potrafiła bym odnaleźć w tej normalności i że ja chyba przyzwyczaiłam sie do tego stanu,choć mnie irytuje szczególnie gdy jest szaro za oknem wtedy odczuwam najmocniej,ale to moje takie odczucia.
Dayan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 137
Rejestracja: 5 sierpnia 2017, o 22:01

26 czerwca 2020, o 10:36

zrezygnowana pisze:
26 czerwca 2020, o 10:29
Ja z kolei po 15 latach DD zastanawiam się czasami czy potrafiła bym odnaleźć w tej normalności i że ja chyba przyzwyczaiłam sie do tego stanu,choć mnie irytuje szczególnie gdy jest szaro za oknem wtedy odczuwam najmocniej,ale to moje takie odczucia.
Po prostu przyzwyczajasz się do tego, że nie ma chaosu w głowie i chorych emocji. Też myślałem dawniej, że nie całkiem możliwe jest nie mieć natręctw a spokój w głowie, to coś nierzeczywistego skoro miałem to tak wiele lat i zawsze na takim samym poziomie. Potem się okazuje, że to zanika a najbardziej szokujące jest, że trochę tak się czułem, jakby to było dziwne, że tak długo to miałem.
Awatar użytkownika
PanDD
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 31 maja 2020, o 02:32

26 czerwca 2020, o 14:14

zrezygnowana pisze:
26 czerwca 2020, o 10:29
Ja z kolei po 15 latach DD zastanawiam się czasami czy potrafiła bym odnaleźć w tej normalności i że ja chyba przyzwyczaiłam sie do tego stanu,choć mnie irytuje szczególnie gdy jest szaro za oknem wtedy odczuwam najmocniej,ale to moje takie odczucia.
Nie wyobrazam sobie zycia z tym jeszcze 15 lat.. mam 21 lat i zamiast bawic sie zyciem to mam jakas radosna! depersonalizacje i leki, chyba wkoncu wyjebe te tabletki i bede zyl jakby to byl ostatni dzien.. Po co sie starac jak to i tak nie przejdzie, 15 lat to na pewno masz jakas wiedze i ci nie przeszlo, wychodzi na to ze to nie koniecznie kazdemu przechodzi.. Eh kochać na wieki takie zycie
Ludzie maja to po 20 lat, ja wgl nie wchodzilem i nie szukalem tego co mi jest i mini DD nie przeszlo nigdy, to jak mam zaakceptować MEGA ODCIECIE ? Ide we wtorek do psycho juz nie bede sie dawal nabierac powiem jej ze mam przejebane i zeby mnie pod prącie nie robila ze to moze przejsc, ja chce odzyskac swoje zycie a nie byc jak warzywo pod aparatura podtrzymujaca zycie... Chodze po tych grupkach i widze ludzi ktorzy cierpia latami i nic sie nie zmienia... NIe moge isc nawet na impreze bo nie moge sie napic bo boje sie ze mi sie odciecie zwiekszy, pozatym biore leki ahhh juz zaczynam swirowac, taki Guett tez 6 lat to ma akceptuje .. Wgl co to znaczy akceptowac , mam to widze ze to jest i co mowie sobie ty witek sluchaj bo masz DD dlatego tak sie czujesz ? Przeciez ja o tym w 100000% wiem ze mam nerwice i DD . Odkad tu ejstem nie wpadlem na pomysl ze mam COS INNEGO , JESZZCZE ZROBIE BADANIA ALE I TAK WiEM ZE JESTEM ZDROWY FIZYCZNIE
Awatar użytkownika
PanDD
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 31 maja 2020, o 02:32

26 czerwca 2020, o 23:28

Przepraszam.. mam kryzys
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

26 czerwca 2020, o 23:30

PanDD pisze:
26 czerwca 2020, o 23:28
Przepraszam.. mam kryzys
Masz prawo do kryzysów i to nic złego, że się zdarzają :) A to jak podejdziesz do swojego DD i czy się z nim pożegnasz zależy tylko od Ciebie, pamiętaj. Więcej wiary :friend:
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Awatar użytkownika
PanDD
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 31 maja 2020, o 02:32

27 czerwca 2020, o 00:15

eyeswithoutaface pisze:
26 czerwca 2020, o 23:30
PanDD pisze:
26 czerwca 2020, o 23:28
Przepraszam.. mam kryzys
Masz prawo do kryzysów i to nic złego, że się zdarzają :) A to jak podejdziesz do swojego DD i czy się z nim pożegnasz zależy tylko od Ciebie, pamiętaj. Więcej wiary :friend:
Wiary mi brakuje i to bardzo, wyciągnął bym tą nerwe i zadzgał nożem, mam słabą sytuacje bo miałem to 6 lat temu lekkie i teraz już nie wiem co robić , najchętniej bym to wszystko skończył.. Coraz częściej mam takie myśli i chęć zrobienia tego bez lęku po prostu chce się uwolnić od tego cierpienia. Nie miałem złego dzieciństwa, ja po prostu sam sobie psychike zjebałem i jestem na siebie teraz
Miałem jazdy że umieram, ja już na prawde nie chciałem żyć w takim stanie... To mineło za pierwszym razem jak powiedziałęm sobie. To dawaj nareszcie sie tego pozbęde..
Mam schizofreine? Juz mnie to tez nie lapie bo chyba wolalbym sobie w swoim swiecie zyc pod swoj swiat niz sie pierdolic z tym ;_; boze sorka ze placze ale no eh
ODPOWIEDZ