Hej
Nie wiem czy podobny temat już się pojawił, ale piszę
Zastanawia mnie jeden fakt, czy w nerwicy lub jako osoby odburzone martwicie się o swoich bliskich, aby nie doświadczyli podobnego zaburzenia jak my?
Czasami sama zastanawiam się, jak np. ktoś z moich bliskich aż nadto przejmuje się swoim zdrowiem - a przecież od tego może zacząć się nerwica, czy DD i czy wtedy właśnie tego nie dostanie.
Sama próbuję załapać tego dystansu w sprawie DD, czy nerwicy i ich przykrych objawów, ale jesli chcę to wykorzystać u bliskich to nie kończy się to dobrze, bo przechodzi na chwilę, a potem znowu zaczyna się zamartwianie, nadmierne wyolbrzymianie, itd.
Tak na prawdę to nigdy nie wiemy jak bardzo silnie psychicznie są nasi bliscy
Co o tym myślicie? A może to tylko kolejny nasz nerwicowy natręt ?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwicowe problemy bliskich
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
- Kamień
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1458
- Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47
Z tego co wiem Pati to masz inny nowy problem hah!
Jasne, że to natręt... podejrzewam, że bliskie osoby nasze (nie wszystkie oczywiście) nie wiedzą co to jest DD, przewlekły lęk, a słowo nerwica wiążą z nadmiernym denerwowaniem się (ahhh jak to teraz wkurza)
Jasne, że to natręt... podejrzewam, że bliskie osoby nasze (nie wszystkie oczywiście) nie wiedzą co to jest DD, przewlekły lęk, a słowo nerwica wiążą z nadmiernym denerwowaniem się (ahhh jak to teraz wkurza)
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Nie no, np. mój facet mniej więcej wie o co chodzi
Ale Kamil, nie zastanawiałeś się nigdy nad tym? Jakby Ci nagle laska wyskoczyła z tekstem - wszystko wydaje mi się nierealne?
Ale Kamil, nie zastanawiałeś się nigdy nad tym? Jakby Ci nagle laska wyskoczyła z tekstem - wszystko wydaje mi się nierealne?
Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45
Mysle ze na nasze wlasne potrzeby wyjscia z tego musielismy pojac pewna wiedze dotyczaca nerwic, dd analizy no bo zeby z tego wyjsc jest to nam potrzebne. Przez to mamy wiecej swiadomosci niz inni i lapiemy innych jezeli zaczynaja sprawy wyolbrzymiac czy rozdmuchiwac. (na boku mowiac szkoda tylko ze sami sie nie lapiemy na tym jak znowu analizujemy ;p)
Czasem mysle czy moj tato nie ma problemow z emocjami ale tez prawda jest ze kazdy czlowiek jest czasem inny, dziwny, emocjonalny, bardziej sklonny do zamartwiania sie niz inni zdrowiem, i moim zdaniem nie ma idealu w tym wzgledzie.
Wiec dopoki ktos nie zrobi sobie z tego nerwicy i dd to nie ma co sie martwic ani o tym z taka osoba rozmawiac.
Wedlug mnie nie da sie powstrzymac tego ze kiedys ktos moze dostac ataku paniki czy leku, dopiero jak dostanie mozna zaczac to rozumiec i naprawic. bo wczesniej nie jest mozliwe sobie nawet to wyobrazic i kazdemu zdrowemu wydaje sie ze to latwe, no bo czego sie bac?
Ten punkt widzenia zmienia sie jak sie w to wpada.
Wiec nie przejmuj sie czyims wiekszym zamartwianiem sie, jakimis slowami bo to nie musi wcale niz oznaczac.
Czasem mysle czy moj tato nie ma problemow z emocjami ale tez prawda jest ze kazdy czlowiek jest czasem inny, dziwny, emocjonalny, bardziej sklonny do zamartwiania sie niz inni zdrowiem, i moim zdaniem nie ma idealu w tym wzgledzie.
Wiec dopoki ktos nie zrobi sobie z tego nerwicy i dd to nie ma co sie martwic ani o tym z taka osoba rozmawiac.
Wedlug mnie nie da sie powstrzymac tego ze kiedys ktos moze dostac ataku paniki czy leku, dopiero jak dostanie mozna zaczac to rozumiec i naprawic. bo wczesniej nie jest mozliwe sobie nawet to wyobrazic i kazdemu zdrowemu wydaje sie ze to latwe, no bo czego sie bac?
Ten punkt widzenia zmienia sie jak sie w to wpada.
Wiec nie przejmuj sie czyims wiekszym zamartwianiem sie, jakimis slowami bo to nie musi wcale niz oznaczac.