Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Już nie mam siły. Pomóżcie ;(

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Szczesciara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 1 marca 2018, o 11:38

6 marca 2018, o 05:18

Największym moim lękiem i problemem jest to że czuje jakbym nie żyła. Zastanawiam się czy to nie jest tak że umarłam i moja dusza się gdzieś błąka. Mam tak podczas derealizacji która trwa większość dnia (wyciszam się dopiero wieczorem). Na początku był strach przed schizofrenią. Cały czas sobie myślę że to co czuję nie jest normalne, nie mogę się przekonać do pogodzenia się z tym jak jest.
Może od początku...
Ok 14 dni temu zaczęłam szukać u siebie chorób somatycznych. Wszystko bolało, źle się czułam. Jeździłam po SORach, wzywałam pogotowie, robiłam mnóstwo badań. Chociaż wtedy jeszcze nie było tak źle... 10 dni temu... masakra. Świat wywrócił się do góry nogami. Dostałam jakiejś załamki. Psychika kazała mi leżeć w łóżku i zamknąć się w swoim piekle. Leżałam tak kilka dni. Gdy wyszłam na chwilę z domu bałam się wszystkiego. Nawet śniegu. Bałam się że mi się wydaje, bałam się że słyszę coś czego nie powinnam. Cały czas z resztą pytam się bliskich czy słyszeli to co ja, czy też widzą różne rzeczy. Przez pierwsze dni czułam się tragicznie. Zawroty głowy, obijanie o futryny przez brak równowagi, totalny burdel psycziczny i fizyczny. Bardzo mało pamiętam z tego czasu, nie miałam ani chwili psychicznego spokoju. Trzy dni wyjęte z życiorysu. Koszmar. Nie kojarzyłam dni, nie miałam nawet ochoty myśleć o niczym i nie chciałam żeby się nie pogrążać. Bardzo wyostrzony zapach, nawet wydaje mi się że kilka razy czułam to czego na logikę nie powinnam. Albo to też sobie wkręcam... przez te trzy dni bałam się spać, bo bałam się tego co przyniesie nowy dzień. Przy zasypianiu sny na jawie, jakby ktoś puścił mi kliszę z okropnymi strachliwymi fotkami.
Byłam u dwóch psychiatrów. Przepisali leki, ale teraz już jest lepiej i zastanawiam się czy brać.
Jazdy mam tylko od rana. Matrix trwa do ok 17, później jest spokój. No i ma pewno jest to do zniesienia. Chociaż cały czas moje myśli krążą wokół tego co się ze mną dzieje. Cały czas się boję. Boje się że się boję, że mi się wydaje, że jestem chora, że nie żyje. Mam dość.
Napiszcie proszę czy mieliście/macie właśnie takie objawy nerwicy. Może to mnie uspokoi...
Najbardziej martwi mnie ta moja wkrętka że nie żyje (nie daje mi to spokoju), to że nie jestem pewna diagnozy i to że jest mi cholernie ciężko. To że czuję coś czego nie powinnam, czuje się obca i najważniejsze - ŻE TO TRWA PRAWIE CAŁĄ DOBĘ, a sam atak trwał trzy dni.
Narzekając nie zdajemy sobie sprawy z tego jak bardzo w danym momencie możemy być szczęśliwi .
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

6 marca 2018, o 09:18

Objawy które opisujesz ma bardzo dużo osób przy silnej derealizacji. Jedni czują jakby nie żyli, drudzy czują się jakby byli samymi oczami itd. Po prostu jesteś bardzo mocno odcięta i nic więcej. Żadna krzywda z tego powodu Cię nie spotka. Z resztą przeczytać choćby post victora o derealizacji to sama zobaczysz: http://www.zaburzeni.pl/moja-historia-d ... t3937.html
Co do leków to jest tylko i wyłącznie Twoja decyzja, jak się czujesz na siłach. Jednak pamiętaj, że z nerwicy da się wyjść bez leków (przeczytaj choćby świadectwa tego wielu wielu osób) i leki za Ciebie Twoich problemów nie rozwiążą, chociaż w większości przypadków niewątpliwą ulgę dadzą.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

6 marca 2018, o 15:51

Masz to dopiero 14 dni i twierdzisz ,że masz dość ale jednocześnie już Ci lepiej? Pewnie wyjdziesz z tego szybciej niż w to weszłaś,moje piekło trwa kilka lat ,więc głowa do góry ;ok
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

6 marca 2018, o 17:40

Oj masz szczęście, że no to forum trafiłaś :D Powodzenia :]
Awatar użytkownika
jagaaga
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 227
Rejestracja: 13 września 2014, o 19:02

7 marca 2018, o 15:36

To tylko deralizacja. Postaraj się zaakceptować ( to trudne, ale jeśli zmienisz choć troszkę myślenie i zapytasz siebie: czy dam radę chociaż troszkę to zaakceptować?- będzie łatwiej :P )Dla otuchy dodam,że też miałam takie stany. Musisz je polubić i miną szybciej niż się spodziewasz. Jeśli nie czytałaś forum, zacznij od wiedzy. W dziale : materiały masz wszystko co potrzebne:)
Potrzeba CZASU. Tyle czasu- ile POTRZEBA
Awatar użytkownika
jagaaga
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 227
Rejestracja: 13 września 2014, o 19:02

7 marca 2018, o 15:37

A i derealizacja nie prowadzi do żadnej choroby psychicznej:) Za to odpowiada inna część mózgu a u nas zaburzone są tylko emocje i nic więcej:)
Potrzeba CZASU. Tyle czasu- ile POTRZEBA
ODPOWIEDZ