Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

już nie mam siły

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

30 stycznia 2014, o 10:09

I to jest właśnie to, terapeuci od siedmiu boleści, nie bardzo rozumiejący tendencję działania i nakrecania lęku. W jakim celu to ci wszystko naopowiadała? Trzeba by naprawde jej zapytac, miało to pomóc w obniżeniu napięcia? No to się nie udało.

Poporodowe psychozy to trochę inna sprawa, ty natomiast masz nerwicę natrectw, czyli ogólnie zaburzenie lękowe, urodzenie dziecka choćby mjało to nastąpić dopiero w przyszłości dla osoby z zaburzeniem, które trwa już od dłuższego czasu, jest to czynnik bardzo stresogenny, naprawdę bardzo mocno, cała ta odpowiedzialność z tym związana itd.
Stąd możliwe jest wystapienie u ciebie DD, odcięcia, za duzo wszystkiego naraz, tak to działa!
Pojawienie sie DD nie ma nic wspólnego z psychozą, powiem ci nawet inaczej, jakbyś kiedykolwiek miała dostać psychozy ( w teorii), to nie ma to nic wspólnego z pojawieniem się DD czy jego braku! Innymi słowy DD nie jest zwiastunem psychozy.
Po tym co ty piszesz wyraźnie widać zaburzenia lękowe, nie myśl co będzie dalej, zyj teraźniejszością, tym co jest teraz, nie skupiaj się co tam ma być, co ci sie stanie bo to jest własnie esensja nerwic wszelakich, obawy o cos tam co sie nigdy nie wydarzy.
Nie czytaj o tych chorobach psychicznych, zostaw te tematy w spokoju. Zajmij sie tym co masz a nie jest to ani psychoza ani schizofrenia. Natomiast co do zaburzen osobowosci to nie ma co znowu panikowac, wiele osob ba osobowosc troche skrzywiona, nie jest to choroba tylko po prostu jakis tam typ osobowosci, co mozna zmieniac w zyciu, poprawiac, po to zycie jest! Ale najpierw trzeba zyc nim a nie ciagle tymi obawami, nerwicami i objawami.
Ty tez mozesz tego dokonac dziewczyno a nie wiecznie tymi nerwicami byc otoczona.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
moniettaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51

30 stycznia 2014, o 12:09

Victor Ty bys mógł być moim terapeutą :)
no nastraszyla mnie nieźle, mnie duzo nie trzeba zeby sie wkrecic na maxa A BARDZO ufam w to co kto powie. jeszcze czytam tu na forum ze jeden gosciu(seventh) mial dd i mu sie przeistoczyla w psychoze. coś okropnego, nigdy o tym nie zapomne.
wiesz Victor ja sie przez pierwsze miesiace dobrze czulam, bylam podekscytowana, nie wiem co sie stalo. mam wspanialego partnera, dom, kase i co i dupa. zaczelo sie pogarszac a teraz jakbym nie miala przeszlosci, tu i teraz i ten ból egzystencjalny zaraz po przebudzeniu. ja sie tego nigdy nie pozbede, nigdy nie zapomne. staram sie robic wszytsko, ale to takie sztuczne, jeszcze siedze sama w domu bo nawet kolezanki mnie wkurzaja ze to takie sztuczne i dziwne z nimi obcowac. wogóle mnie zastanawia czemu u mnie nigdy nie roziwnela sie derealizacja, w sumie to idzie w parze zawsze. co do boderline to ja sie tak wkrecilam po przeczytaniu ze to coś pomiedzy psychoza a nerwica wiec juz nie nerwica i wkręt na calego. ale to mi przeszlo bo psycholog stwierdzila ze jednak nie odpowiadam wymaganią ale mam cechy czy cos takiego. Victor nie wiem czy pamietasz ale to Ty w sumie byles pierwsza osoba po której przeczytaniu bylam wdzieczna ze wkoncu wiem co mi jest, potem pisalismy(chyba z 8 lat temu)i mi duzo pomogles. ale to chyba bylo na innym forum:) sorry za ten post, jestem troche otłumaniona zoloftem i trudno mi sie skupic wiec moja wypowiedz jest pewnie bardzo chaotyczna.
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

30 stycznia 2014, o 12:45

Zapomnisz i pozbędziesz się.
Tylko nie możesz tak traktować wszystkiego ze strachem a przede wszystkim czytać wszystkiego w sposób lękowy, tak jak np o tym koledze z psychozą, bowiem mówisz, ze u niego się cos przerodziło a otóz nie i on sam o tym pisze. U niego DD nie ma związku z tym, ze dostał psychozy, on po prostu jej dostał. To sa jego słowa. DD nie jest wyznacznikiem psychozy, to jest błędne podejście i w ogóle założenie.

Ale tu nie chodzi o to by się pocieszać, bo faktem jest, ze psychozy może dostac dosłownie kazdy, ty albo ja, każdy może jej dostać .
Tu chodzi jednak o zmianę podejścia do samego strachu, tak bardzo boisz się psychozy podczas gdy szczerze mówiąc nie jest ona w niczym gorsza niż twoje zaburzenia lękowe.
Pamiętasz mnie widzę jeszcze z czasów kiedy sam byłem bardzo mocno zaburzony, bo w tamtym okresie był meksyk. I nawet teraz, kiedy jestem po uważam, ze lepiej było wtedy 8 lat temu dostać psychozy niż zaburzeń lękowych, bo psychoza sama w sobie to stan przejściowy, najcześciej do wyciszenia lekami a zaburzenia lekowe jakie masz choćby ty, to praca nad własnym podejściem, myslami, nastawieniem praca nad sobą, co jest wbrew pozorom znacznie trudniejsze.

I tu nie chodzi o licytację co lepsze, tylko o ten strach, boisz się choć nie ma czego moja droga, porzuć te lęki, powiedz sobie co ma być to będzie i naprawde zyj, ryzykuj iz drowiej z zaburzenia emocjonalnego.
Zaburzenia lekowe i dd nie przeradzają sie w psychozy a zupełnie otwarcie mówiąc, jeżeli 8 lat temu ty miałas zaburzenia to w zasadzie 100 % psychozy to ty już nie dostaniesz. Bo gydbyś miała dostać ją rzekomo od lęku nerwicowego to byś dostała. Bo tego jak ma się dostać to się dostaje i tyle.
Po twoich wpisac widać wielki lek, nerwicowy lek, tłoczno u ciebie w głowie jest bardzo od mysli lekowych, bezradności, uczucia bezsilności, podczas gdy nie jest tak do końca. Nie jesteś aż tak bezradna jak się tobie wydaje. Ryzykuj, porzucja te leki i obawy, wychodż im naprzeciw. Nie zmienisz tego co ma nadejść swoim mysleniem o tym i obawami przed tym.
I własnie tak leczy sie nerwice i leki, nie ma sensu teraz zyć tym co dostaniesz za rok, może dwa, bo liczy się tu i teraz a obecnie to ty masz zaburzenie lekowe i obawy o to co "może będzie" za rok albo dwa. Strach przed róznymi rzeczami jest w nerwicach, tyle ze zwykle jest to strach przed niczym.
Nie pamietam naszych rozmów z 8 lat temu bo przez ten cały okres rozmawialem z duza iloscia osob, ale faktem jest ze wlasnie dlatego przez to 8 lat co jakis czas wracaja ci lęki, bo nadal masz w sobie te ciagłe obawy o przyszłość, nadal "lubisz" bać się co będzie.
Podczas gdy jak zwykle nie będzie nic z tych obaw ani teraz ani pewnie później ale za to ty obecnie marnujesz swój czas. I to jest głowne nastepstwo nerwicy i lęku, nie psychozy, nie schizofrenie są nastepstwem ALE utrata radości zycia i swojego rozwoju.
Ty przez lek rozwój masz zahamowany, sama mowisz, kasa, facet, dziecko, niz tylko zyc ale nerwica cie hamuje. Mówisz ze robisz wszystko, wiem ze na pewno wiele ale faktem jest, ze obaw lekowych nie porzucasz, nie ryzykujesz i nie sprawdzasz kart nerwicy jakie ma, a ma gówniane, nic nie znaczace. A własnie w taki sposób powoli zmieniamy siebie aby w końcu po wielu latach z jakimiś lekami przestać sie bac tego czego nie ma.

I kolejny już na kilometr widoczny element lekowy u ciebie, to stwierdzenie ze dd jest zawsze przy nerwicy, i juz pewnie boisz sie ze to oznacza ze cos innego masz. Widzisz tak własnie działa nerwica, otóz nigdzie ni ejest powiedziane ze majac nerwice trzeba miec dd. Nie ma nic takiego, nie ma takiej reguly ani nawet zasady. Są miliony ludzi z nerwica a dd nie maja albo nagle w ktoryms momencie sie pojawia.

Faktem jest ze warto zmienic podejscie do swoich obaw i strachów, sprawdzic nerwice co moze a nie moze wiele, ona moze straszyc, cie, nakrecac jak to robi caly czas widac. I nic wiecej.
Tak wiec psychozy tez sie nie boj, tak naprawde bardziej bac sie nalezy nerwicy do ktorej zle podchodzimy.

Ja nie moglbym byc terapeuta niczyim, bo ja jako jakis tam koles moge doradzac z wlasnego doswiadczenia i punktu widzenia, psycholog moze bardziej zaglebic wiele rzeczy o ktorych my nie mamy pojecia, a przynajmniej powinien :)
Choc na pewno rady innych moga byc pomocne o ile sie stosujemy do tego, zreszta tak samo jak rady psychologa.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
moniettaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51

30 stycznia 2014, o 13:24

Victor jestes mega:) przez te 8 lat zawsze szukalam Twoich postow przy nawrotach i je czytalam bo mi dają energii, kiedy chcialam Cie na gadu dopasc ale mowiles ze nie siedziec tam teraz czesto. dziekuje ci za tego posta, wszytsko co piszesz to jakbys pisal o mnie. chyba sobie to zdrukuje i pokaze psycholozce. u mnie nerwica sie zaczela od ataku dd, w nocy 8 lat temu, zdałam sobie sprawe ze swojego istnienia co mnie tak przerazilo ze dostalam ataku paniki, mysli egzystencjalnych itp. Po jakims czasie doszla agoraobia, chodzilam wtedy na terapie grupowa ale nie bardzo pomogla bo jakos nigdy nie umialam dojsc do senda sprawy co tak naprawde jest moim problemem, nie umialam wytlumaczyc jak sie czuje. Dopiero po przeczytaniu Twojego posta z tego czasu dotalo ze to dd. miales w sumie takie same objawy jak ja. wogole to od tego czasu zawsze przy jakichs stresujacych sytuacjach dd sie pojawialo, wtedy panika, leki i udalo sie zapomniec. Wydaje mi sie ze tym razem jest inaczej, moze za bardzo sie wkrecilam bo zdaje sobie sprawe ze jestem w ciazy i co z dzieckiem by sie stalo gdybym zwariowala. a moze tez hormony czy co plus jestem w obcym kraju(australia) nie mam tu rodziny ani zbyt wielu znajomych a moj partner nie bardzo kapuje o co mi chodzi, ciagle powtarza, ze jestem normalna i ze nie mam sie czym martwic. Ja wogole zawsze mialam bardzo wybujalą wyobraźnie, marzylam co noc, uwielbialam przed zasnieciem sobie fantazjowac.niestety to sie skonczylo wraz z dd, teraz boje sie byc sam na sam ze soba. boje sie swoich mysli. ciagle jestem w stanie gotowosc, nadsluchuje, patrze czy czegos nie widze(mam śnieg optyczny). ostatnio nawet w połśnie usłyszalam słowo"słuchaj"jakby w jednym uchu wysoki piskliwy glos kobiecy, potem usnelam ale oczywiscie wkrecilam sobie glosy, malo na pogotowu nie wylądowalam wtedy.

-- 30 stycznia 2014, o 22:24 --
wogóle sądzicie, że przez dd bede złą matką?mam wyrzuty sumienia, ze zdecydowalam sie na dziecko...
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
Awatar użytkownika
lenka89
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 177
Rejestracja: 13 grudnia 2013, o 22:18

30 stycznia 2014, o 13:26

Ja mysle ze ta cala nerwica, DD etc etc tylko moga nas wzmocnic wiec bedziesz / jestes na pewno dobra matka :)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

30 stycznia 2014, o 17:55

moniettaa pisze: Ciasteczko wogole jak to jest ze mimo iz nie czujemy siebie to chcemy nadal zyc i walczyc i sie wyleczyc, nie rozumiem tego..
Bo jest w nas coś bardzo głęboko co chciałoby się cieszyć z życia i pamięta jak to jest uśmiechać się. :)
moniettaa pisze: -- 30 stycznia 2014, o 18:02 --
ciasteczko czy ty jeszcze masz teraz dd?
Raz na jakiś czas, ale rzadko. I na pewno nie straszy mnie to już aż tak. :)
moniettaa pisze: -- 30 stycznia 2014, o 22:24 --
wogóle sądzicie, że przez dd bede złą matką?mam wyrzuty sumienia, ze zdecydowalam sie na dziecko...
A co to znaczy Twoim zdaniem być złą matką? :shock: Jak matka kocha swoje dziecko to będzie najlepsza jak umie! :) A chwile słabości zdarzają się każdemu.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

30 stycznia 2014, o 22:11

Monietta masz typowe zaburzenie lekowe, naprawde zadne psychozy ani inne syfy, nie czytaj o tym. A chce ci jeszcze powiedziec ze to co slyszalas w polsnie to jest zwykla rzecz i nazywa sie to omam hipnagogiczny :) Jest to naturalny, zdrowi ludzie to maja w tym poscie pisze o tym strach-przed-schizofrenia-strach-przed- ... t3489.html
a dokladnie jak ci sie nie chce czytac calego to

"Jeszcze chcę napisać o omamach hipnagogicznych. Bardzo dużo ziomków, czesto podczas zasypiania doświadcza dziwnych wrażeń słuchowych bądź wzrokowych, tak naprawdę zawsze się podczas zasypiania tego doświadcza, ale jak już mamy nerwicę, depresję, lęk, derealizację to jesteśmy bardzo wyczuleni na wszystko, bo ciągle czujni jesteśmy czy czegoś nie słyszymy czy nie widzimy.
A podczas zasypiania może dojśc do mieszania się świadomości z pierwszymi marzeniami sennymi, dlatego możemy słyszeć głosy, rozmowy, widzieć obrazy z dnia, czuc nawet zapachy, i zawsze wtedy osoby ze strachem panikują, ze to były omamy a to sa owszem omamy ale hipnagogiczne wystepujące u zdrowych całkiem ludzi. Takie majaki przedsenne.
Więc nie panikujmy jak się nam to zdarza."
;)
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Awatar użytkownika
moniettaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51

31 stycznia 2014, o 01:52

hej, dzieki Wam kochani.
u nie to uczucie jak najsilniejsze rano, jak sie przebudze to nie moge sie do kupy poskładac, to takie jakby ból egzystencjalny plus nudnosc od żołądka, nie moge spac dalej, wstaje i sie rozkrecam. zawsze tak bylo nawet jak czytalam swoje posty z 2006 roku. zastanawia mnie tylko czemu mimo ze juz tyle razy mialam nawrot nadal tego tak nie pamietam, nie wiem jak sobie z tym ostatnio poradzilam.. moze ja naprawde jestem pschiczna skoro wypieram z pamieci te nawroty. np rok temu to tez mialam spowodowane stresem przez sm a potem wzielam prozac i minelo. ale jakbym nie przeczytala o tym na forum to bym nie pamietala(o sm tak ale nie o dd). jeszcze wyczytałam ze czasemw dd jak i schizie sa remisje, czyli jak u mnie i sie denerwuje...
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

31 stycznia 2014, o 03:02

Często wyrzucamy z "powierzchni" pamięci rzeczy, których nie chcemy pamiętać, to pewnie taki element instynktu samozachowawczego. Poza tym, po co katalogować kiedy się miało nerwicę? W momencie kiedy z niej wychodzisz, naturalne jest, że przestajesz pielęgnować w sobie wspomnienia o niej i nie podsycasz ich obrazu w głowie, a co za tym idzie, nie zastanawiasz się aż tak dokładnie w jakich miesiącach ją miałaś a w jakich nie. Nie ma to nic wspólnego z "byciem psychicznym". to normalny element funkcjonowania człowieka, moim skromnym zdaniem. ;) I nie wyczytuj tyle, bo jak widzisz nakręca Cię to, a nakręcanie na to, że jest się chorym na coś tam na prawdę nie ma limitu...
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
moniettaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51

31 stycznia 2014, o 03:46

ciasteczko dzieki,
a ja spanikowałam!!!szłam do toalety i przez okno zobaczylam ptaki przed domem ale bardzo mi sie chciało siku wiec tylko rzucilam okiem i usłyszałam jak skrzeczą i zdziwilam sie bo tu nigdy nie ma zadnych zwierzat ani ptakow, a te ptaki były dosc duze. jak za senkunde wróciłam z wc to juz nic nie było!masakra poczulam ze to byl omam. jak o tym teraz mysle to jak jakis sen. no to pieknie zaczyna sie, mamo ja sie bojeeeee:((((((((((((((((((((
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

31 stycznia 2014, o 09:49

To nie zaden omam :) tylko nadmierna kontrola sytuacji i wyszukiwanie omamow. Mialem tak samo na poczatku, bardzo sie nakrecalem i wrecz wypatrywalem czy czegos nie widze. I ciagle wydawalo mi sie ze cos widze albo slysze i czesto slyszalem jakies glosy, krzyki itp. W tych stanach jestesmy tak bardzo wyczuleni ze sluch i wzrok wylapuje cos na co kiedys nie zwrocilibysmy uwagi.
To nie sa zadne omamy, nawet bys nie wiedziala ze to omamy jakbys je miala. Nakrecasz sie bo wyczytujesz o tym, nie czytaj bo nie dasz sobie rady z myslami i ciagle tak bedziesz stala w miejscu. Ty juz przez samo to ze tak wyczekujesz tych omamow oznacza ze ich nie masz i miec nie bedziesz.
Jakie remisje :) po rpostu do tej pory nie poradzilas sobie z lękami nerwicowymi, dlatego to ci nawraca. schize to ty se daruj bo widze ze nawet nie wiesz co to za choroba ale na pewno wiesz mi nie daje takich objawow.
trzymaj sie i bierz sie za siebie
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
moniettaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51

31 stycznia 2014, o 12:01

wojtek, ludzie ja juz nie moge:(((((((((((((((((dzis znowu przezylam atak paniki zwiazany z dd, zaczelam sie zastanawiac zeby wziąć byka za rogi i jeszcze gorzej jest, wszytsko sie pogłebia z dnia na dzien. moja tozsamosc ulega rozpadowi czy co..błagam was napiszcie jak mam sie tego pozbyc..błagam..za 2 mce mam byc mamaa jak ja sobie z tym poradze przy tym swinstwie, ja nie chce tak zyc, nie umiem i nie moge:((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
katka77
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 100
Rejestracja: 6 października 2013, o 11:04

31 stycznia 2014, o 14:30

Biedactwo- nikt kto tego nie przeżył nie zrozumie. Ale tak jak wszędzie jest napisanie- ignorować, olewać... Ja wiem, że łatwe to nie jest. Sama walczę od 3 miesięcy. Na początku nic a nic mi się nie poprawiało. Zaczynałam od gadania w myślach z moją nerwicą- mówiłam jej, że się nie boję, że ma dokończyć dzieła itp. Zacznij z nią rozmawiać,tak jak pisze Viktor,
ściągnij sobie trening Jacobsona albo Schulza- połóż się i rób według instrukcji. To jest bezpieczne. Na początku pewnie będzie ciężko. Akceptacja to tak ładnie powiedziane, ale takie ciężkie do zrobienia. Ja jestem w trakcie i jakoś się kulam. Nie piszę ci, że dziecko, że obowiązki, bo to wiesz pewnie. Ale możesz mówić swojej nerwicy, że zrobisz jej na złość i urodzisz, wychowasz i dasz radę nawet jakbyś miała się tak czuć. Trzymaj się kochana :)
Awatar użytkownika
moniettaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51

3 lutego 2014, o 10:30

kużwa no, mnie tez sie nie poprawia, bo sie boje wyzdrowiec, boje sie stracic kontrole bo ja całe życie sie kontroluje, swoja osobe, charakter, wygląd, teraz psychike!

-- 3 lutego 2014, o 19:30 --
Prosze napiszcie mi cos jeszxcze
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

3 lutego 2014, o 11:03

Hej, ja cierpie tak samo ale nie jestem w ciazy :) trzeba walczyc kochana i troszke zaczac inaczej te wszystkie objawy traktowac. Tez mam takie objawy i totalny brak tozsamosci i chyba w sumie wszystkie jakie moga byc ale czuje sie od jakiegos czasu lepiej bo pogodzilam sie ze takie objawy wlasnie sa w tym i ze tak sie czuje. Chodzi o samo zycie, nie trzeba wiele robic oprocz tego ze na poczatek pogodzic sie z faktem ze te objawy sa tak porabane.
ODPOWIEDZ