Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nic mnie obchodzi. Co się ze mną dzieje?

Miejsce na pytania oraz uwagi dotyczące samego forum jak i funkcjonowania wśród jego społeczności.
Tutaj możesz także uzyskać dostęp do czata - *zobacz
ODPOWIEDZ
kwiatki12
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 23 lipca 2024, o 01:12

23 lipca 2024, o 01:29

Hej. Pierwszy raz mówię komuś o swoim problemie, jestem ciekawa czy ktos w ogóle to przeczyta :(( Cos jest ze mną nie tak.. mam 18 lat.Mój problem polega na tym, że od dłuższego czasu nic mnie nie obchodzi. Dosłownie na wszystko mam wylane. Niekoniecznie w znaczeniu takim depresyjnym, że mam dosc życia i dlatego. Nie... po prostu mam wylane. Możecie mówić,,o jak super, zazdroszczę, też tak bym chciał", ale to nie jest takie super. Nawet jakbym chciała się czymś przejąć, jakąś ważną sprawą, to nie potrafię. Ogólnie zauważyłam, że są ze mną dwa stany - albo przejmuje się wszystkim, albo niczym. I zazwyczaj męczy mnie przejmowanie się wszystkim, więc włączam tryb "wyjebki" ;sss tyle że nie mogę z niego wyjść.. Nie liczę się z uczuciami innych, nie dbam o siebie, nie chce mi sie nawet malować ani myc zębów, nie obchodzi mnie dosłownie nic. To co ktoś by mi powiedział kiedyś co mnie okropnie zabolało, dzisiaj jakbym coś usłyszała złego to bym totalnie się tym nie przejęła. Mam wrazenie , że od jakiegoś czasu jestem,,fałszywie" szczęśliwa.. ciągle ttlko się śmieje, chce się bawić i w ogóle niczym się nie martwić. Ale nie czuje się szczęśliwa w głębi duszy, tylko powierzchownie.. Nie wiem czy zrozumiecie. Nie czuje się z tym dobrze. Nie obchodzi mnie za bardzo moje zdrowie, to jak się zachowuje, co robię, uczucia innych, przez co często bywam arogancka, robię to co mi się podoba, to co kiedyś uwazalabym za niestosowne teraz robię bez jakiegokolwiek myślenia o tym. Masakra. Nie wiem co mam robić, co jest ze mną nie tak.. aktualnie czuje się nikim, bo nawet nie zastanawiam się kim jestem, po prostu czuje że istnieje i robię se co chce. Ale nie czuje że żyje. Jeszcze jakiś czas temu pracowałam nad sobą, nad tym żeby być dobra dla innych i ich słuchać, rozumieć uczucia, być bardziej empatyczna .. A teraz ludzie to dla mnie tylko ludzie, nie obchodzi mnie jak się czują, wszystko mi lata. Ja dla siebie to też tylko ktoś. Chyba nic już nie czuje, poza wyjebka i tym szcztucznym szczęściem. Co mam zrobić? Co się ze mną stało? Mam tego dość, nie czuje, że żyje. Z góry przepraszam za chaotyczny post. Pomocy :buu:
Awatar użytkownika
Sadwolf
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 23 marca 2024, o 10:36

23 lipca 2024, o 08:09

Hej.

Powiedz mi proszę, czy byłaś u psychiatry bądź u psychologa/psychoterapeuty? Jakkolwiek dobrze, że zawitałaś na to forum, bo z pewnością znajdzie się tu ktoś, kto miał ten sam problem co Ty i wygrał z tym czymś, to jednak uważam, że prywatna rozmowa z psyhoterapeutą z pewnością pomoże Ci zrozumieć, co dzieje się w Twojej głowie.

Na pewno musisz zachować spokój. Wiem, brzmi kliszowo jak cholera, jednak zachowanie spokoju niezależnie od zaburzenia jest pierwszym krokiem do tego, żeby się odburzyć. O ile oczywiście cierpisz na jakieś zaburzenie, a nie jest to efekt jakiegoś działania, jakiejś traumy. Niewykluczone, że Twój mózg wziął sobie też przerwę przez jakieś wydarzenie.
kwiatki12
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 23 lipca 2024, o 01:12

23 lipca 2024, o 20:16

Sadwolf pisze:
23 lipca 2024, o 08:09
Hej.

Powiedz mi proszę, czy byłaś u psychiatry bądź u psychologa/psychoterapeuty? Jakkolwiek dobrze, że zawitałaś na to forum, bo z pewnością znajdzie się tu ktoś, kto miał ten sam problem co Ty i wygrał z tym czymś, to jednak uważam, że prywatna rozmowa z psyhoterapeutą z pewnością pomoże Ci zrozumieć, co dzieje się w Twojej głowie.

Na pewno musisz zachować spokój. Wiem, brzmi kliszowo jak cholera, jednak zachowanie spokoju niezależnie od zaburzenia jest pierwszym krokiem do tego, żeby się odburzyć. O ile oczywiście cierpisz na jakieś zaburzenie, a nie jest to efekt jakiegoś działania, jakiejś traumy. Niewykluczone, że Twój mózg wziął sobie też przerwę przez jakieś wydarzenie.
Hej. Bardzo dziękuję za odpowiedź. Byłam już wcześniej u psychologa i psychiatry, który stwierdził depresję i zaburzenia lękowe - nie wspomniałam o tym w poście, w sumie może powinnam. Bo teraz czuje się, jakby ta depresja totalnie odpłynęła. Nagle mam dużo energii, aż za duż. Zaburzenia lękowe również, teraz niczego nie się boję. Jak to mogło tak nagle zniknąć? Masakra, nie wiem co jest ze mną nie tak :(
InstytutPsyche
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 18 lutego 2025, o 19:05

18 lutego 2025, o 19:25

Współczuję.
ODPOWIEDZ